Sztuki walki a etyka
Napisano Ponad rok temu
Bardziej bylem ciekaw czy o tym myslicie, czy otoczka ideowa sztuk walki jeszcze dla kogos cos znaczy czy ewolucja juz poszla tak daleko ze zasady zasadami a zycie zyciem.
Napisano Ponad rok temu
Jesli napastnik zagraza w jakis sposob mnie lub moim blizkim to mam gdzies co jemu zrobie.Oczywiscie nie mozna zabic kolegi z klasy bo cie popchnal.Ja mowie tu o realnym zagrozeniu.Ale takie hu.. co chodza po ulicach i napadaja bacie i slabych zeby zabrac komorke a co najgorsze narazic na stresy przez wiele miesiecy. Dla takich nie mam poszanowania bo oni nie maja poszanowania dla nikogo. Wyja bym noz bez wahania.ale za zasadę etyczną przyjmuje to rzeby nie zrobić kogoś kaleką ani nie zabijać (nóż, siekierka, zmiazdzenie czaszki).
Tu nie chodzi o "żałowanie" i litość nad przeciwnikiem, ale o konsekwencje prawne...
A co do litości...To jedna z "głupich" i "idealistycznych" zasad karate shotokan...
"...Rzecz w tym, aby gorącością serca męstwa nie przesłaniać."
Ciekawe czy ktoś z was wie o co chodzi :wink:
Napisano Ponad rok temu
gdy do walki stajesz,
Nie mysl o wrogu
gdy do walki stajesz,
Nie mysl czy wygrasz czy polegniesz
gdy do walki stajesz,
Nie mysl o sercu, ni rozumie
gdy do walki stajesz,
Nie mysl o walce...
Lecz walcz z sercem, rozumem, wrogiem i sobą...
Napisano Ponad rok temu
Na mnie i moje widzenie sztuk walki najwiekszy wplyw miala "Desiderata"
Tekst datowany na 1692, znaleziony w starym kosciele w Baltimore.
Przytocze go bo wielu ludzi go nie zna a mysle ze warto.
"Krocz spokojnie wsrod zgielku i pospiechu - pamietaj jaki spokoj moze byc w ciszy. Tak dalece jak to mozliwe nie wyrzekajac sie siebie, badz w dobrych stosunkach z ludzmi. Prawde swa głos spokojnie i jasno, sluchaj tez tego co mowia inni, nawet glupcy i ignoranci, oni tez maja swoja opowiesc. Jesli porownujesz sie z innymi mozesz stac się prozny lub zgorzknialy, bowiem zawsze beda lepsi i gorsi od ciebie. Ciesz sie zarowno swoimi osiagnieciami, jak i planami. Wykonuj z sercem swoja prace, jakakolwiek by byla skromna. Jest ona trwala wartoscia w zmiennych kolejach losu. Zachowaj ostroznosc w swych przedsiewzieciach - swiat bowiem pelen jest oszustwa. Lecz niech ci to nie przeslania prawdziwej cnoty, wielu ludzi dazy do wznioslych idealow i wszedzie zycie pelne jest heroizmu. Badz soba, a zwlaszcza nie zwalczaj uczuc: nie badz cyniczny wobec milosci, albowiem w obliczu wszelkiej oschlosci i rozczarowan jest ona wieczna jak trawa. Przyjmuj pogodnie co lata niosa, bez goryczy wyrzekajac się przymiotow mlodosci. Rozwijaj sile ducha, by w naglym nieszczesciu mogla byc tarcza dla ciebie. Lecz nie drecz sie tworami wyobrazni. Wiele obaw rodzi się ze znuzenia i samotnosci. Obok zdrowej dyscypliny badz lagodny dla siebie. Jestes dzieckiem wszechswiata, nie mniej niż gwiazdy i drzewa masz prawo byc tutaj i, czy to dla ciebie jasne czy nie, nie watp, że wszechswiat jest taki jaki być powinien. Tak wiec badz w pokoju z Bogiem cokolwiek myslisz o jego istnieniu i czymkolwiek sie zajmujesz i jakiekolwiek sa twe pragnienia: w zgielku ulicznym, zamecie zycia zachowaj pokoj ze swa dusza. Z calym swym zaklamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami, ciagle jeszcze ten swiat jest piekny. Badz uwazny, staraj sie byc szczesliwy."
