Skocz do zawartości


Zdjęcie

A co w takiej sytuacji?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
25 odpowiedzi w tym temacie

budo_nika
  • Użytkownik
  • 7 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

A co w takiej sytuacji?
Witam!
Jestem tu pierwszy raz :) Na pewnej liscie dyskusyjnej wywiazal sie watek napastnik-ofiara i jeden z uzytkownikow polecil mi to forum (i JJB :P ).
Chodzi o to, ze bylam ofiara przemocy i wciaz sie boje o ponowna taka sytuacje. Troche poczytalam to forum i widze, ze najczesciej w groznych sytuacjach poleca sie ucieczke. I ja to popieram, tylko co jesli to nie jest mozliwe? Ja nie mialam szansy ucieczki. Co jesli jest sie w zamknietym pomieszczeniu a napastnik ma klucz? A moje szanse na obezwladnienie go, odebranie klucza, otworzenie drzwi i wreszcie ucieczka sa raczej nikle...
Pozdrawiam,
Dominika.
  • 0

budo_szczepan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 8153 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:dzika,śmiercionośna Północ

Napisano Ponad rok temu

Re: A co w takiej sytuacji?
Mysle ze jak nie masz wycwiczonych jakichs technik, najlepszym rozwiazaniem jest wpadniecie w bezgraniczna furie i wscieklosc, jakby ktos chcial zakatrupic twojego dzieciaka czy matke. Wtedy nawet sie nie spostrzezesz kiedy przegryziesz mu gardlo, czy tez wydlubiesz oczy, nie wazne ze lakier z twoich paznokci bedzie zdarty :wink:
Fakt ze trzeba troche pocwiczyc te wpadanie w furie, zeby sie w ogole nieograniczac, zero zahamowan...cokolwiek tez wpadnie ci w rece jest dobra bronia do zabicia - tak wlasnie muisz myslec DO ZABICIA! gada.

Podam przyklad niedzwiedzi, u nich nawet jesli samiec wazy 2 czy 3 razy tyle co samica, to i tak zaden sie nie osmieli zblizyc do samicy z malymi...

.........hmh.....nie wiem na ile to ci moze pomoc....
  • 0

budo_lord von banan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2917 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gdańsk

Napisano Ponad rok temu

Re: A co w takiej sytuacji?
Obejrzyj dokładnie mieszkanie i jego wyposażenie. Sprawdź, co może słuzyć za broń. Nie za lekkie, nie za ciężkie. Wazon, butelka, cokolwiek. Spróbuj tym kilka razy machnąć dla próby.
Ciężko doradzić cos w takiej sytuacji. Możesz także zakupić paralizator, po którego użyciu będziesz mogła odebrać klucz, uciec i powiadomić Policję czy znajome osoby.
Najprostrzym sposobem było by opuszczenie tego kogoś, ale wiem, że nie zawsze jest to możliwe...
  • 0

budo_a
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 519 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: A co w takiej sytuacji?

najczesciej w groznych sytuacjach poleca sie ucieczke.


Ja bym polecił wszelki aktywny opór bez zastanawiania się że zrobi się
z siebie wariatkę. Można wyjść na balkon i zacząć wybijać okna,
albo wybić okno sąsiadom. jak są w domu to się zainteresują.
Krzyczeć na całego o pomoc.

napastnik ma klucz? A moje szanse na obezwladnienie go


A napastnik to ligowy zapaśnik, czy gość co zadyszki dostaje
po przebiegnięciu 100 metrów?

Co do MA dla kobiet to była kiedyś dyskusja:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Jeśli potrenowała byś solidnie nóż (i była w stanie psychicznie
go użyć) to w zasadzie najsilniejszy facet jest prawie bez szans.
  • 0

budo_nika
  • Użytkownik
  • 7 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: A co w takiej sytuacji?

Fakt ze trzeba troche pocwiczyc te wpadanie w furie, zeby sie w ogole nieograniczac, zero zahamowan...cokolwiek tez wpadnie ci w rece jest dobra bronia do zabicia - tak wlasnie muisz myslec DO ZABICIA! gada.


