 
  A tak konkretniej, to ciekawi mnie, ile czasu zajęło Wam dojscie do wniosku, że:
-bez zmiany koloru pasa co pół roku da się jednak przeżyć
-lepiej umieć za dużo na swój stopień, niż za mało i sie potem
 
  -to w sumie całkiem fajne jest, jak cie biorą za 'poczatkujacego', a ty sie całkiem ładnie odwinąć potrafisz :twisted:
Tak mnie naszło, bo dowiedziałam sie, że w lutym w mojej sekcji jest egzamin. Teoretycznie mogę zdawać. Teoretycznie materiał znam. Ale uważam, że mogę go znać lepiej, podciagnąć sobie kondycję, doszlifować kata... I czuje się taka. wolna
 (wiem, wiem, dziwnie brzmi)
   (wiem, wiem, dziwnie brzmi) To, ze do zdania egzaminu nic mnie nie zmusza, że to nie klasówka, że mogę go sobie zdać jak bede chciała, juz bez błedów - dotarło do mnie zaraz po ostatnim, na obozie. Zdałam z 2 błedami
 i doszłam do wniosku, że tak to mnie nie bawi.  Dopiero od niedawna, po poprawieniu pewnych rzeczy, czuję się z niego naprawde dumna.
  i doszłam do wniosku, że tak to mnie nie bawi.  Dopiero od niedawna, po poprawieniu pewnych rzeczy, czuję się z niego naprawde dumna.Ogólnie, zarzucenie pogoni za kolorkiem zajęło mi równo 10 miesięcy
 
  A jak to się u Was działo?
 


 

 
				
			 
				
			 
				
			 
				
			 
				
			 
				
			 no i wszystko popsuliscie
   no i wszystko popsuliscie  :wink:  (na swoje usprawiedliwienie musze dodać, że nam na żywo sporo osób, którym jeszcze nie przeszło)
    :wink:  (na swoje usprawiedliwienie musze dodać, że nam na żywo sporo osób, którym jeszcze nie przeszło) 
					
					 
				
			 
				
			 
				
			 FaceBook
 FaceBook 
 
 
