Skocz do zawartości


Zdjęcie

Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
61 odpowiedzi w tym temacie

budo_przemcio
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1076 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Lublin

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Miałem okazje lać sie na ulicy nawet pare razy a jakże oczywiście nie odmawiam , a co do tematu to nieliczyć na kolegów choć pewnie istnieją wyjątki . Ja mam brata i moge na Nim polegać w każdej sytuacji , a różnimy się ojojoj . Miałem kiedyś trzech oponętów do zgrzytnięcia to jednego rozfasoliłem jak trza drugi coś tam coś tam chyba mnie znokałtował mój kolega jeden sie aby patrzył i krzyczał jak baba, a tego trzecieko debila to wspomniany właśnie brat wzioł na kolanka , mój brat to super tajowiec musze zaznaczyć to w mej wypowiedzi. Przekopał kolesia do okoła fontanny , ten głupek jakoś sie wypsnoł i dał se sianka . Przemcio :wink:
  • 0

budo_xaimoon
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 786 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:częstochowa

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie


2 sytuacja: qmpel ,którego miałem za największego mięczaka rzucił się na kolesia(jak lew dosłownie) ,który mnie uderzył ,kiedy stałem tyłem


Hmm a tutaj to Kobiety sa bardz odwazne. Slyszalem kiedys o takiej sytuacji, ze jakas grupka pijanych dresow zaczepila ich na ulicy no i zaczeli bic jej chlopaka. Tam chyba 4 osoby byly 2 dziewczyny i 2 chlopakow.

No i nikt mu nie pomogl. Wreszcie na nich zucila sie jego dziewczyna. Podrapala jednego, puscil go, jeden ja chwycil to ugryzla go w reke. Odpuscil, upadla, podniosla kamiec i z odlegolosc 1 metra rzucila nim prosto w twarz napastnika. Choc byla to taka kruszynka, to ich pokonala. Taka uliczna taktyka. Podobno nawet rozwalila lezaca w smietniku butelka glowe jednmu.

Tata mojego przyjaciela prowadzi sekcje Judo. Czasem wpadam tam pouczyc sie rzutow i padow (takie uzupelnienie do JJ). I jest tam taki portier, jak byscie go zobaczyli to napewno nie powiedzielibyscie ze jakis grozny zawodnik. Chudy, maly, zgarbiony i do tego ok 50 lat. Podobno jak go kiedys napadli, to napastnikow, bardzo pogryzl i podrapal - lekarze mysleli ze ten portier mial jakiegos psa ktory go bronil ;)


