78 odpowiedzi w tym temacie

[budo_john echevarria]

Czy Waszym zdaniem BearClaw jest dobrym nożem do samoobrony? Czy można go nosić ze sobą na codzień? Czytałem, że nie jest zbyt wygodny przy noszeniu na szyi, stąd moje obawy.

[budo_vince]

slyszalem podobne rzeczy... Jesli chodzi o mnie, wybralbym lagriffe...

[budo_john echevarria]

Tylko że La Griffe jest droższy. :wink:

[budo_roberto]

polecam La Griffe...nie lubie necków..ale tego mam zawsze w kieszeni..

[budo_robertp]

Czytałem, że nie jest zbyt wygodny przy noszeniu na szyi, stąd moje obawy.

Jak chcesz się obronić nożem noszonym pod ubraniem (a nawet obecnie pod szalikiem)? To jest IMHO najbardziej kretyński sposób noszenia noża.

[budo_john echevarria]

Dla mnie ogromną zaleta tego sposobu noszenia noża jest jego wygoda i dyskretność. A o właściwości bojowe pytam głównie z ciekawości (i z przyzwyczajenia :twisted: ). Ostrze BearClawa jest tak krótkie, że chyba nie ma sensu go wyciągać, kiedy jest chłodno i wszyscy chodzą w grubych kurtkach. Więc problem szalika odpada. A w lato? Nie miałem niestety styczności z żadnym neckiem, ale domyślam się, że BearClawa dość szybko można wyciągnąć spod cienkiego t-shirta, przy odrobinie wprawy nie robiąc sobie krzywdy.

[budo__zar_]

... ostrze BearClawa jest tak krótkie, że chyba nie ma sensu go wyciągać, kiedy jest chłodno i wszyscy chodzą w grubych kurtkach ...

Niech Cię to nie zmyli, bo bearclaw przechodzi przez grubą kurtkę puchową jak przez masło... (tylko nie myśl, że kogoś szlachtowałem - sprawdzone drogą przypadkowego testu ... szkoda kurtki trochę ).

[budo_john echevarria]

Ale czy zada dość poważne obrażenia? Tym bardziej, że takim nożem tnie się i haczy, a nie stosuje pchnięć. Bo oczywiście nie wątpiłem nawet przez chwilę w to, że tę kurtkę przetnie. :twisted:

[budo_john echevarria]

_ZaR_, skoro przyznałeś się, że posiadasz BearClawa, to bądź tak miły i odpowiedz na pytania, które zadałem na samym początku. :-)

[budo__zar_]

Inaczej - posiadałem
Co do noszenia to IMO może być trochę niewygodny - na szyję raczej wybrałbym całkiem płaskiego necka. Kwestia gustu i przyzwyczajenia, ale jak dla mnie to troche za bardzo się odznaczał pod koszulką...

Co do samoobrony do cięć i haczenia kończyn nadaje się idealnie jakkolwiek pchnięcia też wychodzą całkiem nieźle. Polecam noszenie w pochwie z kydexu - szybko "wyskakuje" i można nosić praktycznie wszędzie (poziomo przy pasku albo choćby w cholewie buta .

A wracając do kurtki - po pchnięciu podejrzewam że ze 2/3 ostrza bezproblemowo weszłoby w ciało potencjalnego napastnika :twisted:

Niestety dane mogą nie być całkiem obiektywne bo nie testowałem innych noży tego rodzaju... Może mikołaj przyniesie coś ciekawego (choćby wyżej wymienionego LaGriffe albo jakiegoś kerambita)

[budo__zar_]

John Echevarria: z podobnych zabawek:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

...choć moją wątpliwość może budzić materiał - 440 + plastic sheath

[budo_john echevarria]

Hmm... Pomyślę nad tym. Wszystko zależy od tego, ile $$$ będę miał po świętach . Dzięki za pomoc.

