Kobieta, broń i samoobrona
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
NIe wiem , co radza fachowcy , bo sie nie zaliczam do nich , lecz oto co mysle:
Bron jest tak skuteczna jak twoje umiejetnosci poslugiwania sie nia. Jezeli masz przez przypadek w torebce noz i wyciagniesz go , to jest 1 szansa na 100 ze trafisz napastnika. Jednak duzo wieksza szanse masz na stracenie tegoz noza (innej broni) i bycie przez nia poszkodowana... Podobnie jest z pistoletem - teoretycznie to drobnostka - wyciagasz i strzelasz. Ale czy masz odwage by strzelic? Jezeli nie , to pistolet moze spowodowac twoja smierc , zmaiast ciezkich obrazen...
Smietnik , cegla itp... no coz - jak mowilem - duzo szczescia....
Inna sprawa , gdy umiesz sie poslugiwac np. palka i masz teleskopa w kieszeni. Odpowiednio uzyty pozwoli rozprawic sie z wieksza iloscia napastnikow...
Zatem - reasumujac - bron tak , ale tylko w wypadku gdy wiesz jak sie nia posluzyc.
Napisano Ponad rok temu
Zastanawia mnie, czemu różni fachowcy doradzają kobietom, aby nie próbowały bronić się przy użyciu narzędzi. Podobno w sytuacji zagrożenia to może obrócić się przeciwko kobiecie. Moje zdanie jest takie, że każda broń (kamień, śmietnik, kastet, pałka, gun, nóż) jest lepsza niż jej brak.
W realnej sytuacji czesto bywa tak, ze gest siegniecia po narzedzie u kobiety nie jest proba uzycia tego narzedzia, tylko proba wywarcia wrazenia na napastniku samym posiadaniem tego narzedzia w reku.
Cos w stylu "ja sie pana nie boje, ja mam bron, co pan chce ze mna zrobic?"
Jesli taka kobieta nie jest w tym momencie zdecydowana swojego narzedzia uzyc (a zwykle niestety nie jest) to trzymajac w reku ten na przyklad noz czy pistolet wyglada na jeszcze bardziej bezbronna. Ale ma noz, co daje napastnikowi pretekst do eskalacji okrucienstwa napadu.
To cos jak odruchowe zaciskanie piesci przeciw napastnikowi. Facet patrzy na zacisniete przeciwko sobie piesci z ktorych kciuki stercza, albo w ktorych kciuk jest schowany w sposob absolutnie gwarantujacy jego zlamanie no i w tym momencie dopiero z tego faceta wylazi zwierze.
Juz duzo lepsze sa otwarte rece, bo to i cios mozna bezpieczniej zadac i szybciej sie (jako luzniejsze) poruszaja i do gestykulacji sa lepsze i optycznie sa wieksze.
I tez co do narzedzia, to u nas uczymy tak, ze narzedzia jesli je posiadasz
to nie demonstrujesz tylko go uzywasz znienacka. Wtedy, o ile jestes zdecydowana go uzyc ono Ci pomoze.
Pawel
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
W realnej sytuacji czesto bywa tak, ze gest siegniecia po narzedzie u kobiety nie jest proba uzycia tego narzedzia, tylko proba wywarcia wrazenia na napastniku samym posiadaniem tego narzedzia w reku.
Cos w stylu "ja sie pana nie boje, ja mam bron, co pan chce ze mna zrobic?"
Jesli taka kobieta nie jest w tym momencie zdecydowana swojego narzedzia uzyc (a zwykle niestety nie jest) to trzymajac w reku ten na przyklad noz czy pistolet wyglada na jeszcze bardziej bezbronna. Ale ma noz, co daje napastnikowi pretekst do eskalacji okrucienstwa napadu.
[...]
I tez co do narzedzia, to u nas uczymy tak, ze narzedzia jesli je posiadasz
to nie demonstrujesz tylko go uzywasz znienacka. Wtedy, o ile jestes zdecydowana go uzyc ono Ci pomoze.
Ja nie wahałabym się ani sekundy. Jeśli ktoś wyraża choćby wolę zaatakowania Cię fizycznie, musi liczyć sie z kontratakiem, co w przypadku odpowiedniego narzędzia może oznaczać cięzkie kalectwo, a nawet śmierć.
Lepiej odpowiadać za przekroczenie obrony koniecznej niż leżeć w szpitalu.
