Skocz do zawartości


Zdjęcie

Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
61 odpowiedzi w tym temacie

budo_sorata
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1768 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Tomb Of The Mind

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
dwoch sasiadow mialo kiedys taka sytuacje , goscie kumple wielcy , zawsze razem po osiedlu sie bujali , wydawalo sie ze jeden by za drugim w ogien skoczyl , noi stali raz pod klatka u nas , podeszlo do jednego z nich 2 gosci , wymiana zdan i zaczeli sie pucowac , 1vs2 , drugi kumpel stanol 5 krokow z tylu i obserwowal walke , tamtych dwoch skopali tego sasiada, a drugi sasiad stal z tylu (tamci napastnicy go olali) i powiedzial do swojego "przyjaciela" - "no stary ja myslalem ze wygrasz" ...

liczyc tylko na siebie, no chyba ze sie ma kumpla co sie wie ze napewno pomoze , ale takich ze swieca szukac
  • 0

budo_sn0
  • Użytkownik
  • Pip
  • 21 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
A ja niemialem jeszcze takiej sytuacji zebym musial liczyc na kogos albo ktos na mnie. Kiedys byla tylko taka akcja ze na jakiejs imprezie po pijaku podrywalem ponoc cudza dziewczyne (byla sama a oni mi nic nie powiedzieli)no i jakies krzywe acje potem wychodzily. Po tym fakcie zeby mnie ukarac niewzieli mnie na nastepna impreze (ja o niej niewiedzialem a oni nic mi nie powiedzieli) i taki wp???dol dostali ze po kilka tygodni z domow wstydzili sie wychodzic. A kiedys w liceum kumpel mial taka akcje ze stanal w obronie 2 kolesi z naszej klasy (na dworcu przyczepilo sie do nich 3 drechow) i efektem tego niesienia pomocy bylo to ze dostal wp???dol i to taki pozadny od tych drechow a tamci ktorych bronil stali z boku, tak to mu bohaterstwo bokiem wyszlo.
  • 0

budo_y3ti
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 356 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Pruszków / Wawa
  • Zainteresowania:JJ

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Byla ciemna noc ok. godziny 22:00, padl mi system a nie mialem zadnej dyskietki startowej, ani bootowalnej plyty z linuksem. Na nastepny dzien mialem oddac gotowa prace. Mialem grono wiernych kumpli, jednak nikt nie mogl mi pomoc, bo kazdy mial Windowsa....

Byl powazny egzamin a mi wypisal sie dlugopis. Nikt mi go nie pozyczyl...
Od teraz wiem, kto jest moim przyjacielem a kto nie.

A teraz moral. "Prawdziwi" przyjaciele to Ci ktorzy sie bic potrafia? No ja rozumiem, ze ma gebe od ucha do ucha, a jak przyjdzie co do czego to ucieka. A jak to okreslil moj przyjaciel dzisiaj trzeba miec cala palete przyjaciol:
- od picia
- od bycia
- i od bicia

To jest strach. Wy piszecie, bo cwiczycie, macie mniejszego stracha, potraficie dac sobie rade. Jednak nie kazdy potrafi sie bic. Popatrzcie na nowych, ktorzy przychodza do sekcji. Prosto uderzyc nie potrafia, tylko "lapia muchy" i malo co sobie nadgarstkow nie polamia....

Ja tez taki bylem, wielu z Was zapewne tez. Ja to wychodze z takiego zalozenia. Po co oni maja mi pomagac, jak i tak niczego nie wniosa? Maja ich obic, a po wszystkim mam cholowac do szpitala?

Pewnie potem fajnie jest sobie powspominac przy kolegach jacy to dzielni bylismy, ale przeciez to jest potworny strach! Oni poprostu sie boja, sa sparalizowani.

Ja nie wybieram kolegow, mierzac czy pomoze mi, czy nie, poniewaz trzeba liczyc tylko na siebie. Kazdy czlowiek jest egoista, mysli tylko o sobie! To jest wrodzony instynkt, ktory trudno zwalczyc.

Jednak, prawda jest, ze krowa ktora glosno ryczy malo mleka daje. Wystarczy zauwazyc jak sie popisuja, wariuja a jesli przechodzi grupka nieznanych osob, to kazdy z nich sposzcza glowe w dol i nagle zapada niezreczna cisza.