Jak teraz mysle o tamatym wydarzeniu, to wydaje mi sie, ze wlasnie takie zachowanie moglo wiele pomoc. Teraz to wiem, ale wtedy bylam tak zaskoczona i przerazona ta cala sytuacja, ze naprawde nie potrafilam nic zrobic, nawet krzyczec bylo ciezko. Zupelnie jakby glos uwiazl mi w gardle. Gdy teraz spotykam tego czlowieka (niestety to sie czasem zdarza np. w autobusie, czy na ulicy) staram sie zawsze odejsc jak najdalej. I nienawidze go tak bardzo, ze chcialabym go zabic ale jednoczesnie tak bardzo sie go boje, ze gdybym znow zostala z nim sam na sam - pewnie nie umialabym znow nic zrobic.
  • 0

budo_nika
  • Użytkownik
  • 7 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: A co w takiej sytuacji?

A napastnik to ligowy zapaśnik, czy gość co zadyszki dostaje
po przebiegnięciu 100 metrów?


Raczej mlody, sprawny mezczyzna :) .

Jeśli potrenowała byś solidnie nóż (i była w stanie psychicznie
go użyć) to w zasadzie najsilniejszy facet jest prawie bez szans.


A takich rzeczy tez ucza na kursach samoobrony? Czy tylko walki wrecz, jakis unikow itd.?
  • 0

budo_nika
  • Użytkownik
  • 7 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: A co w takiej sytuacji?

Możesz także zakupić paralizator...



Czesto mysle o zaopatrzeniu sie w jakis unieszkodliwijacy sprzet. Bo ja nie chce zrobic nikomu krzywdy. Wiem, ze to zabrzmi glupio w tej sytuacji ale tak jest :? . Wolalabym napastnika chwilowo obezwladnic i zdolac uciec. Tylko to jet chyba jednak tak, ze trzeba umiec tego wszytkiego uzywac, bo moze sie skonczyc jeszcze gorzej.
Czy np. jakis lakier do wlosow albo dezodorant w sprayu jest cos wart w takiej sytuacji, czy raczej niewiele?


  • 0

budo_lord von banan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2917 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gdańsk

Napisano Ponad rok temu

Re: A co w takiej sytuacji?
Raczej gaz obezwładniający. Ale sa połączenia paralizatora z miotaczen gazu. Jaśli kupisz cokolwiek, to MUSISZ z tym ćwiczyć... Idź do parku czy na plażę, tam gdzie nie ma ludzi i poćwicz wyciąganie "sprzętu" z kieszeni. Sprawdź, na jaką odległość leci strumień gazu. Musisz pamiętać, że masz coś takiego przy sobie aby móc sięgnąć po to instynktownie. Nie bój się używać broni, niezależnie od tego jaka to broń. Jesli twoje życie lub zdrowie ma zależeć od tego, jak się zachowasz, to zastosuj jak najbardziej estremalną obronę i uciekaj.
  • 0

budo_a
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 519 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: A co w takiej sytuacji?

A takich rzeczy tez ucza na kursach samoobrony? Czy tylko walki wrecz, jakis unikow itd.?


Jak spotykam sie z takimi problemami to zawsze nie dokońca jestem
pewny co pisać, żeby nie wyszło, że się mądrzę.

1) Sam nie mam zbytnich predyspozycji do walki, fizycznych czy
psychicznych. Jak piszesz, że się bałaś i nie wiedziałaś co robić
to doskonale Cię rozumiem, choć sam nigdy nie miałem naprawdę
niebezpiecznych przeżyć.

2) Ja osobiście jestem zawzięty, jak stwierdziłem, że się
musze nauczyć trzaskać, to postanowiłem włożyć w to kilka
lat po 5 razy w tygodniu
(na razie forsa i kolana mnie uziemniają :) ) a ja mam koło 30 i
pewnie nigdy nie będę potrzebował, tak by se udowodnić.
Też jesteś tak zawzięta? Bo od tego zależy co mogę razdzić.
Normalnej dziewczynie to radził bym WSDP
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
+ dobrego psychologa + ewentualne wsparcie blizkich\przeprowadzka

Dziewczynie max zawziętej równolegle do WSDP 5 lat brazylijskiego
jj + kick\thay + nóż (jak popytasz na forum to znajdziesz).
Jak to jest z nożem poczytaj se w:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
i to
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
i wpisz w wyszukiwanie: nozem
tak generalnie, jak ktos umie obslugiwac noz i jest psychicznie
przygotowany to nie ma na niego mocnych z golymi rekami.
Tylko to zalezy jak jestes zdeterminowana, ja chce to cwiczyc
na wszelki wypadek.
  • 0

budo_nika
  • Użytkownik
  • 7 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: A co w takiej sytuacji?

