nie wiem czy Szczepna pijesz do mnie, ale na wszelki wypadek, ja mówiłem tylko o aspekcie technicznym...zresztą co Szczepan robi za oceanem? Jeśli nie uczy się poprawnego technicznie aikido...Oczywiście aspektów jest znacznie więcej :wink:
Do nikogo specjalnie nie pije, w ogole malo pije, a jesli juz, to dobre wytrawne czerwone Bordeaux
Nie ma czegos takiego jak "wylacznie aspekt techniczny". Jeden z moich poprzednich instruktorow byl calkiem genialny technicznie no i co z tego, skoro mial niedojrzala osobowosc? Sugano sensei 5 lat mu opoznial nadanie 4 dana, bo powiedzial ze za mlody...i mial racje! W ogole to oczywiscie ze jest cale mnostwo instruktorow co wala badziewie, ale to jest tak znane ze stalo sie truizmem i chyba nie warto tego powtarzac nastepny milion razy. Lepiej przez ten czas samemu cwiczyc.
Co ja robie za oceanem...sam sie czasem zastanawiam....hmh....my tak naprawde nie cwiczymy tutaj technicznie...tzn techniki podstawowe dopracowane sa i cwiczone sa dokladnie, ale raczej pod katem zeby dzialalo a nie tak jak w Europie.
Natomiast tolerancja na nietechniczne wykonywanie jest nieslychanie wieksza. Nikt nikomu nie kaze sie wyluzowywac. Instruktorzy poprawiaja tylko czasami a shihani dosc rzadko. Wynika to z kompletnie innego podejscia - ze mozesz cwiczyc supertechnicznie, ale i tak to nie jest "dobre" aikido. Nie wiem jak to dobrze wytlumaczyc.
Wychodzi sie z zalozenia, ze co by nie tlumaczyc, to i tak jak nie wykonasz iles tam razy techniki to jej nie "uwewnetrznisz". Znaczy musi ci ona wejsc w cialo, zebys robil nie myslac. W kazdych warunkach, stres, nie stres, strach czy zabawa, atakujacy agresywny czy przyjacielski, atak klasyczny czy nietypowy....obojetne..Wszystko co dzieje sie przed tym etapem - to nie ma znaczenia, i tak technika nie jest "dobra".
Jako zagorzaly intelektualista nigdy nie bylem przekonany co do tego podejscia, zreszta w Europie nikt tego nie uwaza za powazna metode treningowa - stad na stazach wszyscy sobie na wyscigi namietnie cos tlumacza zamiast cwiczyc :roll:
Ale po paru latach takiego cwiczenia chyba sie kompletnie do tego przekonalem. Faktycznie tak jest. Jak Arikawa sensei dawal tu staz, to Claude byl jego uke przez tydzien bez przerwy, na kazdym treningu, w kazdej technice, wiec czul jak gosciu robi. Otoz jego technika polegala na tym ze podnosil reke do gory po czym ja opuszczal u Claude ratowal sie jak mogl zeby bezpiecznie upasc...Takie proste aikido gosciu robil....To sobie pomyslalem ze nie jestm gorszy, nie? :wink: i zaczalem tak cwiczyc z poczatkujacymi (z zaawansowanymi musze cwiczyc NIEZWYKLE technicznie hehehe) i to da sie zrobic! - no, na moim poziomie...
Ale nie dam rady wytlumaczyc slowami jak to sie dzieje Za proste 8)