tak czytam sobie od jakiegoś czasu i myślę... i choć nie mam czasu ani ochoty się spierać z fanami/ a może fanatykami k-kan/ to dołoże swoje trzy grosze do tego tematu.
od początku jestem w IKO Matsui i nigdzie się nie wybieram, bo :
-trenuję u "dobrych" instruktorów/sensei, którzy dzielą się swoją wiedzą karate
-bo się rozwijam dzieki swojej własnej, systematycznej pracy a ludzie , którzy mnie uczą, mimo iż są tacy co za sam fakt przynależności do org Matsui/Drewniak, zwą ich "betaonem", bynajmiej do betonu nie należą!
- nie jastem jak chorągiewka na wietrze i mam zaufanie do ludzi u których trenuję ( jak przyjdzie czas i dzieciak sam będzie chciał , to będzie trenował w tym klubie )
- bo nie wierzę w harytatywną działalność jakiejkolwiek organizacji w tym k-kan, i żadne opowiadanie o fundacji, testamentach i innych takich bajkach nie zmieni faktu, że kazda organizacja zarabia na swoich ćwiczących, zarówno szefowie, księgowi, instruktorzy, asystenci sprzątaczki i wszyscy inni związani z klubami/ organizacjami jeżeli zajmują się tym zawodowo i chcą z tego żyć / dorabiać/ muśzą na tym zarabiać! Prosta zależność. A jeżeli do tego dochodzi pasja i daje sie to połaczyć , to tylko pogratulować wszystkim tym , którzy tak mają

- bo zgadzam się z greenbelt, że głównymi i zasadniczymi motywami migracji w organizacjach jest kasa i ambicje,
bywa też w odwrotnej kolejności, czasami ale naprawdę rzadko - jako wyjątek dla potwierdzenia reguły , trafaiją się ludzie, którzy dla idei zmieniają choragiewkę, Niestety na podwórku przykład mam takich, co to chcieli mieć więcej na pasie i w kieszeni, dlatego założyli własny klub k-kan i robią w nim komerchę aż miło / karate, kendo, akrobatyka uliczna i inne cudactwa ,byle ściągnąć ludzi i zarabiać / Ale tak jak mówiłem szewc żyje z robienia butów, mechanik naprawia samochody a instruktor katrate chce żyć z karate. I w zasadzie nie widzę w tym nic zdrożnego, o ile ktoś mi nie wciska, że to karate to on cały boży dzień dla ideli robi!
- takich "bo" mógłbym jeszcze wymieniać sporo, ale jutro muszę wcześnie wstać do pracy , którą lubię, a wieczorem pójdę ćwiczyć kyokushin, które wniosło do mojego życia wiele dobrego i stało się pasją , mimo iż związane jest z taka a nie inną organizacją.
pozdrawiam
whoiswho