... poćwicz wyciąganie "sprzętu" z kieszeni.


No wlasnie - a co np. latem, gdy dziewczyna jest w sukience (zadnych, kieszeni)? Ja zawsze nosze ze soba torbe. Dosyc spora, na zamek, bez przegrodek w srodku (czyli jest tam taki artystyczny nielad ;) ). Wyciaganie broni z takiej torby troche trwa i z pewnoscia napastnik zorientuje sie, ze cos tam kombinuje. Czy sa jakies sposoby na to? Poza tym, by kazac kobietom nosic tylko ubrania z kieszeniami :)

Dominika.
  • 0

budo_nika
  • Użytkownik
  • 7 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: A co w takiej sytuacji?

Też jesteś tak zawzięta? Bo od tego zależy co mogę razdzić.Normalnej dziewczynie to radził bym WSDP
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
+ dobrego psychologa + ewentualne wsparcie blizkich\przeprowadzka

Dziewczynie max zawziętej równolegle do WSDP 5 lat brazylijskiego
jj + kick\thay + nóż (jak popytasz na forum to znajdziesz).


Hmm... trudno powiedziec. Cos posrodku :) Zbyt odwazna nie jestem (kiedys bardziej...). Za to jestem pyskata :-/ ale chyba nie o to chodzi. No i potrafie byl bojowa w sytuacjach, gdy nie podejrzewam ataku. Moge sie spiac z niemilym sprzedawca :) Gdy ktos mnie niemile zaczepia tez reaguje dosc bojowo, ale gdy widze, ze to go nie odstrasza zaczynam sie gubic i w koncu bac.
  • 0

budo_lord von banan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2917 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gdańsk

Napisano Ponad rok temu

Re: A co w takiej sytuacji?

Poza tym, by kazac kobietom nosic tylko ubrania z kieszeniami :)


Nie widzę innej możliwości. Noszenie sprzętu w torebce mija się z celem. A przecież nie będziesz robić z siebie kobiety Bonda i nisić gazu przy podwiązce...
Ps. Nika, jak piszesz post, to najpierw naciśnij na podgląd i zobacz, jak to będzie wyglądało, bo ci cytowanie nie wychodzi :-) .
  • 0

budo_nika
  • Użytkownik
  • 7 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: A co w takiej sytuacji?

Nie widzę innej możliwości. Noszenie sprzętu w torebce mija się z celem. A przecież nie będziesz robić z siebie kobiety Bonda i nisić gazu przy podwiązce...


:D Zdecydowanie nie bede. Ale to jednak nie takie proste. Facet zawsze ma jakas kieszen, a my :(

Nika, jak piszesz post, to najpierw naciśnij na podgląd i zobacz, jak to będzie wyglądało, bo ci cytowanie nie wychodzi :-) .


Przepraszam :oops: Juz sie poprawiam.
  • 0

budo_lo-han
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 544 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: A co w takiej sytuacji?
Podobno w przypadku kobiet cuda daje udawanie choroby, psychicznej badz somatycznej. Nawet jesli gad Cie stosunkowo dobrze zna to nie musi wiedziec o tym, ze masz padaczke czy zchizofrenie, ktore to moga byc wywolane napieciem. Mozna troche poczytac i wybrac symulke czegos co akuratnie Tobie latwo przychodzi.
Wiem ze to troche ponizajace, ale wszystko co skutecznie odsuwa agresje jest w koncu okej, przynajmniej powinno byc.

Oprocz tego mozna zawsze probowac przemowic do rozsadku gada: spokojnie, monotonnie, bez agresji i bez strachu. Takie cos tez trzeba trenowac, najlepiej z pomoca kogos kto sie zna na rzeczy.

