Skocz do zawartości


Zdjęcie

Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
61 odpowiedzi w tym temacie

budo_canaris
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 221 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Mieliście kiedyś taka sytuacje?
Ja miałem na poprzedniego sylwestra. Mój najleprzy przyjaciel udowodnił że jest godny mego zaufania. Wyszydłem na solo z koleszkę po pewnym czasie walki do tamtego dołączyło dwóch jego kumpli. Mój przyjaciel bez namysłu rzócił sie na napastników i razem wybrneliśmy z tej sytuacji. Po walce wiedziałem kto jest naprawde moim kolegą, a kto nie. Czy wy macie również sprawdzonych kumpli czy tylko ufacie im na słowo?
  • 0

budo_canaris
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 221 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
przepraszam za ortografie :oops:
  • 0

budo_dieselp
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 463 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Siemianowice Śląskie
  • Zainteresowania:BJJ

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
canaris, gratuluje kolegi.... wlasciwie to bylo kilka takich sytuacji, ale niezbyt ostrych.... na prawdziwych kolesiach sie nie zawiodlem..... no oprocz jednego, ale to bylo do przewidzenia
  • 0

budo_lord von banan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2917 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gdańsk

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Trzeba z góry wiedzieć, z kim mozna iść na całość a kto się zawaha czy wręcz nic nie pomoże. Ja mam takich pewnych kolesi i mogę z nimi w największy dym iść. A mam paru takich, że bym się zastanawiał nad ich reakcją...
  • 0

budo_seiken
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2292 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
JA juz sie dwa razy rozczarowalem , na "kolegach".
  • 0

budo_kubuś puchatek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4530 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Skadinad

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Bardzo sie rozczarowalem. Bylem na piwie z miejscowymi harleyowcami. Chlopy przewaznie wielkie i grube. Doszlo do bojki. Tzn. kilku zlodziejaszkow zaczelo kopac ich kumpla (niemotocykliste). Ja rzucilem sie na pomoc flekowanemu. Jakie bylo moje zdziwienie kiedy okazalo sie, ze z harleyowcy... uciekli do kibla. Na pomoc skoczyli mi: moja kobieta, i dwoch kyokushinkowcow, ktorych prawie nie znalem - jeden 165, a drugi 175 cm, ale krepy. Dzieki nim nie dotalem omlotu, choc tamci nadal mieli spora przewage liczebna. Z harleyowcami zerwalem kontakt z obydwoma z kyokushin przyjaznie sie do dzis. Acha... Z ta kobieta jestem do dzis. Wielu dziwi sie, bo bylem raczej niestaly. Sprawdzila sie.
K_P
  • 0

budo_obizon
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 172 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Jak kolega szczerze stawia sprawe np. ze sie nie bije bo sie np. boi to OK.
Ja kiedys bylem z "kolegami" co udawali strasznych kozakow, nawet sami szukali zaczepki a jak przyszlo co do czego to zostalem sam zanim sie zorientowalem i dostalem taki lomot ze przez 2 tygodnie nie wychodzilem z domu bo sie wstydzilem pokazac.
  • 0

budo_silvio
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 829 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Anglia

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie

Mieliście kiedyś taka sytuacje?
Ja miałem na poprzedniego sylwestra. Mój najleprzy przyjaciel udowodnił że jest godny mego zaufania. Wyszydłem na solo z koleszkę po pewnym czasie walki do tamtego dołączyło dwóch jego kumpli. Mój przyjaciel bez namysłu rzócił sie na napastników i razem wybrneliśmy z tej sytuacji. Po walce wiedziałem kto jest naprawde moim kolegą, a kto nie. Czy wy macie również sprawdzonych kumpli czy tylko ufacie im na słowo?


Niestety nie mam takich kumpli. Ludzie sa tylko ludzmi i można im wiele wybaczyć.

