Nie po prostu popatrz : chlopak zwrocil owage na jakis fakt,
tak nieelegancko powielal temat, ale mial prawo sie wypowiedziec swobodnie. Tym bardziej ze nie urzywal argumentow w stylu :
to buc, straszny z niego kutas itd. Zdazalo mu sie troche uniesc, ale nie dziwie mu sie, bo np. czemu zaczely sie ataki na jego osobe?
Zeby pokazac ze osoba, o ktorej mowa nie zrobila nic zlego, ze zachowala sie wlasciwie obrazajac OFICJALNIE DELEGOWANA DO SEDZIOWANIA OSOBE ZE ZWIAZKU OGULNOPOLSKIEGO DO KROREGO NALEZY KLUB.
Nie jestem w stanie określić, co który z dyskutantów chciał pokazać. Z wielu z ich wypowiedziami w tematach związanych z "tą sprawą" bym polemizowal w innej sytuacji, np. gdyby Łukasz Sz. zachowywał się inaczej. Ale on po prostu zniechęcił mnie do pisania czegokolwiek, co byłoby na jego korzyść. Wszystko zaczęło się nie od tego, że Ł.Sz. napisał swoj post i zaczęły się ataki na niego. Nie, odpowiedzi były bardzo wyważone. I pewnie dyskusja mogłaby się toczyć i mogłoby paść wiele rozsądnych opini (Jak np. post Johna Doe tutaj). Jednak Ł.Sz. niepotrzebnie zabieral glos w innych dyskusjach, atakując G.C. w sposób zmasowany, np. w topicu, gdzie ktoś zapytał o możliwość nauki kung-fu w Krakowie,.Ł.Sz. napisał, że odradza naukę Choy Lee Fut, bo [wydarzenie na MP w WS]. Takiego postępowania moderator nie może akceptować. Jeśli pierwszy post postawił moderatora w trudnej sytuacji - bo postawione zostaly zarzuty, których słuszność trudno określić po wysłuchaniu tylko jednej strony, a moderator nie ma obowiązku prowadzenia śledztwa w tej sprawie, to posty w innych wątkach nie pozostawiały wątpliwości - w różnych miejscach atakowaly instruktora i całą szkołę. Nie mamy pełnego obrazu zdarzenia, bo znamy je tylko od jednego z uczestników. Nie wiemy jak to wyglądało z drugiej strony. Nie znamy relacji osób "niezaangażowanych" będących świadkami. Dla moderatora forum to powód do wątpliwości, czy pozwolić na takie wypowiedzi. Jednak mimo wszystko dopuściłem tę dyskusję. Jednak problemem byly wypowiedzi Ł.Sz. w innych wątkach atakujące instruktora i jego szkołę, i odradzające naukę kung-fu tam. Po pierwsze nie wiemy, czy zarzuty są, bądź w jakim stopniu są uzasadnione. A nawet jeśłi byłyby, to atak Łukasza Sz. na całą szkołę/organizację tak, czy inaczej zasługiwałby na potępienie. Z pozycji moderatora usunięcie w takiej sytuacji postów Ł.Sz., jako osoby prowadzącej na forum agresywną wojnę, było jak najbardziej uzasadnione. Tylko Ł.Sz. to spowodował swoim niezrównoważonym zachowaniem.
Ł.Sz. nie był jednak w stanie dostrzec niestosowności swojego zachowania i reakcją na wykonywanie przeze mnie obowiązków moderatora, był zacytowany nieco wyżej atak. Czy ktoś normalny podejmowałby z takim tekstem jakąkolwiek polemikę? Więc co, pozostawić taki absurdalny post na forum? Tracić czas na polemikę z kimś, kto pisze takie posty? Dopuścić do powstania w danym temacie kolejnych postów pisanych przez osoby, które cieszy zadyma?
Następnym razem po prostu będę kasowal takie posty i tematy i nie dopuszczę do dalszej dyskusji, wnioskując o bana dla osób postępujących jak Ł.Sz. Bo naprawdę nie mam czasu się później wszystkim i każdemu z osobna tłumaczyć z wykonywania swoich obowiązków.
Na meczach siatkowki/pilki noznej trenera wyprowadza sie za takie cos poza stadion/hale. I nikt nie broni go. To jakby jeszcze potem naskakiwac na sedziego, ze dopiero 4 mecz sedziuje w pierwszej lidze. itd.
No właśnie. Dokładnie. Od tego są regulaminy zawodów. Nie wiem czy to mają w regulaminach PZWS, ale chińskie regulaminy dokładnie określają zasady zachowania trenerów i kary dla nich za niewłaściwe zachowania na zawodach. Ale co to ma do rzeczy? Nie wiem jak wyglądała sytuacja. Jeśli tak jak przedstawia Ł.Sz., to wszytko powinno być dawno w odpowiedni sposób załatwione w Związku Wushu. Tam chyba są ludzie, którzy byli na zawodach, organizowali je, sędziowali, widzieli co się działo i lepiej są zorientowani. Jeśli postępują niewłaściwie, to z nimi powinien polemizować Ł.Sz. Natomiast tak się składa, że ja nie należę do związku wushu. I większość udzielających się tutaj instruktorów kung-fu/wushu i ludzi siedzących głęboko w chińskich sztukach walki również nie należy do tego związku (zresztą prawdopodobnie w związku tym jest mniej niż połowa polskiego środowiska kung-fu/wushu). Zupełnie offtopiczną kwestią jest dlaczego. Tutaj istotne jest jednak, że Ł.Sz. wali na oślep. To, gdy usuwam jego agresywne posty, wymyśla sobie konszachty między "wielkimi mistrzami", nie zauważając, że ja jestem w ogóle z "opozycji". To, gdy pozwalam mu się mimo wszystko wypowiedzieć, zamiast pisać na temat, który zaczął, woli mnie oskarżać o to, że tak naprawdę to nie zależy mi na wykonywaniu obowiązków moderatora, a tylko na promowaniu swojej szkoły. Itp. Itd. Innymi słowy, każdy zauważy, że Łukasz Szwed absolutnie nie odbiega od istotnego tematu
To na tyle, bo nie mam czasu na tłumaczenie prostych, oczywistych spraw. W przyszłości nie będę tego robił. Po prostu kasowanie, bez tłumaczenia i ban. Albo gość potrafi dyskutować, albo spadówa.