sytuacja z życia codziennego kierowcy.
Napisano Ponad rok temu
"z chwilą wyjścia z samochodu stałes sie napastnikiem i można było sie przed tobą bronić"
Art. 25.
§1. Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera BEZPO, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
"z chwilą wyjścia z samochodu stałes sie napastnikiem i można było sie przed tobą bronić"
Art. 25.
§1. Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera BEZPOŚREDNI, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem.
Wyjscie z samochodu nie jest raczej bezposrednim bezprawnym zamachem.
Za [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
"1. Obrona konieczna polega na odpieraniu bezpośredniego, bezprawnego i rzeczywistego zamachu na jakiekolwiek dobro chronione prawem. "
Jak gosc wyjdzie tylko z samochodu to nie jest raczej rzeczywisty zamach.
"Przez zamach należy rozumieć zachowanie się człowieka, godzące w dobro pozostające pod ochroną prawa."
Czy cos takiego jak godnosc, dobre imie czlowieka nie jest chronione prawnie? Bo jesli tak to jesli ktos kogos bezpodstawnie wyzywa to jest to juz wg. powyzszego zamach.
I dalej mamy:
"Jeżeli ktoś rozmyślnie prowokuje innego w tym celu, aby sprowokowanego “napastnika” móc pod pozorem wykonywania obrony następnie godzić, ten jest w istocie sam napastnikiem i nie może się usprawiedliwiać działaniem w obronie koniecznej."
Napisano Ponad rok temu
W momencie działania wysiadającego z samochodu nie było już jakiegokolwiek zagrożenia czy działania przestępczego, które należałoby likwidować siłą fizyczną.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
bezpośredni i bezprawny musi być zamach.wyzywanie takim zamachem bezpośrednim nie jest wcale a jako dobro chronione prawem jest chronione odpowiednim artyk.KK.
bezpośredni i bezprawny to był zamach niedzieli : w momencie ataku bezpośredniego>wylazł z samochodu i atakował bezpośrednio własciciela pojazdu...a jednoczesnie był to zamach na dobro chronione czyli życie lub zdrowie tegoż kierowcy...wtedy można sie bronić.
czaisz różnicę?
ponadto:w chwili ataku było zagrożone zycie lub zdrowie czyli można by było poświęcić zycie lub zdrowie napastnika jako dobro równorzędne...
a co jest dobrem równorzędnym dla wyzwisk ??? zabiłbyś za to ???
Napisano Ponad rok temu
Wszystkie służby są skorumpowane wiec np. jeśli gość dostanie wpier.. i zaskarży napastnika (nawet może to być osoba broniąca sie tylko że za mocno gościa zlała ) jeśli ma wystarczające dojście i pieniądze można podciągnąć pod:
art 25 § 3. Sąd odstępuje od wymierzenia kary, jeżeli przekroczenie granic obrony koniecznej było wynikiem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu. (do tego są potrzebne papierki np. opnie psychologó itd)
Ale w tym wypadku nie było zamachu:)
Mimo wszystko wine poniósł by nasz kolega z forum;)
Napisano Ponad rok temu
moskit ale ja to do romka mowilem;).
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Cytuje cougara:
"dopóki siedziałes w samochodzie wszystko byłoby ok gdybyś odpłacił mu tym samym > czyli wyzwiskami.Z CHWILĄ WYJŚCIA Z SAMOCHODU STAŁEŚ SIE NAPASTNIKIEM I MOŻNA BYŁO SIE PRZED TOBĄ BRONIĆ."
Wg prawa to jest za wczesnie na obrone przed Niedzielem. Gdyby gosc w samochodzie cos zrobil Niedzielowi w momencie jego wyjscia z samochodu to nie mogl by sie zaslonic obrona konieczna, gdyz wtedy zagrozenie tego goscia bylo domniemane/hipotetyczne, a wiec nie bylo BEZPOŚREDNIE i RZECZYWISTE. Gosc w samochodzie moglby pewnie wg. prawa bronic sie dopiero w momencie gdy byl wyciagany z samochodu.
Jasne ?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Romek...zkim ty sie klocisz :wink:
Napisano Ponad rok temu
no i tu masz rację.ale ogólnie.niekoniecznie w tej sytuacji.błedem gościa w samochodzie było pozostanie w samochodzie. > zwrot z chwila wyjścia z samochodu > został uzyty z wywnioskowania , że cały czas Niedziela miał kontakt słowny (wulgaryzmy) z gościem w samochodzie i ten już wiedział że jest to atak: nieraz za póżno jest na obronę w chwili zwarcia i kroki obronne mozna podjąc w chwili dogodnej do obrony.Napisze to jeszcze raz.
