moje drogie dzieci
Napisano Ponad rok temu
Przejal styl walki z krajow wschodnich a nie zachodnich czyli dowodca obserwowal wszystko z bezpiecznej pozycji i zarzadzal wojskami a nie sam uczestniczyl w bitwie nie wiedzac co robia jego podwladni.
To samo jest z prowadzeniem zajec - instruktor powinien udowodnic ludziom ze sam to potrafi zrobic co wymaga ale nie robic wszystkiego z grupa. Robiac wszystko z grupa nie dopilnuje sie grupy, nie zobaczy sie co robia dobrze a co zle. Osobiscie uwazam ze instruktor ktory cwiczy iwykonuje wszystko z cala grupa zapomina o tym ze jest instruktorem i przede wszystkim ma nauczac a nie sam korzystac kosztem uczniow.
Nie mowie oczywiscie o przesadzie w druga strone i laweczce
Napisano Ponad rok temu
Jak dla mnie sa 2 mozliwosci prowadzenia zajec.
1) Sensei, instruktor jest mega zaawansowany w stosunku do uczniow i wyklada im niejako wiedze.
2)instruktor jest lepszy, ale nie jakos super od uczniow i pokazuje techniki, ale dopracowuje je razem z uczniami czerpiac rowniez wiedze z ich pytani, sugestii etc. Moim zdaniem cwiczac w ten sposob tez mozna do czegos dojsc (np. w przypadku nowych dyscyplin w Polsce, w ktorych jeszcze nie wyksztalcili sie mistrzowie)
Napisano Ponad rok temu
przypomina mi sie pewien z wielkich mistrzow prowadzący zajęcia siedząc na ławeczce i czytając gazetę, co jakiś czas rzucający komentarze typu szybciej, wyzej itp
W-wolf kojarzysz człowieka?
a taaak wielki mistrz, któremu na treningi nie chciało sie nawet kimona wdziewać ani butów zdejmować
jak dla mnie to instruktor powinien na rozgrzewce cwiczyc ze wszystkimi, podczas treningu technicznego chodzic miedzy uczniami i poprawiac cwiczac troche samemu no i cechowac sie kultura osobista. No technicznie tez powinien byc niezly albo chociaz miec duzo zapalu.
no właśnie - zresztą tak chyba jest najczęściej ??
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Wkurzał mnie prowadzący, który przychodził na trening tylko po to żeby zlecić jego prowadzenie jakiemuś młodemu czlowiekowi <...>. Pól biedy jak jeszcze siedział w dojo, ale jak wychodził to już kompletna załamka.
w Takim wykoanniu to faktycznie średnio przyjemna rzecz - ale jak to mówią "każdy kij ma dwa końce" i na przykład - dzięki podobnej sytuacji nasze dojo ma teraz takiego Sensei, i chyba dzięki temu wogóle jeszcze działa już chyba 10 czy 11 rok ...ale poczatki były własnie takie - choć wtedy narzekaliśmy tylko dlatego że treningi były cięższe :-) zresztą od poczatku widać było że wielki mistrz nie angażuje sie w prowadzenie zajęć tak bardzo jak osoba której wtedy przekazywał prowadzenie dojo - podówczas posiadaczowi 2 czy 3 kyu.
inna sprawa że `wielki mistrz` przekazał podówczas prowadzenie zajęć komuś z uprawnieniami instruktorskimi więc trudno mówić o braku doświadczenia - nawet wręcz przeciwnie
Napisano Ponad rok temu
Poza tym jestem szczęściarzem.. naprawdę..
