Skocz do zawartości


Zdjęcie

moje drogie dzieci


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
50 odpowiedzi w tym temacie

budo_aniol
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 956 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków/Tomaszów Mazowiecki
  • Zainteresowania:JJ

Napisano Ponad rok temu

moje drogie dzieci
tym razem pytanie do uczniów: jaki rodzaj prowadzącego zajęcia najbardziej was wkurza? z kim nie lubicie mieć na macie do czynienia? (bez nazwisk poproszę!!!) co u instruktora was wkurza?
  • 0

budo_punisher
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 760 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:SZN/BLN
  • Zainteresowania:Różne

Napisano Ponad rok temu

Re: moje drogie dzieci
Przede wszystkim - kiepscy. :) Nie lubię gdy ktoś nie ma jakiegoś spójnego planu ćwiczeń, wprowadza same nowe techniki bez utrwalania starych. Dobrze by było jakby instruktor potrafił przekazywać swoją wiedzę i dzielił sie doświadczeniem. Nie lubie buraków prowadzących zajęcia z ławki :wink: :D
  • 0

budo_jetisc
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 138 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: moje drogie dzieci
ja nie lubie braku dyscypliny ktory jest wynikiem dzialan prowadzacego, lubie pozadek i kwalifikacje u trenera
  • 0

budo_krzyst
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1354 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: moje drogie dzieci
Anioł - dobry temat :)

co u instruktora was wkurza?


Brak wiedzy/umiejętności. Zarówno w sferze praktycznej jak i w metodyce nauczania.
Buractwo.
Brak kultury osobistej.
Nadmiernie rozwinięte ego.
Brak szacunku do ludzi/studentów/innych szkół.
Olewanie trenujących (można podciągnąć pod poprzedni punkt)

To tak pokrótce, jak mi się coś przypomni, to dopiszę :wink:
K.
  • 0

budo_brisban
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1132 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:I znow wawa

Napisano Ponad rok temu

Re: moje drogie dzieci
Dodam do tego nastawienie na kase.
  • 0

budo_krzyst
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1354 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: moje drogie dzieci
O, pardon Brisban - racja. Ale tego jak na razie udało mi się na szczęście uniknąć :)

K.
  • 0

budo_sally
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4333 postów
  • Pomógł: 1
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Południe
  • Zainteresowania:Muay Thai

Napisano Ponad rok temu

Re: moje drogie dzieci
ja nie lubie jak za duzo gada
  • 0

budo_marta
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1028 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wwa
  • Zainteresowania:JJ

Napisano Ponad rok temu

Re: moje drogie dzieci
brak wyobrazni i odpowiedzialnosci
  • 0

budo_wektor
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 52 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: moje drogie dzieci
To ja tez sie dolacze.

- zadza pieniadza
- brak szacunku
- olewcze podejscie trenera
- ...... i pewnie jeszcze sie cos znajdzie :)
  • 0

budo_mafox_
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 746 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: moje drogie dzieci
mnie najbardziej wkurzaja tacy co przyjmuja jako dogmat swoje techniki i odrzucaja (lub osmieszaja) wszystko co jest inne (inne szkoly/sekcje/organizacje/styl nauczania itp)...a zwlaszcza jak naprawde nie maja pojecia o calej reszcie bo nawet na 1 treningu nie byli

ps. dotyczy to nie tylko nauczycieli ale i uczniow

-----
a bardzo lubie odwrotna sytuacje, jak na przyklad trener pokazujac cos czysto teoretycznego mowi ze jest to forma jedynie pokazowa, nie cwiczona do realnej walki,ale dla przenoszenia tradycji danego stylu itp..(formy (TUL) w tkd, Kata w karate, rozne techniki blokow i uderzen i samoobrony w jj/karate/tkd/kf)
  • 0

budo_eax
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 354 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Krakow
  • Zainteresowania:Muay Thai

Napisano Ponad rok temu

Re: moje drogie dzieci
najbardziej nie lubie takich co to uwazaja ze ich styl jest najplepszy, a jak cos innego umiesz to mozesz sie nie pokazywac. i ludzi ktorzy ucza reczy o ktorych nie maja pojecia
  • 0

budo_mursi
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 474 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: moje drogie dzieci
Ciekawy post, bardzo chętnie dorzucę swoje trzy grosze.

