Techniki - czyżby zapomniane?
Napisano Ponad rok temu
Jako rzut z unieruchomieniem (coś co podobno nazywa się nage katamewaza) oprócz kotegaeshi zawiera jeszcze sodegaeshi co ma być "arm turning" (oszczędzę wam mojego wolneo tłumaczenia... :wink: )
Napisano Ponad rok temu
Z calym szacunkie dla redakcji, czy redakcja czyta co pisze? Ja osobiscie nie znam stylu, gdzie techniki wykonywaloby sie praca reki samej, no i boks i style chinskie i brazilian juju jednak calym cialem pracuja. Ja sobie nie wyobrazam jak sie samymi rekami przed kopnieciem obronic mozna a jak przeciwnik bron ma? to co? Robimy to klaskanie co to ostrze zie lpie miedzy dlonie ?dlatego np. unieruchomienia nogami zeby rece byly wolne dla przechwycenia nastepnych atakow
Napisano Ponad rok temu
Jurek, czy ty jestes pewien, ze nie pomyliles planu filmowego z rzeczywistoscia??? :roll:Pancer nie sluchaj Szczepka,
idz obejrzyj Ostatniego Samuraja, akurat w kwestii scen batalistycznych i rezyserii walk autorzy odrobili lekcje sa tam piekne sutemi waza na polu bitewnym i pojedynku ulicznym, rowniez podczas treningu kenjutsu.
Oddaje to istote rzeczy, wszystko w klasycznym szkoleniu samurajow laczylo sie ze soba.
Sutemi z dwoma mieczami za pasem i w pelnej zbroi?????? Na polu bitewnym !!!!!! Jasne, po kamieniach, krzakach, gorkach, dolkach, nie mowiac juz o kolesiach ktorzy po prostu spokojnie sie przygladali temu pieknemu sutemi.....
Jurek, na polu bitewnym nie bylo rozlozonego tatami, jak ktos upadl to go natyczmiast piesi rolnicy dobijali pikami, zadne kenjutsu mu nie pomoglo, bo przewazali masa ilosciowa :roll:
Zaczynam sie zastanawiac co ty tam studiowales w Japonii, jaka szkola Koryu tego uczy :wink: No szok kompletny.... 8O 8O
Jurek, jestem pewien, ze TORI w Daito ryu, zaklada techniki na full, nie przestaje nawet jak uke klepie....ale ja mowie o o czym innym :wink: Rozumiesz, zeby dojsc do tej pozycji w ktorej te bolesne dzwignia sa zakladane --- to jest sztuka. Zalozyc bolesnie dzwignie jak uke ci pozwoli dojsc do pozycji -- to jest taniocha pelna pogardy.Co do Kondo sensei to radze sprobowac treningu w jego dojo jesli to ma byc kata bez oporu to ja dziekuje, treningi sa na full i pod kazdym wzgledem mordercze.A i kazda technika zaklada ze jest kilku przeciwnikow, dlatego np. unieruchomienia nogami zeby rece byly wolne dla przechwycenia nastepnych atakow.
A u nich uke wspolpracuje, w sensie ze nie przeszkadza aktywnie dojsc do pozycji, podobnie jak w aikido --- zreszta wlasnie z Daito ryu przejelismy sposob treningu. Potwierdzaja to WSZYSCY ktorzy cwicza Daito ryu, jak rowniez ci ktorzy byli na stazach z Kondo sensei w Ameryce.
po drugie --- unieruchomienie nogami oznacza ze tori stoi w jednym miejscu i nie moze sie ruszyc --- czy ty rozumiesz co ty piszesz? JEST CALKIEM NIERUCHOMY. I ty uwazasz ze w takich warunkach ma jakiekolwiek szanse stawic czola kilku atakujacym?????????? 8O 8O 8O
To sa tylko niepoprawne marzenia, zludy i iluzje. Zrob sobie sam experyment w dojo --- nawet poczatkujacy uke cie dopadna.
Ja ci podalem konkretne argumenty, a ty na to co napisales? Dales jakies konkretne argumenty na obalenie mojej tezy? -- nie, tylko zaprzeczyles, to kazdy potrafi, szczegolnie Randall :wink: ....Twoje PUSTE zaprzeczenie tylko potwierdza moja teze, nie masz nic, aby sie temu przeciwstawicSzczepan rok 1942 z punktu widzenia rozwoju ideii dziadka nie zaznaczyl sie w zaden szczegolny sposob, to ze powstala nazwa aikido to jak sam dobrze wiesz to przypadek administracyjny a nie duchowy.
