relacja ze stazu z Chiba sensei na zapadlej wsi
Napisano Ponad rok temu
W kazdym razie jest on uczniem Chiby sensei i zaprosil sensei'a na staz. Pojechalismy chetnie, bo z Montrealu niedaleko, ze 150 km. Poniewaz dojo jest male, mial dobry pomysl aby wynajac taki rodzaj dachu namiotowego i pod nim rozlozyc mate na swiezym powietrzu. Mata duza nie byla. ale na szczescie obok byla laka. wiec ci co nie weszli na mate cwiczyli na lace obok.
Sensei byl w wysmienitym humorze. Duzo cwiczylismy suwari waza, ale nie bez przerwy, przeplatane bylo to tachi waza. Jak zwykle Chiba sensei bardzo lubi roznorodne dzwignie, wiec bylo wesolo...Zadncy klasycznych ikkyo czy nikyo...Np jego nikyo wyglada tak ze w uke interesie jest aby sklejac lokiec z torsem tori i byc jak najblizej tori w ogole. Nikyo zaczyna sie tam gdzie klasyczne nikyo sie konczy, wiec jak jak juz przedramie uke jest pionowe i lokiec sklejony z cialem tori, tori zaczyna przesuwac sie calym cialem w bok kontynujac nikyo a uke musi przesuwac sie jak najszybciej umie zeby nie uszkodzic sobie lokcia... Zdecydowanie relax pomaga zabezpieczyc stawy.
Bokken senseia jest calkowicie inny niz nasz, no chociaz troche robimy jego styl jo... Robilismy rozne cwiczenia na sharmonizowanie sie z atakiem ale zeby jednoczesnie ciagle atakowac centrum przeciwnika...rozlozenie ciezaru ciala 60% na przednia noge, resta na tylnia. Przednia stopa lekko na zewnatrz, jak w Yoshinkan mocno ugieta w kolanie. W ogole pozycje dosc niskie z mocno zgietymi kolanami, ale nie za szerokie..Cwiczylismy powoli (i cale szczescie bo inaczej nic bym sie nie nauczyl) potem jeszcze po treningu, cwiczylem z jego uczniami co przyjechali z senseiem..ciezka sprawa...Porzadna, niepekajaca tsuba jest NIEODZOWNA do bokkenu. Skutkiem tego po stazu poszedlem do szewca i kupilem najgrubsza skore, z ktorej wycialem dwie piekne tsuby, dla Majki i dla siebie..Juz sprawdzone , nie pekaja...takie plastikowe co mozna tanio kupic wytrzymuja jedno ciecie Cwiczenie bokkenu u sensei to zadne zarty, na obu dloniach mialem siniaki, mimo ze znajomy pozyczyl mi bokken z tsuba! co by to bylo bez??? dzieje sie tak, poniewaz sensei tez cwiczy poslizgi bokenem po bokenie w momencie zbijania ataku, sklejanie sie zamiast blokow, rytm ataku i kontrtechniki...No i oczywiscie tez tnie zamiast na boken to na rece...
Cwiczylismy tez cos co przypominalo pomieszanie medytacji Zen z kotodama. Znaczy np siedzac w seiza liczac po angielsku od jednego do 10, przeciagalismy wydechu dzwiek kazdej cyfry tak glugo jak starczylo oddechu. a na koniec trzeba bylo przepona wycisnac wszelkie resztki powietrza, co sie zamienialo w taki jek..... Walilismy takie 3 serie, potem robilismy jakies magiczne ruchy rekami i od nowa...
Ponoc u niego w dojo robia takie seanse przez 16 godzin bez przerwy...Kiedys, jak tylko Chiba sensei przyjechal do Stanow, to ciagle uczyl kotodame. Ale potem przestal bo mu sie schodzily cale stada roznych nawiedzonych dziwakow...tam w Kalifornii to cale tabuny tego chodzi po ulicach i to w bialy dzien :wink:
Ukoronowaniem stazu byla uroczystosc zen otarcia nowego malego dojo ( kompletnie w lesie) do cwiczenia broni i medytacji..Tez spiewalismy cos w rodzaju psalmow, tylko po japonsku, sensei rozsypywal sol w 4 strony swiata no i pilismy sake(ale malo oj malo )...
Odbylo sie tez pieczenie barana, a wlasciwie 3 sztuki. Ale ze ludzi przyjechalo duzo, to sie okazalo za malo! Dobrze ze mielismy niedaleko do domu 8)
Napisano Ponad rok temu
Fajny staz, moze kiedys przyjade...
Napisano Ponad rok temu
tylko zazdrościć takiego nastawienia tego gościa (a co za tym idzie zazdrościć takiego dojo )
Co do opisu nikyo - mhm ten sposób wykonywania dla mnie jest w zasadzie podstawowy (kontakt łokcia z ciałem).