Ja naszczescie nie mialem zadnej sytuacji, w ktorej moglbym sprawdzic moich najlepszych kumpli. Nikt mnie nie napadl (no raz, ale za to powaznie sie to szkonczylo), nie tluke sie na ulicy, nikt sie nie zaczepia. Nie wiem mam szczescie? Chyba nie, poprostu nie wchodze nikomu w droge.

Jednak moi koledzy opowiadali mi taka sytuacje jak szli w osmiu (pijani troche, po maturach to bylo) i napadlo ich dwoch dresow. Jeden naoglada sie UFC chyba i fru kolege w parter - prawie spodnie mu sciagnol ;)
Drugi podbiegl i cos tam chcial pomoc, dostal i upadl. Tan co zostal w "parter sciagniety" dostal kopa w twarz i musial pomoc jeszcze koledze co jemu chcial pomoc - i tak sie koncza propozycje pomocy "bezbronnych" najlepszych przyjaciol. Ze zamiast oni nam to my im musimy pomoc. Jako ciekawostke powiem ze z przodu (jakies 20 metrow dalej) szlo pozostalych szesciu (liczba 6) i podobno nic nie slyszeli....

Strach, strach i jeszcze raz strach. Niestety to jest cala przyczyna. Jesli kiedykolwiek (nie daj boze) bede mial taka sytuacje to najchetnie chcialbym byc sam, poniewaz wiem ze calo wyjde. Bo jak jestem z kims, to albo zamiast uciekac ktos stoi i sie patrzy i czeka az podejda, albo jeszcze niedaj boze pobiegnie ich "bic".
  • 0

budo_shamad
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 187 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Swiete slowa kolego Y3ti swiete slowa, choc osbiscie nidgdy nikt mi nie pomagal w takich sytuacjach poniewaz ja spokojny czlowiek jestem i mi sie zadne nie zdarzyly, co najwyzej ja sam pomagalem ale nie czynem tylko slowem, powstrzymujac obie strony przed bojka. W sumie nie zawsze sie udaje ale sprobowac warto... Choc sa osoby dla ktorych dalbym sie zabic...
  • 0

budo_druss
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 513 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Strach,strachem,ale przyjaciele są od tego,żeby pomagać w razie co.
Można nie mieć zielonego pojęcia o walce,ale nie zostawia się kumpla samego jak go dresiarze chcą lać.
A jak ktoś się 'sprawdzi' w takiej sytuacji to przynajmniej wiadomo na kim polegać.
  • 0

budo_batonn
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 226 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Ciechanów

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Umiesz liczyć - licz na siebie
  • 0

budo_mradu
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3413 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:New Rembridge
  • Zainteresowania:MMA

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Umiesz mnozyc i dodawac
odejmowac, potegowac?
Jesli tak to panie drogi -
wrogow wiecej, no to w nogi!

Albo wersja krotsza

Umiesz mnozyc i dodawac
wrogow wiecej - masz spierdalac
  • 0

budo_gab3d
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1572 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Z lasu

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Mnie na szczescie jeszcze nigdy nie zostawili.
W potrzebie zawsze sie pojawiaja.
Jedyny minimini malutki incydent to byl jak nas zaczepilo kilku narkusow kiedys. Zaczela sie bitka, w sumie wygrywalismy [kurna jak jakis turniej..] patrze nagle ... a kumple 20 metrow za mna.. A ja jeszcze chcialem dokonczyc robote...
  • 0

budo_shaft
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1759 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:chinatown

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
umiesz liczyc licz na siebie.

Dla mnie to glupota.
sa kwestie w ktorych rzeczywiscie trzeba liczyc tylko na siebie, ale jestesmy na pewnym form, w pewnym temacie.

Mowicie :umiesz liczyc licz na siebie
mowie: ale z was musza byc fighterzy. albo losie. albo znajomych nie macie.

