Ale jeśli mam ćwiczyć okresloną technikę, to uke musi współpracować - znaczy atakować tak by technika była do tego ataku dopasowana. Czy to jest twoim zdaniem wytresowanie?
Tak to jest zwykla tresura.
To tori ma tak robic technike, zeby sie dopasowac do aktualnego ataku, a nie odwrotnie!!!!!
W pełni się zgadzam /nie co do tresury oczywiście/ .
I to dziala na kazdym poziomie, choc oczywiscie ze poczatkujacym nie daje sie trudnego ataku(znaczy takiego gdzie jest malo otwarc).
Tia. Początkujący to potrafią zrobić 5 koślawych technik, przy czym o mało się nie zabiją sami o siebie. Baardzo daleko jest od tego miejsca do improwizacji.
Juz sam fakt ze instruktor wymusza okreslony atak, to juz jest daleko idaca wspolpraca.
To co? Samo randori? 8O Tylko jak się nauczyć technik które na randori miałbym cwiczyć??
A cala sztuka na tym polega w aikido, ze nie ma dwoch takich samych yokomenow I CALE SZCZESCIE!!!!!!!! i trzeba pracowac w pocie czola latami, zeby w miare jakos ta technike zrobic. Ale przez to wypracowywuje sie spontanicznosc. Znaczy ze zamiast tlumaczyc slowami jak ma wygladac atak i narazac sie na osmieszenie sie
, po prostu wykonuje sie skutecznie technike, nawet na gosciu z innej SW ktory wykonuje yokomen.
Ale jak ktoś wykonuje yokomen w taki sposób, że nawet by nie trafił, a jakby trafił to większą krzywdę zrobiłby sobie, należy mu sie lekkie upomnienie. Jasne że na dobą technikę trzeba pracować latami.
Moze to nie bedzie idealnie techniczne, moze to bedzie nawet przesilowane badziwie, ale przynajmniej tori cos zrobil, sam nie dostal w rylo, nie skrzywdzil atakujacego...a to juz duzo.
Nie zgodze się z tobą. Aikido na siłę nie ma sensu. Oczywiście że coś trzeba zrobić - zmienić technikę na taką która pasuje do zachowania atakującego. Taka harmonia. Tyle że wtedy nie przećwiczę tego co robić miałem...
Bo 1 wykonanie, nawet niezgrabne, ale fizyczne, jest milion razy bardziej wartosciowe niz 10 000 slow.
Nom.
Ludzie ktorzy cwicza b.dlugo SW wiedza doskonale, ze niezwykle trudno wykonac technike na niewytresowanym atakujacym. I ich nie oszukasz "wyjasnieniami" ze maja zly atak
Faktycznie ciężko. A techniki aikido nawet bardzo ciężko - choćby z tego powodu że większość nadaje się tylko jako formy ćwiczebne i na pokazy. Jak ktoś bez sensu atakuje /odkrywa się, w złym dystansie, słabo etc./ to najprościej jest zrobić mu kuku, zamiast rzeźbić z jakąś dziwną niepewną techniką.
Jak mam przyjemność z takimi atakami, to np. na dziendobry uke zarabia strzała, odchodzę w dystansie albo klepie w tył głowy, kręgosłup czy inne nereczki i pytam czy wie co zrobił źle. Inną metodą jest np. obiecywanie browara za solidne trafienie /kiedyś obiecałem skrzynkę i się nie doczekałem ataku

/.