W sumie padło już wiele, siłą rzeczy trochę się powtórzę, więc może zilustruję wypowiedź jakimiś przykładami.


1. Brak dyscypliny na treningach

Swojego czasu miałem krótką przygodę z kick-boxingiem. Cała rozgrzewka (!) polegała na tym, że prowadzący zajęcia dzielił ćwiczących na dwie grupy, po czym rzucał pomiędzy nich piłkę i w ten sposób rozpoczynał się "mecz" w nogę. Po 20 minutach bezładnej kopaniny przechodziliśmy do ćwiczenia technik - trener zabierał piłkę, pokazywał coś, a następnie każdy próbował to naśladować - wszystko w atmosferze śmiechu, wygłupów, totalnego luzu. Ze strony trenera brak było instruktażu, korygowania błędów, właściwego zarządzania czasem, organizacji zajęć...

Mając za sobą wcześniej kilka lat ćwiczenia judo, gdzie treningi zaczynały się i kończyły zbiórką w za-zen, czas był świetnie zorganizowany i dokładnie zaplanowany, zaś program realizowany był w warunkach ciszy i sumiennego ćwiczenia, uznałem ów sekcję kick-boxu za totalną pomyłkę i odszedłem po jakiś kilku miesiącach. Było to chyba również jedyne negatywne doświadczenie, jakie wyniosłem z uprawiania SW.


2. "Balet" oraz brak spójnego programu

Trening kung-fu, jaki przeszedłem, oparty był przede wszystkim na ćwiczeniu form (kuen) oraz "wolnych" (niesformalizowanych) sekwencji technik. Niestety, niemal wszystko to wykonywane było w powietrze, przy braku ćwiczenia z partnerem. Oczywiście za każdym razem starałem sobie wyobrażać, że oto np. blokuję uderzającą rękę przeciwnika, a następnie przechwytuję ją kontrując jednocześnie np. ciosem zadawanym drugą ręką, ale zdawałem sobie sprawę, iż wyobrażać sobie - to jedno, a przećwiczyć to z partnerem - to drugie. Parafrazując, nikt nie nauczy się pływać bez wody.

Druga rzecz w kung-fu: drażniło mnie, iż często poznawaliśmy jakąś sekwencję, ćwiczyliśmy ją 10 razy na jedną stronę, 10 razy na drugą, po czym nigdy do tego już nie wracaliśmy. Z czasem znałem wszystkie pojedyncze techniki wchodzące w skład poznawanej właśnie sekwencji, ale sama sekwencja była ledwo "liźnięta", więc często - jako set - wydawała się jeszcze "dziwna", nienaturalna, a z czasem - z braku ponownego jej przećwiczenia - ulegała zapomnieniu. Ja tymczasem chciałem powracać do tego, doprowadzić to w miarę możliwości do biegłości, a przede wszystkim - jak napisałem wyżej - przećwiczyć to z partnerem, aby odczuć, jak to jest z realnym "przeciwnikiem", jak się sprawdza...


3. Ignorowanie / krytyka innych SW

Z tym również spotkałem się podczas ćwiczenia kung-fu. Nigdy nie zostało to wprost powiedziane, ale atmosfera była taka, iż panował pogląd, że właściwie wszystko, co wchodzi w pantenon sztuk walki, pochodzi od kung-fu, a w związku z tym style kung-fu postrzegane były jako jedyne pełnowartościowe systemy walki (pozytywnie też odnoszono się do Viet-Vo-Dao - jako do czegoś bardzo pokrewnego chińskim SW). Inne systemy były - zgodnie z tą ideą - niekompletne, uproszczone, itd. Po prostu sinomania... Przyznam, iż w pewnym okresie sam uległem tym poglądom i ograniczyłem na jakiś czas swoje zainteresowania sztukami walki wyłącznie do kung-fu...

