"formowanie"
Napisano Ponad rok temu
Otórz przyszedł do mnie na trening chłopak co 9 lat trenował karate.
Problem polega na tym, że nie potrafię do niego dotrzeć po "naszemu". Ma takie dziwne nawyki.. Giba się jak furgon załadowany burakami, strasznie schematyczny jest i mi jakies kata uprawia podczas treningu. Jakies takie pokręcone to wszystko. Zwykły uchwyt za rekę u niego polega przede wszystkim na wpakowaniu kciuka i palca wskazujacego w szczelinę nadgarstka, a jest to strasznie denerwujące.
Może poradzicie mi w jaki sposób go ustawic bo jak Bóg mi świadkiem sklepię synka nastepnym razem.. :? :? :?
PS. Wolałbym konkretne pomysły, od konkretnych instruktorów...
Napisano Ponad rok temu
Dojo to nie inkubator, gdzie wszystko jest aseptyczne, super ustawione i super bezpieczne. To raczej kuznia - rozumiesz roznice?
U nas sa ludzie po praktycznie kazdej SW, kyokushinie, judo, tkd, roznych odmianach kung fu....Nikt ich na sile nie probuje zmieniac, jesli nie krzywdza innych. Powoli, z czasem, pod wplywem cwiczenia, bolu i stopniowego lepszego zrozumienia sie zmieniaja sami.
Kuznia.
Nie mozesz pobowac zmieniac kogos wbrew niemu samemu.
Napisano Ponad rok temu
Nie ma rozwiązania na już i od razu - to wymaga czasu. Niekiedy naprawdę zdziwiłem sie porządnie jak goście co w mojej opinii byli antytalentami do aikido o kanciatych ruchach i spięci jak trzy agrawki po 2-3-4 latach nabierali miekkości i jeiśli starczyło im zapału sami mieliz tego fan a i inni sie nie mordowali z ich robotyka
Także pamiętaj: Kropla drąży skałę nie siła ale czestościa padania
Ł.
Napisano Ponad rok temu
Zastanawiałem sie po prostu czy Wy spotkaliście się z takim problemem, ale z perespektywy prowadzacego. Dodam tylko, że na pierwszy trening przyszedł w brązowym pasie i miał raczej problem ze zrozumieniem, że tak nie wolno... :?
Pozdrawiam
Uchi.
Napisano Ponad rok temu
gutta cavat lopidem non vi set seppe cadendeTak, to prawda nic na siłę. Sam pamietam kilku takich co jak chwycili to wodę ze sztangi goła ręka mogliby wycisnąć (hello kol. Makumba ) a dziś po latach rozluźnili sie i zrelaksowali.
Nie ma rozwiązania na już i od razu - to wymaga czasu. Niekiedy naprawdę zdziwiłem sie porządnie jak goście co w mojej opinii byli antytalentami do aikido o kanciatych ruchach i spięci jak trzy agrawki po 2-3-4 latach nabierali miekkości i jeiśli starczyło im zapału sami mieliz tego fan a i inni sie nie mordowali z ich robotyka
Także pamiętaj: Kropla drąży skałę nie siła ale czestościa padania
Ł.
pewnie z 7 błądów ale przebłysk miałem to ise chwale
Napisano Ponad rok temu
gutta cavat lopidem non vi set seppe cadende
pewnie z 7 błądów ale przebłysk miałem to ise chwale
To jest haiku Mariana!
Wolne tlumaczenie w druga strone:
Gustowny krawat,
Lapidarnie wyszedl
Sie pie... dekadentnie
Napisano Ponad rok temu
gutta cavat lopidem non vi set seppe cadende
pewnie z 7 błądów ale przebłysk miałem to ise chwale
poklon Pmasz i tak jestes wielki bo ja tylko jak jest kropla pamietałem Wiadomo kropla do kropli i zbierze sie kielonek
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
No, mlody jestes Uchideshi to i naiwny. Przeciez to nie tylko jest niemozliwe ale i nie ma sensu.ale zależy mi na utrzymaniu formy która przekazuję, z najdrobniejszymi detalami.
Pozdrawiam
Uchi.
Nadal nie rozumiesz ze dojo to kuznia, a nie stol kreslarski. :roll:
Napisano Ponad rok temu
Na aikido zapisałem się kiedyś z kolegą co ćwiczył boks.
W wieku nastu lat walczył w barwach młodzików na Gwardii Warszawa.
Niestety musiał rozstać się z tym sportem bo kiedy się zestarzał - dojrzał - jego stosunek wagi do wzrostu był niezadowalający.
Ten to miał różnego rodzaju naleciałości.
Na poczatku chciał się bić no bo to sztuka WALKI.
