Ja uważam, że CLF jest jaknajbardziej stylem skutecznym. Jednak jeśli tak jest jak troops napisał:
Różni się proporcjami (1,5h treningu):
Bielsko:
10% - rozgrzewka
40% - techniki w parach i na tarczach, zadaniówki
20% - normalnych sparringów (czasem nie ma a czasem jest więcej, ale generalnie dosyć dużo)
10% - rozciąganie i siłówka (na końcu)
20% - formy (czasem są czasem wogóle nie ma)
Kraków (spostrzeżenia po kilku treningach u kilku instruktorów)
20% - rozgrzewka + rozciąganie
20% - techniki w powietrze
10% - techniki w parach
50% - formy
Każdy może wyciągnąć wnioski.
to własnie, ....jakie są wnioski? Znamy formy, robimy techniki w powietrze, ale napewno to wszystko trzeba przecwiczyć z partnerem. Najlepiej jeszcze z takim co więcej przeszkadza niż nam pomaga. Pamiętam jak kiedyś ćwiczyłem inny styl kung-fu przez 1,5 roku. Ćwiczyłem formy, techniki w powietrze, trochę w parach. Po 1,5 roku stanąłem do pierwszego light-contactowego sparringu, i co się okazało? Że tak naprawde nic nie umiem:(Żadna z ćwiczonych tyle czasu technik nie chciała działać. Potem się dziwić, że odeszłem 8) . Dlatego niezbędne jest ćwiczenie poszczególnych technik, aplikacji, sekwencji w parach, a do tego najlepiej po prostu czasem "posparować". Nie trzeba wcale walczyć na śmierć czy życie, przecież nie chcemy po takiej walce leczyć przez następny miesiąc kontuzji lub wylądować w szpitalu. Nasz partner na pewno też nie, więc można się dogadać zawsze co do formy ćwiczenia(sparringu).
Moim skromnym zdaniem, gdy mamy przed sobą przeciwnika, który się broni i też próbuje "zrobić nam krzywdę", to dopiero wtedy możemy naprawdę ćwiczyć skuteczność poznanych technik.