36 odpowiedzi w tym temacie

[budo_crazymiro]

"Z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność". Czy nie macie strachu przed tym, że w miarę poznawania technik sztuk walki, szkolenia swych umiejętności, doskonalenia swych warunków fizycznych, jesteści w stanie zabić kogoś. Weźmy np. takie zawody, zawsze jest możliwość, uderzenie w szyje i koniec. Nie piszcie mi o tym, że są zasady, że nie wolno uderzać tu i tu. Chodzi o to czy nie boicie się, że wasze umiejętności mogą sprawić, że pozbawicie kogoś życia.

[budo_kocyk]

z tego co piszesz wynika to trenujac dazymy do tego, aby stac sie maszynami do zabijania. jesli doskonalimy swoaj technike to umiemy ja dobrac odpowiednio do sytuacji rozne warianty dla jakiegos psychola a inny dla pijaka, ktory ledwo trzyma sie na nogach. podsumowujac nigdy nie myslalem o tym, ze moglbym kogos zabic co najwyzje brutalnie zneutralizowac:D

[budo_modzewa]

trenuje po to zeby sie nauczyc walki i tym samym nie zrobic ani sobie ani przeciwnikowi trwalych uszkodzen.. wiem jak stosowac dane techniki i znam swoja sile i umiejetnosci, wiec nie obawiam sie ze moge kogo zabic przez to ze trenuje.. moim zdaniem wieksze prawdopodobenstwo zrobinei akomus wiekszej krzywdy jest u tych ludzi, ktorzy nic nie trenuja a sie mloca na ulicy. takie oto jest moje zdanie na ten temat

[budo_saudade]

Zrobienie komuś poważnej krzywdy podczas walki nie jest chyba takie proste, a im wyższy poziom tym ryzyko przypadkowych urazów i głupich kontuzji mniejsze. Więc popieram przedmówczynię:-)

[budo_redeax]

Zgadzam sie z przedmowcami. W przypadku SW rozwijamy kontrole nad swoim cialem, wiec o przypadek tym trudniej im lepiej sie nad soba panuje. To pytanie mialoby sens gdyby chodzilo o zwyklych osilkow z silowni, ale nie o cwiczacych sztuki walki. :wink:

[budo_ningen-hi]

To pytanie mialoby sens gdyby chodzilo o zwyklych osilkow z silowni, ale nie o cwiczacych sztuki walki.

Ok, ale co jeżeli nie znasz swych umiejętności do końca (chyba że tak nie jest) i uderzasz kogoś w skroń zbyt mocno (jest taka możliwość :wink: ). Nie możesz również wiedzieć, czy z kimś jest coś nie tak, pod względem zdrowia. Ja osobiście, nie znam swoich umiejętności do końca.

[budo_severe]

Jeśli mówimyo walce sportowej - moze i tak, ale jeśli rozważamy starcie na ulicy - nie ma żadnej reguły !!! Jeżeli decydujesz sie podjąć walke a zwłaszcza taką w której zamierzasz wymieniać z oponentem uderzenia, stać sie może dosłownie wszystko. I nikt nie wmówi mi ze trenowanie x lat czegoś tam moze byc na to lekarstwem, wszystko zalezy od sytuacji. Bardzo czesto adepci z wieloletnim stazem ulegali i ulegaja nadal na ulicy jakimś oprychom którzy staraja sie szukać mocnych wrazen bądź "pracują " na niej na nowe dresy, wiec czesto jest to walka DOSŁOWNIE O PRZETRWANIE i ratowanie swojego zdrowia ..... hm jesli Wy jestescie juz na takim poziomie ze majac do czynienia z takimi sytuacjami potraficie nawet myśleć o zdrowiu tego który Was zaatakował i jednocześnie samemu nie brudząć sobie ubrań wychodzic cało z takiej sytuacji ... ja jestem pod wrazeniem. Mnie do tego jeszcze daleko.
W moim rodzinnym mieście zmarł chłopak od uderzenia w głowę piłką nożną. Innemu nie wytrzymało serce gdy siłował sie z kolegą na ręke, jeszcze inny gdy upadł na zajęciach w szkole z krzesła na parkiet .....inny przeżywa wypadająć z 7-go piętra. Podejmując realną walkę na ulicy zdażyć sie moze wszystko. Ja nie wiem czy kiedykolwiek potrafił bym sie zdobyć na stwierdzenie ze zarówno ja sam jak i atakujacy mnie moze czuć sie bezpiecznie.

