Pierwszy kontakt
Napisano Ponad rok temu
M.N.
Napisano Ponad rok temu
1. Nie przelamiesz sie psychicznie jesli nie dostaniesz po mordzie i nie oddasz zarazem, albo sam poprostu komus nie wyjedziesz.. juz tak jestesmy skonstruowani.
2. Pewnie teraz sobie myslisz co TY wysporotwany czlowiek moglbys zrobic z takimi leszczami... po fakcie.
3. Czesto spotykam sie z tym, ze ktos zaczyna sie zastanawiac jak popracowac nad soba i co zaczac trenowac, po jakiejs konfrontacji - Nic nie rozwala czlowieka jak swiadomosc ze uleglo sie gowniazowi_na_jeden_strzal tylko dlatego ze psycha ci siadla...
Czesto nie chodzi nawet o jakas sprawnosc fizyczna czy techniki samooobrony (choc to na pewno sie przydaje) ale glownie o psychike.
Tego w domu sie nie nauczysz, polecam jakas bardziej kontaktowa sekcje ze sparingami itp...
Pozdro.
Napisano Ponad rok temu
Najlepiej jak widzisz, że to jakies leszcze to walić brutalnie po mordzie tego którey wygląda na przywódcę. Reszta powinna sie wtedy zmyć. Musisz atakować pierwszy.
Napisano Ponad rok temu
M.N.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
A czy jakiś gaz,czy inne wszelkiej maści wspomagacze mogą pomóc?Co można nosić,bo ten bagnet jest za długi i dziurawi mi plecak,poza tym pisałem już,że nie użyłbym go.A co wy nosicie?PS:Oczywiscie nie zamykam mojego tematu o tym napadzie.
Ehh po prostu dokładnie przeczytaj:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Podeszły do mnie dwa leszcze. Grzeczne pytania, o papieroski i kilka groszy. Jeden złapał mnie za rękaw (wtedy zaczęło się robić nieprzyjemnie). Frajerzy, czułem się spkojnie. Jednak, zanim zrozumiałem co się dzieje. Nie wiem skąd, znalazłem się po środku siedmio osobowej grupki. Poszły hasła w stylu: "nie ruszaj się, bo wpierdol" etc.
przerwa na refleksję: b. cieszyłem się, że nie miałem ze soba gazu. Na 100% użyli by go (na mnie). Nie mam zamiaru go nosić... nie czuję się z nim pewnie.
c.d.: trzech mnie trzymało, a jeden zanurzył rękę w moim plecaku. A tym samym w moich brudnych, przepoconych, i nieciekawie pachnących spodniach (po treningu). Potem jeszcze pytanie, skąd jestem. I sobie poszli. Przyznam, byłem zaskoczony. Nic mi się nie stało. Może dlatego, że szczególnie się nie opierałem. Bo dla 7 zł wpierdol dostać?
Jednak, czuję się żle...
KRWAWA ZEMSTA URATUJE TYLKO MÓJ HONOR
kolejna przerwa na refleksję: cholera, w sumie byłem bez szans. 8O Widać było, że dla nich to chleb powszedni. I co wy na to...? Jaka byłaby wasza reakcja?
Zawsze można byłoby spróbować. W przypadku, gdyby chcieli zabrać mi coś bardziej wartościowego. Jednak albo dostałbym konkretny wpierdol i wylądowałbym w szpitalu (kto wie, czy nie z nożem między żebrami). A tak czy inaczej by mnie okradli. Albo wygrałbym. A oni by na mnie zapolowali i... patrz wyżej. Lecz, ta druga możliwość (wygrana) możliwa nie jest (chyba).
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Spodziewałem się takiej odpowiedzi. Choć przyznam, że podnisła mnie ona na duchu. Jednak... to uczucie... niemocy, poniżenia...Sid dobrze zrobiłeś - z siedmioma nikt nie wygra (chyba że Neo :wink: )
Napisano Ponad rok temu
Tak wogóle to mam nadzieje, że zgłosiłeś ten fakt na policji.
Napisano Ponad rok temu
Nie... nie zgłosiłem, bo:Nie martw sie Sid, zostałes skrojony przez 7 dupków - fakt że jest to ujma na honorze - ale nie dla ciebie tylko dla nich. Najwazniejsze, że wszystko sie dobrze skonczylo, straciłes tylko 7 zł., masz wszystkie zęby, nie jestes w szpitalu...Niczym się nie martw - to oni są ciotami.
Tak wogóle to mam nadzieje, że zgłosiłeś ten fakt na policji.
1. Gówno by to dało.
2. Jestem tam kilka razy dziennie - znaleźliby mnie, a za drugim razem, spotkanie nie byłoby takie "miłe".
3. Zaraz po, ulotnili się. Prawdopodobnie w inne miejsce, by szukac innych frajerów
4. Jak się nie mylę i z tego co słyszałem. Trzeba coś tam na policji płacić. Nie wiem ile, za co... ale ponoć trzeba.
5. Najbiższy komisariat jest dość daleko i nawet nie wiem dokładnie gdzie. A w tym miejscu, o tej godzinie, patrole się nie pojawiają.