Inna jest tylko przyczyna kontaktu, po prostu czasami uke uciekając przed bólem dzwigni skraca dystans i wchodzi w wykonujacego nikyo.
Napisz coś więcej o bokkenie plis
S.
Napisano Ponad rok temu
Fajny ten staz z Chiba sensei (ma tez być w Europie-we Francji w kwietniu...-na tydzien..)..dzwigienki to jest fajowa rzecz...a zwłaszcza w taaakim wykonaniu.....kiedys przy ćwiczeniach ze sprzętem to nieźlie łukł po rękach Ichimura sensei. (chyba trzeba wykombinowac rękawice do kendo...hehe) .....dzięki za relację...i czekamy na więcej!!!!!!1
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Szczepan,
tylko zazdrościć takiego nastawienia tego gościa (a co za tym idzie zazdrościć takiego dojo )
Co do opisu nikyo - mhm ten sposób wykonywania dla mnie jest w zasadzie podstawowy (kontakt łokcia z ciałem).
Inna jest tylko przyczyna kontaktu, po prostu czasami uke uciekając przed bólem dzwigni skraca dystans i wchodzi w wykonujacego nikyo.
Napisz coś więcej o bokkenie plis
S.
Egzotyka na wsi byla taka, ze nie bylo ani kibelka(za to blisko las!) ani prysznicow 8) , mata byla nieslychanie brudna w stanie strasznym - od wilgoci, bo facet w ogole w zime nie grzeje, wiec wszystko gnije...poza tym tatami posklejane taka tasma co pozostawia slady kleju wszedzie, nie pomoglo pranie hakamy ani zadne czyszczenia
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
nikyo noga? cos nie kojarze....czy zle cie zrozumialem?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
to taka forma rozciągania uke na koniec nikyo, sankyo czy kote gaeshi - w s. waza zamiast łapkami - klękasz na kolanie przy jego głowie - jego łąpka na połączeniu twojego uda z brzuszkiem i przenosisz ciężar ciała do przodu. koszmar dla tego na dole, ale to podobno dla jego dobra....
och, juz rozumiem, to jak uke juz lezy na brzuchu a jego reka jest pionowo w gore? Czy to pchanie brzuchem/noga jest pod katem prostym do kregoslupa?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Spróbujcie taki wariant : po kote gaeshi ,nikyo ,sankyo ,Uke leży juz na brzuchu ,stajecie tyłem do głowy uke,jego rękę wkładacie w zgięcie kolana nogi , kóra jest bliżej jego ciała ,stopą blokujecie bark i zaczynacie tą nogę prostować . Fajne wrażenia....
Napisano Ponad rok temu
S.
Napisano Ponad rok temu
"...stajecie tylem, reke wkladacie, noge zginacie...'
A ten biedny uke lezy i lezy i lezy...
Buzka
Napisano Ponad rok temu
najbardziej podoba mi sie ten kawalek:
"...stajecie tylem, reke wkladacie, noge zginacie...'
A ten biedny uke lezy i lezy i lezy...
Buzka
hehehe..on lezy i klepie, potem Chiba sensei zawiazuje my klepiaca reke, to klepie noga, potem Chiba sensei zawiazuje my klepiaca noge to klepie glowa albo czym tam moze rotfl
NIe zwalnia sie kontroli przy przechodzeniu z jednej dzwigni na druga :wink:
Sam musialem sie tego kiedys nauczyc bo byl u nas chlopaczek na ktorego pojedyncza dzwignia nie wystrczala, taki byl rozluzniony a i silny yogin jeden....Z tego wniosek, na staze do senseia jezdzic trzeba
Jeden gosciu z Daito ryu potrafi tak zawiazac uke, ze potem sobie idzie do domu a uke i tak nie moze sie sam rozwiazac Ale to wymaga pare lat cwiczen. No i my w aikido nie jestesmy az tak przeczuleni na punkcie kontroli uke :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
O wykorzystywaniu kobiet i nieletnich, nielegalnej chodowli rybek akwaryjnych, praniu brudnych pieniędzy oraz bandach cyklistów ale o strachu.......
S.
Napisano Ponad rok temu
mam wrażenie, że trzeba po prostu poczuć atmosfere treningu z tym człowiekiem, żeby zrozumieć. po prostu strach, ....nie żartuje....
