Skocz do zawartości


Zdjęcie

Pierwszy kontakt


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
73 odpowiedzi w tym temacie

budo_sid
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1086 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Pierwszy kontakt

-najgorsze (jak wyjmiesz noz i oni wyjma siedem...),

Nie takie znów najgorsze. Chociażby dlatego, że w ostateczności, posiada się dobry argument. Po dugie. Gazu użyją na 90%, jeśli znajdą. Chćby dla jaj. Noża będą się bali (konskewencje użycia oraz ja sam już zacząłbym się bronić "inaczej"). Można by jeszcze wiele pisać...
  • 0

budo_sally
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4333 postów
  • Pomógł: 1
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Południe
  • Zainteresowania:Muay Thai

Napisano Ponad rok temu

Re: Pierwszy kontakt

-najgorsze (jak wyjmiesz noz i oni wyjma siedem...),

Nie takie znów najgorsze. Chociażby dlatego, że w ostateczności, posiada się dobry argument.


dobry argument ?za czym, ze cie potną? nie rozumiem co ty mowisz,


Po dugie. Gazu użyją na 90%, jeśli znajdą.


jak to "znajdą"? po co ci gaz, skoro go nie uzywasz??

Noża będą się bali (konskewencje użycia


na to lepiej nieliczyć, z powodu powaznych konsekwencji w wypadku "przeliczenia "sie
  • 0

budo_sid
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1086 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Pierwszy kontakt

dobry argument ?za czym, ze cie potną? nie rozumiem co ty mowisz,

w sytuacji, gdy przeciwnik posiada nóż. Miło bu mi było, gdybym i ja go też posiadał.

jak to "znajdą"? po co ci gaz, skoro go nie uzywasz?

"znajdą":
- za późno wyciągniesz (nie zorientujesz się, o nadchodzącej konfrontacji zbyt szybko)
- upuścisz/ktoś Ci go wytrąci
etc.

na to lepiej nieliczyć, z powodu powaznych konsekwencji w wypadku "przeliczenia "sie

A tu się zgadzam...
  • 0

budo_sally
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4333 postów
  • Pomógł: 1
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Południe
  • Zainteresowania:Muay Thai

Napisano Ponad rok temu

Re: Pierwszy kontakt

jak to "znajdą"? po co ci gaz, skoro go nie uzywasz?

"znajdą":
- za późno wyciągniesz (nie zorientujesz się, o nadchodzącej konfrontacji zbyt szybko)
- upuścisz/ktoś Ci go wytrąci
etc.


w sytuacji, gdy przeciwnik posiada nóż. Miło bu mi było, gdybym i ja go też posiadał.



Sid, a co jeśli go :

- za późno wyciągniesz (nie zorientujesz się, o nadchodzącej konfrontacji zbyt szybko)
- upuścisz/ktoś Ci go wytrąci
etc.

..............
  • 0

budo_carlito
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 174 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Krasnystaw / Lublin
  • Zainteresowania:BJJ

Napisano Ponad rok temu

Re: Pierwszy kontakt
A ja tam mówie że nie ma "przepisu" na takie zachowanie się. Trzeba coś kombinować, jak jest ich więcej to lepiej nic nie próbować. Noże? qfa ludzie w co Wy sie uzbrajacie 8O ja osobiście bałbym sie użyć czegoś takiego... Dowiedz sie kto to (jeśli możesz). Mojego koleszkę ostatnio pobili w 5 kijami ale jak sie dowiedzieliśmy kto to, to jak pojechaliśmy tam we 2 to odrazu się spytali ile chcemy pieniędzy :twisted: ale to rzadko jest tak pięknie :? . Kiedyś inny mój koleszka szedł z laską i zaczepiło go 3 co sie skończyło dla nich źle ale potem oni zrobili mu sprawe za pobicie :!: :?: i weź tu bądź mądry... każda taka sytuacja to oddzielny temat a i tak nigdy nie wiadomo co robić. pozdro.
  • 0

budo_jeff
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 112 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Sosnowiec