Choć może i powinienem...
Napisano Ponad rok temu
Heh na policje zlozyc donosik ... jak znasz dane osobowe ktoregos z nich to tym lepiej ...
A jak chcesz sie mscic to kominiarka na leb i po koleji kolesi wytluc gazem i batonem ... Nawet nie beda wiedzieli kto im wpierdzielil ... A ty bedziesz sie czul lepiej Tylko jak zobacza ze to ty ... to masz przewalone ... Hehe inna sprawa ze po psiknieciu gazem po oczach i walnieciu batonem przez leb to on zobaczy .. ale troche gwiazd Do tego dochodzi jeszcze policja ktora mogla by miec cos przeciwko
Coz trzeba sie pilnowac ... jak bys wyczul bezpieczenstwo wczesniej to moglbys kombinowac ... a tak nie miales najmniejszych szans ... Nawet z klamka bys nic nie zrobil ... Chyba ze to leszcze i po pierwszym trupie by uciekli ale jak znam zycie byli na dragach i po voodce .. a do takich nic nie przemowi :>
Ewentualnie pomysl nad bear clawem albo czyms takim (pewnie lezy w lapie i nikt ci tego nie wyrwie) ... jak masz jaja z zelaza i twarda rzyc to jednemu nozykiem po mordzie by sie zakrwawil i spierdzielasz ... Ale masz male szanse uciec ... A jak cie zlapia to lepiej bys mial naprawde jaja z zelaza i nic do stracenia
Pozdrawiam.
Napisano Ponad rok temu
Coz trzeba sie pilnowac ... jak bys wyczul bezpieczenstwo wczesniej to moglbys kombinowac ... a tak nie miales najmniejszych szans ... Nawet z klamka bys nic nie zrobil ... Chyba ze to leszcze i po pierwszym trupie by uciekli ale jak znam zycie byli na dragach i po voodce .. a do takich nic nie przemowi :>.
Ehh - jasne: 100% koncentracji, nie zatrzymywać się, mieć broń na wierzchu - pisać można by wiele stron... Co do broni palnej- to nawet 7 osób nie stanowi problemu - jeśli ktoś jest zdecydowany na jej użycie, umie strzelać i oczywiście ma ją gotową do akcji w danym momencie.
(patrz: policjant który postrzelił/zastrzelił w samoobronie 1 czy 2 agresorów - była kiedyś taka głośna sprawa w Polsce... może ktoś kojarzy... i może da linka)
A to z Włoch:
"W wywiadzie dla "Corriere della Sera" jeden z manifestantów opowiedział, jak doszło do zabicia Carlo Giulianiego. - Byłem tam, kiedy Carlo zginął od kuli z pistoletu, która trafiła go twarz - powiedział młody człowiek. - Ja także rzucałem kamieniami i innymi przedmiotami w dżip karabinierów. Nagle zobaczyłem wymierzoną w nas broń. Usłyszałem wrzask karabiniera: "Zabiję was sukinsyny! " Krzyknąłem: "Uciekajmy, on będzie strzelał! " Zanim zacząłem biec, usłyszałem dwa strzały, jeden po drugim, a trochę później trzeci. Byłem bezpieczny. Ale na asfalcie, w kałuży krwi leżał człowiek. Później zorientowałem się, że był to mój przyjaciel Carletto Giuliani - relacjonował 23-letni mieszkaniec Genui. "
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
M.N.
Napisano Ponad rok temu
Dziwie Ci sie, ze szukasz takich porad na Forum. Budowlani Sosnowiec blisko. Trenuja tam prawie wszyscy bramkarze z Sosnowca. Tam spokojnie Cie oswieca. Generalnie to trzeba uderzyc leszcza jak tylko cos zacznie gadac. Zawsze na poczatek jednego mniej. Jak chcesz zobaczyc jak sie walczy w mlynie to idz pod wskazany adres. Wszystkie patenty z pierwszej reki.
Tutaj zauwazam tylko strach w poradach. Nie bij sie-na pewno Cie zabija-to haslo przewodnie wiekszosci na tym forum.
Przykre , dlatego coraz rzadziej tu zagladam. Ludzie zamiast starac sie wkrecic do mlyna z kibicami we Wroclawiu i sprawdzic co sie umie , to wypisuja tylko glosy potepienia i jakies brednie na temat szlachetnosci w sztukach walki.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Sorki,że się wtrącam,ale rad byłbym uzyskać nieco porad.Moja sytuacja różniła się od tej,którą przedstawił SID.