Po kilku treningach się wyluzował. Ale lubił wsadzic tsuki pod łokieć.
Natomiast wiem jedno jedyną technika na prostego do zastosowania w aikido jest irimi i ewentualnie tenkan i ewentualnei wejscie za plecy i duszenie...... no nie oczywiście obalenie.
Z tego co wiem ćwiczył rok potem wyjechał do kangurów za chlebem.
Ot los czlowieczy.
Ale to naprawde fajne doświadczenia spotkać kogos na macie co wywodzi się z innych SW. Ja tam lubie, z tym że wiem że to może być frustrujące dla prowadzącego. Zwłaszcza kiedy ćwiczący nie grzeszy skromnością.I To że ludzie z innych SW przychodzą do doja aiki jest chyba dosyć powszechne. Każdy w końcu skończy na aikido.
Napisano Ponad rok temu
gutta cavat lopidem non vi set seppe cadendeTak, to prawda nic na siłę. Sam pamietam kilku takich co jak chwycili to wodę ze sztangi goła ręka mogliby wycisnąć (hello kol. Makumba ) a dziś po latach rozluźnili sie i zrelaksowali.
Nie ma rozwiązania na już i od razu - to wymaga czasu. Niekiedy naprawdę zdziwiłem sie porządnie jak goście co w mojej opinii byli antytalentami do aikido o kanciatych ruchach i spięci jak trzy agrawki po 2-3-4 latach nabierali miekkości i jeiśli starczyło im zapału sami mieliz tego fan a i inni sie nie mordowali z ich robotyka
Także pamiętaj: Kropla drąży skałę nie siła ale czestościa padania
Ł.
pewnie z 7 błądów ale przebłysk miałem to ise chwale
gutta cavat lapidem no vi sed saepe cadendo
un lerne mal richtig Latein...
Napisano Ponad rok temu
Co prawda to prawda.To że ludzie z innych SW przychodzą do doja aiki jest chyba dosyć powszechne. Każdy w końcu skończy na aikido.
Niniejszym osobą własną potwierdzam.
Pozdrowka
Napisano Ponad rok temu
No, mlody jestes Uchideshi to i naiwny. Przeciez to nie tylko jest niemozliwe ale i nie ma sensu.
Nadal nie rozumiesz ze dojo to kuznia, a nie stol kreslarski. :roll:
Wydaje mi się, że rozumiem, ale z tym przekazywaniem detali ..bla bla bla.. to mam na mysli raczej wierne na tyle ile to możliwe powtarzanie przynajmieniej tego co pokazuję. Bo nie sadzisz chyba, że ktoś kto nie potrafi dobrze padać, może robic coś indywidualnie prawda? Nie robię tego w powietrze, tylko po to żeby chłop coś załapał. Uwazam, że nie jesteśmy (u mnie w dojo) na tyle odpowiedzialni, żeby cokolwiek udoskonalać, robić po swojemu już na tym etapie.. Jakoś do Soke mi się nie spieszy.. :? Problem tkwi w tym (jak wczesniej pisałem), że po raz pierwszy spotkałem się z inną SW w relacji ja ---> uczeń.
Napisano Ponad rok temu
Akurat z tego, że chłopak umie atakować, to się ciesze przeogromnie i nie jest to problemem. Po prostu jego nawyki nie są typowe dla aikido :? Cale szczęscie, że nie jest typem opornika, który swoje prawidła mi wprowadza i kozaczy. Mam tutaj na mysli raczej to, iż na aikido ćwiczymy aikido, a nie karate lub mix. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie moge od niego wymagać od razu prawidłowej postawy (którą zresztą ma ) i innych cech typowo aikidockich, bo nigdy tego nie ćwiczył, ale zależy mi na utrzymaniu formy która przekazuję, z najdrobniejszymi detalami. Powiem szczerze, że martwię się raczej o resztę podopiecznych, którzy widzę, że łapią jego naleciałości. Mam zamiar wziąć go ponownie na rozmowę, bo to chyba jedyne rozwiązanie, a pospolite "sklepanie" pozostawić na czarną godzinę (słowa mojego instruktora )
Zastanawiałem sie po prostu czy Wy spotkaliście się z takim problemem, ale z perespektywy prowadzacego. Dodam tylko, że na pierwszy trening przyszedł w brązowym pasie i miał raczej problem ze zrozumieniem, że tak nie wolno... :?
Pozdrawiam
Uchi.
Wolnoż wtrącić?
Gdy napisales ten temat od razu jako zywo przypomnialo mi sie kilka zabawnych historyjek nie tylko z treningow aikido. Otoz na jednej z konkurencyjnych SW (ze tak powiem w stosunku do aikido) kolega mial manie przychodzenia w czarnym pasie 8O . Nie pomagaly prosby ni grozby bo gosc twierdzil ze poprostu czarny kolor bardzo mu sie podoba i nie rozumial co sie do niego mowi.