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Dla mnie nie jest to oderwane od tematu, zupelnie wcale. Po prostu nie traktuje tych slow jako zwyklego "fajnego tekstu". Nikle powiazania...
kazdy odbiera to indywidualnie, dlatego to zamiescilem. Przeczytaj go za kilka lat moze dostrzezesz wiecej powiazan. Nie pisze tego zeby Cie wkurzyc, po prostu wracajac kiedys do tego dostrzega sie wiecej.
Nastawienie psychiczne do walki jest bardzo wazne, jesli nie najwazniejsze. Mowimy o tym czy bronic sie "humanitarnie" czy tylko skutecznie. Nie zastanawiajac sie nad glebokim sensem trenowania sztuk walki ograniczamy sie wlasnie do czysto fizycznej, brutalnej strony sztuk walki. A to predzej czy pozniej zawiedzie.
Ten tekst zmusza do chwili zastanowienia, takze w swietle postow Chonga "co straciles w sztukach walki" jak i postow "style walk i ideologia".
Ja to tak widze.
Napisano Ponad rok temu
A text na serio warty przeczytania, nawet kilka razy
Jeśli ma jakieś powiązania, to raczej do MA niż do samej napieprzanki na chodniku.
:peace:
Napisano Ponad rok temu
W zalezności od sytuacji honorowy to ja moge byc 1vs1. Ale nie 1vs3. Oni juz nie są honorowi. I co mam pokolei ich kłaść na ziemi i prosic żeby nie wstali? Insekt w jednym ze swoich postów pisał o byciu honorowym. Dźwięknął kolesia a ten po tym jak wstał zranił go nożem i taka to etykieta - z życia wzięta. A jak by go skopał na tej ziemi to nie miał by 7 szwów na twarzy. Więc co należy zrobic to niech każdy oceni.
Telex z toba się tu raczej nie zgodze. Na ulicy o etyke ciężko bo napastnik jej nie przestrzega.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
To nie jest tak ze jak mnie zaatakuje 3 psycholi z nozami to wrecze im kwiaty i wyglosze przemowe o pokoju na swiecie. Oczywiscie ze bede sie bronil i w zaleznosci od sytuacji moze to byc obrona zakonczona smiercia napastnika.
Ale mowiac szczerze sa to sytuacje bardzo rzadkie. Normalny, przecietny czlowiek nie walczy raz w tygodniu z nozownikami o swoje zycie na ulicy.
Tymczasem doslownie kazda rada jak walczyc na ulicy jest typu "zabij go jak najszybciej" badz "nie martw sie o niego zlam mu noge czy reke"
Dla mnie idealem jest uzyc takich srodkow obrony jakich wymaga sytuacja czy bronione wartosci ( np. zagrozenie bliskich osob)
Naprawde trzykrotne przewrocenie pijaka i pozwolenie mu sie wycofac jest o wiele bardziej etyczne niz zlamanie mu nogi za pierwszym podejsciem. I nie wazne ze on jest nieetyczny, robisz to takze dla siebie.
A ryzyko jest takie jak w przypadku Insekta. Kazdy musi sam ocenic sytuacje i podjac decyzje. Ryzykowac czy nie. Tylko ze jesli sie nigdy nad tym nie zastanawial, to co ? Skopie go jak psa, zrobi z niego kaleke i bedzie szczesliwy ? Watpie. Chyba nie o to chodzi w sztukach walki.
Napisano Ponad rok temu
To jest twój wybór. Lepiej żeby mnie 3 sądziło niż 12 niosło prawda???
No raczej to powiedzenie brzmi:
"Lepiej zeby 12 sadzilo niz 6 niosło"
Chodzi tu ze lawa przysieglych sklada sie z 12 osob a niesie trumne 6 osob - 12 osob przy trumnie by sie nie pomiescilo
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
To amerykańskie powiedzenie gdzie jest 12 przysięgłych. U nas faktycznie sądzi 3 sędziów, czyli powiedzenie na nasze warunki powinno być "Lepiej żeby mnie 3 sądziło niż 6 niosło" :wink:
Ale kiedy przestepstwo zagrozone jest kara smierci to sadzi 2 sedziow i 3 lawnikow a nie jeden sedzia i dwoch lawnikow :-)
Napisano Ponad rok temu
Zgadzam sie z tobą Telex. Moim ideałem byłoby to żeby móc odpierać zagrożenia adekwatnie i staram sie tak robić. Chodzi mi tylko o fakt że ludzie często nie przestrzegaja etykiet i tu może powstać konflikt. Ty mu ustąpisz a on ci wbije nóż w plecy.