nie ma to jak obrona ze wszystkich sił ;)
  • 0

budo_arasake
  • Użytkownik
  • Pip
  • 12 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Witam!
w kwesti kobiet chetnie sie wypowiem bo mialem kiedys taka sytuacje. jakos ze 3 lata temu gdy poznalem swoja dziewczyne, bodajze na pierwszej imprezie na ktora razem sie wybralismy, tak sie nam swietnie rozmawialo ze postanowilismy spedzic cala zabawe przed lokalem w pobliskim parku na rozmowach. co i rusz ktos nas mijal a my spokojnie sobie gawedzilismy. ogolnie nie przypuszczalem ze ktos moze miec do nas jakies obiekcje (w sumie sami znajomi w pobliskim lokalu i dzielnicy i jakos tak spokojnie bylo). w pewnej chwili moja (wtedy jeszcze nie :) ) dziewczyna mowi do mnie 'uwaga jakies typki nas od 5 minut obserwuja' ja troche w szoku bylem ale mowie ze spoko, ze pewnie wyszli z lokalu troche ochlonac. ona mowi ze raczej nie bo sie dziwnie patrza, zwrocilem na nich uwage, a oni w tym momencie do nas juz krocza cala szerokoscia parkowego trawnika. podeszli, ja taktycznie wstalem i zaslonilem dziewczyne. jeden zaczyna rzucac prowokujace teksty i sugerowac 'solo', a drugi w tym czasie mija mnie i do laski zeby oddala torebke. ona mu odpowiedziala w taki sposob ze szczene musialem z ziemi zgarniac. koles sie wkurzyl (w sumie po takim tekscie to kazdy by sie zdenerwowal) i zamachnal sie na moja panne, nie zdazylem zareagowac w odpowiednim momencie, ale dziewczyna wykonala zgrabny unik i nim sie jej przeciwnik zorientowal wyprowadzila cios na jego krocze. ja stoje wraz z pozostala dwojka napastnikow i patrze jak ona w tym czasie juz kleczacego chlopaka 'zaprawia' z trampka w twarz. no szok poprostu - i to na pierwszej imprezie. chwila moment jak z jednym z tych bandytow zaczynam sie turlac po chodniku po nieudanym rzucie i tylko czuje jak ktos mi zaprawia po nerkach z buta. no ale po chwili nic nie czuje juz wiec koncze z przeciwnikiem, szybko wstaje i patrze czy pannie nic nie jest i gdzie sie podzial trzeci koles. w tym czasie panna siedzi mu na plecach - doslownie - jedna reka dusi, a druga z piesci wali w okolice ucha i skroni. no ja nie wiedzialem co zrobic w tym momencie czy panne sciagac z delikwenta czy walic w niego. koles po paru chwilach pada na ziemie, dziewczyna zeskakuje z niego i krzyczy do mnie ' uciekamy', lapie mnie za reke i sprint osiedle dalej. przez nastepne dwie godziny ni moglem dojsc do siebie, ona zreszta tez. po wszystkim trafilismy do malej knajpki, gdzie zapytalem ja, co to wogole bylo i gdzie nauczyla sie takich reakcji. a ona na to, ze nie wie, ze samo tak wyszlo, ale w koncu musiala bronic 'takiego chlopaka' :)
po pol roku od tej akcji poprosilem ja o reke :)

kwestia druga czyli 'koledzy'. tak sie sklada ze niemalze cale moje towarzystwo to ludzi z klimatow metalowych lub goci (nie wiem jak to sie pisze...'goth'?) choc ja calkowicie nie podzielam ich zamilowan muzycznych (a oni swoja droga moich) ale dosc czesto ze soba imprezujemy. w towarzystwie na jakies 20 osob, sa tylko trzy na ktore mozna liczyc w czasie jakis problemow natury 'wpie***l'. ale gdy mam ich przy boku to wiem ze nawet jakby co to mnie pomszcza ;)
jednak w innym towarzystwie zasada jest jedna 'licz tylko nasiebie' przekonalem sie o tym na wlasnym tylku

do y3ti -> kurna to jest bodajze 'piramida potrzeb Maslowa' koszmar ze szkoly :lol: :!: :!:
  • 0