Postaraj sie lepiej zeby udowodnic swoja teze.W moim odczuciu to nie dziadek ale Kisshomaru dokonal selekcji.
Napisano Ponad rok temu
W aikikai nazywa sie to hijikime osae.rokukyo (ude hishigi)... aczkolwiek nie wiem dokładnie na czym ona polega... jedyną wiedzą jaką mogę się popisać jest ta że ma to ponoć być dźwignia na łokieć...
"Hand Trap, Hip Shift, Elbow Break (Other hand passive)"
Napisano Ponad rok temu
W aikikai nazywa sie to hijikime osae.
rokukyo (ude hishigi)... aczkolwiek nie wiem dokładnie na czym ona polega... jedyną wiedzą jaką mogę się popisać jest ta że ma to ponoć być dźwignia na łokieć...
"Hand Trap, Hip Shift, Elbow Break (Other hand passive)"
NO takie miałam podejrzenia... ale stwierdziłam że mam zbyt mało bujną wyobraźnie i po prostu nie mogę sobie wyobraxić innej dźwigni... :wink:
Dla ciekawości powiem że hijikime osae jako szóste unieruchomienie znalazłam w "Alberta Aikido Association" która podobno przynależy do Kanadyjskiej Federacji Aikido :wink: która znowóż jest powiązana z aikikai...
Napisano Ponad rok temu
W aikikai nazywa sie to hijikime osae.
rokukyo (ude hishigi)... aczkolwiek nie wiem dokładnie na czym ona polega... jedyną wiedzą jaką mogę się popisać jest ta że ma to ponoć być dźwignia na łokieć...
"Hand Trap, Hip Shift, Elbow Break (Other hand passive)"
NO takie miałam podejrzenia... ale stwierdziłam że mam zbyt mało bujną wyobraźnie i po prostu nie mogę sobie wyobraxić innej dźwigni... :wink:
W "Legendarnych korzeniach aikido - Daito-ryu aikijujutsu" jest rokkajo z chwytu za nadgarstek - tori wykonuje uchwycona ręką "zagarnięcie", trochę tak jak przy shihonage ura prowadząc rękę od dołu do góry, przez wyciąga uke trochę do przodu i przesuwa się tak żeby znaleźć się za jego plecami. Następnie przechwytuje nadgarstek uke i trzyma go blisko jego pleców (stoi twarzą do pleców uke - gdyby obrócił się o 180 stopni, mógłby z tej pozycji wykonać shihonage). Druga ręką kontroluje szyję uke i sprowadza go na ziemię po spirali. Na koniec jest takie fantazyjne unieruchomienie z dźwigniami na obydwie ręce, którego już na pewno nie opiszę
Swoją drogą, biedny Sokaku... gdyby żył w naszych czasach, czytał po polsku i wszedł na ten vortal to od razu dowiedziałby się, że jego unieruchomienia nogami są nic nie warte i by z nich zrezygnował... a tak to nieborakowi nikt nie powiedział, że to nie działa...
Napisano Ponad rok temu
Swoją drogą, biedny Sokaku... gdyby żył w naszych czasach, czytał po polsku i wszedł na ten vortal to od razu dowiedziałby się, że jego unieruchomienia nogami są nic nie warte i by z nich zrezygnował... a tak to nieborakowi nikt nie powiedział, że to nie działa...
Tego nie powiedzialem ze sa nic nie warte. W systemie Daito ryu, owszem to ma sens. Nie zapominaj, ze oni nie cwicza walki, tylko kata. Kata maja na celu przekazywanie wiedzy z pokolenia na pokolenie...Poza tym, Sokkaku byl znanym morderca, ja nie watpie ani chwili w JEGO skutecznosc.
Pisze o obecnie istniejacych systemach nauczania w Daito ryu, gdzie oprocz dojo Sagawa sensei, nie cwiczy sie technik na oporze.
Np jesli ktos zaczyna oporowac, to jest to interpretowane ze chce sie bic :roll: :wink: 8O :?
Uwazam, ze SW ktora pretenduje do nauczania jak sie bic, jaka jest Daito ryu, powinna miec jakis rodzaj nauczania ktory by przygotowywal cwiczacych do tego, ze atakujacy moze stawiac opor lub kontratakowac.