To oczywiście ślepy zaułek, bo każdy system zasługuje na większą czy mniejszą uwagę... Na myśl przychodzi mi teraz choćby genialny Jigoro Kano, który tyle eksperymentował, zapożyczał, syntetyzował... Np. rzut kata-guruma został przez niego włączony do judo po tym, jak zobaczył tę technikę w bibliotece - w jakiejś książce o zachodznich zapasach (źródło: John Stevens "Three Budo Masters"). O-soto-gari zostało z kolei zapożyczone bodajże z karate... Niektóre techniki powstawały "na żywo" w dojo - jako swoiste "patenciki" na określone sytuacje powstałe podczas randori... Podobnych przykładów można przytoczyć wiele, nie to wszak jest tematem postu. Najważniejsza sprawa - to moim zdaniem otwartosć na nowe rzeczy.

Dodam jeszcze, że mimo krytycznych uwag w pkt. 2 i 3 powyżej, trening kung-fu bardzo miło wspominam; myślę, że sporo mi dał i otworzył rzeczy na pewne sprawy. Ale miało być krytycznie - to jest :twisted: . A najbardziej odpowiada mi kontaktowe trenowanie technik z partnerem, wszechstronny program ćwiczeń oraz możliwość sprawdzenia umiejętności w randori.


No, jak to napisał Gombrowicz: koniec i bomba, kto czytał - ten trąba :wink:

Pozdrawiam,
Mursi
  • 0

budo_amioko
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 428 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: moje drogie dzieci
Mnie by wkurzało gdyby terner kazał nam coś robić a sam patrzyłby tylko z boku - ale na szczęście nie przytrafiło mi się to :) a patrząc na wytrzymałośc trenera na zajęciach wzrasta mój poziom motywacji :P
  • 0

budo_tim tom
  • Użytkownik
  • Pip
  • 30 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków - kulturalna stolica Polski

Napisano Ponad rok temu

Re: moje drogie dzieci
Zgadzam się z poprzednikiem, że otwartość na nowe rzeczy jest bardzo ważna. Jednak mnie irytują ćwiczenia rzeczy nierealnych, z działu Matrix. Ja zawsze wyobrażam sobie, jak bym użył danej techniki przeciwko zbirowi z ulicy. Rozumiem, że takie rzeczy są przydatne i należy uczyć się wszystkiego, ale moim głównym celem w przyjściu na pierwszy trening (ach, kiedy to było) była nauka skutecznej samoobrony. To jest tylko moje skromne zdanie.
  • 0

budo_w-wolf
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 262 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków
  • Zainteresowania:JJ

Napisano Ponad rok temu

Re: moje drogie dzieci
jak juz odgrzewamy...

1. drażni mnie takie niekonstruktywne najeżdżanie na inne dojo - żeby tylko najeżdżać i mieszać z błotem - jedna z rzeczy jakich nie lubie - n.p: jakeś-tam -seminarium czy obóz - "wielki"-mistrz pokazujący technike , i podchodzący później do ćwiczących, poprawiając niedociągniecia, wady, i w trakcie tego poprawiania pada pytanie "i tu jest taka dźwignia, robiliscie ją już kiedyś??" na odpowiedź że tak, robiliśmy razem z naszym sensei , "wielki"-mistrz robi wielkie oczy i kpiąco odpowiada : "niemożliwe, na pewno nie robiliscie dobrze" :/
czyli "jam jest jedyny słuszny mistrz jj, nikt inny na tym globie nie wykonuje technik poprawnie"
bo oczywiscie konstruktywna krytyka jeszcze nikomu nie zaszkodziła - ale takie coś....

2. a co do zwykłych treningów - w sumie trudno sie czegoś czepiać - jak pisał TimTom - skuteczna samoobrona jak najbardziej tak, ale powinno też byc miejsce na klasyczne, nawet "ciut" udziwnione techniki - w końcu ćwiczenie SW to nie tylko prosta samoobrona- to pewien sposób życia, pewne podejście do rzeczywistosci, rozwój samoświadomosci......