To jest prawda ze trzeba to samemu przezyc, aczkolwiek co jest dziwne, ja nigdy sie go nie balem. Moze sie to wzielo ze zrezygnowania, ze jak zechce to i tak mnie polamie? nie wiem...w kazdym razie jak go atakuje to staram sie "sluchac" cialem gdzie mam isc jako uke i tylko o tym mysle. Sensei nienawidzi jak ktos sie spina i sie go boi, wtedy jeszcze bardziej sie denerwuje i staje sie naprawde niebezpieczny, bo zaraz interpretuje to jako wyzwanie, czy sprawdzanie efektywnosci jego techniki...no a tego to jemu 2 razy nie trzeba potwarzac
Napisano Ponad rok temu
w aikido chodzi o strach?
O wykorzystywaniu kobiet i nieletnich, nielegalnej chodowli rybek akwaryjnych, praniu brudnych pieniędzy oraz bandach cyklistów ale o strachu.......
S.
to zalezy u kogo cwiczysz... :wink:
Chiba sensei wyznaje zasade(i tu sie z nim zgadzam w 100%) ze zeby dotrzec do istoty aikido, musisz przekraczyc wlasne granice - i fizyczne i psychiczne. I to wiele razy! A tego sie kazdy boi. Ale to jest czesc poznania siebie samego. Taki proces pozwala np wyksztalcic szacunek dla innych cwiczacych - trudne do uwierzenia nie? W ogole, te przekraczanie wlasnych granic powoduje coraz bardziej dojrzale podejscie do SW...
Wiec, tak, strach to takze czesc nauki w aikido...
Napisano Ponad rok temu
Co do przechodzenia z dzwigni do dzwigni do dzwigni, kontroli uke przez caly czas itp to juz to kiedys slyszalem
nawet widzialem
i nawet cwiczyc probuje
Ale dziekuje za informacje Szczepanku
Ale wytlumacz mi prosze (wg ciebie) do czego potrzebne jes przechodzenie z jednej (dobrze zalozonej) dzwigni do nastepnej, nastepnej itp...?
Napisano Ponad rok temu
nie ma za co 8)Ale dziekuje za informacje Szczepanku
Ale wytlumacz mi prosze (wg ciebie) do czego potrzebne jes przechodzenie z jednej (dobrze zalozonej) dzwigni do nastepnej, nastepnej itp...?
Dobrze zalozyc mozesz dzwignie jak jest duza roznica midzy toba i twoim uke i on ci niezbyt sie szarpie. Ale jak uke jest niezle wycwiczony to dokladna kontrola tak zeby sie nie mogl ruszyc wchodzi niezwykle zadko.Raczej, jest to ciagly proces, dynamicznego przechodzenia z jednej kontroli w inna, czasem powrot do jakiejs techniki, i znowu kontrola... Jak tylko czuje ze uke jest na granicy wyjscia to tak sie ustawiam zeby miec latwe przejscie do nastepnej kontroli. Tak ze moja praca jako tori polega na ciaglym poszukiwaniu takiej pozycji zebym mogl miec duzy wybor roznych kontroli.
Tak sie dzieje wylacznie dlatego ze w dojo aikido nie mamy na celu skrzywdzic uke. Niektore kontrole dzialaja wylacznie na full power. co niestety uszkadza tragicznie stawy uke. Wiec zaklada sie pol-kontrole co niektorzy uke wykorzystuja perfidnie. Kolejnym powodem jest to ze uke z gory wie jaka bedzie kontrola, wiec sie moze przyszykowac do jej neutralizacji.
Ja czesto specjalnie zostawiam rozne otwarcia w swojej kontroli, zeby uke sie uczyl co to w ogole jest otwarcie :wink: zeby czul, ktoredy moze wychodzic. Zeby sie nauczyl ze w aikido musi byc superwyczulony na kazde drgnienie ciala czy nawet na drgnienie swiatla
Takie narzedzie nauczania. Oczywiscie uke po jakims czasie sie strasznie rozzuchwalaja - wtedy najwiekszym problemem jest to zeby ich nie niszczyc, zeby zachowali ta chec to tego rodzaju cwiczenia. Czyli staje przed kolejnym paradoxem - jak skutecznie skontrolowac uke wychodzacego cala para z kontroli ale tak, zeby go nie skrzywdzic...
to trudna sprawa. Ucze sie przy tym ....skromnosci i pokory....
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
instruktorzy aikido
- Ponad rok temu
-
Ewolucja aikido
- Ponad rok temu
-
katana
- Ponad rok temu
-
Czy ktoś wie gdzie w wawie można trenowac iaido ?
- Ponad rok temu
-
shiho-łokieć
- Ponad rok temu
-
Polskie Yoshinkan Aikido...
- Ponad rok temu
-
AIKIDO o poranku, gdzie w Wa-wie?
- Ponad rok temu
-
krótka relacja ze stażu z Tamura sensei we Frankfurcie/Menem
- Ponad rok temu
-
Akido czy może coś innego???
- Ponad rok temu
-
Inne style
- Ponad rok temu