Swoje stwierdzenia opieram na doświadczeniu zawodowym jak i prywatnym .
co do doświadczeńzawodowych, to kiedyś jak jeszcze pracowałem na bramce w jednej ze szczecinskich spelun, to często mielismy róznego typu interwencje, najcześciej o glupoty, jedną zapamiętałem że małolat, podduszal jakąs laskę, zakończyło sie na solidnej zadymie, koledzy małolata uznali, że chcemy go bić, nas było czterech, ich nieco więcej, laska nie podziekowala, bo wśród poszkodowanych był jej brat, kolega jej lubego.