Napisano Ponad rok temu

Re: Pierwszy kontakt
Sid,nie mogę wysłac prywatnej wiadomości.Jestem z Sosnowca,zwią mnie JEFF,jestem samotnym wedrowcem,ostatnio wk..wionym,bo ktoś śmiał podnieśc na mnie reke.Nastepnym razem moj bagnet zaprzyjazni sie z ich żeberkami,hehe.Zartowalem,no ale zły jestem...
M.N.
  • 0

budo_imadło
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 336 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Pierwszy kontakt
Hehe pan Kubieniec cały czas kontrowersyjny.
Nie zawsze powinno sie w młyn pakować. Jednak bez poparcia 100kg mięsa z duża liczba przeciwników ciężko jest wygrać. Zostanie sie poprostu zaszczuty.
Co do zaczepek to trzeba albo lać a potem pytać o co chodzi albo zwiewać. To takie moje doświadczenie. Nie wchodzić w pogawendki. Zblizył sie na dystans krótszy niż kop to kopać. Będzie o jednego mniej. Co do gazu i broni to jest fajnie kiedy on niczego nie maja. Gazem nie można nikogo postraszyć albo urzywsz albo wogóle nie wyciagasz. A poza tym lepiej liczyc tylko i wyłacznie na siebie. Sprzęt może zawieść i kogo bedę wtedy winił ?
Pozdrwiam
  • 0

budo_sid
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1086 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Pierwszy kontakt
Carlito, Imadło (choć czasem pogadać też dobrze. Bo potem może się okazać, że to oni są górą, a wtedy wpierdol - patrz, moje posty wyżej...)... racja. A i nic nie zmieni faktu, że do gazu nie mam zaufania. Choć brakuje mi go - po moim osiedlu i w miejscach gdzie bywam, chodzi dużo bezdomnych psów. Często agresywnych (oraz psów i właścicieli - także b. agresywnych).

Sid, a co jeśli go :

Cytat:
- za późno wyciągniesz (nie zorientujesz się, o nadchodzącej konfrontacji zbyt szybko)
- upuścisz/ktoś Ci go wytrąci
etc.

No, to kupa... 8O .
  • 0

budo_sally
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4333 postów
  • Pomógł: 1
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Południe
  • Zainteresowania:Muay Thai

Napisano Ponad rok temu

Re: Pierwszy kontakt

Tutaj zauwazam tylko strach w poradach. Nie bij sie-na pewno Cie zabija-to haslo przewodnie wiekszosci na tym forum.
Przykre , dlatego coraz rzadziej tu zagladam. Ludzie zamiast starac sie wkrecic do mlyna z kibicami we Wroclawiu i sprawdzic co sie umie , to wypisuja tylko glosy potepienia i jakies brednie na temat szlachetnosci w sztukach walki.


no bo to nie calkiem o to chodzi......
tu malo kto (nie wiem czy ktowolwiek) zamierza 'sie sprawdzac', wszystkie pytania dotycza problemu raczej : jak takiej konfrontacji uniknac, a nie gdzie ja znalezc.....
Po drugie kibic (aktywny po meczach;)) nie bedzie pytal na forum, co ma zrobic jak go zbija..
A co do "głosów potepienia i jakichs bredni na temat szlachetnosci w sztukach walki.". bo to wynika z czysto teoretycznego podejscia, wzbogaconego co najwyzej o elemety treningu jakiejs tam'sztuki walki'. Ktos kto sie nigdy nie bil nie moze zrozumiec o co chodzi,stad krytyka 'realnej walki' w ktorej nigdy nie bedzie dane mu wziac udzialu z powodu wrodzonego tchórzostwa.
  • 0

budo_imadło
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 336 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Pierwszy kontakt
Zgadza sie rozmową mozna wiele zdziałać. Juz nie raz gadką wyszedłem z zamieszania cało. Tylko jest jedna ważna rzecz. Nie wolno pozwolic na skrócenie dystansu. Nie wolno dać sie zastraszyć i pozwolic do ciebie sie zbliżać. Sporo osób tak robi mówiąc, sypiąc wyzwiska podchodzi bardzo blisko i wtegy to tylko czekać na pociągnięcie z głowy.
Każdy kto skraca dystans ma zamiar cie zaatakować. Rozmawiaj - ok - ale tylko w bezpiecznej odległosci, tak żebyś miał jaki kolwiek czas na reakcje.
Niedopuszczalne jest dać sie komuś poklepywać, dotykać, stać w bliskim kontakcie.
Jeżeli ktos łamie te regóły to trzeba atakować, a nie czekać na rozwój wydarzeń. Może pogada i pójdzie, a moze zaraz mi nóż po żebra włoży.
Pozdrawiam
  • 0

budo_haqqax
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 854 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Pierwszy kontakt
Dokladnie ta taktyka, jaka opisal Imadlo. Tez gadka wyszedlem z wielu sytuacji, glownie beznadziejnych z punktu widzenia skutecznej obrony. (tak jak ktos wyzej opisal - co prawda nigdy nie doszlo do tego zeby mnie ktos trzymal za rece w stojce - w takiej sytuacji to bym raczej sie wyrwal (za duze ryzyko) - raczej bylem zablokowany na foteliku w tramwaju)