Kiedyś wracaliśmy wieczorem (zimą) z kumplem i dwiema dziewczynami. A naprzeciwko nas dwóch podpitych koleżków. Moi znajomi ich wymineli, ale tamci mnie zlapali. Moj kumpel jakby nigdy nic poszedł sobie dalej!
Jeden z tyc podpitych kolesiów chciał mnie kopnąć, ale się wywalił na lodzie. Drugi kiedy to zobaczył, przestraszył się że wykonałem jakąś technikę judo i zaczął się wycofywać.
Pomyślałem: "hehe, widzę że obaj mamy kumpli kozaków!" :)
i poszedłem sobie.
Myślę że najlepiej liczyć na siebie.
Silvio
  • 0

budo_sad72
  • Użytkownik
  • Pip
  • 36 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:wroclaw

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
kazdy posiada grono roznych znajomych, lecz tych z ktorymi mozna wejsc w kazda sytuacje jest nie wielu,ja mam trzech sprawdzonych , pomogli mi pare razy choc to ja teoretycznie jestem wiekszy :D
  • 0

budo_clans
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 124 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Posmiejcie sie z tego..... albo poplaczcie nad tym. Kumple z klasy, wracali ze szkoly do domu. Szlo ich 9. Za nimi poszlo 3 dresow i dorwali jednego kumpla. Koles dostal mlucke, a 8 "kozakow" ucieklo i z odleglosci 200 metrow zadzwonili na policje :D
  • 0

budo_saszak
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 328 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
"Obywatele! Co tu bedziemy tak stac! Jeszcze nas wezma za swiadkow! Milicje zawiadomimy po drodze, z budki!"

Hydrozagadka, cytat niedoslowny, z pamieci ;)
  • 0

budo_zales
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 232 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Sopot

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Byłem na sylwestra w akademiku w Koszalinie i dwóch - podobno super kumpli mialo malutkie spięcie - efekt jeden drugiemu zaj... kose w plecki i poprawił butelką -przebite płuco 3 godzinna operacja - caly korytarz we krwi wyglądalo strasznie.

Ach ci przyjaciele (historia jest autentyczna mozecie sprawdzić w archiwum Głosu Koszalińskiego [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
  • 0

budo_zales
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 232 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Sopot

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Sorry [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
  • 0

budo_marchew
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 749 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gród Kraka
  • Zainteresowania:BJJ

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Ja raz dostalem od goscia, wprawdzie tylko jeden mocny strzal, taki, ze sie prawie przewrocilem, ale nie moglem podjac walki bo ich 5 stalo, a kumpel ktory zgrywal najwiekszego kozaka w mojej klasie odszedl dalej i tylko sie ogladnal jak wstawalem i czekal kawalek dalej. Na poczatku byly dymy do niego, ale nic by mu nie zrobili bo ma plecy.
Aha srodowisko gowniarzy, a nie starsi.

Marchew

Ps.A ja sie dumnie poczulem jak mi kiedys kumpel dal do zrozumienia, ze mial takich dwoch kozakow gdzies bo wiedzial, ze w razie dymow mu pomoge.
  • 0

budo_duzy
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 57 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
ja tam sie na kolegow nigdy nie ogladam, jak cos sie dzieje dziwnego w lokalu czy dyskotece to wole dac sobie spokoj i wyluzowac

mialem kiedys w lokalu sytuacje 1 na 1, przez 5 sekund bylo fajnie tzn. ja lalem kolesia a 5 sekund pozniej lalo mnie 3kolesi tego pierwszego, sytuacja szybko sie zmienia
a bylem ze spora ekipa na tej imprezie, tylko akurat w danej chwili nikogo znajomego nie bylo pod reka i stalem sie latwiutkim celem

a potem nawet niespecjalnie wiedzialem kto obil mi gebe, jak ciosy leca z tylu i bokow to ciezko jest zapamietac twarze napastnikow
zawiedziony na kolegach Duzy
  • 0

budo_eax
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 354 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Krakow
  • Zainteresowania:Muay Thai

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie

a potem nawet niespecjalnie wiedzialem kto obil mi gebe, jak ciosy leca z tylu i bokow to ciezko jest zapamietac twarze napastnikow


ehh malo przyjemnie sie dostaje 3 uderzenia z 3 roznych stron na raz :(
  • 0

budo_masterl
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 51 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Mnie kiedys najlepszy kumpel zostawil ( okazalo sie ze wcale nie byl najlepszy ) od dziecka sie znalismy prawie .Najpierw sie schowal za moje plecy a potem jakies 30 metrow do tramwaju zdupcyl menda jedna ,a ja zostalem sam potem udawal ze myslal ze tez uciekne tyle ze nie mialem jak bo bym mogl kose dostac w plecy ,jako ze wyszedlem calo to powiedzialem a huj nie kazdy ma jaja trudno to najlepszy przyjaciel i wszedlem z nim w interes po jakims czasie ukradl mi klientow i prawie zbankrutowalem prawie bo wczesniej zyczliwa osoba mnie ostrzegla .

