- Wij, z tą techniką na fotce, którą przytoczyłeś wszystko jest w porządku. To jest tzw. "krata" z 1-szej formy zastosowana na przejęte już kopnięcie (mało konwencjonalne bo kopane bardzej "do tyłu" niż w bok). Dystans gra tu ważną rolę. Wydaje sie że pan z lewej sięgnąłby pana z prawej nawet bokserskim sierpem ale gdy znajdziesz sie w takiej sytuacji to zobaczysz, że się nie da. I klops. Każdy ruch może owocować wylądowaniem w parterze i/lub złamaniem dolnej kończyny.
Także Twój przykład nie jest tu odpowiedni. Jak masz kolejne, chętnie wyjaśnię

Drugą sprawą jest w ogóle mówienie, co ten z lewej mógłby zrobić temu z prawej i na odwrót. Nie ma gdybania. Jest utrwalona technika i o tym trąbię już od dwóch dni. Jest poprawna? Jest! Koniec, kropka.
- Darsit, kolejne ciekawe wyjaśnienie koledze Jarkowi M. dostosowywania, zmiany technik i poziomu nauczania. Ale nadal stoje przy swoim stanowisku. Jeślli coś demonstrujemy by pokazać system, róbmy to chociaż z ogólnie przyjętymi kanonami, poprawnym instruktażem i klarowną techniką. Niech ten nasz Wing Chun wyglada jak Wing Chun...
Poza tym napisałeś mi, że jedno zdjęcie nie może rzutować na sylwetkę instruktora. A pytanie brzmi: co jeśli było ich więcej? Ile "słabych" interpretacji może rzutować na wizerunek instruktora? (że ponownie tak ironicznie i być może brzytko spytam)?
Tak czy inaczej polecałbym zastanowienie się kolegi Jarka M. nad wyborem czy uczyć się u wyżej wymienianego pana i wiecej podrążyć na te tematy. Czasem takie forum może wiele wyjaśnić.
Pamiętaj Jarku M. - nie zawsze błyszcząca strona w magazynie może oddać pełnię prawdy (możecie mnie chłopaki kiedyś cytować :

Miłosz