Przygody Mistrza Mariana by pmasz and company
Napisano Ponad rok temu
miszcz zadumał się i podrapał to tu to tam.
Niby co nie działa? Podniósł ręce a potem po nodze. Obie działały.
- Nie - nie rozumiem cię – odpowiedział uczniowi, akcentując ostatni wyraz dyskretną serią uderzeń w głowę.
Uczeń zazgrzytał dyskretnie i osunął się na ziemię umęczoną butem okupanta.
Twarz puchnącą rytmicznie acz stylowo ukrył w dłoniach i zaszlochał.
Marianowi odbiło się salcesonem na widok takiej oznaki słabości.
- No weź – mruknął po buddyjsku – i w celu coby odwrócić jego uwagę od cierpień twarzy pucnął go w pacę patelnią poderdzewiałą.
Jak tylko ucichł metaliczny pomruk patelni uczeń odezwał się.
- No nie miszczu – ja nie dlatego. Niemoc mnie naszła i kryzys sensu. Po co to wszystko. Te godziny okładania się zasuszonym truchłem wiewiórki. Kilometry biegu z taczkami na plecach i układy na przetrząsaczo zgrabiarkę. To nie działa – zaryczał.
Miszcz zatrzymał w locie wypchanego rosomaka wołogrodzkiego z białym brzuszkiem. Którem był zamierzał prewencyjnie pozbawić ucznia czegoś na jakiś czas.
- Aaaaa, dylemata, cierpienia, kryzys i wątpliwości – uśmiechnął się niewprawnie.
- Pozwól, że opowiem ci załączoną krotochwilę…
Uczeń z przerażeniem jął zastanawiać się czy aby może nie pozwolić.
- Masz oto tam na chodniku dwie postacie – miszcz wskazał na dróżkę od pośredniaka do sklepu GS-u. Kto z nich jest bardziej skuteczny?
Uczeń przetarł opuchniętę oczka i spojrzał w załączony kierunek uroczo zachęcony kopnięciem w guz biodrowy prawy.
- No- ten przy sklepie to Ryszard P. lat 28, bezrobotny profesjonalnie. Ma 2 metry wzrostu i kwintal wagi. Zajmuje się hobbistycznie prostowaniem uderzeniami głową blaszanej tabliczki „wysokie napięcie” na słupie energetycznym bukowym stojącym dostojnie obok. Przy czym – sprecyzował uczeń – rogi tabliczki prostuje precyzyjnie uderzeniami głowami napotkanych i dokładnie do tego wybranych przechodniów. To pomaga mu zbierać fundusze na wikt i alkoholowe inspiracje do dalszej twórczości.
Obok idzie ze siatkami kobiecina skurczona i drobna o wieku słabo młodym.
- No to kto z nich jest bardziej skuteczny – zniecierpliwiony Miszcz zamierzył się na ucznia wypchanym wzorowo łosiem błotnistym.
- No jak to kto miszczuniu najdroższy – jęknął tamten – Ryszard P. mimo ,ze nie uczony w sztukach walecznych może kobiecine w te pędy jednym bęc w matkę ziemie wbić, rozszarpać i we wte reklamówki w porcjach spakować, nogi ze dupy powyrywać…
- No, no , no – uciszył rozochoconego przemową Marian. Właściwie uciszyło go nie rzeczone przez miszcza : „no, no no” ale „NO, NO, NO” – głośne okrzyki przechodzącego nieopodal amerykańskiego murzyna, którego aktualnie Marian trzymał za kostkę i pedagogicznie okładał nim ucznia.
- Błąd – odrzekł miszcz po chwili odrzuciwszy czarnego luda od niechcenie – spójrz nędzo edukacyjna na to co proischodit sja.
A i był na co, bo jak tylko kobiecina zrównała się krokiem ze sklepem Gs-u, wspomniany młodzian potężny mięśniowo jakoby zmalał i się skurczył znacznie. Łeb swój pastewny, nieużywany we barki schował a trząść się zaczął postawą swoją głównie wstręt i obrzydzenie wzbudzając. Zmierzyła go wzrokiem swoim emerytowanym kobiecina i odeszła spokojnie taszcząc co tam taszczyła.
- Jak to, że tak to? – błyskotliwie zauważył uczeń.
- Owa kobiecina to kierowniczka działu zasiłków we nieopodalnym urzędzie.
Widzisz uczniu mój słabo sprytny, skuteczności jest wiele. Może ów kark mocarny oponami od ursusa żonglować, pośpieszny Szczecin – Przemyśl sznurem konopnym w zębach trzymanym przeciągnąć. Jednakowoż sro po gaciach na myśl o teściowej, albo moczy obcisłe majty formy manto jak go jak z ZUSu wezwą.
Taka już jest natura rzeczy – im się bardziej napniesz tym większa szansa, że się obrobisz…
Spojrzał na ucznia, ale ten leżał bez ducha przytomności pozbawion ciosem piżmakiem, którym go miszcz rytmicznie stukał w czasie swej przemowy.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
zapraszam starych wyznawców - może ożywimy trupa.....
Napisano Ponad rok temu
Witam,
Czy jest możliwość zdobycia całego Mistrza Mariana, np. w pdf?
Niedawno odkryłem te świetne opowiadania i byłbym wdzięczny za ich przystępniejszą w czytaniu formę.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
przygotowanie do egzaminów
- Ponad rok temu
-
Które kimono?
- Ponad rok temu
-
Budojo z cd
- Ponad rok temu
-
SKLEPIK Z JAPOŃSKIMI GADŻETAMI
- Ponad rok temu
-
do wrocławskich aikidoków
- Ponad rok temu
-
Podejście do treningu.
- Ponad rok temu
-
Oboz zimowy...
- Ponad rok temu
-
kobiety w Aikido
- Ponad rok temu
-
szczepanisko - stare psisko ;>
- Ponad rok temu
-
optymalna ilosc zajec
- Ponad rok temu