Napisano Ponad rok temu
Absolutnie się zgadzam, ze zachowanie spionizowanej pozycji jest niezbędne tylko czemu tak wielu słynnych aikidoków (w tym i M. Kanai - przynajmniej na materiałach które widziałem :wink: ) często dosyć mocno się pochyla podczas rzutu, a wejście na sutemi aż sie prosi (może podpuszcza? :wink: )Kanai sensei wyraznie pisze, ze pierwsza podstawowa cecha techniki Budo jest pionowa postawa.
Przedstawiasz Japończyków jako bande zdradzieckich małych kurdupli, których jedynym celem w życiu było zbieranie się w kupe i napadanie biednych samurajów długodystansowców. :wink:Jak te techniki byly opracowywane to wszyscy chodzili uzbrojeni w bron sieczna. Czyli ten co sie "bronil" --- takze mial bron dlugi miecz, albo dlugi miecz i wakizashi. Wiec w wypadku ataku przez kilku uzbrojonych napastnikow jedyne co dawalo szanse na ratowanie zycia to byl fakt ze napadniety bez przerwy byl w ruchu.
Może zabrzmi to dziwnie , ale jest pare sposobów trzymania bez nieruchomości (fajna zbitka słowna :wink: ) - popatrz na techniki transportowe.A wykonanie jakiegokolwiek trzymania zaklada nieruchomosc tori, bo przeciez tylko tak moze on kontrolowac atakujacego bez polamania go na dobre.
Ale chyba (nie jestem teraz na 100% pewny :wink: ), że pisze też by traktować kilku atakujących jako jednego..... :wink:Zobacz co pisze w ksiazce "Budo" -- wykonuj technike przeciwko pojedynczemu atakujacemu, jakby bylo kilku atakujacych -- pomysl co to oznacza z punktu widzenia taktyki ?
Troche widziałem, niestety tylko na ekranie ale nie wydaje mi się , by ćwiczyli lekko i przyjemnie.To znaczy ze nie widziales Daito ryu.
Pancer (zastanawiający się nad ciemnymi stronami swoich rozmóców :roll: )
Napisano Ponad rok temu
To jest prosta konsekwencja idei, ze elastyczne cialo dziala jak sprezyna, jak resor. Zebu kogos naprawde rzucic(nawet jak sie opiera) musisz uzyc CALEGO CIALA a nie tylko niedbalego machniecia malym palcem. Popatrz jak judocy uzywaja ciala podczas rzutu --- oni nawet schodza na kolana i sie zwijaja w klebek.Absolutnie się zgadzam, ze zachowanie spionizowanej pozycji jest niezbędne tylko czemu tak wielu słynnych aikidoków (w tym i M. Kanai - przynajmniej na materiałach które widziałem :wink: ) często dosyć mocno się pochyla podczas rzutu, a wejście na sutemi aż sie prosi (może podpuszcza? :wink: )
Zauwaz tez, ze sensei, jak tylko uke zaczyna leciec, odzyskuje pionowa postawe, prostujac sie. Cala idea pracy ciala podobna jest do strzelajacego bicza. W gruncie rzeczy, dzieki elastycznosci, cialo jest niezwykle zrelaksowane. Ale cale uczestniczy w rzucie.
Nawet np. bokserzy robiac uniki, czy uderzajac, pochylaja sie....ale potem zaraz wracaja do pionowej postawy...
Ludzie ktorzy za wszelka cene chcieli by zachowac pionowa postawe w kazdej sekundzie, sa albo niezwykle sztywni(i nie moga wyzwolic z wlasnego ciala max mocy), albo uke za nich robi cala technike. Nie ma innej mozliwosci.
Niech cie nie zmyla wyjasnienia typu: uke musi zrobic to i to poniewaz jak nie to mu przywale, albo znajduje sie w niekorzystnej pozycji...itp bzdury. W tych przypadkach uke sam skacze, a tori w gruncie rzeczy go nie rzuca.
och, to tylko przyklad szczegolnej strategiiPrzedstawiasz Japończyków jako bande zdradzieckich małych kurdupli, których jedynym celem w życiu było zbieranie się w kupe i napadanie biednych samurajów długodystansowców. :wink:
transportowe? kogo? chyba pijanego wujka Ryska :wink:Może zabrzmi to dziwnie , ale jest pare sposobów trzymania bez nieruchomości (fajna zbitka słowna :wink: ) - popatrz na techniki transportowe.