No a jesli wszystko zawodzi lub nie ma szans lub czasu na takie zabawy to podpisuje sie nogami i rekami pod radami Szczepana i Lorda.
  • 0

budo_ankata
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 750 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Opole

Napisano Ponad rok temu

Re: A co w takiej sytuacji?
Nika, poruszyl mnie twoj temat,bo czasami zastanawiam sie czy potrafilabym sobie poradzic w takiej sutuacji;mysle ,ze wiekszosc dziewcczyn cy kobiet ma problem w uzyciu sily fizycznej;na treningach w ktorych teraz uczestnicze chlopaki nie maja zadnych problemow z atakiem, a nie mozna zrobic dobrej techniki bez aktywnego wejscia,dziewczyny nie maja odruchu bezstresowego ciosu,oczywiscie nie wszystkie,na pewno sie nigdy nie bilas,cwiczac cokolwiek co wymaga odparcia ciosu(aikido Wysockiego polecam) zpowoduje zwolnienie blokad psychicznych i wtedy slepa furia ,rozne przedmioty iinne rady ktorych ci udzielili Szczepan,A,Lord von Banan,Lo-Han mysle, ze pomoga.Pewnie sie wymadrzam,ale nigdy nie musialam sie obronic,a chlopaki pewnie sie tlukli od malego :)
  • 0

budo_kasiag
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 130 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: A co w takiej sytuacji?
Cześć Nika

Nie wiem skąd jesteś, ale jeśli z Warszawy, to naprawdę gorąco polecam kurs samoobrony dla kobiet WSDP ([link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]), tak jak Ci to proponował A.

Ja przeszłam taki kurs i jak chcesz, to z chęcią Ci o tym poopowiadam (napisz do mnie na pw). Jednym z efektów po tym kursie - jest moje nastawienie psychiczne do ewentualnego przeciwnika - nie boje się zrobić czegoś (czegokolwiek co mi przyjdzie do głowy - krzyk, wybijanie okien, walnie na oślep na maksa, kopanie w jajka) - moze to chwilowe i przejdzie mi po ewentulanej konfrontacji z napastnikiem (oby nie!), ale takie samopouczucie daje dużo pewności siebie i uważam, to to już jest coś. I naprawdę przestałam się bać, że uderzając zrobię komuś krzywdę -pozbylam się blokady, zeby uderzyć w ogóle (nad czym ubolewa mój chłopak, bo go coraz mocniej biję :wink: )

Pozdrawiam
Kasia
  • 0

budo_pawel drozdziak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 593 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: A co w takiej sytuacji?
Hej Nika,

Z tego co zrozumialem, zostalas napadnieta przez jakiegos faceta w mieszkaniu do ktorego on mial klucz i z ktorego nie dalo sie wydostac. W tym momencie zastanawiasz sie czy mozna bylo zrobic w tej sytuacji cos, zeby sie obronic. Oprocz tego spotykasz czasami tego faceta w autobusie, boisz sie go i nienawidzisz go jednoczesnie.

Jesli dobrze zrozumialem to co napisalas ten facet znajduje sie wciaz na wolnosci i nie jest zagrozony, Ty natomiast nie czujesz sie bezpiecznie.

Istnieje kilka roznych rodzajow pomocy, ktore mozesz otrzymac. Po pierwsze mozesz otrzymac pomoc psychologiczna dla siebie. Po drugie mozesz otrzymac pomoc prawna zwiazana ze sciganiem tego faceta. Oskarzenie go, aresztowanie i skazanie jest nie tylko w pelni uzasadnione, ale tez jak najbardziej wykonalne. Da sie usunac go z tego autobusu. Mozesz otrzymac pomoc ludzi, ktorzy powiedza Ci jak to mozna przeprowadzic, zeby sie udalo i bylo bezpiecznie dla Ciebie i na ile jest to wykonalne w Twoim przypadku. Po trzecie wreszcie mozesz wziac udzial w szkoleniu z technik przeciwdzialania przemocy i samoobrony. Jest w Polsce kilka organizacji, ktore zajmuja sie takimi sprawami, maja wieloletnie doswiadczenie w tym co robia i sporo sukcesow.

Jesli jestes zainteresowana ktoras z tych form pomocy skontaktuj sie ze mna na priv na adres [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] zebym mogl przeslac Ci wiecej szczegolow.

Pozdrawiam i trzymaj sie,

Pawel Drozdziak
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
  • 0

budo_szczepan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 8153 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:dzika,śmiercionośna Północ

Napisano Ponad rok temu

Re: A co w takiej sytuacji?
Pawel twoj post to nie tylko auto-reklama, ale zupelnie off topic...

Lepiej napisz co ona miala zrobic w takiej sytuacji :P
  • 0

budo_a
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 519 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: A co w takiej sytuacji?