W negocjacjach unikam wyrazania opinii, ze ja im wpieprze. Jesli oni takie zdanie wyrazaja, to mowie, ze pewnie tak, bo jest ich wiecej, albo sa wieksi itd. Ale i tak nie mam zamiaru robic co mi kaza, mam zamiar sie bronic. Pieniedzy nie mam, szukac nie pozwole. Jak jest okazja, to odchodze (jak dotad, nigdy nie musialem uciekac). Jak tylko ktos sie pcha z lapami, probuje dotykac czy cos nalezy reagowac bez zastanowienia - jesli nadal starasz sie uniknac starcia to mozna probowac jakos w miare neutralnie utrzymac dystans, ale to raczej nie bedzie skuteczne. Zachowanie defensywne obliczone raczej na to, by goscie zrezygnowali z ataku.

Jesli nie boisz sie starcia za bardzo, to moim zdaniem lepiej nie byc defensywnym - to zwieksza pewnosc siebie atakujacych. Lepiej od razu, od pierwszego momentu cos powiedziec w stylu "Spadaj gnoju" (niezbyt obrazliwie of course) popchnac tego co Cie zaczepia (albo przepchnac sie przez tych co ci stoja na drodze) i isc dalej. W miejscu publicznym to zwykle nie przeradza sie w mlyn - cos tam za toba krzykna co najwyzej, albo i to nie. Jak krzycza a ty pragniesz dymu albo poczules sie urazony to zawsze mozesz do nich wrocic :-)

A w walce poczatek jest wazny - jak od razu w pierwszych ruchach zniechecisz prowodyra, to wyjdziesz z tego calo. Inaczej oberwiesz. Bic sie najlepiej z usmiechem na twarzy, a szczegolnie jak oberwiesz usmiechnac sie nalezy. Jak po paru sekundach nie lezysz na glebie, to juz pewnie koniec walki i o ile nie powiesz czegos glupiego to trzeba tylko pretekstu by sie wszyscy rozstali obrzucajac sie wyzwiskami na odchodnym (zwykle w stylu: jeszcze cie spotkam i wtedy ...) Oczywiscie tak to wychodzi w tych mniej groznych scenariuszach...

Ja ostatnio takie historie mialem pare lat temu, wiec teraz moze to inaczej wygladac.

Ale od kolegow slyszalem takie historie napadow, ze moim zdaniem sa bez wyjscia. Ciekawia mnie porady na takie okazje. Juz gdzies kiedys opisywalem historie mojego znajomego zaatakowanego w nocnym autobusie - napadlo go kilku gosci, z przewaga fizyczna, zanim ktos sie w ogole odezwal zaslonili mu oczy kurtka, zagrozili nozem sprawnie w sekunde wyciagneli z autobusu. Okradli z kasy i skorzanej kurtki, skopali, zlamali kilka zeber. Interesuja mnie rady ludzi z wiekszym doswiadczeniem jak poprawnie sie zachowac w takiej sytuacji.

Albo inna sytuacja: moj znajomy wlazl w jakas uliczna pulapke w nocy - byl z dziewczyna, wracali z kina. Jeden gosciu ich glupawo zagadywal, za nim stanelo dwoch, z tego co opisywal, to ulica byla obstawiona, tzn. za nimi i przed nimi jeszcze stalo po jednym gosciu ktorzy chyba obserwowali okolice. Dzieki gadce dziewczyny jakos wyszli bez szwanku z tej sytuacji, nie pamietam, czy ten moj znajomy dostal jakiegos strzala wtedy z tylu czy nie... No, to jak sie zachowywac w takiej sytuacji? Radzcie panowie... Tzn. ja wiem, ze jak sie nie da sklepac wszystkich to sie nie da, ale moze zachowanie biernosci wcale sie nie oplaca... Taktyke przedstawcie.
  • 0

budo_sid
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1086 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Pierwszy kontakt