Cytuje cougara:
"dopóki siedziałes w samochodzie wszystko byłoby ok gdybyś odpłacił mu tym samym > czyli wyzwiskami.Z CHWILĄ WYJŚCIA Z SAMOCHODU STAŁEŚ SIE NAPASTNIKIEM I MOŻNA BYŁO SIE PRZED TOBĄ BRONIĆ."
Wg prawa to jest za wczesnie na obrone przed Niedzielem. Gdyby gosc w samochodzie cos zrobil Niedzielowi w momencie jego wyjscia z samochodu to nie mogl by sie zaslonic obrona konieczna, gdyz wtedy zagrozenie tego goscia bylo domniemane/hipotetyczne, a wiec nie bylo BEZPOŚREDNIE i RZECZYWISTE. Gosc w samochodzie moglby pewnie wg. prawa bronic sie dopiero w momencie gdy byl wyciagany z samochodu.
Jasne ?
reasumując:jesli widze gościa który mnie bluzga i idzie w moją stronę to nie będę czekał aż mnie złapie za frak.wtedy może być za póżno.
podczas sprawy pytanie brzmiałoby: czemu pan panie niedziele wysiadł z samochodu bluzgając kierowcę ?
i niedziela nie mógłby powiedzieć , że dlatego żeby sprawdzić cisnienie w oponie.nikt mu nie uwierzy.
Napisano Ponad rok temu
.
podczas sprawy pytanie brzmiałoby: czemu pan panie niedziele wysiadł z samochodu bluzgając kierowcę ?
i niedziela nie mógłby powiedzieć , że dlatego żeby sprawdzić cisnienie w oponie.nikt mu nie uwierzy.
Pewno ze by nie uwierzyli, ale ja nie mowilem ani slowa, bo gobiegalem do jego samochodu, on mnie nie widzial dopuki nie zaczalem go wyciagac z samochodu. Nie klalem na niedo zanim go nie zlapalem. A obok tego pacjenta byl jego kolega ktory moja mame razem z nim wyzywal, a nawet sie nie ruszyl. A jakby wysiedli to dalbym im po strzale, 2'ch i zatrzymalbym policje ze oni wysiedli z samochodu i zaczeli mnie popychac, a ja nie wiem o co im chodzilo. No ale teraz to mozna dlugo teoretyzowac.
Szacunek dla wszystkich.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
wujek wracal "skads" nie pamietam dokladnie na drodze napotkal dresow a ze "odwazyl" sie na nich zatrabic(nie wiem jak w innych miastach ale u nas dresy maja zwyczaj zatrzymywania ruchu na drodze po to by sobie pogadac z kumplami ktorych spotkali z naprzeciwka) jak juz wspomnialem zniecierpliwiony wujek na nich zatrabil co mosialo nieludzko zirytowac tych bardzo kulturalnych panow gdyz jeden z nich wyszedl z auta(widno jakis stefanek vel. "najwiekszy kozak z paczki") podszedl do mojego wujka....akurat tak sie zlozylo ze wujek byl w gajerku no i mial taki tik ze lapal sie za klatke piersiowa w obliczu zdenerwowania (wiem dziwne ) w polaczeniu z gajerkiem wygladalo to jakby siegal po giwere przestraszony dres odrazu sie cofnal i zaczal oddalac sie w strone kumpli z okrzykami "ty jakis nienormalny pistolet chcial wyciagnac.....blebleble" poczym wszyscy wsiadl do auta i sie kulturalnie rozjechali w rozne strony.....koniec
pozdrawiam
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Styl; ankieta
- Ponad rok temu
-
i za co?????
- Ponad rok temu
-
Co robic???
- Ponad rok temu
-
Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?
- Ponad rok temu
-
Przejażdżka z dresami, czyli powrót do domu inaczej
- Ponad rok temu
-
Zadyma w kolejce.
- Ponad rok temu
-
w obronie kopanego..."na każdy temat"
- Ponad rok temu
-
wysadzony z auta
- Ponad rok temu
-
Jak wyzwolić w sobie TYGRYSA?
- Ponad rok temu
-
4 kontra 1 na ulicy - klip filmowy
- Ponad rok temu