Co do znajomości użycia narzędzi - wydaje mi się, że bardzo podstawowa znajomość wystarczy, jeśli kobieta się nie zawaha.
Co do demonstracji narzędzia - uważam, że może wiele pomoć, jeśli chodzi o broń palną. Po prostu napastnik (napastnicy) mogą zdecydować się jednak nie sprawdzać, czy ofiara pociągnie za spust.
Chciałabym jednak dodać, że najważniejszą bronią jest szybki bieg, ewentualnie próba negocjacji. W ostateczności broń daje jednak kobiecie przewagę nad napastnikiem.
Napisano Ponad rok temu
jesli chodzi o noz, to podejrzewam, ze o ile bys byla zdecydowana go uzyc zadna znajomosc technik nozowych nie jest potrzebna. Zwyczajnie chlastasz i nie szkolony czlowiek Ci nic nie zrobi. Ale to jest wlasnie kwestia tej roznicy pomiedzy pokazywaniem noza a wewnetrzna decyzja uzycia go. To sa dwie kompletnie rozne rzeczy i w realu te roznice naprawde mocno sie czuje.
Bardzo latwo jest pchnac nozem czy uderzyc kogos, kto Cie od razu jawnie i ostro atakuje. Ale co zrobisz jesli on zacznie z Toba rozmawiac, zblizac sie i oddalac, straszyc, krzyczec itd.? To strasznie rozbija psychicznie. Ja sam bylem swiadkiem takiej sytuacji, jak na koncercie w Brodnicy gostek wyciagnal noz w zadymie przeciw dwu punkom. Jeden z nich zaczal na niego krzyczec
"rzuc to" drugi glosniej "kurwa nie slyszysz? rzuc to!?" i tak sie licytowali drac sie na niego i robiac kompletna paranoje tak jakby ten noz to byl granat ktory za chwile gosciowi ma wybuchnac w reku. No i w ktoryms momencie ten kolo ten noz rzucil i dostal straszliwy, po prostu straszliwy oklep.
>Co do demonstracji narzędzia - uważam, że może wiele pomoć, jeśli >chodzi o broń palną. Po prostu napastnik (napastnicy) mogą zdecydować >się jednak nie sprawdzać, czy ofiara pociągnie za spust.
tu bym sie nie zgodzil. Jesli masz pistolet i potrafisz z niego wystrzelic, to powinnas po prostu z niego wystrzelic. Jesli nawet wystrzelisz w ziemie przed napastnikiem, to jest o wiele lepiej niz trzymac ten pistolet i powoli sie psychicznie spalac w rozmowie. Jesli trafisz na leszcza, to on po wystrzale po prostu ucieknie. Zdecydowany napastnik sie w tym momencie powinien przynajmniej zatrzymac. Tymczasem jesli trzymasz pistolet, to obaj moga zaczac z Toba rozmawiac, a stopniowo przejda do krzyku, zacznie sie wywieranie presji i w ktoryms momencie napastnik moze ruszyc do przodu. No i wtedy albo go trafisz albo nie trafisz. Obie ewentualnosci sa fatalne, bo trafiajac ruchomego mozesz zabic. Trzeba miec bardzo mocne nerwy, zeby samym trzymaniem broni zmusic kogos do odwrocenia sie na piecie i odejscia. On tego nie zrobi natychmiast. A strzelajac od razu mozna tylko wygrac, bo wtedy Ty wybierasz cel. Jak walniesz go w noge, czy reke rozstaniecie sie w sytuacji konsensusu, a jesli nie trafisz (o ile nie umiesz strzelac to pewnie nie trafisz, bo to naprawde nie jest takie proste) to i tak pokazujesz, ze umiesz wystrzelic i ze to jest prawdziwa, naladowana bron. Slyszy huk, widzi dym i nie da sie nie uwierzyc. Tylko trzymac trzeba mocno. Ja jak pierwszy raz strzelalem to bylem w szoku jak toto mocno odbija.
Tak, ze reasumujac ja bym powiedzial, ze nie tyle samo narzedzie moze kobiecie pomoc albo zaszkodzic ile determinacja moze pomoc a jej brak zaszkodzic, a obecnosc narzedzia tylko podwyzsza stawke.