Sytuacja numer dwa miala nieco inny charakter. Na trening do mojego kolegi trenera chodzil koleszka ktory byl mocno zlosliwy. Trener pokazuje powoli , spokojnie a gosc sie szarpie, rzuca i nie daje mu wogole zrobic. Trener sie zastanowil i pomyslal, ze nie bedzie go bil tylko po to zeby pokazac mu swoja wyzszosc. Postanowil zmienic jego prace na bardziej miekka. Najgorsze bylo to ze chlop byl w stanie powtorzyc to tylko raz czy dwa razy i dalej robil swoje czyli szarpanke i silowke.
Niestety wniosek jest jeden. W obu przypadkach trzeba bylo pokazac kto rzadzi. Ja wiem moze na aikido sie nie powinno i wogole ale jak na poczatku nie pokazesz ze masz nad nim przewage to niestety zacznie Cie olewac. Co wiecej sam zauwazasz, ze jego praca powoduje podzial grupy i ludzie przestaja miec powoli rozeznanie kto robi lepiej. Ja nie mowie bron boze o pacyfikacji i meczeniu bidnego czlowieka ale nie licz na to, ze wszystko to czego uczysz sie na stazach od razu zaczyna sie przekladac na ludzi, ktorzy cwicza inne SW. Na to trzeba sporo czasu i determinacji. A poki co trzeba pokazac poczatkujacemu z brazowym pasem, ze w aikido jest jeszcze na poczatku drogi i musi duuuuuuzo pracowac. Jesli jest yntelygentny zrozumie jesli nie to trzeba lopatologicznie. ODWAGI 8)
P.S. Ktos kiedys powiedzial, ze aikido to tylko zejscie z linii ataku.....dalej to juz tylko samo zycie :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ja miałem pecha ćwiczyć z takim który uformował się sam, prawdopodobnie oglądając filmy z Hong-Kongu. Na dodatek czuł się bardzo pewnie bo jako jedyny był w "piżamce" - reszta grupy była w "dresikach" (mimo że wszyscy mieli 7-6 kuy). ZGROZA!
nie rozumiem - dlaczego zgroza? bo nic nie wychodziło? tym bardziej powinniscie zakasać rękawki i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć....
a może skoro był to samouk więc był leszczem i wychodził wszystko, nie było motywacji do pracy (całkiem możliwe jak ma się już to 6 i 7 kyu :twisted: )
zdziwiony okrutnie
kurm
Napisano Ponad rok temu
Czekaj bo moze ja nie rozumiem, czy ty masz w dojo problem leadership?Problem tkwi w tym (jak wczesniej pisałem), że po raz pierwszy spotkałem się z inną SW w relacji ja ---> uczeń.
Bo co innego jesli gosciu nie widzi w tobie szefa, a co innego , jesli dajesz mu za duzo tych detali i jest w stanie tylko skorygowac jedna rzecz na raz....
Jesli gosciu nie rozumie ze w dojo jest tylko jeden instruktor i akurat tak sie sklada ze tym instruktorem jestes ty, to faktycznie musisz przemowic do niego lopatologicznie. Moze robisz na nim techniki w miare bezbolesnie? to czasem bywa mylnie interpretowane, szczegolnie przez ludzi obitych w sparringach.
Tutaj wiec nie masz wyboru, wylaczasz czasowo opcje grzecznego robienia. Ja mam takiego wlasnie goscia co przyszedl z kung fu po 8 latach treningow. Kazda technika musiala byc bardzo bolesna, bo to dla niego bylo synonimem efektywnosci.
Wiec dajesz gosciowi to , czego od ciebie oczekuje
Teraz po 2 latach, jak on zaczyna ze mna cwiczyc, to w pierwszych slowach grzecznie prosi o spokojne cwiczenie, bo regularnie doswiadczal, ze im bardziej sie szarpal tym bardziej bolalo :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
wasza osoba a treningi Aikido
- Ponad rok temu
-
Przeprosiny czyli lekcja pokory 2
- Ponad rok temu
-
Wypowiedzi na forum
- Ponad rok temu
-
mini relacja z mini stażu z sensei Fukutoku Miki
- Ponad rok temu
-
Christian Tissier w Krakowie 2004
- Ponad rok temu
-
Czyktos Pamieta jeszcze Wojtka Zielinskiego, prowadzil
- Ponad rok temu
-
Do Prezydenta PFA
- Ponad rok temu
-
Egzamin na Gwardii
- Ponad rok temu
-
Aikido - kraków
- Ponad rok temu
-
Dowcipy
- Ponad rok temu