Chemik może po prostu chłopaki z kyokushin nie uznali tego o czym piszesz za cios?
No cóż, tylko dobra wola współćwiczącego spowodowała, że nie mieli kinoli poprzestawianych.
Ale problemy są tu inne. Po pierwsze ludkowie już mieli pranie mózgów zrobione i wszystko wiedzieli lepiej, co więcej od czasu trza ich było sponiewierać, bo zaczęli senseiowi podskakiwać. Po jaką cholerę więc szli do tej sekcji tego nie moge zrozumieć, dodam tylko, że nie był to bynajmnij shotokan a shorin-ryu.
Po drugie - i tu rozumiem Twoje wątpliwości - jest duża grupa ludzi, zwłaszcza w grupie średniozaawansowanej, którzy ćwiczą z bardziej zaawansowanymi na zasadzie - ale mu dzisiaj przy...doliłem a on nie zablokował, a nie widzą, że sami parę razy mogli mieć ryło obite. Oczywiście - przecież mnie nie trafił, znaczy atak był nieskuteczny.
Nie chcę tu wchodzić w polemikę co jest lepsze, tyle tylko, że gdyby trzymać się "realności" we wszystkim co się robi to pogotowie byłoby stałym elementem treningu SW. Bo jakoś nie chcę mnie się wierzyć, że na treningach kontaktowych ludzie leją się na full a złamania kości (jak to ktoś tu nadmieniał) należą do rzeczy bądź co bądź normalnych. Taki trening nie ma sensu, bo albo only the strong survive, co oznacza, że ludzie o gorszych predyspozycjach fizycznych nie mają czego tam szukać, albo jest tylko mitem.
Po trzecie - i to jest raczej pytanie do zaawansowanych - kiedyś trzeba się określić co chcę robić. Jeżeli chcę trenować karate (tu dowolna nazwa) to ćwiczę karate, a nie mix bjj z młajtajem, plus walkę pałą i dźganie scyzorykiem, bo to jest skuteczne i odpowiednie na ulicę. Piszę zaawansowani, bo początkujący mają raczej mgliste pojęcie czym jest karate, a ponadto plakaty, w których jest napisane - nauka realnej walki typu K1, dodatkowo wodę z mózgownic im robią. Ale oczywiście każdy wybiera swoją drogę...
Wreszcie, tu wracam do tematu, zarówno karate tradycyjne jak i te mniej tradycyjne organizuje zawody sportowe. I tu muszę powiedzieć, że knock down jest bardziej czytelny dla obserwatora, a myślę, że dla startujących również. Ale jest to już sport, który ma swoje prawa i w którym czegoś tam nie wolno, coś jest skuteczne tzn. daje punkt, coś nie itd. itp. Natomiast jest jedna niewątpliwa zaleta rywalizacji sportowej - ludzie, którzy często w domowym dojo kosili wszystkich w innych warunkach mają kupę w majtach i mogą dosyć szybko zweryfikować swoje umiejętności.
I na koniec w każdym stylu znajdą się zarówno mądrzy jak i głupi ludzie i trzeba odróżniać jednych od drugich, a to wszystko od tego czym ludzie owi się parają.
pzdr