budo_piotrek_w
  • Użytkownik
  • 1 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Ja miałem nieprzyjemna historie 3 lata temu mialem 21 lat 6 lat silownia 2 kickboxingu i 2 bjj ( ja 186 86 kg wysportowany). Kumple byli w centrum na piwie w dyskotece, ja dojechalem pozniej, wyszli po mnie na tranwajke. Idziemy w 6 do lokalu idzie grupa ok 8 chłopa i dziewczyna z nimi w tym jeden chłop 130 kg ok 190 cm reszta dresiarze przecietnej budowy . Ida prosto na nas ten najwiekszy jeb z bara mojego kumpla kilka krokow odrot i mowi "co pedaly wam sie nie podoba" spojrzenie na goscia odrwot i w pewnym momencie czuje strzal na czache poczulem zdrowo ale chyba kumple ktorzy stali z tylu podtrzymali mnie tak ze nokaltu nie przyliczylem. Młocka, oczywiscie chlop 130 kg napierdala mnie a reszta jego kolegow mooich kumpli, doszlo do zwarcia sztrzal za strzal mailem pecha bo bylem ubrana na kanty i pantofelki ale rece mialem swobodne na szczecie, udalo mi sie przyjac 3 strzaly konkretne ale adrenalina w takich sytulacjach robi swoje i tez sprzedalem chlopu kilka zdrowych strzalow, chlop lapie mnie za sweter i ciagnie na parter ( wiedzialem ze jak juz sie tam znajde to czekaja mnie buty), prbowalem chłopu włozyc palec do oka ale chwila zawachania mnie zgubila, leze czuje buty z przodu i tylu głowy nie wiem ile to trwalo naliczylem ok 30 butow czulem ze juz schodze i ceimno mi sie zaczelo robic przed oczami, oczywiscie pozycja embriona ale i tak buty wchodzily na głowe, ostatnia moja proba to krzyk ze solowka to solowka oczywiscie zero reakcji, na szczescie dupa ktora byla z nimi odciagnela ich, udalo mi sie jeszcze wstac i sprzedac buta chlopu ktory napierdalałw parterze mojego kumpla podniosla mnie, otarla mi twarz chusteczka i rozplakala sie. Zaczela wyzywac moich kumpli oczywisce 3 stanelo kilka metrow dalej i udawali ze mnie nie znaja, wyszlo na to ze sie nas 3 sie lalo a 3 stalo z daleka i patrzylo jak reszta dostaje wpierdal. Dupy nie znalem tym bardziej mnie zaskoczyla taka sytulacja. Pojechalem na pogotowie bo mailem rozcieta warge w kaciku na 3 cm w glab policzka. Skonczylo sie na 3 szwach na policzku, 2 tyg w szpitalu. uszkodzeniu mozgu na szczescie jak narazie wszystko ok poz tym ze trenowalnie sporotow walki odpada ale po 40 sie okaze alzhaimer i tym przyjemne choroby. Jeden z moich dobrych kolegow zadzwonil do mnie do szpitala i sie spytal jak sie czuje moja reakcja " a jak myslisz" i odlozenie telefonu. W tym czasie moja matka zlozyla zawiadomienie na policje, ustalilem dane chlopa i siedzial 3 miechy na sankcji do sprawy po czym na sprawie sedzina sie go spytala cytuje dosłownie " czy bedzie grzeczny i czy rodzice go przypilnują !!!". Oczywsice wyrok w zawasach na 5 lat. Od tej pory wierze tylko w szybkie buty i kastet w kieszeni. Pozdrawiam wszystkich
  • 0

budo_cynik
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 5337 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Goci i metale.. siiiheheiihehehieehe....

Z tymi to mialem dwie akcje jako nastepuje:

Tak ze 4 lata temu szlismy sobie z moim owczesnym najlepszym kumplem, metalem, w nocy po piwko do sklepu na jego osiedlu. Ja juz troch enie tego bo zmeczony i tym podobne, on z reszta tez. I nagle krzyki spod klatki - "pedaly kurwa! (obaj dlugie wlosy zesmy mieli) wpierdol?". I tak jak typki sobie staly tam tak moj kumpel bez zastanowienia puscil takiego sprinta do przodu, ze w zyciu czegos takiego nie widzialem, takiego tempa! Bedac w szoku sobie beknalem, zapalilem fajke, popatrzylem zdziwiony na tych typow i poszedlem sobie dalej krokiem spacerkowym. Slowiem si enie odezwali, nawet dup z lawki nie ruszyli.. ;)

Na drugi dzien dopiero typa spotkalem, przebiegl facet bite 2 km zanim sie zatrzymal 2 osiedla dalej 8O Ja go rzecz jasna nie szukalem juz potem za wiele i poszedlem do domu.

Z drugim metalem mialem przypal jak jakies 3 lata temu na rynku glownym szlismy wieczorem poznym i nagle nadziewamy si ena jakas totalnie spita, wrzeszczaca i rzucajaca butelkami ekipe kiboli, ok. 10 typow. Kurde nie zdazyli nas nawet zauwazyc a typek [to byl inny metal, nie tez z przypowiesci powyzej] sprint! Polecial! I tyle go widzieli.