Jak wspomniano wyzej, sa do bicia, sa do picia.
  • 0

budo_patrol
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 524 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
A po co od razu fighterzy? Było zaznaczone jasno - uciekać! Ja na przykład powiedziałem kumplom wprost - nie mam zamiaru się bić na ulicy, pierwsze co robię to uciekam, a dopiero w sytuacji podbramkowej coś będę próbował. Oni oczywiście skwitowali to śmiechem i gadką, że brak mi pewności siebie itd. itp... ale dziwnym trafem mnie jeszcze nie skroili, a kumplom się zdarzało :P .
  • 0

budo_batonn
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 226 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Ciechanów

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Mnie raz kumpel zawiódł ale dobrze mieć kogoś na kim można polegać w 100% ale takich osób jest mało
  • 0

budo_liczmistrz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2877 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawka

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Ja kiedys mialem sytuacje w tramwaju. Bylo to kilka lat temu, kiedy dopiero zaczynalem treningi. Jechalismy we trzech tramwajem. Kiedy ten zatrzymal sie na przystanku a kumple chcieli wysiasc 2 panow w skorach zagrodzilo im droge. Tak wiec widac bylo ze cos sie kroi. Gdy tramwaj ruszyl, mowie kumplom "Nie damy sie, nic nie oddamy" na co oni oczywiscie tak, tak bedziemy sie bronic. Kiedy panowie podeszli kumpli sparalizowalo a ja stwierdzilem ze panow browniarzy (oczy mieli jak cholera chodzaca) sam nie bede bil, bo skoro skonczylo sie na paru zlotych moich stojacych jak slupy soli kumpli to nie warto skonczyc na podlodze po uprzednim zbutowaniu. Mnie jakos nie okradli, moze mialem szczescie, moze dlatego ze sie postawilem.
Potem zle sie czulem ze nic nie zrobilem ale teraz jak to przemyslalem to nawet lepiej ze sie skonczylo bez bicia. Taka historyjka. Kumple w szkole kozaczyli. Moral z tego taki ze w syuacjach stresowych tak naprawde nie wiadomo jak kto zareaguje.
Pozdrawiam
  • 0

budo_brudny_harry
  • Użytkownik
  • Pip
  • 14 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Ja mam zaufanie jedynie do tych z ktorymi trenuje badz znam na tyle w takich sytuacjach z wiem ze moge na nich polegac. Niestety wiekszosc ludzi nie potrafi pokonac tej "bariery".
  • 0

budo_y3ti
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 356 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Pruszków / Wawa
  • Zainteresowania:JJ

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Jak wychodzilo naprzeciwko siebie dwoch jaskiniowcow, to w jednej chwili sie oceniali. Oceniali, czy jego wrog jest grozny czy nie.
Jesli wygladal na groznego, to ten slabszy bral nogi za pas i w las.
Natomiast, jesli stwierdzil, ze jest silniejszy to, lup go maczuga po lbie.

Tak samo jest teraz. To jest podstawowy instynkt obronny czlowieka.
Pewien psycholog stworzyl piramide ludzkich potrzeb, i tak w kolejnosci rosnacej:

- potrzeby fizjologiczne (jedzenie, picie, sen, oddychanie)
- potrzeba bezpieczenstwa
- przynaleznosc do grupy (rodzina, milosc, przyjaciele)
- potrzebna uznania
- potrzeba samorealizacji

Zasada jest taka. Potrzeba moze byc spelniona wtedy i tylko wtedy, kiedy wszystkie znajdujace sie nizej sa spelnione.

Dla przykladu, jesli widzisz piekna kobiete i jesli bedzie chcialo Ci sie sikac to napewno nie bedziesz myslal, aby sie z nia umowic tylko bedziesz myslal, gdzie tu sie odpryskac :)

Tak samo jest ze stachem. Chwalac i udajac twardzieli spelniaja 3 i 4 potrzebe tj. przynaleznosci do grupy oraz uznania. Kazdy chcialby, aby mowiono o nim, ze pomogl nieznajomej dziewczynie, ratujac ja przed 5 napastnikami.

Problem pojawia sie w starciu. Niespelniona jest potrzeba bezpieczenstwa, wiec robia w pory. Przestaje juz byc wazne, co beda mowic kumple, ze beda sie z niego smiac. Oczywiscie moze zdarzyc sie tak, ze potrzeba (tutaj uznania lub przynaleznosci do grupy) jest na tyle silna, ze powoduje w pewnym stopniu zrealizowanie potrzeby bezpieczentwa - ataki na slepo, leciec aby pomoc.