Napisano Ponad rok temu
Kluczowe jest słowo jak najszybciej bo mogą nadejść jego koledzy, bo ktoś się wtrąci, bo może wyjąć z kieszeni nóż, bo Ty możesz się wyłożyć na lodzie i oberwać kopa w potylice.Tymczasem doslownie kazda rada jak walczyc na ulicy jest typu "zabij go jak najszybciej" badz "nie martw sie o niego zlam mu noge czy reke"
Umiesz chodzić po wodzie? Skąd to wiesz wcześniej? Zwykłe uderzenie w żebra, też może zabić (złamane żebro przebije płuco, krwotok itd.)Dla mnie idealem jest uzyc takich srodkow obrony jakich wymaga sytuacja czy bronione wartosci ( np. zagrozenie bliskich osob)
No przewrócisz go trzy razy (delikatnie, żeby potylicą nie puknął o glebę) o on wstanie i powie CiNaprawde trzykrotne przewrocenie pijaka i pozwolenie mu sie wycofac jest o wiele bardziej etyczne niz zlamanie mu nogi za pierwszym podejsciem. I nie wazne ze on jest nieetyczny, robisz to takze dla siebie.
Przepraszam, pomyliłem się co do Ciebie. Nie żywię urazy
Wyciągnie ręke na zgodę, ty ją uściśniesz i wtedy zarwiesz kose z jego schowanej za plecami drugiej ręki !!!
Napisano Ponad rok temu
Niestety - dla idealistów
Pozdrawaim
Napisano Ponad rok temu
Po prostu wyjeliby noz, gwozdz, srubokret, olowek, dlugopis* i wbili w brzuch, oko, krtan, reke, noge* przeciwnika. A co sie bedziemy obcyndalac!
:wink:
Samo trenowanie Sztuk Walki Wrecz zaklada pewien poziom (tfu, tfu, tfu!) idealizmu.
I moze na szczescie...
*niepotrzebne skreslic
Napisano Ponad rok temu
To co pisze Telex brzmi naprawde bardzo mądrze i ładnie z tym że w realnej sytuacji (mam na mysli solo, poniewaz uwazam ze o walce z trzema jeszcze z nozami nie ma co rozmawiać-tzn walki tu nie bedzie.. )
nigdy nie wiadomo w jakim stopniu nalezy unieszkodliwic przeciwnika, zwłaszcza że czasem tak naprawde nie do konca wiadomo czy tym co mnie 'blokuje' przed zrobieniem mu krzywdy nie jest mój zwykły strach a nie troska o niego. I szczerze mowiac uważam że tak naprawde w większości przypadków to właśnie zwykły strach a nie bohaterstwo i dlatego taki błąd (nie rozp...ić kogoś i przez to samemu oberwać) uważam ża największy błąd i kompromitującą przegraną.
Napisano Ponad rok temu
Ehh wielu z was mowi, ze wszystko trzeba zalatwic jak najszybciej i jak najskuteczniej ... A zastanwiam sie ilu z was bylo by w stanie naprawde uszkodzic napastnika ? Nie chodzi mi tu nawet o zlamania itp. lecz bardziej o trwale okaleczenia (bo przeciez takie sa najskuteczniejsze). Trzeba sie zastanowic czy bylo by sie w stanie zrobic cos takiego i naprawde szczerze sobie na to pytanie odpowiedziec by potem w sytuacji zagrozenia nie zastanawiac sie czy przypadkiem nie zlamac mu nogi lub uderzyc w skron ... Gdy ciagle mowimy (na forum itp), myslimy i ogolnie uwazamy (nie zastanawiajac sie nad tym do konca), ze byli bysmy w stanie cos takiego zrobic dochodzimy do sytuacji w ktorej trwamy w swoistym samoprzekonaniu, ktore pryska w chwili zagrozenia, a to moze nas duzo kosztowac ...