Inna sprawa, ze mam kumpli kilku, bardzo niewielu, ale takich, ze wiem, ze nawet ze scyzorykami w rekach jakbysmy na wojne szli to by mnie nie zawiedli ;)
  • 0

budo_deejay
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 444 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Londyn

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
1 klasa LO, stoimy na przystanku przed szkola ja i kumpel blizej siebie gadamy i ok 10 chlopa z klasy jakies 3-4m dalej
kolega wyciaga telefon i pisze smsa, podchodzi brudas, wysuszony, wysoki, starszy od nas pare lat, zakazana morda(takie dziecko ulicy) i tak go obejmuje jak to czasem sie podchodzi do kumpla w stylu "co tam stary kope lat" w pierwszej chwili zbaranialem, ale jak tylko zorientowalem sie ze to nie znajomy i objal go tak dziwnie zeby sprytniej mu wyrwac telefon ruszylem na brudasa
wszystko dzialo sie blyskawicznie, przez b krotka chwile sie szarpali, sprzedalem mu jedna sztuke ktora niestety czysto nie doszla ale moj kumpel byl na tyle zaskoczony ze brudas szybciutko wyrwal fona i wióra przez skwerek za przystankiem, potem przez ulice w kierunku blokow, ja za nim i gonilem go poki nie wbiegl miedzy bloki, jak zniknal za szarymi scianami stracilem wene bo bylem sam i nie wiedzialem kto sie moze czaic za rogiem
kolega ktoremu brudas skradl komorke zostal jakies 300m za mna(przez chwile biegl ze mna)... te 10 chlopa co stalo nieopodal widzialo cale zajscie stalo dalej i jedyne co sie zmienilo w ich zachowaniu to ze zbierali szczeki z chodnika

Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie

ale czy warto dla nich biedniec? :wink:
  • 0

budo_smoke
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1960 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Katowice
  • Zainteresowania:Boks

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
tak na "sucho" stwierdzam że jest wielu kumpli za którymi bym się wstawił ...
ale pewnie zależnie od sytuacji byłoby inaczej ...
raczej nie mam takie kumpla który poszedłby fajtować ze mną, no może jeden ale też wątpie ...
a co do ludzi za których dałbym sobie obciąć łapy, mój stary, moja najlepsza przyjaciółka i to wszystko ...
pewnie kiedyś nie będe miał rąk, ale co tam :) ...
  • 0

budo_zjarany_swistak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 756 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
A ja mam kilku przyjaciol i nie jeden raz wojowalismy...Sa oni jedna z najlepszych rzeczy jakie mi sie przytrafily w zyciu :!:
  • 0

budo_anabi
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 147 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Miałem raz taką sytuacje w której przekonałem się, że mój "kumpel" jest tylko mocny w gębie-
Ja, moja Niunia i koleś wyszliśmy na chwilę z baletów (soho) na stację benzynową.
Wracając patrzymy, a po drugiej stronie ulicy (od strony carrefoura- kto jest ze Sz-na będzie wiedział o co chodzi :wink: )
idzie banda debili drąc mordy i demolując m.in. śmietniki- Jeden z nich wyrwał z ziemi duży, żółty słupek 8O
Byli coraz bliżej- kilku z nich zaatakowało przechodzącą w pobliżu trzy czy cztero osobową grupkę i zaczęli się naparzać
-któryś z nich chyba ćwiczył kicka bo trzymał garde i próbował wkładać różne kicki.. ogólnie było gorąco!
Tymczasem reszta szła w naszą strone-
koleś to zobaczył, zrobił duże oczy, powiedział: "ide po chłopaków!"
...i nawiał!
Nie powiem, adrenalinka mi troche skoczyła, jednak nie dałem po sobie tego poznać,wziąłem Dziewczyne za rękę i spokojnym krokiem szliśmy dalej- na szczęscie Nas nie zaczepili...