Napisano Ponad rok temu
i czasem pół treningu pogramy w gumową pilke
a czasem nie robimy nic ciekawego
a czasem przyjdze na trening 4 osoby a czasem 14
ale są też bardzej wydajniejsze treningi że po treningu jak sie przyjdze do domku to tylko gorąca kompiel i spać
A pozatym u nas w klubie prawie zawsze panuje luzina atmosferka
przed treningiem ciacha .. herbatka (koniecznie gorąca bo zimno na dworku )
Ale to nie jest ważne jak jest .. poprostu jednak do osoby nas trenującej trzeba mieć jakiś szacunek ...
wiekszość trenerów jednak rygorystycznie podchodzi do treningów i mało na luzie
( wiem to bo u nas są też inne sekcje i ich treningi zupelnie inaczej odbiegają od naszych bo też ciwiczyłem sobie tam )
a pozatym byłem też w innych klubach tak z ciekawość jak tam jest
powiem że nigdze bym nie poszedł ... chodź na trening zawsze jede 15km od swojego miejsca zamieszkania a po drodze mialbym bliżej
to jednak zawsze w ten dzeń co ide na trening sie ciesze
że bede sie widzeć z trenerem ...kolegami bo jest klimat z nimi
i unas jest Tak jak są jakieś zawody to miesiąc wcześniej wiemy lub niekiedy nawed 2-3 zależy jakie sie trafią i kto chce to sie przygotowuje i jedze a kto nie czuje sie na siłach to nie jedze
ale raczej zawsze jedze ktoś od nas .....
Ktoś poczyta ten tekst i powie nie realne aby było prawdziwe ....
Albo powie jakiś ciapa trener a uczniowie tacy sami
A właśnie że nie bo nasz trener robi to co wasi w wiekszość nie robią
Jeździ z nami na zawody ... ale taksamo z nami startuje ....
jak ktoś myśli że ściemniam to niech sobie wejdze na stronke
" sportywalki.pl " tam są wyniki z 4 Mistrzostw Polski w Full Contact
z Bytomia i łatwo znaleść bo tam są dwie osóbki z Sosnowca
w wadze do 81 kg jest nasz trener Henio ... a Ja (Kamilek ) jestem
w kategori do 66 kg
proste jak ktoś lubi ten sport to nie musi za spóźnienie robić po 200 pompek czy treningi mieć super takie jak w wojsku ....
jak ktoś kce walczyć to i tak potrafi sie przygotować :)
pozdrówki dla was i życze wam też szcześcia do trenerów jak i do kolegów z klubu
PS. Sorki za błedy ale ze słównikiem nie bede siedzeć
Napisano Ponad rok temu
A ja mam spoko trenera ....
i czasem pół treningu pogramy w gumową pilke
a czasem nie robimy nic ciekawego
No to wychodzi na to, że mnie mój trener rozpuścił bo szlag mnie trafia jak trening jest za przeproszeniem "do duszy" , czyli beznadziejny i "bezpciowy" - naprawde lubie jak trener podchodzi do sprawy poważnie i prowadzi trening tak, aby można było to wyczuć...zresztą stąd się biorą sympatiue i antypatie co do różnych trenerów - jeden woli terenera, przy którym się nawet nie spoci, inny woli trenera, przy który po treningu płuca niesie do domu w osobnym woreczku
Wiem że czasem trener może mieć lepsze czy gorsze dni, ale trening jest miejscem gdzie "gorsze dni" zostawia sie porza drzwiami dojo ....
A pozatym u nas w klubie prawie zawsze panuje luzina atmosferka przed treningiem ciacha .. herbatka (koniecznie gorąca bo zimno na dworku )
a nie lepiej po treningu goraca herbatke walnąć ?? wtedy można nawet po góralsku wypić
... wiekszość trenerów jednak rygorystycznie podchodzi do treningów i mało na luzie
jedno nie wyklucza drugiego
... jak ktoś lubi ten sport to nie musi za spóźnienie robić po 200 pompek czy treningi mieć super takie jak w wojsku ....