Jezeli jednak bylibyscie w stanie uszkodzic napastnika, to trzeba w zaleznosci od sytuacji (czy jest to pijaczek co nas zaczepil czy moze nozownik (ew. dresiaz) chcacy nas zarznac za paczke fajek czy komorke ... Jezeli jest to pijaczek oczywiste jest, ze po prostu olejemy go i nie bedizemy robic mu krzywdy ... Lecz jezeli koles wyraznie chce nam zrobic krzywde (czepia sie o rzeczy ktorych nie robiles itp ..) tutaj nie ma co sie zastanawiac ... jak najszybsze i jak najefektowniejsze zalatwienie sytuacji ... Najlepiej tak by wiecej nie mogl napadac na ludzi ... A napewno tak by nam nie mogl zagrozic ... To samo tyczy sie tego gdy atakuje nas grupa osob ... tu nie ma czasu na okazywanie litosci czy tez myslenie czy przypadkiem mu nie polamalem nogi ...
Sytuacja jest inna gdy z jakis powodow nie moglbys uszkodzic napastnika ... Tutaj najlepszym rozwiazaniem jest jednak "spierdalamento" (chyba ze mamy do czynienia z malym zagrozeniem ...) .. Nie zawsze jednak mozna uciec przed atakiem i tu moze zaczac sie problem ... Trzeba sie przemoc, inaczej mamy mala szanse ... Mozna walczyc na "wkurw" czy tez tlumaczyc sobie, ze "albo ja olbo oni" itp ... Niewiem jak bym postapil ja w takiej sytuacji (sam mam pewny opor przed urzyciem calej sily, ale raczej odnosnie "znajomych", "gnojkow" itp ... lecz to znika przy widoku noza czy napakowanego drecha z kolegami .. tak jest u mnie).
Jakby niektorzy koledzy, byli takimi realistami, za jakich sie uwazaja, toby nie bawili sie w jakies idealistyczne (tfu, tfu, tfu!) ciosy, podciecia, duszenia i kopniecia.
Po prostu wyjeliby noz, gwozdz, srubokret, olowek, dlugopis* i wbili w brzuch, oko, krtan, reke, noge* przeciwnika. A co sie bedziemy obcyndalac!
...
Widzisz po czesci masz racje, lecz to nas rozni od pijakow, drechow, cpunow, ze my "dajemy im szanse" (Aikido = "sztuka dawania szansy" )... Nie nastawiamy sie na zabicie, nie nastawiamy sie na uszkodzenie danego delikwenta ... Ale nie mozna mowic, ze trzeba kolesia obezwladnic jak ten chce nas po prostu zabic/uszkodzic ... Tu nie ma mowy o jakims mysleniu o jego dobrze ... Albo my albo oni prawda ?
Tak trenowanie sztuk walki niesie ze soba "pewien idealizm" ... Lecz zasady, ktore przekazuja te sztuki walki byly sporzadzane dawno .. gdy na ulicach nie zabijano dla zapalek ... nie skakano ludziom po glowach dlatego, ze sie zle spojrzal ... Zobaczcie dookola siebie i przejzyjcie na oczy ... Nastepny mozesz byc ty ... Nie mowie, ze sa one niepotrzebne (przeslania niesione przez sztuki walki) wrecz przeciwnie ... Lecz trzeba znalesc zloty srodek ...
Pozatym jezeli juz dobrze walczymy dizeki trenowanej sztuce walki mozemy pokusic sie o "obezwladnienie" przeciwnika i nie robienie mu krzywdy ... Inaczej to wyglada u tych umiejacych mniej ... Z reszta czy mozna byc pewnym, ze damy rade obezwladnic napastnika ? Chyba nie ...
Pozdrawiam.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
co straciliscie przez sztuki walki
- Ponad rok temu
-
Solo :)
- Ponad rok temu
-
Samoobrona a sport
- Ponad rok temu
-
Aikido konra Cokolwiek
- Ponad rok temu
-
Wady i zalety klubu sportowego.
- Ponad rok temu
-
Co zrobic z kretaczami ?
- Ponad rok temu
-
Co moze psycholog....
- Ponad rok temu
-
Zniszczenia ciała
- Ponad rok temu
-
technika Ki z japoni
- Ponad rok temu
-
czy to prawda?
- Ponad rok temu