UWAGA:
Dran chciał przekazać, że motywem napadu jest np. rabunek/chec pobicia a nie nieszczesliwe dziecinstwo! Proszę odpuścić sobie wszelkie komentarze na ten temat!
No wlasnie, mam wrazenie, ze wiekszosc tego co tu mozna przeczytac to fantazja, a co najmniej stereotypowe i jednostronne myslenie. O co mi chodzi? O to, ze wszyscy tutaj prowadza jakies teoretyczne dyskusje, a wiekszosc przyznaje sie ze nie ma zadnego doswiadczenia na ulicy.
Dwa, to ze jak sie pojawi ktos, kto reprezentuje "ciemna strone mocy" to sie go zakrzyczy, albo zablokuje, bo to nie forum dla dresow Jak ktos opisze jakas moralnie watpliwa akcje, to uslyszy ze sie nie ma czym chwalic No a moze dajmy sie pochwalic, chcecie poznac ulice to piszcie o wszystkim co sie na niej zdarza, a nie tylko o tym jak ktos dzielnie niewiaste przed banda zlych dresiarzy uratowal.
Jak juz piszemy o obronie, to dres jest zwykle glupi, slaby i jak przylozysz jednemu to reszta ucieknie. Fajny stereotyp, tylko moze doprowadzic do przykrych pomylek.
Po pierwsze, to niestety dresiarz nie musi byc glupi, znam nawet sporo przykladow, gdzie jest odwrotnie.
Dwa, ze coraz wiecej osob cos trenuje i prawdopodobienstwo spotkania niezlego zawodnika wcale nie jest male, jak sie czesto zaklada. Pomijam zupelnych malolatow, ale oni coraz czesciej nadrabiaja braki sk**nstwem.
Po trzecie, zastanawia mnie ile osob tutaj potrafi faktycznie, w szybki sposob (o ile wogole) rozciagnac na ziemi najsilniejszego i spowodowac ucieczke grupy...
Dalej to trzeba by sie zastanowic, nad typem sytuacji jaka moze sie zdarzyc.
1. Trafiasz na grupe rozwrzeszczanych (moze podpitych) kolesi. Prawdopodobienstwo, ze zechca sprowokowac bojke albo po prostu ja zaczna wedlug mnie siega jakichs 80-90%. Wniosek? O ile nie rozpoznasz wsrod nich znajomych omijac z daleka.
2. Ciezko pracujacy na chleb mlodziency. No coz... kapitalizm mamy, kasa sie liczy i tyle. Chlopaki zrobia wszystko zeby zarobic, zaczna grzecznie, pozniej przejda do konkretow czy jak tam im wygodniej Ja rozne kozackie teksty to bym sobie raczej podarowal, bo co najwyzej w leb mozna zarobic. W koncu jak jednemu odpuszcza, to zaraz kazdy ich bedzie na huki bral Ewentualnym wyjsciem wydaje mi sie gadka w stylu sugerujacym, ze tez nie jest sie pierwszym lepszym frajerem, a na dodatek nie ma sie przy sobie nic cennego. Jak pan jest jeden albo dwoch i niezbyt silnych to mozna jeszcze probowac sposobu strzal i w nogi. Chociaz zastanawiam sie, czy nie jest to grupa najczesciej poslugujaca sie wspomagaczami typu kosa itp. Takze szarpanina to w ostatecznosci, jak sie wydaja ciency. A jakies tam drobne to moze czasem lepiej i po prostu oddac. Aha, popularny motyw to "stary pozycz 2 zlote" (warianty ktora godzina itp tez spotykane ). Maja na celu latwe zlokalizowanie zegarka portfela itp. Lepiej na wszystkie pytania miec odpowiedz "nie wiem, nie mam, nie paniemaju pa polski"
3. Awantura w lokalu. No tutaj to padaka na calego. Zwykle bywa tak, ze w sytuacji kryzysowej koledzy beda sie godzine naradzac i zastanawiac co zrobic i czy sie bezpiecznie nie oddalic, majac na drugi dzien przygotowany esej pt. "stary, nic nie widzialem". Podczas gdy koledzy dresa na odglos awantury przyleca sami o ile tylko faktycznie cos zauwaza. I czesto okaza sie bardziej zaprawieni w takich bojach niestety. A to dlatego, ze leszcze rzadko wywoluja awantury w lokalu, chyba ze maja mocne plecy. Solo sie jeszcze czasem zdarza, ale to juz kazdy wedlug wlasnych sil niech ocenia Najlepsze wyjscie z sytuacji to wyjscie z lokalu I wczesniejsze zamowienie taxi. Oczywiscie mam na mysli zaczepki niechciane, bo jak ktos lubi zgrywac kozaka to prosze bardzo.
No to chyba tyle, co mi na razie przyszlo do glowy
PS. AdamD ty kasujesz i zamykasz watki szybciej niz ja zdaze je przeczytac i odpowiedziec Nie za ostro troche?