Co dadodaje odwagi? Pewnosc siebie
- treningi, sparowales juz, masz jakies doswiadczenie.
- obecnosc grupy. Zazwyczaj kazdy odwazny jest w grupce
- posiadanie jakiejs broni (choc to moze sie zle skonczyc, jesli sie okaze, ze nie potrafimy jej nalezycie uzyc)
- doswiadczenie
  • 0

budo_matysshido
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 420 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie

Ja mam zaufanie jedynie do tych z ktorymi trenuje badz znam na tyle w takich sytuacjach z wiem ze moge na nich polegac. Niestety wiekszosc ludzi nie potrafi pokonac tej "bariery".

Miałem z tym kiedyś bardzo duże problemy, ale ostatnio zauważyłem, że prawie o tym zapomniałem. Chyba jednak dużo daje to że coś się trenuje. Jakąś pewność siebie człowiek nabywa. Pewność, że nie zginiemy na tej ulicy...inna sprawa jak parę strzało zarobimy, ale to przecież tak jak na sparingu z kolegą tylko troszkę mocniej :D

Jak wychodzilo naprzeciwko siebie dwoch jaskiniowcow, to w jednej chwili sie oceniali. Oceniali, czy jego wrog jest grozny czy nie.
Jesli wygladal na groznego, to ten slabszy bral nogi za pas i w las.
Natomiast, jesli stwierdzil, ze jest silniejszy to, lup go maczuga po lbie.

Psychika w walce... 75%!!!!!!! szansy na wygraną, nie ważne jaki jest przeciwnik!!!!! To jest moja dewiza z którą staram się oswoić.
  • 0

budo_sicc-lc
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 92 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Lubliniec

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie

Jak wychodzilo naprzeciwko siebie dwoch jaskiniowcow, to w jednej chwili sie oceniali. Oceniali, czy jego wrog jest grozny czy nie.
Jesli wygladal na groznego, to ten slabszy bral nogi za pas i w las.
Natomiast, jesli stwierdzil, ze jest silniejszy to, lup go maczuga po lbie.

Tak samo jest teraz. To jest podstawowy instynkt obronny czlowieka.
Pewien psycholog stworzyl piramide ludzkich potrzeb, i tak w kolejnosci rosnacej:

- potrzeby fizjologiczne (jedzenie, picie, sen, oddychanie)
- potrzeba bezpieczenstwa
- przynaleznosc do grupy (rodzina, milosc, przyjaciele)
- potrzebna uznania
- potrzeba samorealizacji

Zasada jest taka. Potrzeba moze byc spelniona wtedy i tylko wtedy, kiedy wszystkie znajdujace sie nizej sa spelnione.

Dla przykladu, jesli widzisz piekna kobiete i jesli bedzie chcialo Ci sie sikac to napewno nie bedziesz myslal, aby sie z nia umowic tylko bedziesz myslal, gdzie tu sie odpryskac :)

Tak samo jest ze stachem. Chwalac i udajac twardzieli spelniaja 3 i 4 potrzebe tj. przynaleznosci do grupy oraz uznania. Kazdy chcialby, aby mowiono o nim, ze pomogl nieznajomej dziewczynie, ratujac ja przed 5 napastnikami.

Problem pojawia sie w starciu. Niespelniona jest potrzeba bezpieczenstwa, wiec robia w pory. Przestaje juz byc wazne, co beda mowic kumple, ze beda sie z niego smiac. Oczywiscie moze zdarzyc sie tak, ze potrzeba (tutaj uznania lub przynaleznosci do grupy) jest na tyle silna, ze powoduje w pewnym stopniu zrealizowanie potrzeby bezpieczentwa - ataki na slepo, leciec aby pomoc.