Koleś po prostu spękał- nie staciłby tyle w moich oczach, gdyby umiał się przyznać,że jest zwyczajnym,spokojnym kolesiem.
To przecież żadna ujma- nie dobiera się kolegów według tego,czy umieją się bić, czy nie!
Ale to taki typ pozera- zna "na cześć" pare osób z bjj, kupił sobie kilka koszulek Bad Boya i buja się udając fightera. Bleeh :|
  • 0

budo_kamlot
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 76 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Anabi skoro kumplowi sie udało uciec to ja na twoim miejscu chyba kazal bym uciekać swojej dziewczynie a potem sam bym sie wycofal, najawazniejsze by bylo jej bezpieczenstwo. Ale z opisu trudno ocenic sytuacje. Wiem, przezyles-wygrales ale ryzyko podjoles duze przechodząc kolo nich.
  • 0

budo_anabi
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 147 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Kamlot!
Masz rację,bezpieczeństwo to primo, dlatego ja szedłem "z brzegu" by w razie czego zasłonić moje Maleństwo,
ale mieliśmy krótką drogę do baletów.. - było zagrożenie,ale że tak powiem kilka kroków od nas-
spokojne oddalenie się okazało się dobrym rozwiązaniem :wink:
  • 0

budo_kamlot
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 76 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Teraz sytuacja sie wyklarowala :-) Szacunek za rycerska postawe :D Pozdrów Niunie :D Rozumie ze kumpel z chlopakami nie wrocil :wink:
  • 0

budo_anabi
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 147 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Dobrze rozumiesz. :?
Później się cymbał głupio tłumaczył,ale nie chciało mi się z nim gadać.
Zresztą miałem z nim innym razem jeszcze jedną akcję na mieście,
no i musze powiedzieć,że tym razem się poprawił- Nie uciekł :!:
...tylko stał z boku i sie patrzył, zamiast mi pomóc! :evil:

Ps: thx za pozdrowienia. :wink:
  • 0

budo_khalis
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 75 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Coz, niestety tez moge sie "pochwalic" walecznymi kumplami.
Wiadomo, ze nie kazdy musi umiec walczyc, ale kazdy powinien stanac, chociaz w jakikolwiek sposob w obronie kumpla.

Wracalem ze szkoly z 5 kumplami (+2 kumpele :) ). I przed szkolka juz czekalo na mnie 6 kolesi (sprawa zemsty :) bo odepchnalem od siebie ich kumpla, kiedy ten mnie pchnal :) ). Ja poszedlem w swoja strone, oni w swoja. I jak wychodzilem z terenu szkoly, czekali na mnie. Wszedlem do alejki, oni za mna. Ja spokojnie, jakby nigdy nic. I nagle jeden z nich mnie pchnal na siatke, zaczal kopac po zebrach. Zablokowalem, jego lowki przyjalem i spoko. Potem mnie wywrocil - zapialem go w gardzie, wiec nic mi nie mogl zrobic. Jak wstawalem, nie mialem jak sie zaslonic, dostalem bombe w okolice lewego luku brwiowego. Nie stracilem przytomnosci, nie bylo krwi, adrenalina spowodowala, ze bolu nie czulem.
Do czego zmierzam?
Moi kumple stali pare metrow obok. Gdyby mi pomogli, byloby 6x6. Fakt, ci goscie, ktorzy mieli mnie lac, byli wieksi, ale to byli leszcze. Myslalem, ze walne pierwszego i zwieje. A gdzie tam! Z jednej strony alejke blokowali napastnicy, a z drugiej...moi kumple! :) :twisted: Tak czy siak bym zwiac nie mogl :) Ja poszedlem potem w swoja strone, a "napastnicy" w swoja. Skonczylo sie lekkim wstrzasnieniem mozgu. Ja sie nauczylem, ze na ulicy mozna liczyc na siebie i tylko na siebie.

P.S.
Dwoch z moich kumpli schowalo sie za panienkami w czasie calego zajscia :evil: Tych to juz zupelnie nie rozumiem...
  • 0

budo_anabi
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 147 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
...a więc to była solówa? Czy tą bombe w łuk dostałeś od innego z tych napastników?
Bo jak nie solówa to podjąłęś duże ryzyko zostając w parterze...