Teraz tylko na siebie licze i radze nie pokladac zbytniego zaufania w przyjaciolach szczegolnie jak masz ich wielu .
  • 0

budo_aklaw
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 599 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:krakow

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
mileny ci niegdy nie wezme ehehehe
  • 0

budo_panczo
  • Użytkownik
  • Pip
  • 40 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Sosnowiec

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Ja sam uważam że lepiej dostać w towrzystwie niż uciekać ;) Jak chodzimy z kumplami to wiedzą że na mnie można polegać, ale też nie zawsze, np.
byłem kiedyś z kumplem na imprezie i ten pobił się z jednym o swoją dziewczynę, sytuacja była niejasna bo to dziewczyna prowokowała, kumpel mówi do mnie chodź bierzemy resztę ekipy i idziemy gościa napierdalać... wtedy mu powiedziałem albo bierzesz gościa na solówkę, albo wychodzisz z imprezy, poprostu nie uważam żeby bić kogoś za to że poderwał komuś laskę (jak się później okazało to ta dziewczyna "uwiodła gościa"), trochę namieszałem ale nie chcę doprowadzić do sytuacji aby ktoś prowokował zaczepki tylko dlatego że ma za sobą kolesi, takich chojraków to bym...
Skolei jak chodzę z moim bratem, chłop wysoki 190 m coprawda chudy ale na wiele osób patrzy zgóry... to wiem że jak ktos nas zaczepi to spierdalamy, bo on to do walki się nie nadaję.
Także jest różnie generalnie uważam że miarą kumpli nie jest to czy ci pomogą fizycznie w walce, bo i co wam przyjdzie z kolesia który nigdy się nie bił i zostanie wyeliminowany na samym początku, niech lepiej biega i robi trochę krzyku lub biegnie po pomoc...
  • 0

budo_jaro24
  • Użytkownik
  • 4 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Koszalin

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Miałem kiedys taka sytuacje:
Ustawiłem sie z kolesiem na solowke.Poniewaz nie było to na mojej dzielnicy wiec postanowiłem ze pojde z kolegami,aby wrazie czego była grupa na grupe.Spytałem sie 13 kolegow czy pojda ze mna,i co sie okazało?Ci ktorzy najwiecej gadali i "kozaczyli" okazali sie małoefektywni tzn. wykrecili sie sianem na rozne sposoby (jade do wojka,nie moge musze cos tam zrobic ect.)Poszlo ze mna 5 osob,moj brat oraz czterech najmniejszych kolegow z ekipy.Solowki nie było ,gosc nie przyszedł na ustalona godzine.
Druga sytuacja:
W tym roku na sylwestra.
Z paroma kolegami poszlismy do kolezanki złozyc jej zyczenia noworoczne.Powiedziała zebysmy troche posiedzieli,wiec zostalismy.Było bardzo spokojnie,gdy nagle pojawił sie ojciec kolezanki(tur 110kilo,190wzrostu).Stanol na srodku pokoju i krzyknol "wyp....ac".Zwruciłem mu uwaga na słowa i wtedy zaczeła sie rozroba.Zaczelismy sie szarpac w parterze ,a koledzy wycofali sie z mieszkania.Nie liczyłem ,ze wspolnymi siłami skopiemy go i finał,ale na to ze koledzy zainterweniuja rozdzieleniem itd.Według prawa odpowiadałbym za napasc na domownika wiec wyszedłem z mieszkania .Na klatce doszło do walki,wymiana ciosow,na szczescie wyszedłem bez szwanku.I tak to sie skonczyło.
Wiem teraz ,ze wyglad nie ma znaczenia....liczy sie charakter.
Pozdro.
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024