Co dadodaje odwagi? Pewnosc siebie
- treningi, sparowales juz, masz jakies doswiadczenie.
- obecnosc grupy. Zazwyczaj kazdy odwazny jest w grupce
- posiadanie jakiejs broni (choc to moze sie zle skonczyc, jesli sie okaze, ze nie potrafimy jej nalezycie uzyc)
- doswiadczenie


madre slowa 100% racji....gdzies juz o tym o czytalem.....
naprawde madry text
respect for you!

p.s
pruszkow :twisted: :twisted: mile miasto :P
  • 0

budo_dirk
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 56 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Koszalin/Gdańsk/Sopot/Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie

umiesz liczyc licz na siebie.

Dla mnie to glupota.
sa kwestie w ktorych rzeczywiscie trzeba liczyc tylko na siebie, ale jestesmy na pewnym form, w pewnym temacie.

Mowicie :umiesz liczyc licz na siebie
mowie: ale z was musza byc fighterzy. albo losie. albo znajomych nie macie.

Jak wspomniano wyzej, sa do bicia, sa do picia.

Prawda jest taka, ze w takich sytuacjach najlepiej liczyc na siebie. Bo jezeli dochodzi do konfliktu juz to lepiej go szybko zakonczyc i wyjsc z niego zwyciesko niz patrzec co zrobi kolega. Wiekszosc osob nie mialo nigdy takich sytuacji i gdy sie w niej znajduja sztywnieja. Wyszystko co mieli poukladane w glowie - znika. Zostaje pustka, strach i wysoki poziom adrenaliny. Tak wiec lepiej liczyc na siebie, szybko ocenic sytuacje i dzialac. Peace.
  • 0

budo_mijar
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 302 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wroclaw
  • Zainteresowania:Capoeira

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
Jeszcze nie musialem ich sprawdzac ale wydaje mi sie ze liczyc moge tylko na 1 ktory raczej nie powinien spieprzyc w sytuacji podbramkowej... reszta to zagadka ... ale to wszystko gdybanie
  • 0

budo_xaimoon
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 786 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:częstochowa

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie
1 sytuacja: siedziałem z 4 qmplami na ławce w tym ja i drugi qmpel zaliczyliśmy zgona . podeszło tak z 5 kolesi zaczęli mnie popychać i dostałem chyba 2 płaskie i z ławki spadłem :? tylko jeden qmpel mnie bronił ,a reszta (w tym jeden nie przytomny jak ja) stała i się patrzyli w tym mój najlepszy przyjaciel :?

2 sytuacja: qmpel ,którego miałem za największego mięczaka rzucił się na kolesia(jak lew dosłownie) ,który mnie uderzył ,kiedy stałem tyłem
  • 0

budo_y3ti
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 356 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Pruszków / Wawa
  • Zainteresowania:JJ

Napisano Ponad rok temu

Re: Prawdziwych pryjaciól poznaje się w biedzie

2 sytuacja: qmpel ,którego miałem za największego mięczaka rzucił się na kolesia(jak lew dosłownie) ,który mnie uderzył ,kiedy stałem tyłem


Hmm a tutaj to Kobiety sa bardz odwazne. Slyszalem kiedys o takiej sytuacji, ze jakas grupka pijanych dresow zaczepila ich na ulicy no i zaczeli bic jej chlopaka. Tam chyba 4 osoby byly 2 dziewczyny i 2 chlopakow.

No i nikt mu nie pomogl. Wreszcie na nich zucila sie jego dziewczyna. Podrapala jednego, puscil go, jeden ja chwycil to ugryzla go w reke. Odpuscil, upadla, podniosla kamiec i z odlegolosc 1 metra rzucila nim prosto w twarz napastnika. Choc byla to taka kruszynka, to ich pokonala. Taka uliczna taktyka. Podobno nawet rozwalila lezaca w smietniku butelka glowe jednmu.

Tata mojego przyjaciela prowadzi sekcje Judo. Czasem wpadam tam pouczyc sie rzutow i padow (takie uzupelnienie do JJ). I jest tam taki portier, jak byscie go zobaczyli to napewno nie powiedzielibyscie ze jakis grozny zawodnik. Chudy, maly, zgarbiony i do tego ok 50 lat. Podobno jak go kiedys napadli, to napastnikow, bardzo pogryzl i podrapal - lekarze mysleli ze ten portier mial jakiegos psa ktory go bronil ;)
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024