Hmm... trudno powiedziec. Cos posrodku :) Zbyt odwazna nie jestem

Czekaj nie o to chodzi. Widzisz ja jestem trochę szajbus. Jak stwierdziłem, że nie potrafie opowiadać kawałów to zacząłem ćwiczyć z dyktafonem :) . Zgodnie z tym co Paweł napisał w "Strój kobiety" co roku
zamierzam robić se okresowe badania krwi i nie tylko. Zawały zabijają więcej osób niż nożownicy. Ćwiczę na wszelki wypadek, bo facet w razie czego powinien umieć zareagować. Jak by mnie co spotkało to z tym podejściem chyba bym nie wychodził z treningów. Jestem trochę ambitny świr :) .

Ale inni mogą mieć inne podejście do życia.

A Ty jak bardzo chcesz się zaangażować w sam
No to stopniując zaangażowanie co możesz zrobić: (efekty to tak na oko daje te procenty %, chodzi mi o przemyślenie oczekiwanych efektów)

- Wrzucić u nas w wyszukiwarkę "Pawel Drozdziak" i przeczytać wszystkie posty+ materiały z WSDP
mi to dużo dało do myślenia choć jestem chłop:-). Unikniesz 50% niebezpiecznych sytuacji.

- Kupić gaz pieprzowy + przećwiczyć wyjmownie + popsikać (bezpiecznie do przodu) sprawdzić jak działa na ciebie, znajomy niech próbuje uniemożliwić Ci wyjęcie z różnych dystansów.
Jak zdążysz napsikać to na 80% uda Ci się uciec

- Zapisać się na WSDP.
Unikniesz 80% sytuacji, z 50% wypadków wyjdziesz negocjacjami + sprytem + kopem po jajach i krzykiem

- Dodatkowo pochodzić z 3 lata 3 razy w tygodniu na jakiś kontaktowy sport walki, sparować z facetami, prosić ich o max wysiłku (judo, zapasy, bjj, modern jujutzu ale upewnić się jaka to sekcja, kick-box choć style uderzane nie sa najlepsze dla kobiety)
Zrobienie Ci kszywdy przez pojedynczego, faceta gołymi rękami będzie trudne, głośne, będzie wymagało sporo wysiłku, a tak z 20% facetów to sama spierzesz (zależy jeszcze jakie masz predyspozycje) Możesz się jednak naciąć na silniejszego.

- Trenujesz przez 6 lat 6 razy w tygodniu po 4 godziny mix bjj+thay box/kick box +judo/zapasy, startujesz w turniejach, sparujesz na maxa z facetami.
Pojedyńczo to raczej Ty stanowisz zagrożenie, chyba, że walczysz z podobnymi maniakami, kilku facetów Cię jednak może sprać, no i nożownik robi Ci kuku.

- Trenujesz walkę, nożem, uodparniasz psychikę, może broń palna, może
pałka teleskopowa, sprawdzasz swe umiejętności pracuąc w ochronie lub policji.
W zasadzie możesz zacząć wychodzić nocami "na łów". Serio słysząłem o babce ćwiczącej karate, która wiedząc, że gdzieś napadają na kobiety postanowiła uregulować sprawę. Martwiła się, że nic nie spotkała.
Całe szczęście, ale po solidnym treningu noża facet z gołymi łapami ma z Tobą małe szanse, to samo broń palna. Uważasz tylko by nie trafić do więzienia.

No cóż 2 ostatnio zazwyczaj wybierają faceci lubiący "zapach napalmu o świcie". Ja to skromne 3 razy w tygodniu jak kolanka pozwolą.

Odradzam, zapisanie się na tradycyjn kurs samoobrony "jak on cię złapie to Ty mu palce w oczy", oraz kupenie noża\pistoletu po to by nosić go w kieszeni dla otuchy, bez treningu.
To złudne poczucie bezpieczeństwa.
  • 0

budo_pawel drozdziak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 593 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: A co w takiej sytuacji?
>Pawel twoj post to nie tylko auto-reklama, ale zupelnie off topic...
>Lepiej napisz co ona miala zrobic w takiej sytuacji

ciezko jest napisac co nalezalo zrobic w jakiejs sytuacji jesli sie nie zna dokladnie tej sytuacji ani tych osob co w niej uczestniczyly. Kazda sytuacja jest inna, kazdy czlowiek jest inny itd.

