

YMAA
Napisano Ponad rok temu

Napisano Ponad rok temu

Napisano Ponad rok temu
oki... rozumiem, ze trenujecie w YMAA - przyszlo wam kiedys walczyc na ulicy (i wykorzystac ktorys z tych styli) / walczycie na jakis turniejach???
Najwazniejsze na ulicy to zachowac daleko idacy spokoj
Napisano Ponad rok temu
tia...Najwazniejsze na ulicy to zachowac daleko idacy spokoj


Napisano Ponad rok temu
Medytacyjne kopniecie w jaja?
![]()
K.
To juz jest wymuszanie spokoju

Przewaznie wszelkie akcje rozpoczynaja sie od gadki
typu: jak leci, co mi masz do powiedzenia, czy masz papierosy,
ktora godzina itp.
Napisano Ponad rok temu

Napisano Ponad rok temu

PS: Przy pisaniu tego posta nie ucierpiały żadne zwierzęta

Napisano Ponad rok temu

Albo odwrotnie, zalezy jaka rasa

Napisano Ponad rok temu
Trzeba w sobie wyrobic tzw. "Fighting Mode". Po to katuje sie czlowiek na treningach . Stoi po 10 minut MaBu, robi formy , pompuje, cwiczy reakcje .
w krytycznej sytuacji np "Masz k*&^$ fajki patalachu" z trybu :grin: nastepuje szybkie przejscie w

Ostatnia rzecz , nie wazne co trenujesz , ile trenujesz , i jak mocno trenujesz . Bez doswiadczenia i odczucia w prawdziwej walce przegrasz .
Napisano Ponad rok temu
sic - wcielo mi calego postaOki , wedlug mnie w kung fu , a glownie w YMAA chodzi o jedno .
Trzeba w sobie wyrobic tzw. "Fighting Mode". Po to katuje sie czlowiek na treningach . Stoi po 10 minut MaBu, robi formy , pompuje, cwiczy reakcje .
w krytycznej sytuacji np "Masz k*&^$ fajki patalachu" z trybu :grin: nastepuje szybkie przejscie w" maly szatanek " . Nie patrzec jakie techniki z jakich form sie stosuje , jakiego stylu , szybki prosty bedzie szybkim prostym . To co wyniesiesz z sali to : korzenie , krzepa , generowanie sily , refleks , oraz sprezystosc ciala . Na ulicy nie zastanowisz sie ze wlasnie uzyles techniki np " mloda malpa kradnie brzoskwinie " . To co powinno interesowac cie to fakt czy agresor lezy czy stoi . End , simple.
Ostatnia rzecz , nie wazne co trenujesz , ile trenujesz , i jak mocno trenujesz . Bez doswiadczenia i odczucia w prawdziwej walce przegrasz .

w pelni zgadzam sie z kolega Michalem - nie zawsze mozna zachowac spokoj (czyt. uniknac walki) - mowienie o nie szukaniu klopotow tez mija sie z celem, no bo w koncu, pomimo buddystycznych zalozen, kungfu to SZTUKA WALKI
Napisano Ponad rok temu


Pozdrawiam,
AdamD
Napisano Ponad rok temu
w pelni zgadzam sie z kolega Michalem - nie zawsze mozna zachowac spokoj (czyt. uniknac walki) - mowienie o nie szukaniu klopotow tez mija sie z celem, no bo w koncu, pomimo buddystycznych zalozen, kungfu to SZTUKA WALKI
Oczywiscie ze nie zwsze da sie uniknac walki.
Ale klopotow mozna przynajmniej starac sie unikac
W sumie zastanow sie jaka strategie na ulicy przymiesz
majac 80 lat ????
Napisano Ponad rok temu
Wedlug zalozen buddystycznych ( w szczegolnosci w YMAA ) "sztuki walki cwiczymy aby lepiej poznac i zrozummiec siebie" :wink: . Brzmi troche tandetnie , ale to prawda .
Pamietajcie .. na terningach cwiczymy :
1) sami - np. robiac forme , cwiczac pozycje , pompujac itp. . Tu mozemy pomoc se tylko sami zaciskajac zeby i cwiczac wytrwale . Ten trening przygotowuje nas do starc i sytuacji stresowych .
2) w parach - np. trening reakcji , set-sparring , dzwignie . Ten trening uczy nas granic mozliwosci ludzi z ktorymi cwiczymy . Dzieki temu treningowi szybko poznajemy drugiego czlowieka i widzimy jego dobre , lub zle strony . Jak robi cwiczenie za ostro , ty my sie dostosowujemy.
Ten trening uczy "dogadywania sie" i oceniania mozliwosci drugiego czlowieka.
3) w grupach - glownie przy robieniu form , cwiczeniach reakcyjnych San Shau . Tu moi drodzy zaczynamy myslec szerzej i staramy sie podejsc do treningu bardziej odpowiedzialnie, uwazajac na osoby z ktorymi cwiczymy. Celem tego treningu jest rozbudzenie ducha walki , wspolrywalizacji , oraz przyjazni .
Dodatkowo wazna rzecza jest trening z moralnosci sztuk walki . Robi sie to najlepiej przez rozmowe ze swym Sifu
Zauwazcie ..nawet majac 0 technik , nasza psychika jest przygotowana.
Nie chodzi mi tylko o walke , ale bardziej o zycie w naszej szarej polskiej rzeczywistosci. ostatnio przeczytalem w jakiejs zachodzniej gazetce o Martial Arts , ze czlowiek ktory cwiczyl sztuki walki w swym pozniejszym zyciu odnosi wiekszy sukces .
Przemyslcie to .
By the way : nie zauwazyliscie ze czlowiek cwiczacy ma taka "aure" wokol siebie , ktora odstrasza dresy , a w klubach przyciaga dziewczyny

take care
Napisano Ponad rok temu
A mnie się wydaje, że nie szukanie kłopotów to jednak całkiem niezły pomysł... nawet pamiętając o tym że Kung Fu to SZTUKA WALKI... Bo z walką to już tak jakoś jest, że boli
I chyba naprawdę nie mają tu nic do rzeczy buddyjskie korzenie - unikanie walki może mieć też źródło w zdrowym rozsądku. Z tym, że zdrowy rozsądek mówi mi też że unikanie walki za wszelką cenę też nie wyjdzie na zdrowie. Tyle że to już chyba temat na forum "Ulica"
![]()

