sytuacja z życia codziennego kierowcy.
Napisano Ponad rok temu
bedę wdzięczny za kazda radę.....
Napisano Ponad rok temu
A jesli facet mimo to zaczyna Ci np. demolowac samochod to juz niestety...
Albo jestes stratny i masz nauczke za glupie fuck off. Albo czekasz na chwile zeby zdazyc bezpiecznie wysiasc nie dostajac po pysku w drzwiach. I sie nawalacie w starodawnym stylu full contakt, oczywiscie pistolet zostawiasz w samochodzie - strzelanina na skrzyzowaniu to nie jest dobry pomysl.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Najlepsiej by było nie fakać do dreso-koxów. A jak jush musisz- to jakiś gaz pieprzowy albo cuś takiego
nieee człowieku, żadnych gazów, straszaków i innych wydziwionych urządzeń. Na moich oczach chłoptaś po dostaniu pieprzówką kichnał, przymknął oczy i wyjebał zaskoczonemu użytkownikowi. Nóż lub teleskop. Było zresztą sto razy powtarzane.
Napisano Ponad rok temu
a tak na poważnie to nic nie robić najlepiej zamknąć okno, drzwi i czekać na zielone... no chyba że zacznie jednak demolować ten samochód ( są tacy debile? ) wtedy... to co powiedział 3mbri0n i faktycznie uważaj w drzwiach
czyż to nie było aż nad to ? gaz to nie jest magiczny środek który jednym pryśnięciem rozwiąże życiowe problemy, ale wystarczy przecież sekunda jego nieuwagi...Na moich oczach chłoptaś po dostaniu pieprzówką kichnał, przymknął oczy i wyjebał zaskoczonemu użytkownikowi.
Napisano Ponad rok temu
A teraz opowiem historię :
ze 3 lata temu jechaliśmy z bratem naszym trabantem, przed nami jechał jakiś stary eskort i jakoś tak wolno ruszał ze świateł potem wolno jechał blokując ominięcie go. Mój młody się wkurwiał i zaczął trąbić i pokazywać fucki.jak se zrownaliśmy na skrzyżowaniu. W środku bło 5 20 letnich dresów różnej postury. Skręcili za nami i jadąc dwupasmową obok nas wymachiwali butelkami po piwie pluli i wyzywali nas, my nie byliśmy im dł€żni
po krótkiej gonitwie na następnym skrzyżowaniu wyskoczyli z samochodu z tymi butelkami i bluzgali, na to ja wysiadłem z laska do kierownicy - chwilę na siebie popatrzyliśmy i chłopcy się wrócili. Ruszyliśmy a oni dalej za nami. wtedy skęciliśmy w boczną uliczkę i stanęliśmy. nie zdecydowali się za nami jechać może myśleli, że ktos jużtu na nich czeka i odpuścili.
reasumując laska jest bardzo przydatnym narzędziem - ja do mojejzgubiłem kluczyk i wożę ją tylko w celach samoobrony; jest poręczna ciężka ale nie za bardzo i wytrzyma spotkanie z każdym baseballem
jeden znajomy wozi też trzonek do siekiery w samochodzie
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
trzy tyg. temu jechałem z żoną do Lublina; jechałem jakies 70 km/h bo włanie wyjeżdzałem z miasteczka, padal deszcz. w pewnym momencie z naprzeciwka zza samochodów wychylił się bus osobowy, jak do wyprzedzania, byl jakieś 60 m. ode mnie i zamierzał wyprzedzić ciężarówkę. Zwolniłem ale lekko bo sądzilem, ze się schowa ale ten sk.... dodał gazu i wyjechał prosto na mnie. w tym miejscu nie było asfaltowaego pobocza tylko taki żwir,szlaka ,na szczęście nie było słupków i rów był daleko. Raz nacisnałem hamulec , puściłem i spieprzyłem na bok pilnujac by nie wpaść do rowu i dopiero tam hamowałem ale poniewąz zwalniałem gdzięś tak z 60 to i tak ledwie mi się udało
wrażenie było takie, że stanałem i kilka sekund nic nie mówiliśmy. Potem spojrzałem w lusterko i powiedziałemże zawracam, żeby idiocie wpierdolić.
Ten skurwiel prawie zabił mnie i moja żonę ! niestety a może na szczęście mieliśmy odwieźć państwa młodych na ich ślub i byłiśmy ju spóźnieni więc moja żona przekonała mnie by jechac dalej Ale mialem takie poczucie sprawiedliwego gniewu, ze golymi rękami wyrwałbym mu serce.