Trzymanie bez nieruchomosci NOGAMI???????????????????????? :rofl::rofl: No zaczynasz nie tylko dorownywac Redakcji, ale nawet go przewyzszasz 8)
Rozmawiamy O UNIERUCHOMIENIU NOGAMI, szanowny Pancerze
Oczywiscie, ale tutaj chodzi o to zeby nie rzucac sie spanikowany jak ryba w smietanie, tylko WYBIERAC atakujacego, zeby tori nie stal jak bociek i czekal na atak, tylko zeby aktywnie i swiadomie wybieral na kim bedzie robil technike. A to rowniez oznacza przemieszczanie sie. Co wyklucza trzymania nogami tudziez inne unieruchomieniaAle chyba (nie jestem teraz na 100% pewny :wink: ), że pisze też by traktować kilku atakujących jako jednego..... :wink:
Napisano Ponad rok temu
Tylko później schodzą do parteru - więc przykład niezbyt trafiony :wink: , zreszta judoka rzadko kiedy powraca do pionu( :wink: ) po rzucie.Popatrz jak judocy uzywaja ciala podczas rzutu --- oni nawet schodza na kolana i sie zwijaja w klebek.
Czyli podczas rzutu robisz unikiNawet np. bokserzy robiac uniki, czy uderzajac, pochylaja sie....ale potem zaraz wracaja do pionowej postawy...
Jest tylko jednak jedno ale - bokser cały czas dzięki takiej pracy nóg ma zawsze możliwość przemieszczenia się, czego nie ma w pracy o której mówie.
Sorry, zresztą chyba nie ma nawet płaszczyzny do porównań....
No tu żeśmy się nie dogadali, bo ja już przeszedłem do technik ręcznych - rzeczywiście cięzko kogoś unieruchomic nogami i równocześnie biegać w koło :wink: . Mówiliśmy chyba o aplikacjach technik trzymania ikkyo, nikyo i innych, a temat unieruchomiania nogami (jak wspomniałem traktowany raczej jako masaż)było jakby obok.transportowe? kogo? chyba pijanego wujka Ryska :wink:
zaczynasz nie tylko dorownywac Redakcji, ale nawet go przewyzszasz 8)
Rozmawiamy O UNIERUCHOMIENIU NOGAMI, szanowny Pancerze
wyklucza trzymania nogami tudziez inne unieruchomienia
A z Szanowną Redakcją prosze mnie nie mieszać :wink:
Pancer ( no prawie obrażony :wink: )
Napisano Ponad rok temu
ty nic nie rozumiesz z tego co tam sie dzieje.Cala strategia walki opiera sie na zalozeniu walki z kilkoma, przykladowe chwilowe unieruchomienie nogami to wynik strategii sytuacyjnej np cwiczy sie uklad gdy jednego rzucasz a potem przygniatasz go drugim i trzecim, unieruchomienie nogami nie oznacza ze w tej pozycji czekasz wiecznosc na nastepny atak takie myslenie to totalna bzdura, akcja nogami wynika z jednoczesnosci kilku atakow tak sobie je ustawiasz w przestrzeni by zakladajac dzwignie nogami zrobic np.shihonage z pozycji suwari (skad by sie wziely w aikido techniki suwari) myslenie przestrzenia wielu atakujacych lezy u podstaw startegii Daito Ryu i to tak zafascynowalo dziadka gdy spotkal Takede na swojej drodze.
To o czym piszesz ze dziadek biegal duzo a np.Kondo wykonuje uklady to tylko roznica w sposobie prezentacji, zalozenia strategii sa identyczne.
Jesli chodzi o strategie i zawartosc techniczna aikido i Daito sa bliskim rodzenstwem. Geniusz dziadka zupelnie gdzie indziej sie ujawnil.
Napisano Ponad rok temu
Znów zgadzam się z Szanownom Redakcjom
Pancer (wręcz zszokowany)
Napisano Ponad rok temu
O Rany jest nas wiecej 8O A może to zaraźliwe przestraszony :wink:Czas rzucić wszystko w kąt :wink: .
Znów zgadzam się z Szanownom Redakcjom
Pancer (wręcz zszokowany)
Łabędź ( zaniepokojony rozprzestrzenianiem sie ptasiej grypy oraz zgodności z poglądami Redakcji )
Napisano Ponad rok temu
Tego nie powiedzialem ze sa nic nie warte. W systemie Daito ryu, owszem to ma sens. Nie zapominaj, ze oni nie cwicza walki, tylko kata. Kata maja na celu przekazywanie wiedzy z pokolenia na pokolenie...Poza tym, Sokkaku byl znanym morderca, ja nie watpie ani chwili w JEGO skutecznosc.
