przyszedł mi do głowy pomysł na nie mniej kontrowersyjny temat.
Ad rem... Czy nie uwazacie, że w Polsce nie ma miejsc, osób i programów treningowych w których zaawaawnsowani Aikidocy mogliby doskonalić swoje umiejętności. IMO, obowiązuje zasada, że jak ktoś ma już dana, to jest sam sobie "Panem i Władcą na krańcu świata"

Aikido (Wiecie sami- klimaty typu: timeing, kontrola dystansu, doskonalenie wyczucia centrum własnego i partnera....)
Niemniej, nie zauważyłem, zeby jakikolwiek klub, czy też nauczyciel Aikido
w Polsce zajmował się takimi sprawami częściej niż kilka razy w roku...
Mało który shodan podejmuje też na serio własne poszukiwania w tym zakresie. Czy nie sądzicie wobec powyższego, że większość polskiej "elity"
Aikido zatrzymała się w rozwoju już jakiś temu i zdobywa kolejne stopnie wyłącznie dzięki wysiedzianym w organizacjach "dupogodzinom"?