133 odpowiedzi w tym temacie

[budo_choong]

Opiszcie jesli jeszcze pamietacie swoj pierwszy trening TKD i uczucia z tym zwiazane.

Pozdrowienia

[budo_moro]

Można powiedizec miałem 3 pierwsze treningi

1)Na pierwszym treningu taekwondo byłem w roli obserwatora, zaczelo się od... przysiegi tkd i recytacji zasad [grupowo oczywiście J] pamietam ze na rozgrzewce wszyscy pokonywali wiele dlugosci sali wykonujac rozne cwiczenia [np. jumpki + jirugi]. Można powiedziec ze od tego treningu w mojej glowie dokonala się jakas rewolucja.
2)Po treningu dorwalem jednego z cwiczacych i naklonilem go żeby poszedl ze mna do parku i pokazal mi coklwiek- i można powiedziec ze to był mój pierwszy trening, pamietam ze nie zrozumialem o co chodzi w dollyo chagi- myslalem ze powierzchnia udezajaca jest ta sama co w yop chagi
3)Pozniej był trening w klubie, niestety trener nie mogl przyjsc i zastapil go jakis inny czarny pas- który zrobil luzny trening, praktycznie bez techniki. Pamietam ze miedzy innymi skakalismy „na szczupaka” przez kleczace osoby na materac [z przetoczeniem oczywiście] po kazdej serii do kleczacych dochodzila kolejna osoba, było o tyle glupio ze po kazdym skoku było się bardziej zmeczonym i mialo się coraz krotszy rozbieg. Można powiedziec ze na tym treningu odnioslem pierwszy sukces w taekwondo J przeskoczylem przez 9 albo 10 osob, reszta spasowala.

[budo_greed]

pierwszy trening ?? najbardziej zapamiętały mi się zakwasy po takich nie winnych ćwiczeniach

[budo_offieczka]

ja pamietam,ze najwiekszym szokiem była dla mnie duza dyscyplina.bylam przyzwyczajona ,ze jak juz nie mialam sily,albo czegos nie potrafiłam to stawałam sobie z boku,a trener wtedy krzyczał i kazał robic dalej;P chyba,ze sie do niego podeszło i powiedziało o co chodzi.mimo wszystko pierwszy trening wspominam bardzo mile,bo zachecił mnie do kontynuowania taekwondo..no a zakwasy na drugi dzień;P..wstajac z łózka poleciałam na podłoge,bo nie mogłam sie na nogach utrzymac :wink:

mee.

[budo_moro]

Choong- a Ty?

[budo_choong]

Jak szedłem na swoj pierwszy trening strasznie sie bałem tego co mnie tam spotka. Jednoczesnie bylem bardzo "podjarany" tym ze bede mogł sie uczyc chwytow takich jak na filmach . Jak zobaczyłem swojego trenera pierwszy raz w doboku, z takim dziwnym napisem taekwon-do z tyłu poczulem sie jak w innym swiecie - jak w jakims mistycznym klasztorze na dalekim wschodzie. Czulem sie jakbym latał na sam widok doboku . Potem zaczął sie trening na ktorym uczylismy sie chirugi i bakat palmok najunde maki . Trener duzo mowil - wprowadzal nas w tę sztuke walki, mowil o zasadach , zawodach , samoobronie itp. Pozatym byly cwiczenia rozciagajace i koordynacyjne po ktorych czulem wieelkie zakwasy.Wracajac z treningu wiedzialem ,ze wroce na sale i bede wracal tam zawsze.
Taekwon !

[budo_gruber]

Ja paieta tyle z pierwszego treningu,ze prawie nic mi niwychodzilo kopałem nie z tej nogi co trzeba idt. Ale na drugim byle juz dobrze do po pierwszy ''starszy'' kolega pokazal mi podsawowe techniki i tak sie rozkrecilem

[budo_anianiołek]

Na pierwszy trening przyshlam w roli obserwatora. Ale tak mi siem spodobalo ze na kolejne "lecialam na skrzydlach" A to wszystko za sprawa Wojtka (mojego bylego trenera). Nie liczylo sie ze moje zakwasy nie pozwalaja mi na normalne funkcjonowanie liczyl sie trening!! i czas spedzony w klubie!!

[budo_madzia111]

ja bardzo balam sie pierwszewgo treningu...przyszlam w polowie roku do sekcji i nie potrafila nic...trzy laski w grupie, 20 chlopakow...zakwasy na nastepny dzien tragiczne...ale bylo cudownie!!! od pierwszego momentu zafascynowala mnie atmosfera w klubie i trener:-) bylo i jest extra!!!!

[budo_hachi]

ja na pierwszym treningu ( w ktoprymniechceacy nie uczwstnicz7ylam tylko sie przygladalam) przezylam szok. Weszlam na sale taa wszystko pieknie ladnie uklonik a jak i nagle szok o ktoryn wspomnialam. Trenujacy zaczeli robic " jakos ciuchcie". Mowa tu o wydechu. heh pozniej jak mialam sie go nauczyc to wpadalam w smiech.
dziwiwlam sie tez ze trenujacy ( hehe trea juz dobrzy znajomi) weszli zmeczeni do szatni i z " rogalami " na twarzy. Dziwilam im sie ze mimi iz tak dostali w d... sa weseli. nie potrafilam i chzrozumiec. Tera jak sama wychodze miokra z treningu to jestem happy i z rogalem na twarzy. Duzo osob mowi ze jestem przez to kopnieta ale chyba nmie tylko ja bo wy chyba tez taqk macie co???????????

kiri kiri kiri

[budo_madzia111]

ja mmam dokladnie tak samo:-) jestesmy wszyscy tak samo kopnieci:-) moi znajomi ktorzy nie trenuja tez sie dziwia...ale to jest wlasnie zajebiste!!!!