To dobrze
Pisze o obecnie istniejacych systemach nauczania w Daito ryu, gdzie oprocz dojo Sagawa sensei, nie cwiczy sie technik na oporze.
Np jesli ktos zaczyna oporowac, to jest to interpretowane ze chce sie bic :roll: :wink: 8O :?
Uwazam, ze SW ktora pretenduje do nauczania jak sie bic, jaka jest Daito ryu, powinna miec jakis rodzaj nauczania ktory by przygotowywal cwiczacych do tego, ze atakujacy moze stawiac opor lub kontratakowac.
Czyli ten sam problem co w aikido... a może raczej różnica polega na tym, że w aikido techniki są bardziej dynamiczne, za to uke współpracuje, a w daitoryu są bardziej statyczne a uke tylko nie oporuje... - swoją drogą, statyczna technika i oporujący uke? przecież tak to nic nie ma prawa wyjść... a może się mylę?
Pozostaje jeszcze robienia technik dynamicznie i z uke niechętnym do współpracy, ale to bardzo szybko może skończyć się trudnymi do zaleczenia kontuzjami. I tak źle, i tak niedobrze.
Wracając jeszcze do unieruchomień nogami. Czytałem Twoje posty na aikidojournal.com o tym że trzymanie przeciwnika przy sobie to niezbyt dobry pomysł. IMHO taka strategia też ma swoje plusy - jasne, że jak przeciwników będzie więcej to postaram się zrobić sobie przejście i ratować się sprintem, nikogo tam unieruchamiać nie będę, ale znowu gdy przewaga sił nie jest aż tak wielka... Wyobraź sobie napakowanego bysia leżącego twarzą w błocie i jęczącego z bólu, a nad nim stoi mistrz daitoryu, dłubie sobie w nosie i tak jakby od niechcenia temu pierwszemu nogą dźwignię zakłada Jakie to robi wrażenie na ewentualnych kumplach tego nieszczęśnika?
Poza tym, pisałeś że ikkyo, nikyo, ..., n-kyo to formy, nie aplikacje. Nie zgadzam się z tym tak do końca, ale przyjmijmy tę wersję - w takim razie czemu takie unieruchomienie nogą miałaby nie być formą? Za pomocą dźwigni można przeciwnikowi złamać kończynę, w zasadzie eliminując go z walki, a równocześnie już jesteś w tachi, dokładnie widzisz co się dookoła dzieje i jeden krok wystarcza abyś wrócił do stabilnej pozycji. Założenie dźwigni też nie trwa znowu tak długo, max. kilka sekund. How about that?
Napisano Ponad rok temu
Szczepan idz do Sagawa dojo albo Kondo dojo na Daito Ryu,
ty nic nie rozumiesz z tego co tam sie dzieje.
Jasne, a ty jestes jedyny ktory wszystko zrozumial :wink:
Jurek, przeciez ty nawet nie masz najmniejszego argumentu, ktory by podwazyl moje rozumowanie. Wszystko na co cie stac, to napisanie "ty nic nie rozumiesz" :?
Jurek !!!!!!!!! rany boskie!!!!
Cala strategia walki opiera sie na zalozeniu walki z kilkoma, przykladowe chwilowe unieruchomienie nogami to wynik strategii sytuacyjnej np cwiczy sie uklad gdy jednego rzucasz a potem przygniatasz go drugim i trzecim, unieruchomienie nogami nie oznacza ze w tej pozycji czekasz wiecznosc na nastepny atak takie myslenie to totalna bzdura, akcja nogami wynika z jednoczesnosci kilku atakow tak sobie je ustawiasz w przestrzeni by zakladajac dzwignie nogami zrobic np.shihonage z pozycji suwari (skad by sie wziely w aikido techniki suwari).
przeciez oni cwicza KATA. Kata -- to znaczy ze WSZYSTKO Z GORY JEST WYREZYSEROWANE.
Nie ma nic do ustwiania w przestrzeni. A raczej wszystko jest tak ustawione, ze kazdy wie kiedy jak, z jakiego kierunku i kiedy atakuje. Nie ma mowy o zadnej taktyce walki. Nie ma mowy o jednoczesnosci atakow. Oni atakuja PO KOLEI. I pomiedzy kolejnymi atakami, tori sie nie rusza z miejsca i czeka na atak. Tak wlasnie jest. Nawet poczatkujacy moze to zaobserwowac. :wink:
Nie ma mowy zeby technika NIE WYSZLA. Etykieta nie pozwala zeby uke sie zachowywal inaczej niz jest przewidziane.