3. za duza grupa i brak mozliwości konsultacji wykonywanej techniki z Mistrzem - dobrze jak jest kilka czarnych pasów na sali, bo zawsze można jakieś wątpliwości konsultować - bo "tak sobie wykonać" to można samemu - a zeby wykonać poprawnie - przydaje sie nadzór Sensei - nawet jak jest jeden na sali, godne pochwały jest że stara sie przy każdej parze ćwiczących chociaż jedno powtórzenie obejrzeć i skorygować - nic od razu, ale lubie wiedzieć co robei dobrze, co źlke, czego pilnować...a czasem trudno wszystkie niuanse wychwycić patrzać na Sensei wykonujacego technike dwa- trzy razy szczególnie przy nowych technikach
  • 0

budo_tim tom
  • Użytkownik
  • Pip
  • 30 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków - kulturalna stolica Polski

Napisano Ponad rok temu

Re: moje drogie dzieci
Chciałem jeszcze dodać, że ja nie potępiam takich technik, tylko ich nadużywanie. Ważne jest też, aby trener był przyjaźnie nastawiony. Bo trudno trenuje się z myślą, że sensei uważa nas za głupich niedouków lup po prośtu za sforę popaprańców. :D
  • 0

budo_martius
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4483 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Piastów / Wa-wa - EUROPA od ZAWSZE
  • Zainteresowania:JJ

Napisano Ponad rok temu

Re: moje drogie dzieci

jak juz odgrzewamy...

1. drażni mnie takie niekonstruktywne najeżdżanie na inne dojo - żeby tylko najeżdżać i mieszać z błotem - jedna z rzeczy jakich nie lubie - n.p: jakeś-tam -seminarium czy obóz - "wielki"-mistrz pokazujący technike , i podchodzący później do ćwiczących, poprawiając niedociągniecia, wady, i w trakcie tego poprawiania pada pytanie "i tu jest taka dźwignia, robiliscie ją już kiedyś??" na odpowiedź że tak, robiliśmy razem z naszym sensei , "wielki"-mistrz robi wielkie oczy i kpiąco odpowiada : "niemożliwe, na pewno nie robiliscie dobrze" :/
czyli "jam jest jedyny słuszny mistrz jj, nikt inny na tym globie nie wykonuje technik poprawnie"
bo oczywiscie konstruktywna krytyka jeszcze nikomu nie zaszkodziła - ale takie coś....


Swiadczy to wystarczajaco o osobie instruktora ;)

To samo mozna powiedziec innymi slowami np:
"Robiliscie juz zapewne taka technike - prawda ?
Zrobmy teraz ta technike troche inaczej abyscie mieli poglad na rozne warianty i wybrali dla siebie najbardziej odpowiedni"

Ucznia mozna naprowadzic na jakas droge ale nie mozna go zmusic do nauczenia sie.
Ale najbardziej denerwujace jest to ze osoby instruktorow przypisuja sobie techniki innych jako swoja wlasnosc.
Czesto zdarza sie tak ze na wczesniejszym seminarium pokazuje sie jakies techniki a potem inny instruktor zaczyna je nauczac podpierajac sie tym ze nauczyl ich sie np w Japonii i przypisuje nauce tej techniki legende ;)
Ale to nic z tym ze od poprzedniego seminarium na ktorym podpieral sciany a nawet nie przecwiczyl tych technik - nie zdolal tego sie nauczyc i naucza juz techniki nie znajac jej zasad dzialania i wtedy ta sama technika mimo ze wyglada podobnie jest totalnie nieprzydatna dopoki uczen sam nie dojdzie po latach jak ja nalezy wykonywac aby byla technika skuteczna a nie silowa.