Napisano Ponad rok temu
pierwsze to wyjsc z samochodu....wtedy on już ma tylko mnie do bicia a nie wózek..poza tym nikt mi nie gwarantuje , że nie wyciagnie mnie przez wybite okna wiec wole sam wyjsc..;-)
po drugie nie ide w jego kierunku..stoje przy swoim aucie..czekam bo to on jest napastnikiem a nie ja...wiecie jak potem na to spojrzy prokurator...
oczywiscie wszystko sie dzieje w ciagu 4 sekund ale po to teraz o tym mysle żeby potem nie marnowac czasu!!!
no i co dalej???
mam broń...moge go zabić,zranic...czy uzyc jej jeśli nie mam pewnosci że wygram na gołe pieści???
kto powie co dalej????
Napisano Ponad rok temu
Cougarr mam pytanie - jedno - male - czy ty myslisz ?mam broń...moge go zabić,zranic...czy uzyc jej jeśli nie mam pewnosci że wygram na gołe pieści???
Z bronia na nieuzbrojonego pacjenta chcesz isc ? Strzelac do niego ?
Chcesz rady - masz.
Poczekaj az podejdzie i gwaltownie ( z duza sila ) otworz drzwi. Cios trafi go w okolice kolan i jest prawdopodobienstwo , ze upadnie lub chociaz zakolebie sie do tylu. Wtedy z buta jak sie swiatlo zmieni albo wyjscie szybkie z samochodu i na kopy poki lezy. Mozesz wierzyc , ze sposob przetestowany. Dziala tez w druga strone gdy gosc chce wyjsc do ciebie z samochodu - czekasz az otworzy i wysunie sie troche a wtedy sadzisz mocny prosty kop i mamy kanapke. A potem szybkie podejscie i uderzasz drzwiami az do skutku. To rowniez przetestowane.
Napisano Ponad rok temu
a do nieuzbrojonego człowieka tez mozna strzelić..;-)..i to w obronie koniecznej;-)..
jakieś inne wyjście???
Napisano Ponad rok temu
Na ile wyceniasz jego zycie ? Na rozbita szybe w samochodzie ? Urwane lusterko ? Nie myslisz o nim jak o czlowieku tylko jak o kawalku miesa.
On sie nie wzial z kosmosu, tez ma rodzine, ktos o nim mysli i na niego czeka. Chcesz doprowadzic do tragedi bo sie facet zdenerwowal i pokazal fuck off ?
Strzelanina w miejscu publicznym... duza szansa na ranienie niewinnych osob. Co wtedy ? Mieli pecha ze trafili na tak "honorowego" i "dumnego" czlowieka jak TY ?
Ucierpi Twoje poczucie godnosci ? duma ? ... zalosne.
Dzikki dobrze napisal o zasadach dotyczacych broni. Bron to odpowiedzialnosc, a w twoich rekach to "zapalki w reku dziecka".
Przestan nosic ten pistolet bo zrujnujesz zycie komus i sobie.
Napisano Ponad rok temu
wiedc trafilem na takiego debila ok.120 kg wagi...wysiada z samochodu i idzie do mnie...i ja mam mysleć::
ah,może ma rodzine to go nie zastrzrele..niech m9inie zamieni w ros;linę byc może jednym ciosem ppiesci ale przynajmniej jego dzieci beda miały tatusia..ch..j że moje nie bedzie miało.
nigdy nie moge liczyć na to że gośc nie jest nakoksowany a jego agresja bvedzie rosła do niewyobrażalnych rozmiarów.widziałem takich gości.
poza tym jesłi ja wysiadam z samochodu i stoje a nie ide to jest tylko danie sobie tych samych szans.nie jestem agresywny.to on do mnie idzie a nie ja do niego.
jak tak bedziesz przejmował sie telex zeby komus nie zrobic krzywdy to nie zycze ci spotkania z agresywnym człowiekiem.
no c
a może jestes z tych co to sa wiecznie bici,pokrzywdzeni i nadstwiaja drugi policzek w który ktos cie kiedyś naprawdę mocno uderzey powodując trwałe kalectwo??czy ty telex tego nie wiesz , ze jedno przypadkowe uderzenie może zako.ńczyc slielankę twojej rodziny??
co zrobi twoja zona,dzieci jak bedziesz lezał bohatersko w łózku bez ruchu???
zastanów sie chłopie czy warto dac sie uderzyc chociaz raz!!!
