napisałeś
tylko jak Agent Smith napisał najpierw skróć dystans no i teraz ja i nie nadziej się na piękna prawą długą kontrę, która zatrzyma mały samochód w miejscu;), który bokser bedzie chciał zwarcia na ulicy? spróbuje wykonać błyskawiczy atak prostymi lub sierpami z dystansu ew. półdystansu ponieważ w tym jest najlepszy i większości walk skutkuje to katastrofą dla przeciwnika.Faktycznie, jak jesteś szybki, silny i masz za sobą co najmniej 100 sparingów to boks może okazać się wystarczający.
LECZ o wiele łatwiej gościa zniszczyć w zwarciu(kolana, łokcie, baśka, gryzienie, palce w oczy, szybki przechwyt i natychmiastowe chrup lub wycięcia, kilka młotów w locie i natychmiastowy atak na glebie czy dobry rzut na beton) niż próbować go zdjąć jedynie uderzaniem.
boks to nie jedno uderzenie to taktyka to praca nóg to uniki to serie uderzeń wręcz mechanicznie wykonywanych jak wypuszczę LP, PP to, aż prosi się (na dwa tępa) o LS, PS lub PH itd
boks to też zejścia z lini ataku i ataki z boku w różnych płaszczyznach
ale jak napsiałem wskazane jest uzupełnienie go innymi sztukami
nokaut nie zawsze jest konieczny po co? psychologia ponad wszystko... czasem nawet obrotówka na głowę w odpowiednim momencie (obojętnie czy wyjdzie czy nie, odbierze wszystkie chęci przeciwnikowi i oglądającym) podkreslam w odpowiednim momencie! zrobi więcej niż nokautNie wiem jak ty ale ja nie zamierzam doprowadzać do sytuacji jak gościu po moim ataku jeszzcze się na nogach trzyma . Zwłaszcza, że na ulicy możesz nie miesz czasu na takie fatality. Jak sobie poradzisz z duszeniem czy przystawieniem noża do krtani jak cię gość od tyłu złapie, nie wspopminając o atakach kijem, nożem czy tulipanem, a nawet krzesłem.
dla mnie opis takiego zajścia j/w to total odjazd;), gdzie Ty mieszaksz?, że coś takiego może się Tobie przydażyć?. Podejżewam, że większość ludzi trenujących przy noży przystawionym do gardła raczej nie będzie próbować wykonywać czegokolwiek (co innego trening, co innego prawdziwe zdarzenie - oczywiście wszystko zależy od psychy), co do krzesła to zastanwiam się jaki znasz sposób obrony?, lub może przed pociskami z AK47. (bez urazy-żart)
Takie rzeczy zdarzaja się bardzo rzadko, a zwykłe zaczepki bez sprzętu to normalność. Ja piszę o zwykłych potyczkach, a Ty w tym momencie o kosmosie (również bez urazy) zawsze można wyciągnąc coś jeszcze i jeszcze ale jaki jest wtedy sens dyskusji?
Moim postem chciałem zaznaczyć, że boks jako król combatu jest najodpowiedniejszy i najszybszy w nauczeniu + uzupełnienie go innymi stylami
Podkreślam moje zdanie
Pozdrawiam
p.s.
próbowałeś kiedyś boksu?