"za spóźnienie" - mylisz pojęcia - robienie brzuszków,przysiadów i pompek za spóźnienie nie jest karą - z jednej strony ma to zmotywować Cię do większej samo-dyscypliny - spowodować, żebyś przychodził na czas i uczestniczył jak inni w kompleksowej rozgrzewce, a z drugiej strony ma Cie rozgrzać - masz się rozrusząc, żebyś nie szedł robić Kata guruma,Kami Basami czy nawet zwykłego O Goshi zaraz po wyjsciu z szatni, bo zakończy sie to niewesoło...po prostu spóźniając się opuszczasz najczęściej rozgrzewkę, przez co Twoje Ciało nie jest gotowe na trening tak jak ciała innych uiczestników, przez co , pomijając już okazywany brak szacunku i lekceważenie partnera z którym ćwiczysz, powodujesz relane zagrożenie na macie, wykonując poważniejsze techniki, i pozwalając na sobei wykonywac te techniki
Kamil, masz ciekawy nawyk pisania postów przypomina mi troche zapis z gg - czyli Enter po każdym zdaniu z jednej strony jest to przejrzyste i ułatwia odpowiadanie na posty, oraz szybkie czytanie, ale z drugiej strony bark jest ciągłosci - sa to urywane krótkie myśli
ale nevermind - to nie była krytyka, ale luźne stwierdzenie no offence
Napisano Ponad rok temu
A wiadomo że jak sie przygotowuje pod jakieś zawody to wtedy zaczynam sobie ostro ciwiczyć :)
A z tymi płucami w woreczku to nic trudnego bo każdego idze zajechać
w 15-30 minut tak ze bedze sie słaniać na nogach
Ale jak sie regularnie chodzi na treningi to nawed na lajtowych ciwiczeniach .. widać różnica miedzy osobami co zrobily sobie przerwe np. miesiąc
widać to podczas zwykłego randori
Napisano Ponad rok temu
ale niektórych spraw lepiej "głośno nie mówić"
Napisano Ponad rok temu
kurde ja sie po takim np 40-50 minutowym wstępie zastanawiam czy jestem jeszcze na Ziemi czy juz na Dagobah
co wiecej w większości znanych mi przypadków mistyków wogóle nie przekłada się to na umiejętności w walce, technikach czy choćby zwykłej kondycji
Napisano Ponad rok temu
kurde ja sie po takim np 40-50 minutowym wstępie zastanawiam czy jestem jeszcze na Ziemi czy juz na Dagobah
A swoją drogą, to ja się z takimi senseiami/mistykami nie spotkałem... Ale z senseiami/mitomanami owszem. I wkurza mnie, jeśli ktoś prowadzący tłumaczy swoją nieskuteczność tym, co by to było w "walce realnej", a nawet wychylenia nie zrobi... :?
Napisano Ponad rok temu
ale wiesz czasem może sie przydać :)
Np. trener od nas techniki judo fajne pokazuje ... rzuty i parter
jest spoko ale kopanie i boks nie zabardzo
(no napewno nie tak jak judo )
ale ogólnie nie mamy jakiś dziwnych technik tylko .. proste lub te najbardzej skuteczne
no jak mialbym godzine medytować to chyba bym jajo zniusł
Napisano Ponad rok temu
kurde ja sie po takim np 40-50 minutowym wstępie zastanawiam czy jestem jeszcze na Ziemi czy juz na Dagobah
Zależy jeszcze czy trener kultywuje jasną czy ciemną stronę mocy ...
A tak na poważnie - Anioł - czy mówisz o niektórych "nie do końca" Akidokach ??? bo "magików" chyba najłatwiej znaleźć w Akido, ze względu na duży nacisk na aspekt duchowy w tej sztuce walki ??
Na tyle na ile pamiętam, mistyków miałem okazje spotkać chyba tylko ra(y)z czy dwa ?? i było to na tyle dawno, że juz nie pamiętam dokładnie osób trenera na tylke żeby oceniać techniki i kondycje
Ale na Dogobah byłem raz - kiedyś, mój Kochany Sensei , w Jaśle, w 1998r postanowił zrobic trening z muzyką i kadzidełkami - biegaliśmy przed treningiem po macie
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Aikidoka czy Judoka :)
bo dla mnie odpowiedź jest oczywista .....
ale "każda sztuka walki jest tak dobra jak zawodnik co ją prezentuje"
Napisano Ponad rok temu
A swoją drogą to ćwiczę aikido tak ze 3.5 roku i ani razu nie usłyszałem o energii ki czy innych pierdołach (no chyba że na forum :wink: , ale też rzadko, bo Szczepan the Moderator reaguje na słowo KI jak Ibn Laden na flagę USA ).