Tu nie mamy do czynienia z przypadkiem teoretycznym - wymyslonym, tylko jest konkretna osoba ktorej zdarzylo sie cos konkretnego. I jak dla mnie najciekawsze w tym momencie jest to, ze czlowiek ktory ja napadl chodzi spokojnie po ulicy, ona go musi co jakis czas spotykac i prawdopodobnie calkiem serio bierze pod uwage, ze ten atak sie powtorzy. Facet widzi ja, patrzy, smieje sie pod nosem, moze jeszcze bezczelnie zagaduje...

Oczywiscie mozna pogadac o tym, jak na przyszlosc nalezaloby sie zachowac w takiej sytuacji, ale to i tak tu wyjdzie. Tymczasem ja informuje Nike, ze oprocz takich dywagacji na liscie moze gdzies otrzymac konkretna pomoc - na przyklad w tym, zeby nie musiec faceta juz wiecej spotykac.

Natomiast jesli chodzi o strategie unikania, to ma ona kilka etapow.

Etap pierwszy zaczyna sie mniej wiecej w momencie nawiazania znajomosci. Juz wtedy mozna czesc ludzi odfiltrowac, mozna tez tak sie zachowywac, zeby facet jej akurat nie wybral. Kogos wybierze tak czy inaczej, bo caly czas szuka i bedzie dotad szukal az znajdzie (a takze - co wazne nie poprzestanie na jednej udanej akcji tylko bedzie ja powtarzal z roznymi kobietami az go nie wsadza), ale mozna zrobic cos, zeby akurat nie stac sie ta wytypowana.

Podstawowa zasada - byc konsekwentna w drobnych sprawach. Uczulic sie na facetow ignorujacych drobne odmowy. Przyklad bledu:
- napijesz sie herbaty?
- nie dziekuje
- ale napij sie
- nie nie chce mi sie pic
- zrobie ci tej herbaty jednak
- no dobrze, moze byc

Komunikat dla potencjalnego napastnika brzmi - odmowa w ustach tej pani nic nie znaczy. Jesli bede konsekwentnie naciskal zgodzi sie na wszystko, musze tylko ignorowac odmowy.

Etap 2 - w kontakcie z malo znanym facetem unikac jak ognia robienia czegos z grzecznosci. Na przyklad pojscie z nim do jego domu "bo obrazilby sie, gdybym odmowila" jest bledem. Mezczyzni sa przyzwyczajeni do odmawiania i dobrze na nie uodpornieni. Jesli nie chcesz gdzies isc nie mowisz "raczej nie pojde", "moze innym razem" "czy nie sadzisz, ze to za wczesnie" itd. Mowisz "nie" i nie idziesz. "Nie" jest skonczonym, pelnym zdaniem do ktorego masz prawo niczego nie dodawac. Jesli nie masz ochoty gdzies pojsc, to tam nie idziesz. Nikogo tym nie obrazasz. Mezczyzni sa do tego przyzwyczajeni.

Etap 3 - jesli jestes w pomieszczeniu i facet zaczyna robic cos, co Ci sie nie podoba natychmiast jasno komunikujesz co konkretnie Ci sie nie podoba. Na przyklad jesli usiadl za blisko natychmiast konkretnie mowisz -- nie podoba mi sie, ze siedzisz tak blisko. Usiadz nieco dalej. Jesli ignoruje to co powiesz nie powtarzasz tego samego w nieskonczonosc tylko mowisz np. jesli sie nie przesiadziesz wyjde stad. Jesli dalej ignoruje co mowisz po prostu wstajesz i wychodzisz. Wszelkie wiklanie sie w dyskusje, argumentowanie "a dlaczego nie" "a moze w polowie drogi" itd. jest bez sensu, bo tylko faceta podkreca. Spytaj "o co ci konkretnie chodzi" i domagaj sie jednoznacznej odpowiedzi, a jesli jej udzieli (wiekszosc w takim wypadku sie wycofuje) jednoznacznie odmow.

Etap 4 - jesli facet nie pozwala Ci wyjsc komunikujesz mu jasno, ze w Twoich oczach ta sytuacja jest napadem. Uzywasz slowa gwalt, powtarzajac to slowo minimum trzy razy w sposob wyrazny i patrzac mu w oczy, tak zeby dotarlo. Uzywasz takich slow jak "przestepstwo", "aresztowanie" "policja" "sad" "sprawa sadowa" "paragraf" i "wiezienie". Nie mow "jesli TO zrobisz". Mow "jesli sprobujesz dokonac gwaltu".