Ps: Ci dwaj co sie za dziewczynami schowali to już kompletne cipy! brechtam z nich! :rofl:
  • 0

budo_khalis
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 75 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Chcialbym, zeby to byla solowa... Ten sam koles mnie walnal, ale za nim stalo kilku gosci, ktorzy tylko czekali, zeby mi wpi***olic. Gdyby to bylo uczciwe 1vs1 to ok, nie mialbym do nikogo pretensji. Ale gdybym cos zrobil kolesiowi, to reszta by sie na mnie rzucila. A moi kumple zareagowaliby tak samo: "Zostawcie go, zostawcie". Tyle mi pomogli :lol: :twisted:

Ci goscie, co sie za panienkami schowali to faktycznie cioty. A jak teraz ktokolwiek z nich mowi, jaki to on nie kozak, to nie moge sie przestac brechtac :)
  • 0

budo_chavez
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 244 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gdańsk

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Gdyby nie jeden mój kumpel, przez którego zwykle wpadałem w kłopoty na ulicy - po prostu je przyciągał - to być może nie pisałbym tego teraz.

Fakt, gdzie się z nim nie pojawiłem, a jako kumple sporo się włóczyliśmy po mieście, to byliśmy zaczepiani przez różnych typków celem rabunku zwykle.
Pewnego razu mój kumpel miał rękę w gipsie. Szliśmy od pociągu SKM na dworcu w Gdańsku wrzeszczu i chcieliśmy wyjść głównym wyjściem. Stało tam dwóch typków, zwyczajnie obstawiali te drzwi i instynkt nam podpowiedział że coś będzie. Zawahaliśmy się i celem zastanowienia się co zrobić zaczęliśmy oglądać wystawę kiosku z gazetami.
Podeszło do nas dwóch gostków, ale nie ci dwaj co obstawiali drzwi. Rzut oka - tamci wciąż tam byli. No to mamy czterech. Ciepło. Dwóch na przeciwko nas, słówko: kasa. Jeden wyciągnął kosę - scyzoryk zwykły, ale ze strasznie brzydkim szpikulcem. Teraz już gorąco. Po raz drugi kazali nam wyskakiwać z kasy. Ja powiedziałem - pomny wcześniejszych sukcesów w podobnych sytuacjach - no to mnie zmuś. Ten z kosą nie wiele myśląc chciał mnie dźgnąć tym scyzorykiem ale kumpel miał lepszy refleks i wpakował mu rękę z gipsem w paradę, także ów scyzoryk zamknął się mu na palcach. Co było z nim dalej powiedział mi kumpel jak już zwialiśmy, tymczasem nie czekając długo przyłożyłem temu drugiemu z piąchy w łeb niezbyt precyzyjnie i zaczęliśmy wiać. Główne wyjście już o dziwo nie było obstawione. Szybkości w nogach człowiek dostaje wówczas nieprawdopodobnej. Zatrzymaliśmy się dopiero jakiś kilometr dalej pełnego sprintu. Nie zapomne tego chyba do końca życia.
Potem kumpel mi powiedział że przewrócił tamtego z nożem i w nogi. Ja tego nie widziałem bo waliłem akurat w łeb tego drugiego, ale uciekaliśmy razem.

Jedno jest pewne: przeszliśmy przez to i parę innych sytuacji razem, żaden z nas nigdy nie stchórzył. Byliśmy pewni że możemy na siebie liczyć, także wiedząc że koleś normalnie ściąga na mnie kłopoty, bo sam lub z kimś innym nigdy nie byłem zaczepiony, nie bałem się z nim nigdzie chodzić.
Rozstaliśmy się jako kumple niestety, bo on wybrał inną bardziej kontrowersyjną jak dla mnie drogę przez życie.

chavez (nielubiący przemocy)
  • 0

budo_spider85
  • Użytkownik
  • Pip
  • 31 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
WROCŁAW- 2,5 roku temu.