O ile nie jestes zdecydowana na uzycie, to pokazanie narzedzia powoduje zwiekszenie brutalnosci napadu. Jesli jestes zdecydowana na uzycie, to z narzedziem obronisz sie latwiej niz bez niego. Stad mysle, ze ci ktorzy sugeruja, ze lepiej zeby kobieta nic nie miala przy sobie wywodza sie raczej z tradycji tej szkoly ktora mowila, ze kobieta w ogole nie powinna sie bronic, tylko udawac, ze sie jej to podoba, co sie z nia robi.
Bylo cos takiego modne w latach 70 tych, ale praktyka nie potwierdzila, zeby to przed czymkolwiek chronilo. Na szczescie teraz juz nikt
otwarcie takich sugestii nie wyglasza.
Pawel
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
no w sumie to wolalbym polezec np. miesiac w szpitalu, niz 15 lat w kiciu. A poza tym jak koles podchodzi, to raczej nie ma instynktow zabojczych. Chce pieniadze (w przypadku kobiety, to moze chciec zgwalcic). W tym drugim przypadku, to nie wachalbym sie drogie panie strzelic mu kulke miedzy oczy...
a co do szybkiego biegu, no to faktycznie jest to juz od wielu lat najlepsza bron (chyba zeby ja skonfrontowac z bronia palna).
pozdro papieros
Napisano Ponad rok temu
Ogolnie zgadzam sie z tym co napisal Pawel.
Mysle, ze jedynie uzycie broni niekonwencjonalnej typu klapa od smietnika, kawalek galezi, ogolnie to co wpadnie w reke i da sie tym przywalic - moze miec pozytywne skutki. Niestety nie mozna na tym budowac systemu samoobrony, poniewaz takie sytuacje sa nieprzewidywalne i wzasadzie powinny byc spontaniczne.
Kobiety trzeba uczyc determinacji (choc czasami wydaje mi sie ze nie trzeba :-) ), woli walki i glebokich (i cichych :-) ) oddechow, coby adtrenalina nie skakala za bardzo.
Co do biegania - z regoly facet jest szybszy, chyba ze jakis zapasiony sie trafi :-)
Niestety uwazam, ze generalizujac maja panie przesrane...
W swiecie zwierzatek jeste lepiej - tam samiec samicy nie dziabie.... dzentelmen :-)
Mam psa amstafa - jedyne zwierze ktore go kladzie na lopatki to suka amstaf :-)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
broń palna - tylko rewolwer - wyciągasz i strzelasz, beż żadnych manipulacji,
nóż - tylko nóż automatyczny, ostrze najlapiejzaostrzone z dwóch stron - można ciąc na wszystki strony bez namysłu i ma bardzo duże możliwości penetracji,
gaz - najlepiej pieprzowy z zawartością papryki, dobrej firmy; są takie, które barwią skórę "popsikanego" na kilka dni na żarówiasty kolor - nie do zmycia.
Gaz bojowy typu CS może nie zadziałać na narkomana.
I jedno, drogie kobietki: nie bójcie się używać brutalnej siły fizycznej! Lepiej jest wydłubać napastnikowi oko nożem niż zostać zgwałconą. Pracowałem przy gwałtach i wiem, że te kobiety zrobiły by wszystko, żeby to się nie stało. Zabrakło im jednak umiejętności... i tej kapki szczęścia.
Powodzenia życzę.
Napisano Ponad rok temu
Wbic i przekrecic, wydlubac oko, ciac na oslep....
Z Afganistanu jestes czy co!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Wyslalem moja kobiete do znajomych na kursy KM ( tak jude sambo), co ma po tym , ma to ze nie ma skrupulow wysprejowac facetowi gazu w oczy i polamac mu ramion palka , co juz jej sie udalo 3 razy przez 8 lat.
Konkluzja : bron jak najbardziej , i jak najwiecej ale co jest moze najwazniejsze to uksztaltowac psychike ( tu jest twoja dzialka Pawel) , kobieta nie moze sie czuc slabsza i z gory skazana na porazke.
PS
samoobrona dla kobiet , nigdy nie myslalem ze bede pisal w tym dziale
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Znowu, cholera, mnie ciągnie do Afganistanu, Mr Smail .
Napisano Ponad rok temu
Gdybym mial za zadanie kupic w ciemno zupelnie nieznanej kobiecie cos do obrony, to tak:
Pierwsze miejsce - gwizdek który można nosić na szyi. Płaski.
O bardzo przenikliwym dźwięku.