Napisano Ponad rok temu
... nie lubie (tak jak większość wypowiadających się) buractwa i krytykowania innych stylów, czy szkół (szczególnie jeśli ani razu nie bylo się na treningu) ... to drażni mnie najbardziej ... osobiście nie odpowiada mi aikido ... po prostu nie jest to styl dla mnie ... ale nie wyobrażam sobie krytykowania tego stylu, a tym bardziej ludzi go ćwiczących ... każdy lubi to, co mu odpowiada ...
... prowadzenie zajęć z ławki ... ogólnie ... nie przeszkadza mi to ponieważ wiem, że jestem tam dla siebie a nie dla prowadzącego... choć z drugiej strony ... na dłuższą mete według mnie taka osoba straci szybko szacunek w oczach trenujących ... tak szybko jak tylko adebci dojdą do momentu, gdy przestaną ślepo patrzeć na trenera i zaczną widzieć więcej .. poza tym wsółćwicznie jest oznaką szacunku ... osobiście lubie wiedzieć, że prowadzący zajęcia potrafi conajmniej tyle samo, ile wymaga od nas ... fantastycznie jest, gdy czuję, że ciągle pnę się w górę, a on ciągle jest lepszy ... to mnie motywuje ...
... łącząc te dwa aspekty dochodzę do jednego wniosku ... nieważne co się trenuje, ważne by trener angażował się w trening i szanował swoich uczniów, razem z nimi rozwijał się i dążył do doskonałości ... wtedy zjedna sobie wielu ...
... absurdalnie właśnie taką osobą (pomijając oczywiście mojego mistrza) ... która dawała z siebie wszystko, angażowała się maksymalnie, nie ośmieszając nikogo i niczego na treningu ... był trener aikido, u ktorego na treningach bylam zaledwie kilka razy ... i bardzo żałuję, że ta sztuka walki nie przypadła mi do gustu ... bo miałabym fantastycznego instruktora ...
Napisano Ponad rok temu
nie wyobrażam sobie krytykowania tego stylu, a tym bardziej ludzi go ćwiczących ... każdy lubi to, co mu odpowiada
:-) Tak na wszelki wypadek zastrzegam, że jestem, i byłem naprawdę bardzo daleki od jakiegokolwiek krytykowania Akido :-) jedyne słowa krytyki wypowiedziane przeze mnie w tym temacie, w sąsiedztwie nazwy "Akido" były skierowane do jednostek, które to jednostki równie dobrze mogłyby trenować każdą inna sztukę walki
Jak już zaznaczałem - chodzi o sytuację, kiedy wzmiankowana jednostka nie radzi sobie z przesłaniem jakie niesie ze sobą akido, i zaczyna formą przysłaniac brak treści - jaka jest skala zjawiska nie wiem, bo takie sytuacje znam tylko z opowiadań - tak więc może ona dotyczyć dwóch jak i dwudziesty osób.
Amen
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
PYTANIE DO INSTRUKTORÓW
- Ponad rok temu
-
budowanie fortyfikacji
- Ponad rok temu
-
WOJOWNICY NOCY
- Ponad rok temu
-
sempai,sensei,shihan...
- Ponad rok temu
-
MA w obronie koniecznej i czarne pasy
- Ponad rok temu
-
gdzie jest motyllek???
- Ponad rok temu
-
sihan Krzysztof Jankowiak - zna Go ktoś z Was ??
- Ponad rok temu
-
Dlaczego akurat jj??
- Ponad rok temu
-
Jak długo?
- Ponad rok temu
-
Jak?
- Ponad rok temu