"szukasz dymu kolego? nie? ale dym szuka Ciebie!"Klopoty moi drodzy czasami maja tendencje , iz same nas dopadaja .
Wedlug zalozen buddystycznych ( w szczegolnosci w YMAA ) "sztuki walki cwiczymy aby lepiej poznac i zrozummiec siebie" . Brzmi troche tandetnie , ale to prawda
nie zauwazyliscie ze czlowiek cwiczacy ma taka "aure" wokol siebie , ktora odstrasza dresy , a w klubach przyciaga dziewczyny

Napisano Ponad rok temu
wiesz, kiedys tez tak myslalem - dopoki 2 kolesi powiedzialo mi, ze jak im nie dam plecaka to mnie "ozenia z kosa"
Powiem szczerze, że nie do końca rozumiem o co Ci chodzi... ale co tam

Co do tematu "nieunikania walki za wszelką cenę" to chodziło mi tu głównie o to, że parę razy zdarzyło mi się trafić na jakichś "sympatycznych" gości, i mam wrażenie że nie doszło do awantury / bijatyki głównie dlatego że nie wyglądałem na specjalnie przerażonego taką wizją (a wręcz przeciwnie

A z drugiej strony nie zaczynam startować z łapami do gościa, co mnie trącił barkiem w tramwaju... bo w ten sposób to już bym pewnie był starym streetfighterem, a (chwalić Pana), dzięki rozsądnemu podejściu do sprawy, jeszcze na ulicy nie walczyłem ... Choć może po prostu ani razu nie trafiłem na "ostrych" kolesi.
(temat jak nic jest na forum "ulica". Ciekawe co by powiedział Maiusz Sroczyński widząc takie teksty pod hasłem YMAA wariat )
Pozdrawiam,
Adam
Napisano Ponad rok temu
Wracajac do psychicznego podejscia do walki .. mozna pisac i pisac , a ja osobiscie leniwa bestia jestem .
Jestem ciekaw ile tu siedzacych osob cwiczy , lub cwiczylo YMAA i mozna by pogadac ( chwalic lub krytykowac ) o tym systemie .
that's all for now
Napisano Ponad rok temu
Mam pytanie ... Moze ktos z was ma dostep do form ChangQuan niekoniecznie z instytutu Kuo Shu w Nan King . Chodzi mi dokladnie o formy tzw. rodzinne czyli : Cha Chuan, Hua Chuan, Hon Chuan i Pao Chuan. Wiem ze w YMAA na wysokie stopnie sa formy rodziny Cha.
Widzialem je i moge smialo powiedziec ze sa "wyrabiste" belzebub . Jendak jesli chodzi o inne rodziny , to jestem kompletnie zielony

Teraz tak .. Jesli ktos sie zna dobrze na rzeczy , to znalazlem forme dlugiej piesci na sieci , jest ladnie opisana , jednak nic nie pisza o jej korzeniach . http://www.wushulegend.com/externalstyles/forms/longfist/longfist.htm
ostatnia rzecz :
Jesli sa tu osoby z Bialegostoku , ktore jeszcze mnie nie znaja a chca pocwiczyc GongFu , to prosze o kontakt mail'owy.
The End...for now that is ...[/i]
Napisano Ponad rok temu
Jestem ciekaw ile tu siedzacych osob cwiczy , lub cwiczylo YMAA i mozna by pogadac ( chwalic lub krytykowac ) o tym systemie .
Ja cwiczylem. Pomiedzy 86 a 88 rokiem (po pierwszej wizycie Yanga) i ostatnio 1 rok w warszawskiej YMAA, u Mariusza.

Napisano Ponad rok temu
racja, troche zle sie wyrazilem - poprostu walka byla nie unikniona - goscie podbiegli do mnie mowa najpierw czy mam jakies drobne, bo zbieraja na butelke - uniknalem walki, bo nie wyciagneli noza (jeno pokazywali zza kurtki), ale gdyby wyciagneli to co bys robil - stal i prosil o wybaczenie?
wiesz, kiedys tez tak myslalem - dopoki 2 kolesi powiedzialo mi, ze jak im nie dam plecaka to mnie "ozenia z kosa"
Powiem szczerze, że nie do końca rozumiem o co Ci chodzi... ale co tamJak mnie się dawno, dawno temu zdarzył podobny przypadek, i dwaj goście co mnie zaczęli kroić z plecaka przestali mnie szarpać, ale za to wyciągnęli nóż i gaz, to grzecznie zrobiłem o co mnie procili bez dalszej szarpaniny. To jest akurat taki moment, kiedy walki należy unikać: w końcu nikogo chyba nie zdziwi że nie chciałeś trzaskać się z dwoma nożownikami wariat
pozdrawiam
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
FaceBook
5 następnych tematów
-
Tradycyjne szkoły, tradycyjne Kung-fu.
- Ponad rok temu
-
Historia Wing Chun napisana przez Sławomira Pawłowskiego
- Ponad rok temu
-
Taijiquan i Yiquan
- Ponad rok temu
-
Wing Chun w UFC ???
- Ponad rok temu
-
Kung Fu w National Geographic
- Ponad rok temu