[budo_anianiołek]

moim zdaniem to jest wlasnie piekne w taekwondo.. w moim klubie zawsze wszyscy wychodza z treningu zbici jak psy ale z rozesmiana micha!!! :multi:

a ja mam po treningu taaakiego powera!!! skoczek

[budo_moro]

ja kiedys mialem straszny zgon na treningu i jak wszedlem do szatni to czekalem az sie wszyscy ubiora bo nie wiedzialem ktore buty sa moje... ale jak juz odzyskalem swiadomosc to tez bylem szczesliwy poza tym zawsze jestem... przynajmniej na treningach.

[budo_hachi]

taaa nie ma to jak smierdziec potem, nie miec sily na wysikanie sie i bycie szczesliwym ze nastepnyb trening juz nie dloogo. :robot:

[budo_dawid]

O Taekwondo dowiedziałem się od kumpla podczas grupowej blałeczki.Kolo spytam się mnie czy chciałbym chodzić na TKD. A ja ku zdziwieniu moich kolegów odparłem bez chwili wachania twierdząco.Koleszkowie już myśleli że ktoś mnie pobił a ja chcę się odegrać.Wyjaśniłem kompanom że nie oto chodzi a TKD już wcześniej myślałem tylko jakoś niebyło akazji poszukać jakieś sekcji TKD w moim mieście. Koleś zaprowadził mnie do klub a był to chyba Styczeń więc o 19.30 było cholernie ciemno(brak latarni)
.Wchodzę do środka i pierwsze co mi się skojarzyło to: co to jest jakiś magazyn/hurtownia.Pierwsze co zauważyłem to jakięś deski drewniane oraz pare sztuk nieoszlifowanych drzwi.Gdy tylko zszedłem po schudkach w dół moim oczom objawiła się zajebista duża sala z wyłorzoną fajną matą oraz siłką na końcu.To był tylko rekonesans zaś na sam trening poszedłem chyba 2 tygodnie później.Pierwszy trening to był poprostu horror! Pomijając fakt że nikogo nieznałem i technicznie byłem totalną dupą muszę stwierdzić że mój pierwszy trening to była największa wyjebka jaką wogule miałem.W przeciągu 2 lat niemiałem tak męczącego treningu jak wtedy za pierszym razem.Niema to jak skok na głeboką wodę! Na drugi treningu już było lepiej ale i tak mega zakwasy miałem przez dwa miechy. Dobry humor po treningu to normala.Kiedyś w teleezpresie usłyszałem o jakimś "hormonie szczęścia" wydzielającym się podzczas wysiłku fizycznego.Ja tam się nieznam ale fakt jest faktem że pomimo zmęczenia po ciężkim treningu mam znacznie lepszy humor niż przed treningiem. Dobra kończe już bo mi mecz leci.NARA

[budo_madzia111]

hej Dawid, widze ze trenujemy na tej samej sali w Poznaniu...:-)))

[budo_k-rina]

moja treneka to znajoma ojca :wink: zabral nas kiedys na jej pokaz (byly wakacje) i od wrzesnia zapisal na treningi moje kochaniutkie rodzenstwo ja zaczelam od konca marca bo znudzila mi sie silownia a musialm cos robic po wyjsciu z pierwszego treningu bylam bardzo zmeczona i podexcytowan jednoczesnie nastepnego dnia bylam chodzacym zakwasem

beverly

[budo_moro]

beverly- zarejestruj sie osobno

[budo_gizmo]

He, pierwszego treningu nie pamiętam, ale bardzo dobrze pamiętam pierwsze spotkanie na sali (zapisy), było jedno maleńkie ogłoszenie w prasie na cztery linijki, zadzwoniłem, kazali przyjść, bo "już paru ludzi chętnych jest". No to przyszedłem, a tam na sali ze 160-180 osób (był rok 1986). Trener z drugim człowiekiem na środku sali się drą, ile treningi kosztują i kiedy będą, a cała cywilbanda siedzi dookoła na ławkach. Potem wystawili dwa stoliki, ludzie ustawili się w kolejki i były zapisy. Pamiętam, że paru ludzi wtedy wyleciało za sam wygląd - nie przyjęli ich i już. No a potem się zaczęło... piękne czasy. Wtedy jeszcze nie ćwiczyły dzieciaki, większość to byli ludzie w przedziale 14-20 lat. Doboków nie było, sprzętu nie było, nic. Ludzie sobie sami szyli, a potem pożyczali jeden drugiemu, żeby wykrój zrobić. Ochraniacze, łapy też były własnej produkcji. Pierwszy egzamin po półtora roku trenowania. Ale ogólnie super było. Chwała ś.p. mojemu pierwszemu trenerowi - Jerzemu Pomorskiemu. Jaki był, taki był, ale to dzięki niemu po 16 latach dalej jestem w taekwondo.

Pozdrówka - Gizmo

[budo_hachi]

tak ja ze swojego treningu tez pamietam glownie zakwasy i ta "ciuchcie"