To nie jest roznica w prezentacji. Dziadek wymyslil kompletnie nowy koncept, nie znany kompletnie w Koryu. Kompletnie inna metodologie. Ta metodologia uczy czegos kompletnie innego!!!
myslenie przestrzenia wielu atakujacych lezy u podstaw startegii Daito Ryu i to tak zafascynowalo dziadka gdy spotkal Takede na swojej drodze.
To o czym piszesz ze dziadek biegal duzo a np.Kondo wykonuje uklady to tylko roznica w sposobie prezentacji, zalozenia strategii sa identyczne.
Jesli chodzi o strategie i zawartosc techniczna aikido i Daito sa bliskim rodzenstwem. Geniusz dziadka zupelnie gdzie indziej sie ujawnil.
Ale musial za to zaplacic cene --- zluzowac dzwignie i zmniejszyc efektywnosc technik. Jak dzwignia jest zalozona na full, nie ma mowy o dynamice jesli chcemy zachowac bezpieczenstwo na treningu.
Napisano Ponad rok temu
Jak cwiczysz techniki wojenne, to brak oporu oznacza po prostu wspolprace, nie? :wink:Czyli ten sam problem co w aikido... a może raczej różnica polega na tym, że w aikido techniki są bardziej dynamiczne, za to uke współpracuje, a w daitoryu są bardziej statyczne a uke tylko nie oporuje... - swoją drogą, statyczna technika i oporujący uke? przecież tak to nic nie ma prawa wyjść... a może się mylę?
Co do efektywnosci technik statycznych, to mozna mowic jedynie o specyficznej efektywnosci, tej w dojo. Wlasciwie ja to bym ich nie nazwal techniki jako takie, tylko cwiczenia zeby rozwinac jakis szczegolny aspekt danej techniki.
Trening statyczny na oporze, pozwala robic technike wolniej a jednoczesnie zakladac dzwignie bardzo szczelnie, bez zadnych dziur. Ta dzwignia wychyla sie z rownowagi atakujacego i nie popuszcza az do samego konca kontroli. Jest to w miare bezpieczne, bo nie rozrywa stawow, ale dosc bolesne. Dlatego ta forma treningu nie znajduje zbyt duzej liczby entuzjastow.
Zeby osiagnac wysoki poziom aikido taki trening jest po prostu niezbedny. Tak od 1 dana musisz cwiczyc dynamicznie i na oporze, co jednak wymaga duzej dojrzalosci oby cwiczacych, oraz duzego doswiadczenia instruktora, zeby nie dopuszczac do przeksztalcenia sie tego w dzika walke. Nie chodzi tylko o kontuzje, ale o to, zeby ludzie poczuli co to znaczy jak technika nie wychodzi, mimo ze pakuje sie ja z calej sily. I ze potem natyczmiast dostaje sie w dupe z powodu kotrataku. To wyrabia rozne wazne rzeczy, jak skromnosc, brak zludzen co do wlasnych mozliwosci, obicie, odpornosc psychiczna, fizyczna...i duzo innych...Pozostaje jeszcze robienia technik dynamicznie i z uke niechętnym do współpracy, ale to bardzo szybko może skończyć się trudnymi do zaleczenia kontuzjami. I tak źle, i tak niedobrze.
Oprocz S.Takedy i Sagawa sensei nikt w Daito ryu nie byl w stanie tego zrobic na przestrzeni ostatnich 100 lat.Wracając jeszcze do unieruchomień nogami. Czytałem Twoje posty na aikidojournal.com o tym że trzymanie przeciwnika przy sobie to niezbyt dobry pomysł. IMHO taka strategia też ma swoje plusy - jasne, że jak przeciwników będzie więcej to postaram się zrobić sobie przejście i ratować się sprintem, nikogo tam unieruchamiać nie będę, ale znowu gdy przewaga sił nie jest aż tak wielka... Wyobraź sobie napakowanego bysia leżącego twarzą w błocie i jęczącego z bólu, a nad nim stoi mistrz daitoryu, dłubie sobie w nosie i tak jakby od niechcenia temu pierwszemu nogą dźwignię zakłada Jakie to robi wrażenie na ewentualnych kumplach tego nieszczęśnika?
Z punktu widzenia scigania karnego, to wielki blad, czekac na policje. :wink: Gosciu natychmiast oskarzy cie o napad, i jako ze to ty cwiczysz SW, a nie on, to jestes skazany migiem.