Drugie miejsce - lampa blyskowa
Gdybym jednak wiedzial, ze ta kobieta czytuje forum Budo, to moze zdecydowalbym sie na polaczenie szokera z RMG. A gdyby ta kobieta byla moderatorem jednego z dzialow :-) to doradzilbym noz. Maly, lekki latwy do ukrycia z zabkowanym dwustronnym ostrzem i gumowa raczka.
O takim ciezarze, ktory umozliwi szybkie zmiany kierunku ruchu ciecia.
Lsniacy. Ostrze w zadnym razie nie oksydowane.
Pawel Drozdziak
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
połowicznie zgadzam sie z bananem(lordem) - dobry gaz to jest to , swojego czasu zone moją wyposażyłem w gaz żelowy - zadziałał skutecznie ( wedle mojej rady zużyła prawie cały na jeden raz) no i namówiłem ją na siłownie - statystyczny gwałciciel i inny zły ludzik napadajacy na kobietę to szczupłe ścierwo miernego wzrostu - wystarczy takiego maznąć (oby silnie)
Napisano Ponad rok temu
Pierwsze miejsce - gwizdek który można nosić na szyi. Płaski.
O bardzo przenikliwym dźwięku.
Niedawno czytałam artykuł na temat gwizdka, że może kobiecie pomóc, gdyż spłoszy bandytę i ściągnie uwagę otoczenia. Ciekawe, jakby to zadziałało w praktyce.
A jaki cel ma użycie lampy? Rozumiem, że może na chwilę zdezorientować napastnika, ale co dalej?Drugie miejsce - lampa blyskowa
Gdybym jednak wiedzial, ze ta kobieta czytuje forum Budo, to moze zdecydowalbym sie na polaczenie szokera z RMG. A gdyby ta kobieta byla moderatorem jednego z dzialow :-) to doradzilbym noz. Maly, lekki latwy do ukrycia z zabkowanym dwustronnym ostrzem i gumowa raczka.
O takim ciezarze, ktory umozliwi szybkie zmiany kierunku ruchu ciecia.
Lsniacy. Ostrze w zadnym razie nie oksydowane.
Heh, dzięki! - bardzo konkretna odpowiedź :grin: Daje dużo do myślenia A Twoje rady będę miała na uwadze :grin:
Pozdrawiam,
Napisano Ponad rok temu
to zalezy od sytuacji. Sa sytuacje dobre do gwizdania, ale sa i takie w ktorych gwizdek moze zaszkodzic, bo facet bedzie chcial go jak najszybciej uciszyc. Bardziej chodzi o odstraszenie niz zwrocenie uwagi publiki. Jesli nie skierujesz wezwania o pomoc do konkretnej jednej osoby to raczej sie nikt nie ruszy, a gwizd trudno zaadresowac. Ale jest glosny. Dziala raczej wtedy, kiedy chcesz pomoc komus innemu albo podczas ucieczki.
>A jaki cel ma użycie lampy? Rozumiem, że może na chwilę >zdezorientować napastnika, ale co dalej?
sa takie specjalne lampy do samoobrony. Daja blysk duzo silniejszy od blysku lampy fotoaparatu. Strzal taka lampa w oczy w ciemnosciach pozbawia widzenia na kilka minut. Dalej to juz zalezy.
I jeszcze co do noza. Oksydowany jest niedobry dlatego, ze nie robi wrazenia. Wydaje sie jakby byl z plastiku albo gumy. Zbyt duzy jest zly, bo trudno nim szybko manewrowac i trudno gdzies go nosic. Dobry noz to taki, ktory ma sie przy sobie. Czyli taki ktory da sie schowac.
Ale jest cos duzo mocniej odstraszajacego niz noz, tylko malo praktyczne do noszenia. Jest to strzykawka. Mala jednorazowka z igla. Nie musi byc pelna. Grozenie strzykawka ma te zalete, ze pozwala facetowi wycofac sie bez utraty twarzy. No i nie znam takiego ktory zaryzykuje atak :-)
Pawel Drozdziak
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
szkoly walk dla chuliganow
- Ponad rok temu
-
Uderzenia w glowe
- Ponad rok temu
-
Sklepy militarne
- Ponad rok temu
-
streetboxing
- Ponad rok temu
-
Zakladnik na ulicy
- Ponad rok temu
-
Prawo a ulica
- Ponad rok temu
-
Jestem dumny ze swoich uczniów...
- Ponad rok temu
-
Dlugie wlosy
- Ponad rok temu
-
shidokan na ulicy
- Ponad rok temu
-
Breakdance a sztuki walki
- Ponad rok temu