Jesli masz do czynienia z typem mafiosa, dresa w skorze, sprzedawcy kradzonych samochodow itp. uzywasz raczej argumentow natury finansowej - mowisz zdania jak "to sie nie oplaca", "to oznacza spore straty finansowe" "wypadniesz z interesu na jakis czas" "nie ma sensu sciagac sobie na glowe klopotow" itd. Skupiasz sie na grozbach finansowych - jesli posadza go za gwalt wypadnie z biznesu. Unikasz obrazania napastnika i podkrecania jego emocji. Mowisz po prostu czego nie chcesz i dlaczego nie oplaci mu sie Cie zmuszac.

Mowisz mu, ze w tym momencie zadna granica przestepstwa nie zostala jeszcze przekroczona i moze Cie spokojnie wypuscic. To jest pozytywny aspekt.

Mowisz o negatywnych konsekwencjach sytuacji w ktorej Cie nie wypusci - ze jestes absolutnie zdecydowana doniesc o nim na policje i zrobisz to niezaleznie od tego czy on uwaza, ze Ci ktos uwierzy. Nie dyskutujesz na temat "kto Ci uwierzy". Po prostu trzymasz sie swojej wersji - "jesli posuniesz sie krok dalej natychmiast po wyjsciu stad ide na policje, ale jesli mnie teraz wypuscisz nic zlego sie nie zdarzy i pozostaniemy przyjaciolmi". Oczywiscie takie obietnice do niczego Cie nie zobowiazuja. Po prostu musisz jakos wynegocjowac wyjscie.

Etap 5 - jesli perswazja nie pomaga i z mieszkania nie mozna wyjsc zostawiasz w mieszkaniu slady - tluczesz szyby, rozbijasz telewizor, przewracasz regal, podpalasz zaslony lub meble, wyrzucasz cos ciezkiego przez okno itd. Znajdujesz ostre narzedzie i ostrzegasz, ze uzyjesz go jesli sie zblizy. Caly czas domagasz sie wypuszczenia z domu powtarzajac argument, ze jeszcze zadna granica nie zostala przekroczona i mozecie rozstac sie jak przyjaciele. Wazne, zeby narzedzie ktore znalazlas nie sluzylo do uderzania tylko do kaleczenia i klucia. Mezczyzni boja sie malych ostrych przedmiotow w rekach kobiet - np. nozyczek, albo kawalka stluczonej butelki - natomiast duzo mniej przestraszysz faceta czyms duzym i ciezkim np. siekiera albo mlotem.

Etap 6 - walczysz. Jesli czujesz, ze nie dasz rady sie obronic i ze proby obrony powoduja wyrazne zwiekszenie brutalnosci przeczekujesz sytuacje. Mozesz stosowac na przemian proby ucieczki i pozorowanie wspolpracy. Jesli proba ucieczki sie nie powiodla przechodzisz do udawania wspolpracy i czekasz na nastepna okazje. Wiekszosc facetow uwierzy nawet jesli szesc razy z rzedu probowalas, bo bardzo gleboko wierza w to, ze "tak naprawde" to chcesz, tylko sie zgrywasz.
Udawanie wspolpracy moze miec rozne formy - na przyklad mozesz sprobowac namowic go, zeby przyniosl ze sklepu alkohol "bo jest tak fajnie" i w tym czasie sprobowac ucieczki. Wbrew pozorom niemalo facetow daje sie nabrac na takie numery.

Etap 7 (o ile nic z tych szesciu nie pomoglo) - kiedy wszystko sie skonczy zapewniasz, ze nie pojdziesz na policje. Unikasz w tym momencie agresji slownej. W szczegolnosci unikasz drwin z "meskosci" napastnika. Na tym tle bardzo czesto dochodzi do zabojstw - na przyklad gwalciciel ktory nie dal rady nic zrobic z powodu braku erekcji zabija kobiete ktora go w tym momencie wysmiala. Nie folgujesz sobie w tej chwili, bo jest to zbyt niebezpieczne. Koncentrujesz sie na tym, zeby bezpiecznie opuscic pomieszczenie i natychmiast tak jak stoisz pojawiasz sie na policji. Na policji masz prawo domagac sie przesluchania przez kobiete.

No to tyle w skrocie.

Pawel Drozdziak
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024 : 2025