Te formy, to sa podstawy systemu. Jest ich nie duzo, moze z 8-10, nie liczylem. Za ich pomoca uczysz sie fizycznie glownych zasad systemu. Zanjduja sie one w kazdej technice, w kazdej wariacji techniki -- dlatego nazywamy je zasadami :wink:Poza tym, pisałeś że ikkyo, nikyo, ..., n-kyo to formy, nie aplikacje. Nie zgadzam się z tym tak do końca, ale przyjmijmy tę wersję - w takim razie czemu takie unieruchomienie nogą miałaby nie być formą? Za pomocą dźwigni można przeciwnikowi złamać kończynę, w zasadzie eliminując go z walki, a równocześnie już jesteś w tachi, dokładnie widzisz co się dookoła dzieje i jeden krok wystarcza abyś wrócił do stabilnej pozycji. Założenie dźwigni też nie trwa znowu tak długo, max. kilka sekund. How about that?
Unieruchomienia nogami sa niezwykle liczne w Daito ryu sa ich dziesiatki. To trade mark tej szkoly. Zostaly one rozwiniete przez S.Takeda w takiej ilosci, bo on byl placony za kazda technike. Jakby rozwinal kihon(formy ktore pokazuja zasady) to po paru latach by umarl z glodu.
Dlatego zamiast kihonu, mnozyl on techniki, kiedys slyszalem o 30 000 technik!!!!!
M.Ueshiba mial bogatych sponsorow, wiec nie musial uciekac sie to takich drastycznych sposobow aby przezyc. wiec wyciagnal esencje(wspolne cechy) z tych wielu technik daito ryu, i zaczal uczyc ZASAD, zamiast jednostkowych technik na rozne okazje. Dlatego ikkyo ..itd to nie sa techniki. one ucza zasad a nie aplikacji. Jesli zaczniesz dostrzegac te zasady, i zaczniesz je stosowac w kazdej technice, to zaczynasz robic inna jakosc aikido.
Jestes w stanie sam stworzyc aplikacje technik aikido na kazda okazje ktore maja sens jako SW.
Dlatego np Tamura sensei, zapytany dlaczego jego uczniowie nie moga go dogonic, powiedzial kiedys, ze on pracuje ciagle nad tymi samymi rzeczami(opanowywuje mistrzowsko zasady), a jego uczniowie staraja sie opanowac mistrzowsko pojedyncze techniki.
wracajac jeszcze to tych unieruchomien nogami. zrob sobie sam taki experyment w dojo: popros 4 uke z co najmniej 3 kyu zeby cie atakowali, ale nie kolejno, ale wszyscy razem i bez przerwy. Oni dowolne ataki bez oporowania a ty dowolne techniki. Jak sam sie zorientujesz, masz co najwyzej 1 sekunde czasu na kazdego. Czy w tym czasie zdarzysz zalozyc jakakolwiek dzwignie? Sprowadzic kogos na dol? Juz nie mowie zeby zrobic ja nogami....
nieeeee, na takie bawienie sie po prostu nie ma czasu. Po pierwsze musisz sie bez przerwy przemieszczac, bo jak cie dopadna to jestes detka, po drugie musza to byc wylacznie rzuty lub konczace atemi, po trzecie musisz za kazdym razem rzucac uke na ktoregos atakujacego, inaczej nie wyjdziesz z okregu...
A potem sprobuj, z tymi samymi uke, ale zeby oporowali jeszcze nie kontrowali, tylko biernie oporowali :wink:
Potem zaloz nowy topic na Vortalu i opisz swoje wrazenia 8)
Napisano Ponad rok temu
Czyli ten sam problem co w aikido... a może raczej różnica polega na tym, że w aikido techniki są bardziej dynamiczne, za to uke współpracuje, a w daitoryu są bardziej statyczne a uke tylko nie oporuje... - swoją drogą, statyczna technika i oporujący uke? przecież tak to nic nie ma prawa wyjść... a może się mylę?
Pozostaje jeszcze robienia technik dynamicznie i z uke niechętnym do współpracy, ale to bardzo szybko może skończyć się trudnymi do zaleczenia kontuzjami. I tak źle, i tak niedobrze.
Możesz napisać na czym owa współpraca w aikido polega? Bo z tego co mi wiadomo tylko na wykonaniu rzetelnie określonego ataku, a następnie nie robieniu rzeczy nielogicznych.