Pierwsza rada (to tylko moje zdanie, nie musisz się ze mną zgadzać). 1. Nie wyciągaj jakiejkolwiek broni, jeśli nie masz zamiaru jej użyć. [Ja noszę ze sobą nóż. Jednak, wtedy go nie wyciągnąłem. Bo na 100% ja dostałbym kose w plecy od któregoś. ]Po wymianie uprzejmości wyciągnąłem w końcu bagnecik z (2wojna światowa)plecaka.Chłopcy jakby przypomnieli sobie o cieście w piekarniku.5 sekund i nie ma ich...No ale było gorąco.Przyznaję,że sie bałem.Dobrze wiem,że nie użyłbym bagnetu,gdybym musiał.Co robić?
Nie ma jakiejś zasady. Za każdym razem jest inaczej.Podstawy-gdzie uderzyć,jaką taktykę stosować jak otacza mnie trzech,jakie cwiczenia mógłbym wykonywać(poza bieganiem),aby choć minimalnie zwiekszyć swe szanse
zachowaj spokój, albo wpadnij w szał bojowy :wink: to już od Ciebie zależy...choć minimalnie zwiekszyć swe szanse
no właśnie, a tego się nie da nauczyć, wiem po sobie...odpowiedniego podejścia psychicznego zrobił swoje
taaaaa... to uczucie, jak rzeczywistość daje w ryj!!!Co jest k.... grane???
Wybitne jednostki, są zawsze skazane na klęskę....Jestem spokojnym studentem
Napisano Ponad rok temu
Spodziewałem się takiej odpowiedzi. Choć przyznam, że podnisła mnie ona na duchu. Jednak... to uczucie... niemocy, poniżenia...Sid dobrze zrobiłeś - z siedmioma nikt nie wygra (chyba że Neo :wink: )
nie przejmuj sie Sid, dorwij jakiegos gnoja to sobie odreagujesz... :wink:
a co do srodkow zaradczych to sam piszesz i masz racje: gaz-smieszne, noz-najgorsze (jak wyjmiesz noz i oni wyjma siedem...), na policje-nie badz frajerem,no i nic ci nie pozostalo..ale mozesz liczyc na przypadek.moze kiedys zdarzy sie sytuacja ze spotkasz ktoregos w jakichs innych okolicznoscich,, powiem ci ze los bywa ironiczny..
ps. nie przesadzaj Sid z tymi skazanymi na kleske....
Napisano Ponad rok temu
Wczoraj po raz pierwszy ktoś mnie zaczepił.
No to szczesciarz z Ciebie. Ja jestem zaczepiany regularnie. W tym roku nie bylo chyba miesiaca, zeby sie jakis palant nie przypieprzyl. I to akurat wtedy, jak nie mam przy sobie yawarki. Mimo to nigdy po mordzie nie dostalem (farciarz ze mnie, no nie?). Ostatni moj incydent z poczatku wygladal groznie (w pewnej chwili pomyslalem, ze napawde dostane), ale po chwili gadki zamienil sie w prawdziwa szopke. Niezle jaja byly. No ale nigdy nie bylo ich wiecej jak dwoch (wlasciwie to zawsze bylo ich dwoch).
Najwazniejsze to nie dac sie zaskoczyc, nie okazywac strachu i zachowywac sie nieprzewidywalnie (nie mozesz dopuscic do tego, aby sytuacja rozwijala sie po ich mysli, rozwalisz im scenariusz a zaczynaja sie gubic).
Mowicie, gaz w zelu kup. Wiecie jak ciezko cos takiego kupic w Gdyni? Jakis czas temu oblecialem wszystkie sklepu militarne w Gdyni i kupa, tylko pieprzowy w sprayu. Jak ktos wie, gdzie w trojmiescie mozna kupic gaz w zelu, to prosze o cynk.
Napisano Ponad rok temu
Mowicie, gaz w zelu kup. Wiecie jak ciezko cos takiego kupic w Gdyni? Jakis czas temu oblecialem wszystkie sklepu militarne w Gdyni i kupa, tylko pieprzowy w sprayu.
Ehh - bywa. Z tego co spotkałem, nie widziałem żadnego żelu nie CS-owego. Ale to są dobre środki, w odróżnieniu od gazu CS (spraya).Pepperfoga (gazu pieprzowego) nie sprawdzałem - w cywilnym stężeniu prawdp. dobry (policja go używa do demonstracji ulicznych, CS-u zresztą też).
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
butelka
- Ponad rok temu
-
Jak sobie poradzić na ulicy??
- Ponad rok temu
-
Drugi, i inne środki
- Ponad rok temu
-
opinia osob trenujacych o ulicy ;)
- Ponad rok temu
-
trudne chwile, w ktorych mozna sprawdzic siebie...
- Ponad rok temu
-
afirmacje i inne
- Ponad rok temu
-
Bójka kibiców we Wrocławiu [Superwizjer]
- Ponad rok temu
-
Niezle filmiki :)
- Ponad rok temu
-
ebooki dla kobiet
- Ponad rok temu
-
Nigdy, przenigdy...
- Ponad rok temu