[budo_-wój-]

Hmm...
Jeśli nie używasz tego typu ostrza jako rescue (wspinaczka, żagiel itp.)
i faktycznie myślisz o samoobronie, to zrób banalnie proste doświadczenie:
owiń najbardziej paściasty nóz z kuchni (np. taki do ziemniaków za 2,50) plastrem, tak - coby wystawało ok. 2 cm ostrza.
Węź ostrzałkę (kamień) i poświęć 5 minut - żeby to ostrze goliło.
Następnie kup na obiad kawał mięcha (takiego na schabik tłuczony młotkiem - mniam).
Owiń to mięcho CZYMKOLWIEK (dla lepszego efektu - np. zapakuj go w skórzaną saszetkę, najlepiej z grubej skóry).
Kolejny krok - wyceluj, zamknij oczy i wrzeszczą k.....waaaaa ciachnij z CAŁEJ SIŁY!
Zobacz co się stało ze skórą (czy tym, w co owinąłeś) i mięchem.
Nikt z nas (chyba?) nie jest nożownikiem zaprawionym w bojach.
Nóż typu "pazurek" u przeciętnego gościa posłuży właśnie do tego typu ataku - rozpaczliwe, z całej siły cięcie.
Popatrz na ten kawał mięcha, który przed chwilą najbaredziej ch...wą klingą pod słońcem rozprułeś na pół, razem ze skórą i czymś-tam.
Przełuż to na realną ranę (tzn. wyobraź sobie łapkę, tors) napastnika.
Pochlastać się można denkiem od konserwy - to nawet nie stal - to blaszka.
Po cholerę ten przydługi wywód - ano po to - dla noża typu "chlaśnij i spi...laj" rodzaj stali naprawdę nie ma znaczenia. Tym bardziej, że jak już (tfuuuu....) - chlaśniesz, to i tak go wyrzucisz (ze strachu).
Skro piorą tak samo - po co przepłacać???
Ale się rozgadałem.
-wój-

[budo_john echevarria]

Masz rację. Tylko do tego wszystkiego dochodzi wygląd (Jak już płacę za ostrze, to chcę, żeby mi się podobało.), to jak leży w ręku (Czy nie odczuwam jakiegoś dyskomfortu machając nim.), a przede wszystkim - to, czy można go swobodnie i dyskretnie nosić ze sobą na codzień. Ale w dużej mierze - masz rację. Nie zamierzam szukać okazji do sprawdzenia nowego ostrza...

[budo_john echevarria]

Smith & Wesson HRT2 Badge Knive ma całkiem ładny kształt, jest płaski i całkiem tani - $22.99. Niestety koszta przesyłki ze Stanów są bardzo duże. Czy można coś takiego kupić na terenie Polski?

[budo_-wój-]

Dlatego kup sobie nożyk (do tych celów) ładny, ergonomiczny, tzn. taki, jaki Ci się podoba, dobrze leży w ręku, wygodnie się nosi, szybko wydobywa. A pierduły typu rodzaj stali - zostaw na boku. Tego typu ostrze jest na tyle niewygodne w codziennym uzytkowaniu (ze względu na mikroskopijne romiary naprawdę nie bardzo jest co nim robić), że szans na stępienie nie będzie. A najbardziej ciulowa stal na swiecie to JEDNO cięcie wykona - obojętne - czy dla wyprucia flaków z kogoś, czy dla wydobycia się z pasów bezpieczeństwa, czy też dla rozcięcia na kimś ubrania, bo trzeba mu opatrunek założyć...
Idę spać.
pzdr.
-wój-

[budo__zar_]

Hmmm... Wój - zgadzam się, ale czasami potrzeba czegoś więcej niż tylko zwykłego nożyka jaki można znaleźć w kuchni :roll: - noże takie jak BearClaw zwane są nożami ostatniej szansy - a na takich lepiej się nie zawieść. Nie chciałbym piłować pasów w samochodzie przez 10 minut (a potem przekonać się, że ten kogo miałem z samochodu wyciągnąć wyzionął ducha bo nie zdążyłem ) - dobrym nożem nie będzie to stanowiło żadnego problemu. Podobnie rzecz się ma z samoobroną - jeżeli ktoś nie umie używać noża do tego celu - ok, zgadzam się, każdy broni się jak może...
Ale jeśli umiem używać noża - nie muszę gościa dźgać z zamachu (a bo ja wiem w co trafię??? ) - będę starał się zrobić tak, aby zadać mu ból i odebrać chęci do walki, a przy tym nie uszkodzić go za bardzo... A dobrym nożem to o dużo łatwiejsze.
Lepiej zedrzeć mu skórę z dłoni/ręki/nogi niż rozpruć tętnicę szyjną, prawda?

[budo_john echevarria]

-wój-, skoro wiesz, czego szukam, może Ty też coś doradzisz?

[budo_john echevarria]

Na obecnym poziomie zaawansowania, nie potrzebuję najlepszych (i najdroższych ) materiałów. Ale oczywistym wydaje się, że nie chcę kupić byle czego. :-)

[budo__zar_]

John zerknij na [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] - może Piter coś będzie miał.