Napisano Ponad rok temu
]...WSZYSTKO Z GORY JEST WYREZYSEROWANE[/b].
Nie ma nic do ustwiania w przestrzeni. A raczej wszystko jest tak ustawione, ze kazdy wie kiedy jak, z jakiego kierunku i kiedy atakuje.. .
Szczepan - pytanko z gatunku podchwytliwych - NA ILU TRENINGACH DAITO BYŁES - tylko tak z ręką na sercu :wink:
Napisano Ponad rok temu
Jurek !!!!!!!!! rany boskie!!!!
przeciez oni cwicza KATA. Kata -- to znaczy ze WSZYSTKO Z GORY JEST WYREZYSEROWANE.
Nie ma nic do ustwiania w przestrzeni. A raczej wszystko jest tak ustawione, ze kazdy wie kiedy jak, z jakiego kierunku i kiedy atakuje. Nie ma mowy o zadnej taktyce walki. Nie ma mowy o jednoczesnosci atakow. Oni atakuja PO KOLEI. I pomiedzy kolejnymi atakami, tori sie nie rusza z miejsca i czeka na atak. Tak wlasnie jest. Nawet poczatkujacy moze to zaobserwowac. :wink:
.[/quote]
Szczepan musimy wrócić chyba do początku.
Co to są kata w tradycji japońskich sztuk walki?
Są skumulowanym doświadczeniem wielu pokoleń wojowników i przekazywane w tradycji rodzinnej ryuha kryja w sobie całą wiedzę danej szkoły w zakresie strategii walki.
Według metodologii treningu kata , ustalane układy ćwiczymy tak długo aż umysł ćwiczącego uwolni się od formy kata i wyuczone strategie staną się formą wolnej walki.
Można się z taką metodologią się nie zgadzać ale taka metodologia stanowiła o istocie i specyfice japońskich sztuk walki gdy zafascynowały one ludzi Zachodu.
A zatem studiując kata danej szkoły kenjutsu iaijutsu czy jujutsu poznajemy jej dorobek i strategię walki, dlatego właśnie w czasach historycznych objęte one były tajemnicą przekazu.
Bo wiedza ta pozwalała łatwo rozpoznać i przewidzieć przeciwnika.
Ten element różnicujący aikibudo od aikido nie wyjaśnia dlaczego niektóre techniki zostały zapomniane, bo tak naprawdę to nie zostały zapomniane są tylko rzadziej ćwiczone
Napisano Ponad rok temu
Sutemi z dwoma mieczami za pasem i w pelnej zbroi?????? Na polu bitewnym !!!!!! Jasne, po kamieniach, krzakach, gorkach, dolkach, nie mowiac juz o kolesiach ktorzy po prostu spokojnie sie przygladali temu pieknemu sutemi.....:rofl: :rofl: :rofl: :rofl: :rofl: :rofl:
[quote name="redakcja budojo"]
Szczepan mylisz sprawy, nie chodzi o turlanie się w kierunku przeciwnika ale zastosowanie rzutu poswięcenia gdy sytuacja tego wymaga.
Wiele poważnych szkół o tym mówi , jeśli możesz uratować życie poświęcając pozycję pionową to zrób to. To nie plan filmowy, tak mówią teksty napisane przez tych co realnie walczyli. Nikt za pasem już nic nie miał, bo miecz był wyciągnięty na długo przed zwarciem, a kaktusy i kamyki w tyłku były niczym w porównaniu z brzytwą na gradle czy yari w wątrobie. Pooglądaj trochę starych ukiyoe to ci się zaraz obraz rozjaśni.
Załóż zbroję japońską i zrób tomoe nage na polu, ani to trudne ani bolesne, a jeśli miało rostrzygnąć starcie na twoją korzyść to czemu nie?Nawet zwykła logika to podpowiada bez potrzeby powoływania się na autorytety.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Mezczyzna-wojownik
- Ponad rok temu
-
HIP HOP w BUDOJO
- Ponad rok temu
-
Pomocy... !!! ...
- Ponad rok temu
-
Dział reklamy;))))
- Ponad rok temu
-
Relacja ze stażu aikido Konin 24-25.01
- Ponad rok temu
-
kobieta walcząca
- Ponad rok temu
-
Mokuso...
- Ponad rok temu
-
Obóz z senseiem Marcinem Velinovem
- Ponad rok temu
-
Co zrobić
- Ponad rok temu
-
Shihan nie-japonczyk
- Ponad rok temu