[budo_jason]

ja nigdy się nie obawiałem że zrobię krzywdę przeciwnikowi podczas zawodów czy partnerowi podczas sparingu; faktycznie znam swoje umiejętności i walcze "z głową" 8) ( chociaż wypadki chodzą po ludziach) natomiast w sytuacji prawdziwego zagrożenia życia robi się wszystko żeby przeżyć i czasami można nieźle kogoś uszkodzić ale to już jest inna kwestia i podchodzi pod obronę konieczną

Pozdrawiam

[budo_cynik]

Strach przed smiercia w zwiazku z trenowaniem SW? Dziwne podejscie, toz przeciez istnieje multum niebezpieczniejszych sportow czy form aktywnosci fizycznej. Od rajdow, przez downhill na trekkingu i alpinizmie skonczywszy. Nie jestem zadnych ekspertem od SW bynajmniej jednak troche mi to zakrawa na paranoje.

[budo_vince]

cynik nie wczytales sie, man.

Strach przed zabiciem kogos w zwiazku z niefortunnym ciosem w krtan na przyklad - ryzyko niewielkie ale realne.

[budo_szczepan]

Strach przed smiercia w zwiazku z trenowaniem SW?

SW, w przeciwienstwie do Sportow Walki wlasnie zajmuja sie sfera gdzie smierc jest jedna mozliwych konsekwencji technik. Chodzi tutaj mi zarowno o atakujacego jak i robiacego technike. Oczywiscie w dojo jest to niebezpieczenstwo zredukowane do minimum(np przy pomocy cwiczenia form i braku sparingow, no i po to wlasnie dojo powstalo) jednakze ten aspekt staje tym bardziej wyrazny, im bardziej ktos jest zaawansowany. Po prostu atakujacy tak podwyzsza stopien trudnosci ataku, ze kazdy jest w stanie wyczuc zwiekszenie stopnia zagrozenia dla zdrowia i zycia.

Szczegolnie widac to kiedy czasami jakis pewny siebie i nadety poczatkujacy probuje sprawdzac skutecznosc technik, nie zdajac sobie w najmniejszym stopniu sprawy w jakie bagno sie pakuje.

[budo_cynik]

Aha no to zwracam honor.

[budo_vitari]

Moj strach przed smiercia polega na tym, ze osobiscie boje sie czy jakis perwersyjny psychopata , zboczeniec nie zechce Mnie zrobic krzywdy.

Zaczynajac trenowac SW nie zastanawiałam sie za bardzo nad tym ze bede musiała je wykorzystywac w obronie wlasnej, staram sie unikac ciemnych uliczek i podejrzanych miejsc, a w razie potrzeby bede liczyc na szybkosc swoich nog i sile glosu.

a o zawody sportowe sie nie martwie bo w Aikido takowych nie ma =P wiec nikigo nei ukrzywdze.

[budo_kurm28]

Moj strach przed smiercia polega na tym, ze osobiscie boje sie czy jakis perwersyjny psychopata , zboczeniec nie zechce Mnie zrobic krzywdy.
Zaczynajac trenowac SW nie zastanawiałam sie za bardzo nad tym ze bede musiała je wykorzystywac w obronie wlasnej, staram sie unikac ciemnych uliczek i podejrzanych miejsc, a w razie potrzeby bede liczyc na szybkosc swoich nog i sile glosu.
a o zawody sportowe sie nie martwie bo w Aikido takowych nie ma =P wiec nikigo nei ukrzywdze.

jak trenujesz aikido to na ulicy też nikogo nie skrzywdzisz, więc się nie przejmuj.