Wracamy z "+ i -" , ja, moj brat, jego kolega z roku (pilny uczen) i nasz dobry znajomy (jeszcze wtedy!) , ktory długo trenuje kung-fu (ma nawet papiery instruktorskie). Idziemy, smiejemy sie i wszystko bylo ok.
Nasz doswiadczony znajomy zaczal sie z nami wyglupiac i tak dla zabawy sie klepalismy. jakies 5 metrow za nami szło 4 sporych kolesi w skorach (moze bramkarze? nie wiem, ale na 100% koksy). Puscili jakis tekst w nasza strone, zeby pokazac, ze to oni tu sa guru. nasz doświadczony znajomek zasmial sie ironicznie. nagle jeden z koksow przyspieszyl i zaczal isc za naszym znajomkiem. oboje przyspieszyli. Koks krzyknal cos w stylu " chosc tu k***a". Myslalem,ze pojdzie za moment jakas fajna akcja. A TU LIPA 8O ! Doswiadczony znajomy ulotnił sie najszybciej jak potrafił! nasze szanse zmalały. Pomyslalem jeszcze o koledze mojego brata. Tez biedny nie wytrzymal napiecia i uciekl. wybral beznadziejna droge, bo przeskoczyl przez plot i znalazł sie w rogu przy scianie.
najbardziej krzykliwy z bandy tych cweli pobiegl za nim i rowniez przeskoczyl przez plot. Reszta koksow zostala z tylu (chyba byli zbyt pijani,by dotrzymac nam kroku). podbieglismy z bratem do plotu. ja obserwowalem zblizajacych sie koksow, a moj brat prowokowal tego za plotem :bad-words: . bluzgal i bluzgal, az koks sie w****ił i zawrocil w nasza strone. Przeskoczyl (dosc zwinnie jak na takiego klocka) plot. byl juz prawie przy nas, lecz byl zmuszony sie zatrzymac, gdyz przyjal loka i prawego prostego od mojego brajdaka :) :box: . nie chcielismy sie napieprzac. nasze szanse byly...(nie mielismy szans) , bo zblizaly sie te wolniejsze klocki. Koles mojego brata nawial i my tez sie zmylismy.
Do kolegi mojego brata nie mielismy zadnych pretensji. on nie kozaczył nigdy, nigdy nikogo nie zaczepial i zawsze unikal takich sytuacji.
co do naszego "znajomego instruktora" to sami sobie dopiszcie..., bo bylem u spowiedzi i nie mam zamiaru ostro pojezdzac :wink: !


Zawsze ten gosc byl dla mnie autorytetem. Okazal sie jednak "pipą malinowa". odegralem sie na nim na sparingu nad odra. Przyjal syta obrotowke na splocik i podziekowal. Taki to z niego fighter... i przyjaciel!

ps. Pewny w 100% jestem trzech SPRAWDZONYCH osob : G.Z , K.P i moj brajdak Ł.W - szacunek dla tych chłopakow, bo nigdy nie cwaniakuja i moge na nich liczyc!
pozdro
  • 0

budo_warhead
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4469 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa
  • Zainteresowania:Różne

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
jak czytam wasze opowiesci ... "garda na glebie" itp to kojarza mi sie niespelnione opowiesci jakie domorosli kozacy w pierwszej liceum sobie opowiadali :D . TO takie moje wtracenie mimochodem :D nic osobistego ;)
  • 0

budo_tiana
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 263 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Mysle ze ludzi poznaje sie dopiero w takich niecodziennych sytuacjach.
Mialam kolezanke od piaskownicy, znalam ja dobre 10 (z przerwami ale kontakt listowy itd zawsze utrzymywalysmy). Zawsze bylo 'o.k', do momentu kiedy naprawde jej potrzebowala.
Mozna znac czlowieka 10 lat i go tak naprawde nie znac,
a znac kogos 3 miesiace i znac go lepiej niz kto kolwiek inny.
Zreszta, ze ktos pomogl raz tez znowu nie znaczy ze pomoze zawsze i nie mozna miec do tej osoby o to w kazdym przypadku pretensje, roznie to w zyciu bywa.
Na swoja czesc sie przekonalam ze dobrze jest miec rodzine.
Zwlaszcza brata;)

Pozdrawiam
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024