Albo inna sytuacja: moj znajomy wlazl w jakas uliczna pulapke w nocy - byl z dziewczyna, wracali z kina. Jeden gosciu ich glupawo zagadywal, za nim stanelo dwoch, z tego co opisywal, to ulica byla obstawiona, tzn. za nimi i przed nimi jeszcze stalo po jednym gosciu ktorzy chyba obserwowali okolice

Tyle, że ja byłem bez dziewczyny. Jak zauważyli, że we dwóch sobie ze mną nie poradzą, przyszli koledzy. Nie da się tu mówić/pisać, o jakiejś skutecznej obronie. Wszystko zależy, od sytuacji i od tego jak bardzo jest się zdesperowanym. Nigdy, nic nie wiadomo.

Juz gdzies kiedys opisywalem historie mojego znajomego zaatakowanego w nocnym autobusie - napadlo go kilku gosci, z przewaga fizyczna, zanim ktos sie w ogole odezwal zaslonili mu oczy kurtka, zagrozili nozem sprawnie w sekunde wyciagneli z autobusu. Okradli z kasy i skorzanej kurtki, skopali, zlamali kilka zeber. Interesuja mnie rady ludzi z wiekszym doswiadczeniem jak poprawnie sie zachowac w takiej sytuacji.

A to już beznadzieja... Zielonego pojęcia nie mam, jak bym się zachował.

Ludzie zamiast starac sie wkrecic do mlyna z kibicami we Wroclawiu i sprawdzic co sie umie , to wypisuja tylko glosy potepienia i jakies brednie na temat szlachetnosci w sztukach walki.

Nie muszę się nigdzie "wkręcać" :?

Ktos kto sie nigdy nie bil nie moze zrozumiec o co chodzi,stad krytyka 'realnej walki' w ktorej nigdy nie bedzie dane mu wziac udzialu z powodu wrodzonego tchórzostwa.

Tu nie chodzi o "bicie się". Ale obrone przed atakiem, to coś innego (w moim mniemaniu).

Zgadza sie rozmową mozna wiele zdziałać. Juz nie raz gadką wyszedłem z zamieszania cało. Tylko jest jedna ważna rzecz. Nie wolno pozwolic na skrócenie dystansu. Nie wolno dać sie zastraszyć i pozwolic do ciebie sie zbliżać. Sporo osób tak robi mówiąc, sypiąc wyzwiska podchodzi bardzo blisko i wtegy to tylko czekać na pociągnięcie z głowy.
Każdy kto skraca dystans ma zamiar cie zaatakować. Rozmawiaj - ok - ale tylko w bezpiecznej odległosci, tak żebyś miał jaki kolwiek czas na reakcje.
Niedopuszczalne jest dać sie komuś poklepywać, dotykać, stać w bliskim kontakcie.
Jeżeli ktos łamie te regóły to trzeba atakować, a nie czekać na rozwój wydarzeń. Może pogada i pójdzie, a moze zaraz mi nóż po żebra włoży.
Pozdrawiam

Bardzo interesujące. Zgadzam się w 100% (i wielkie dzięki za radę...)
  • 0

budo_telex
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 676 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Poznan

Napisano Ponad rok temu

Re: Pierwszy kontakt

Ludzie zamiast starac sie wkrecic do mlyna z kibicami we Wroclawiu i sprawdzic co sie umie , to wypisuja tylko glosy potepienia i jakies brednie na temat szlachetnosci w sztukach walki.


Ktos kto sie nigdy nie bil nie moze zrozumiec o co chodzi,stad krytyka 'realnej walki' w ktorej nigdy nie bedzie dane mu wziac udzialu z powodu wrodzonego tchórzostwa.


To sa dopiero brednie.
  • 0

budo_sally
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4333 postów
  • Pomógł: 1
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Południe
  • Zainteresowania:Muay Thai

Napisano Ponad rok temu

Re: Pierwszy kontakt

Nie muszę się nigdzie "wkręcać" :?

Ktos kto sie nigdy nie bil nie moze zrozumiec o co chodzi,stad krytyka 'realnej walki' w ktorej nigdy nie bedzie dane mu wziac udzialu z powodu wrodzonego tchórzostwa.

