Czołem kurwa Spajdi stary draniuSytuejszyn dwa gdy do konfrontacji doszlo. Wracamy z kumplami (razem 3 osoby) z KOntrastow (kolo3 w nocy, pl. Sprzymierzonych) siedze na lawce. Podchodzi 4 dresow:
- Fajki macie?
- nie... - odpowiadam i od razu strzala kupuje na twarz
- nie pyskuj!
- ale... - strzal drugi i zrywam sie do walki. moi kolesie dopiero po chwili oprzytomnieli.
I nagle klatka stop przy skroni mam giwere. nie wiem straszak, gaz, ostra... Moi kumple zamorowani a ja po 3 latach ju-jitsu odbijam bron jak na treningu , spada na ziemie i patrze z radoscia - o! udalo sie!!! za dlugo sie cieszylem bo podniesli i znowu mi do lba. Pozostalo mi tylko siedziec na lawce i trzymac sie jej od spodu miedzy nogami (nie miala oparcia) i kupowalem buty i liscie na twarz... zaden z moich nie dostal ale ruszyc sie nie mogli. Nagle gosc co trzymal giwere zaczal rzygac i to nam dalo potrzebny czas na dzialanie. Moi kumple sie poderwali i wzieli na buty dwoch. ja staranowalem jednego i drugiego w parter. W przysiadzie mlocilem tak dlugo z totalnego wkorzenia az poczulem miekka twarz pod piescia. I co? moi kumple w autobusie nocnym... Wskoczyli a ja nie zauwazylem. A tu z bramy z 4 kolesi dreow. Normalnie sprint po Woj. Polskiego taki ze hej. Ale padlem bo dostalem w leb. I zebralem kilka pal po ciele. Policja! Zobaczyli ze biegne a dostali wezwanie do tej zadymy i mnie zmlucili... Zanim zapytali. Wylegitymowalem sie palkietka ag. ochrony i wylapalismy tamtych. Ale gliniarzom nie podarowalem....
Y! dlugie... ale co tam... pozdrawiam
Po opowieści poznałem, kiedyś mi to opowiadałeś