Z moich krótkich obserwacji wynika, że najwięcej przykrych wypadków podczas treningów z dziećmi zdarza się nie podczas ćwiczenia technik, ale podczas zabaw ruchowych, czy gry w piłkę.
W czasach gdy dzieci spędzały więcej czasu włócząc się po podwórkach, mając styczność z płotami, drzewami i uskuteczniając wszelkiego rodzaju zabawy ruchowe - "przykre" wypadki były normą. Czy to źle?
Wykazujesz się troszkę "mamuśnym" rozumowaniem (to nic złego oczywiście - dopóki wzorem Szwecji, nikt nie stara się przekuć tego na ustawy), "podczas zabawy dzieci doznają przykrych wypadków!" Ojejku! Oberwanie z piłki w twarz jest z pewnością przykrym wypadkiem dla obrywającego Ale czy to trauma? Ustawowo zabronić gry w dwa ognie? Kazać dzieciakom rzucać "leciutko"? Zabawa jest "fajna" gdy niesie za sobą trochę ryzyka, zdartych kolan i siniaków Przynajmniej w dziecięco-samczym świecie
Jan111 wspomina że dzieciaki najlepszą frajdę mają podczas zapasów - racja! Ja będąc w tym wieku uwielbiałem "wrestling" w piaskownicy! Tylko że na macie nie można "gryźć" piachu