Fakt, w tej ostatniej reklamie gumy do żucia fajnie wygląda ta skośnooka laska rozrywająca łańcuch poprzez nabranie w piersi ;-) powietrza, ale to już fikcja speców od branży reklamowej

Legendy związane z SW nie stronią od niewiast (choćby Wing Chun/Ving Tsun - mniejsza o pisownię - i mniszka Ng Mui, i wiele, wiele innych), ale jest w nich może raptem krztyna prawdy, a pewnie i mniej...
Kino również wykreowało swoje gwiazdy - że wspomnę choćby uroczą Zhang Ziyi (z ostatnich produkcji: "Godziny Szczytu 2" oraz "Przyczajony tygrys, ukryty smok"), ale to aktorstwo, show i balecik...
Rzeczywistość wygląda jednak ciut inaczej, kobieta ma zdecydowanie gorsze warunki fizyczne oraz psychikę całkiem z innej bajki, która z resztą może czynić ją bardzo skuteczną w innych dziedzinach, ale nie w SW. Pewna mistrzyni judo podobno "podstawionego" napastnika zaczęła uderzać po głowie torebką (!). Inna z kolei straciła z wrażenia przytomność.
W podstawówce zacząłem trenować judo i często miałem randori ze znacznie starszymi, bardziej wyrośniętymi ;-) i silniejszymi koleżankami. Bywało śmiesznie. Kiedyś np. wpadłem z pewną niewiastą, pewnie wówczas dwa razy większą ode mnie, w duszenie trójkątne. Pomyślałem sobie, że nie odklepię póki nie zacznę tracić przytomności. Dziewczyna wymiękła wobec takiej postawy, puszczając mnie, a ja byłem wściekły, że to zrobiła, bo byłem przekonany, że w końcu sam wyjdę z tego.
Dziś już nie jestem taki gniewny i zdecydowanie bardziej rekreacyjnie podchodzę do SW (w końcu jestem ekonomistą, a ponad trzy dychy na karku też robią swoje), tym niemniej, w mojej opinii, kobiety ćwiczą inaczej - mniej serio i mało realnie, a nierzadko chaotycznie. I w tej sytuacji trochę należy nabrać dystansu w ćwiczeniu z nimi.
Kiedyś, w jakimś filmie, w którym główny bohater uczy się walki od koreańskiego mistrza, ten ostatni mówi mu: "Kobiety powinny siedzieć w domu i rodzić dzieci, najlepiej chłopców". Coś w tym jest ;-) . Jeszcze ciekawszą "naukę" odebrał mój były trener kung-fu od swojego chińskiego mistrza: kiedyś cierpiał na bezsenność i poprosił go o poradę - wówczas tamten odrzekł mu: "Po prostu przed snem poharcuj sobie z kobietą".
Tym niemniej panie potrafią również pokazać walkę najwyższych lotów. W tym miejscu wspomnę choćby Beatę "Kruszynę" Maksymow czy Agę Rylik, które są bardzo dobre w swoich dziedzinach. A coś takiego jak [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] chyba robi na wszystkich wrażenie...
Dlatego, mimo swoich tak szowinistycznych poglądów (oczywiście żart :wink: ) , kibicuję wszystkim ćwiczącym Paniom i cieszę się, że również swoją sympatię namówiłem na treningi. Bo to na prawdę wartościowa rzecz :-) .
Mocno wieczorne pozdrowienia,
M.