(i tak wchodzimy na ścieżkę dyskusji "aikido na ulicy" :twisted: :twisted: :twisted: 8) )

[budo_crazymiro]

(i tak wchodzimy na ścieżkę dyskusji "aikido na ulicy" :twisted: :twisted: :twisted: 8) )

Założyłem ten topic i nie pozwolę :wink:

Aikido owszem, z tego co słyszałem jeszcze nikogo nie zabiło Ale faktem jest, że inne SW posiadają w sobie piekielnie mocne uderzenia, które łamią żebra, nogi, nosy... więc czy myślicie czasami.... hmmm, a co gdyby te pęknięte żebro przebiło płuco; hmmmmmm, a co by było gdybym trafił nie w szczęke a niżej...??

[budo_kurm28]

(i tak wchodzimy na ścieżkę dyskusji "aikido na ulicy" :twisted: :twisted: :twisted: 8) )

Założyłem ten topic i nie pozwolę :wink:

no - i słusznie :wink:

[budo_y3ti]

Nie wiem czemu, ale my Ludzie mamy tendencje do nadmiernego zamartwiania sie. Zamiast cieszyc sie zyciem ludzie martwia sie. Pewien madry czlowiek kiedys powiedzial: "Ludzie ktorzy sie zamartwiaja umieraja mlodo".

Moze wielu z was widzialo ta strone, ale Ci co nie znaja niech zajrza:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

To taka smieszna zabawka, zart, jednak w ciekawy sposob pokazuje nam
jak szybko plynie czas, jak malo nam zostalo. Posiedzcie chwilke i popatrzcie na te sekundy. Mimo ze jest ich duzo, to z kazdym tyknieciem zegara jest ich coraz mniej...

Wypadki (czasem nawet tragiczne) oczywiscie sie zdarzaja i pewnie wiekszosci z nich mozna bylo zapobiec, jednak tak szczerze powiedziawszy w totka tez mozemy wygrac

szustka - smierc
piatka - kalectwo
czworka - zlamanie
trojka - mala kontuzja

Jak czesto wygrywacie szustke albo piatke w totka? Mi z 3 razy udalo sie trafic czworke i dwa razy mialem zlamana reke w lewym nadgarstku. Jakie jest prawdopodobienstwo trafienia szustki?

Mozna nic nie cwiczyc i problem z glowy - wtedy nie zrobimy nikomu krzywdy na zawodach. Jednak moze nam wysliznac sie noz podczas robienia kanapek i mozemy podciac sobie zyly, moze wybuchnac nam kuchenka gazowa. Kiedy bedziemy wracac do domu moze spasc na nas okno, moze trzepnac nas samochod. Ja stalem pod drzewem jak ostatnio te wichury byly i drzewo sie zlamalo i w glowe dostalem - jednak nie codziennie to sie dzieje.

Fakt moglem nie stac pod drzewami, tak samo mozemy nie walczyc. Jednak to nie jest jedyny problem jaki mamy. Jak nie drzwo to mogl mnie trzepnac samochod np. A na koniec powiem, ze i tak kazdy z nas kiedys zginie - i co to jest powod aby sie zamartwiac? Nie - trzeba robic swoje

[budo_y3ti]

Aikido owszem, z tego co słyszałem jeszcze nikogo nie zabiło Ale faktem jest, że inne SW posiadają w sobie piekielnie mocne uderzenia, które łamią żebra, nogi, nosy...

[OT] a w Aikido mozesz polamac wszystkie rece, karki, nadgarstki, lokcie i wszystko inne co mozna zlamac (dzwignie).

[budo_wingtsun]

...pod warunkiem że przeciwnik zaatakuje pierwszy

przepraszam nie mogłem się powszrzymać

[budo_redeax]

A po kiego atakowac jako pierwszy?