142 odpowiedzi w tym temacie

[budo_death-wish]

Karate_koks
karate tradycyjne to tylko nazwa pod którą można podciągnąć wiele rzeczy.

[budo_karate_koks]

Dokladnie Giro ma racje taka jest prawda

[budo_karate_koks]

Spoko grio, ja wiem o tym wszystkim, tylko nie chcialo mi sie pisac, bo bylem zajety.

[budo_fan]

Najbardziej tradycyjnym Shotokanem jest Shotokai [...]

giro, tak jak cie szanuje tak sie z toba nie zgadzam. przesledz troche to co robi shotokai i zobaczysz co wyprawiaja... wspolczesny shotokan zostal zdegradowany przez sport, pieniadze i ambicje maluczkich. tradycyjny shotokan moze byc i jest, bo nic nie stoi na przeszkodzie aby go robic w zgodzie z tradycja karatedo i stosujac tradycyjne podejscie, metody techniki itp. wszystko zalezy od tego kto jakie ma do sprawy podejscie. zgadza sie, ze globalnie jest w shotokanie ciezko, ale u nas w klubie jest dobrze i tyle. mozna sie martwic co sie bedzie dzialo jak sie shorin ryu wezmie solidnie za sport, zrobia sie mistrzostwa swiata itd. troche tego bedzie szkoda

[budo_karate_koks]

to fakt shotokan zostal mocno zniszczony przez sport, niestety.

Chociaz na szczescie w moim klubie i w zwiazku, do ktorego naleze tak nie jest i trzymamy sie drogi karate-do.

[budo_death-wish]

fan
niestety już są...

[budo_death-wish]

fan
W zasadzie się z Tobą zgadzam, ale na szczęście są jeszcze ludzie ludzie którzy chcę ćwiczyć karate jako sztukę a nie sport, chociaż nie ukrywam jest to bardzo smutne, że jest ich tak mało. Karate przeszło długą drogę obawiam się że z jego pierwotnego przesłania nic już nie zostało. Stało się ono jeszcze jednym dobrym interesem, dzięki któremu można zdobyć pieniądze i władzę, a dzięki startom w zawodach popularność. I gdzie tu zostało miejsce na somoobronę lub szacunek dla innych? Gdzie np w naszym kraju większośc szefów wojuje między sobą...

[budo_druid]

niby tak ale jakoś tak mniej popularne na całe szczęście. Nawet uechi-ryu robi zawody

[budo_laser]

W zawodach nic złego niema moim zdaniem, złe jest ćwicenie pod nie. Ja w przyszłym roku planuje sobie wystartować ale pewnie szybko przegram bo niebede jakos specjalnie ćwiczył pod nie.

[budo_karate_koks]

Stało się ono jeszcze jednym dobrym interesem, dzięki któremu można zdobyć pieniądze i władzę, a dzięki startom w zawodach popularność.

Dokladnie, przykladow nie trzeba szukac daleko - Polski Fudokan juz praktycznie nie istnieje, wszystko sprawily klotnie o kase i stolki. Nawet ostatniego dyplomu nie dostalem od nich, ale na szczescie mam juz zweryfikowany stopien w PZK.[/list]

[budo_druid]

a ja tam sobie ćwicze tak jak zawsz echcialem, w zaciszu domowym w gronie 3 osob i jest pieknie powiem wam.Zrezygnowałem z treningow w klubie. Bardzo się z tego cieszę. Fajnie jest odnajdywać korzenie..

[budo_karate_koks]

a ja tam sobie ćwicze tak jak zawsz echcialem, w zaciszu domowym w gronie 3 osob i jest pieknie powiem wam.Zrezygnowałem z treningow w klubie. Bardzo się z tego cieszę. Fajnie jest odnajdywać korzenie..

No tak, ale skad masz pewnosc, ze zadnych bledow nie popelnisz. Trening pod okiem dobrego instruktora jest bardzo wazny, musi byc ktos kto bedzie dla ciebie drogowskazem, kto pokaze ci co robisz zle, kto wskaze ci wlasciwa droge. Trenujac sam na pewno popelniasz jakies bledy(no chyba, ze sam jestes instruktorem, wtedy co innego).

[budo_druid]

Instruktorem nie jestem, ale ze mna takowy cwiczy.
Ale brak intruktora przez jakis czas nie jest problemem. Myslisz, ze jak zaczynali "nasi" mistrzowie w latach 70, 80?
Czasami na treningu, na którym instruktor jest robi się tyle bzdur, że głowa boli. Ale co tam. Ty ćwiczysz w porządnej sekcji z tego co czytałem więc tego problemu nie masz

[budo_karate_koks]

No wiem roznie bywa.
Faktycznie mam szczescie jesli chodzi o sekcje, bo nie raz widzialem jak goscie z 4 danami robia cuda i opowiadaja takie glupoty, ze szkoda gadac.
Tak sie sklada, ze jednego takiego pana znam osobiscie, ale nie bede go tu wymienial, powiem tylko tyle. Krytykowalismy go raz (4 dan) na obozie no i do rozmowy dolaczyl nasz sensei powiedzial tylko tyle: "chlopaki co ja wam bede duzo gadal ja mialem shodana, a on dopiero 3 kyu"

Aktualnie jest tak, ze wspomiany pan ma 4 dan, moj sensei 3 dan ,ale cytat pochodzi z czasu gdy jeszcze nosil 2 dana.

[budo_druid]

i wszystko jasne. Po tym jak ja ostatnio widziałem jacy ludzie na jakie stopnie zdaja to nic mnie juz nie zdziwi. Od tego momentu kolor paska nic dla mnie nie znaczy poki nie zobacze posiadacza w akcji.A przez akcję nie koniecznie rozumiem kumite, dla jasności

[budo_karate_koks]

Masz absolutna racje druid, pas pasowi nie jest rowny i chyba kazdy zdaje sobie z tego sprawe.

Ja ci powiem jeszcze,ze slyszalem np. we wloszech zaplacenie za egzamin jest rownoznaczne ze zdaniem, w niemczech sa obnizone wymagania podobno i wielu polakow, ktorzy nie moga zdac egzaminu w polsce, jada za odre zrobic shodana (taki przyadek znam osobiscie).

[budo_death-wish]

na świecie są różne cuda... jak np w Oyama korespondencyjny kurs karate, zresztą po co daleko szukać, np. Korespondencyjny Kurs Taekwondo w ESKK.

[budo_druid]

Ja na prawdę jednej rzeczy tylk onie mogę zrozumieć, poco komu taki "ley stopień" przecież taki ktoś ma świadomość, że jest słabiutki..

[budo_karate_koks]

Ja na prawdę jednej rzeczy tylk onie mogę zrozumieć, poco komu taki "ley stopień" przecież taki ktoś ma świadomość, że jest słabiutki..

Faktycznie, ciekawe co ci idoci, kotrzy w ten sposob zdobywaja stopnie sobie mysla?????

[budo_death-wish]

pewnie myślą:
kasa, kasa, jeszcze więcej kasy....