Hmm... trudno powiedziec. Cos posrodku
Zbyt odwazna nie jestem
Czekaj nie o to chodzi. Widzisz ja jestem trochę szajbus. Jak stwierdziłem, że nie potrafie opowiadać kawałów to zacząłem ćwiczyć z dyktafonem
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
. Zgodnie z tym co Paweł napisał w "Strój kobiety" co roku
zamierzam robić se okresowe badania krwi i nie tylko. Zawały zabijają więcej osób niż nożownicy. Ćwiczę na wszelki wypadek, bo facet w razie czego powinien umieć zareagować. Jak by mnie co spotkało to z tym podejściem chyba bym nie wychodził z treningów. Jestem trochę ambitny świr
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
.
Ale inni mogą mieć inne podejście do życia.
A Ty jak bardzo chcesz się zaangażować w sam
No to stopniując zaangażowanie co możesz zrobić: (efekty to tak na oko daje te procenty %, chodzi mi o przemyślenie oczekiwanych efektów)
- Wrzucić u nas w wyszukiwarkę "Pawel Drozdziak" i przeczytać wszystkie posty+ materiały z WSDP
mi to dużo dało do myślenia choć jestem chłop:-). Unikniesz 50% niebezpiecznych sytuacji.
- Kupić gaz pieprzowy + przećwiczyć wyjmownie + popsikać (bezpiecznie do przodu) sprawdzić jak działa na ciebie, znajomy niech próbuje uniemożliwić Ci wyjęcie z różnych dystansów.
Jak zdążysz napsikać to na 80% uda Ci się uciec
- Zapisać się na WSDP.
Unikniesz 80% sytuacji, z 50% wypadków wyjdziesz negocjacjami + sprytem + kopem po jajach i krzykiem
- Dodatkowo pochodzić z 3 lata 3 razy w tygodniu na jakiś kontaktowy sport walki, sparować z facetami, prosić ich o max wysiłku (judo, zapasy, bjj, modern jujutzu ale upewnić się jaka to sekcja, kick-box choć style uderzane nie sa najlepsze dla kobiety)
Zrobienie Ci kszywdy przez pojedynczego, faceta gołymi rękami będzie trudne, głośne, będzie wymagało sporo wysiłku, a tak z 20% facetów to sama spierzesz (zależy jeszcze jakie masz predyspozycje) Możesz się jednak naciąć na silniejszego.
- Trenujesz przez 6 lat 6 razy w tygodniu po 4 godziny mix bjj+thay box/kick box +judo/zapasy, startujesz w turniejach, sparujesz na maxa z facetami.
Pojedyńczo to raczej Ty stanowisz zagrożenie, chyba, że walczysz z podobnymi maniakami, kilku facetów Cię jednak może sprać, no i nożownik robi Ci kuku.
- Trenujesz walkę, nożem, uodparniasz psychikę, może broń palna, może
pałka teleskopowa, sprawdzasz swe umiejętności pracuąc w ochronie lub policji.
W zasadzie możesz zacząć wychodzić nocami "na łów". Serio słysząłem o babce ćwiczącej karate, która wiedząc, że gdzieś napadają na kobiety postanowiła uregulować sprawę. Martwiła się, że nic nie spotkała.
Całe szczęście, ale po solidnym treningu noża facet z gołymi łapami ma z Tobą małe szanse, to samo broń palna. Uważasz tylko by nie trafić do więzienia.
No cóż 2 ostatnio zazwyczaj wybierają faceci lubiący "zapach napalmu o świcie". Ja to skromne 3 razy w tygodniu jak kolanka pozwolą.
Odradzam, zapisanie się na tradycyjn kurs samoobrony "jak on cię złapie to Ty mu palce w oczy", oraz kupenie noża\pistoletu po to by nosić go w kieszeni dla otuchy, bez treningu.
To złudne poczucie bezpieczeństwa.