Niestety Mistrzow uwazajacych sie za Bogow u nas dostatek :)
  • 0

budo_zolniez
  • Użytkownik
  • Pip
  • 30 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:kraków

Napisano Ponad rok temu

Re: moje drogie dzieci
wiecej rzeczy praktycznych typowo na ulice
  • 0

budo_w-wolf
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 262 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków
  • Zainteresowania:JJ

Napisano Ponad rok temu

Re: moje drogie dzieci

To samo mozna powiedziec innymi slowami np:
"Robiliscie juz zapewne taka technike - prawda ?
Zrobmy teraz ta technike troche inaczej abyscie mieli poglad na rozne warianty i wybrali dla siebie najbardziej odpowiedni"


No tak, z tego co pamietam, to przy okazji róznic w technikach Kraków - Warszawa takie hasło najczęściej padało :] ... co do tego co "przeszkadza" w prowadzącym - to jako zwykły uczeń wole Shihanów i innych "Wielkich Mistrzów", którzy są "ludzcy" - w sensie takim, że nie zachaczają nosem o chmury, i mają dobre podejście do uczniów- dlatego też w sumie lubie swojego sensei, bo nie wytwarza sztucznych barier miedzy sobą a uczniami jak niektórzy "wielcy" - barier w sensie traktowania innych jak powietrze, i podejścia "ja wielki mistrz - ty śmieć" tylko tak na treningu jak i poza nim potrafi dotrzeć do uczniów.
najgorsze jest to że to o czym pisałem było w przypadku dojo Kraków - dojo Kraków...
Jednak wzajemny szacunek i uczciwosć między mistrzami z różnych sekcji jest rzeczą ważną i pozytywną...szkoda że tak go mało, raczej mamy do czynienia z bałaganem, i wzajemnym podkładaniem sobie świń...ale przynajmniej można docenic kiedy sie przytrafiają przejawy wzajemnego szacunku
tak samo to o czym była mowa dalej - czyli "przywłaszczanie sobie technik".....czy też "przywłaszczanie sobie mistrzów"...ale to juz wychodzi poza ramy tego tematu...i z tego co widziałem w archiwum, było wałkowane

najgorsze jest to, że z punktu widzenia młodego ucznia, który zdanie o JJ wyrabia sobie na podstawie własnego sensei niektóre "postawy" mogą zaowocować dośc przykrymi skutkami - to o czym pisałem wcześniej, czyli "niekonstruktywne atakowanie innych dojo" - przykład - przychodzi nowy narybek do nas w tym roku i komentarz jednego z małych dzieciaków
"jeszcze miała chodzić jedna koleżanka , ale ona chodzi do XXXXXXX i jak tam zapytała o ten klub, to jej powiedzieli że tu jest syf i nie warto chodzić....." dla jasnosci chciałbym zaznaczyć ze nasz sensei nie przypomina sobie, żeby kiedykolwiek ktoś z tamtego dojo zawitał do naszego dojo....

ale żeby nie było OT :

wiecej rzeczy praktycznych typowo na ulice


ale nie zapominaj że ćwiczymy JJ a nie street-fight :) choc i tak nie masz chyba na co narzekać i mamy wpajane dostatecznie dużo "ulicznych" technik :) jak pisałem wczesniej - ulica i samoobrona jak najbardziej, ale poszanowanie tradycji i pewnej "klasyki" też musi być < wiem, czepiam sie takich rzeczy jak kakemona, historia, rytuały itd...:P ale JJ to JJ i nie można o tym zapominać >
  • 0

budo_aniol
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 956 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków/Tomaszów Mazowiecki
  • Zainteresowania:JJ

Napisano Ponad rok temu

Re: moje drogie dzieci

Mnie by wkurzało gdyby terner kazał nam coś robić a sam patrzyłby tylko z boku - ale na szczęście nie przytrafiło mi się to :) a patrząc na wytrzymałośc trenera na zajęciach wzrasta mój poziom motywacji :P

ooo to jest piekne
przypomina mi sie pewien z wielkich mistrzow prowadzący zajęcia siedząc na ławeczce i czytając gazetę, co jakiś czas rzucający komentarze typu szybciej, wyzej itp
W-wolf kojarzysz człowieka?
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024