Napisano Ponad rok temu
to moje zdanie ale oczywiście każdy z ans jest inny...;-)
Napisano Ponad rok temu
Kiedyś miałem takie zdarzenie - koleś też powiedział "no uderz!". A ja podciągnąłem koszulkę, pokazałem giwerę i powiedziałem, że się nie biję...
Efekt - opad kopary, jakiś tekst w stylu "no to ja już pójdę" i w długą, oglądając się co chwila za siebie...
taki koniec tej akcji najbardziej mi odpowiada....;-)
cytat dotyczy innej strony z budo...
Napisano Ponad rok temu
Walki trzeba unikac, to ostatecznosc. A uzycie broni to juz w ogole super skrajny przypadek ktory moze zdazy sie raz w zyciu a moze wcale. I oby sie nie zdazyl.
Ja uwazam ze trzeba stosowac srodki odpowiednie do bronionych wartosci.
Nie jest to latwe ani proste. Ryzyko ze sie w zamian dostanie po glowie mlotkiem bez ograniczen jest o wieele wieksze niz gdyby z pkt zmasakrowac goscia nim sie spostrzeze ze cos umiesz.
Tego szukam w sztukach walki. Strzelanie z pistoletu do bezbronnego goscia, ze strachu "ze moze mnie zabije jednym ciosem" jest dla mnie nie do przyjecia.
I jeszcze na koniec filozoficzna uwaga "nie wazne jak zginiesz, wazne jak zyjesz"
Napisano Ponad rok temu
a kto mi powie jak sie zachowac....jedziesz samochodem...wiadomo korki..gośc pokazuje ci fuck off i ty mu tez...stajecie na swiatłach i widzisz , że wywala się z bryczki "człowiek bez karku" NA OKO SILNIEJSZY OD CIEBIE ..z duża dawką adrenaliny w zyłach.wku...wiony na maxa..wysiada i już wiesz że to do ciebie.skrzyzowanie pełno samochodów...zaraz będzie gorąco..jestes sam w samochodzie i nie odjedziesz bo wózki z przodu i z tyłu...ale..MASZ PRZY SOBIE GANA!!! PISTOLET.....CO ROBISZ?? JAK SIE ZACHOWASZ??nic nie sugeruje...
bedę wdzięczny za kazda radę.....
A taka sytuacja?
Jade sobie autobusem. Spokojnie, jak zwykle z zajec. Na przystanku wsiada jakis facet... wydaje mi sie ze to kanar... nie mam biletu, jeden przystanek... drugi... gosc rozglada sie jakos... podchodzi do faceta, to chyba jego kumpel... ida do mnie... przystanek daleko... nie... widze ze to nie kanar bo nie ma plakietki... CHCA MNIE OBROBIC??
W KIESZENI MAM TYLKO GARSC SWIEZYCH MALIN I BANANA!!!! CO ROBIC??? JAK SIE ZACHOWAC???
Kurwa, czlowieku, urwales sie z zakladu dla psychicznie chorych? I masz do tego pistolet? Czy chore marzenia ze jakbys mial pistolet to by dopiero byl porzadek na ulicach?
Napisano Ponad rok temu
SaszaK szybko uderzasz sie w twarz bananem i rozsmarowujesz potem maliny ... niech mysla , zes wariat i sie samookaleczyles.A taka sytuacja?
Jade sobie autobusem. Spokojnie, jak zwykle z zajec. Na przystanku wsiada jakis facet... wydaje mi sie ze to kanar... nie mam biletu, jeden przystanek... drugi... gosc rozglada sie jakos... podchodzi do faceta, to chyba jego kumpel... ida do mnie... przystanek daleko... nie... widze ze to nie kanar bo nie ma plakietki... CHCA MNIE OBROBIC??
W KIESZENI MAM TYLKO GARSC SWIEZYCH MALIN I BANANA!!!! CO ROBIC??? JAK SIE ZACHOWAC???
Hheheeh ... qrna nawet z glupiej kwestii mozna zrobic porade.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 4
0 użytkowników, 4 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Styl; ankieta
- Ponad rok temu
-
i za co?????
- Ponad rok temu
-
Co robic???
- Ponad rok temu
-
Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?
- Ponad rok temu
-
Przejażdżka z dresami, czyli powrót do domu inaczej
- Ponad rok temu
-
Zadyma w kolejce.
- Ponad rok temu
-
w obronie kopanego..."na każdy temat"
- Ponad rok temu
-
wysadzony z auta
- Ponad rok temu
-
Jak wyzwolić w sobie TYGRYSA?
- Ponad rok temu
-
4 kontra 1 na ulicy - klip filmowy
- Ponad rok temu