Tu nie chodzi o "bicie się". Ale obrone przed atakiem, to coś innego (w moim mniemaniu).


dokładnie, i o to mi chodzilo

A telex, ja tak uwazam , ty nie musisz.
  • 0

budo_telex
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 676 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Poznan

Napisano Ponad rok temu

Re: Pierwszy kontakt
Mozesz tak uwazac, Twoje prawo.
Tylko nie przedstawiaj tego jako dogmat i oswiecona prawde.
Zarzucac komukolwiek "wrodzone tchorzostwo"... szybko ferujesz sady.
  • 0

budo_sid
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1086 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Pierwszy kontakt
"Wrodzone tchórzostwo", to coś naturalnego. To odruch (czy cokolwiek innego) mający na celu uniknięcie bodźców negatywnych. I tyle. Ktoś, komu brak tego "tchórzostwa", jest najnormalniej w świecie chory psychicznie. Ja czuję strach. Ale nie martwi mnie to... Gorzej, gdy nie pozwala on działać, a to już jest problem...
  • 0

budo_sid
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1086 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Pierwszy kontakt

'realnej walki'

... realna walka, to nie bójka...

w ktorej nigdy nie bedzie dane mu wziac udzialu z powodu wrodzonego tchórzostwa.

Tak... przy odrobinie szczęścia. W co wątpię... Każdy musi w życiu, swój wpierdol dostać...

Trochę to wyrwane z kontekstu. Wybaczcie...
  • 0

budo_imadło
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 336 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Pierwszy kontakt
Nie ma sie zastanawiać i gdybać nad niemozliwymi rzeczami (to do Haqqax). jeśli wpadłeś w dobrą pułapkę to albo jesteś super albo już nie żyjesz. No nie ma sie co łudzić z próbą rozwiązania problemu. Jeśli jesteś sam to można spróbować (?) zawalczyć. na jakieś przebicie. Ale z dziewczyna to tylko sobie samemu w łeb strzelić. Heheh. Marne szanse
Pozdrawiam
  • 0

budo_haqqax
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 854 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Pierwszy kontakt

Nie ma sie zastanawiać i gdybać nad niemozliwymi rzeczami (to do Haqqax).


Jest sens. Np. mi sie moze zdawac, ze w takiej sytuacji najlepiej zachowac spokoj w kazdej sytuacji i sie nie stawiac.

Ale moze ktos z wiekszym doswiadczeniem powie cos wiecej, np: spokoj OK, ale jak gosciu kaze Ci gdzies ze soba isc, to masz sie nie zgodzic i podjac walke (tu troche cytuje Pawla Drozdziaka, moze zreszta nie do konca poprawnie) I moze to poprzec jakimis statystykami, przypomniec jakichs ludkow co przypadkiem zostali porwani i gdzies tam torturowani przez iles dni. W ten sposob czegos sie dowiaduje, co moze pomoze mi kiedys podjac prawidlowa decyzje.

Nie pytalem o przepis w rodzaju "tego z przodu z kolana, tego z tylu karatem w kark a reszta ucieknie..." Bo to nie ma sensu rzeczywiscie.
  • 0

budo_chefot
  • Użytkownik
  • 4 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Pierwszy kontakt
na początek sorki za odgrzewanie tematu :roll:
ale tak czytam i czytam i przyszedł mi do głowy taki pomysł (przyznaje z góry, że niemal niesprawdzony :o ) oto i on:

zakładamy, że zaczepia na grupa, z która raczej nie damy rady: 2,3,4-zawodników, oraz że chcą nas okraść, a nie zmasakrować (optymistyczne, wiem :? ) W takiej sytuacji grzecznie oddajemy tyle ile chcą, (zakładam, że nikt sam z grubymi tysiącami przy sobie nie chodzi) i WAŻNE: 1. dokładnie przyglądamy się delikwentom 2. tak daleko jak to możliwe patrzymy w jaką stronę odchodzą.
Następnie dzwonimy po policję lub straż miejską, dobrze jest skontaktować się np. z dzielnicowym, który powinien(?) znać okoliczny element. I proponuje rundkę po okolicy, najlepiej cywilnym autem.

Taktyka raz przetestowana w biały dzień na amatorze cudzych radioodbiorników :twisted:


Pozdrawiam i przepraszam za długi post ;)
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024