Najwyraźniej nie wiesz, bo próbujesz robić coś co kompletnie nie ma sensu pod względem "działania".Ja się nie dziwię, że to nie działa, bo wiem dlaczego nie działa.
Dobra, zatem podstawowy aksjomat:I teraz, chyba nie warto wspierać się ogólnikami, ale skupić się na konkretach. Jeżeli ustalimy wspólny język, przyjmując jakiś punkt wyjścia, to będzie nam już lżej.
- Jeżeli czegoś nie ćwiczysz, to nie umiesz.
Zawsze mówiłem że to zlewam. Ćwiczenia rozwijają szereg cech, zarówno osobowości jak i fizycznych, ale bez szaleństw.Tak więc, proponuję zostawić w spokoju termin budo, aikido, całą filozofię, i jakąś drogę prowadzącą nie wiadomo gdzie,
Ueshiba nie żyje.i dać wiarę temu, że Ueshiba potrafił jednak wspólczesnych sobie przekonać, że techniki, które włączył do aikido działają.
Nie ma znaczenia, czy wierzysz że słonie latają. Nawet jeśli nigdy nie widziałeś słonia, a jakiś wspaniały mówca przekona Cię, że są słonie latają, to słonie nie będą latać. Ergo - nie ma znaczenia co komu Ueshiba wcisnął do głowy i czy mu uwierzyli czy nie. Żyjemy tu i teraz.
Zgodziliśmy się tylko co do kwestii, że wariacje dookoła aikidowe w stylu ki aikido to popelina i strata czasu. Nie, że wszyscy tak robią, i nie, że wszyscy nie potrafią.Zgodziliśmy się już w kwestii, że z kolei jego potomni, 'uczniowie', nie potrafili i nie potrafią nas niestety do tego przekonać.
W przeroście formy nad treścią. W tym, że za dużo ludzi kładzie nacisk na ideologię pacyfistyczną, brandzluje się zasadami, duchami i hgw czym jeszcze, w dodatku rozumiejąc je po europejsku, a za mało rzetelnie pracuje na macie, uczac się robić krzywdę ludźiom, którzy próbują temu zapobiec, zamiast podążać za ruchem.Gdzie jest więc pies pogrzebany?
Ależ iriminage działa. Nigdy nie mówiełem że techniki aikido nie działają, mówię tylko że są relatywnie nieskuteczne, lub też relatywnie nie działają. Tylko w realu to nie bedzie ładny rzucik łit low end pis. Bedzie się działa krzywda. W aikido niewielka, bo będzie to złamanie nosa czy wybicie zębów, a nie skręcenie karku.Zatem pierwsze pytanie. Dlaczego irimi-nage, które przecież wykonujesz i przekazujesz młodszemu pokoleniu, Twoim zdaniem, nie działa?
Owszem nauczył tak, że działa. Ja inaczej podchodze do trenigu, choćby z tego powodu że bawię sie w inne rzeczy i nikt mi ciemnoty nie wciśnie. Miałem szczęście trafić do dojo, w którym sensei na pytanie, nam to nie działa, nie odpowiada "nie o to chodzi, powtarzaj zrozumiesz", tylko "zaatakuj mnie". Nie musze wyjasniac, że kończy się to boleśnie na ziemi. Po tym nie masz wątpliwosci że to co pokazuje działa. Zwyczajne, organoleptyczne "arghhh, o kurwa, jak to się stało" przekonuje najlepiej.Powtórzę pytanie Szczepana: Ktoś Cię tego nauczył? Kto? Czy był tego świadomy?
Wiesz my tu na wschodzie, to mamy jeszce trochę ułańskiej fantazji, pijemy czysty spiryt i rozkręcamy burdy pijackie dla zabawy. :twisted: :wink: :wink: