Powiem na wstępie, że sam to obmyśliłem, sam dopasowałem te Ćwiczenia i trzymam się tego mimo wielu sprzeciwień. Przynosi mi to zdumiewające efekty. Po 2 latach chodzenia na masarnie (czytaj: siłownie) za każdym razem jestem przetrenowany
![:)](http://www.fabrykasily.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
Oto mój trening na 6 dni.
Poniedziałek : Klatka
- Wyciskanie sztangi szerokim uchwytem
- Rozpiętki na skosie +20%
- Wyciskanie hantelek na skosie +20%
- Brzuszki
Wtorek : Biceps
- Uginanie ramion z gryfem łamanym w staniu
- (a na następny wtorek, zamiast uginanie ramion w staniu to : uginanie ramion z gryfem łamanym na modlitewniku)
- Uginanie ramion ze hantelką (zablokowanie łokcie o wewnętrzną stronę uda blisko kolana)
- Uginanie ramion z dwiema hantelkami w staniu na przemian
- Przedramiona
Środa : Plecy
- Unoszenie hantelki opierając jedną nogę i rękę na ławce (nie wiem jak to się nazywa
![:/](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/confused.gif)
- Wiosłowanie sztangą w opadzie
- Na koniec robię takie Ćwidzenie, że nakładam na sztangę z jednej strony duże obciążenie i w rozkroku pochylam się do przodu tak jak do "wioslowania" i łapie gryf najbliżej obciążenia i podciągam go w górę (sztanga między dogami) z tyłu musi ktoś staĆ jedną nogą na końcu gryfu.
- Brzuszki
Czwartek : Triceps
- Sam nie wiem jak to się nazywa ale zaczyna się podobnie jak pierwsze Ćwiczenie jakie robię na plecy tylko łokieĆ trzymam nieruchomo blisko ciała i prostuję rękę w łokciu (daje kopa).
- Opuszczam się w dół z ciężarkiem na nogach. Wygląda to tak, że nogi mam na ławce a ręce na krześle i opuszczam ciało w dół. (masakra)
- Wyciskanie hantelki z za głowy. Nagładam duże obciążenie na jedną hantelkę i wyciskam ją z za głowy prostując rękę w łokciu. (siadają mi łokcie i to pięknie)
- Przedramiona
Piątek : Barki
- Wyciskanie sztangi z za głowy
- Wyciskanie sztangi z przed głowy (dawniej obydwa te wiczenia łączyłem razem, raz z za głowy raz z przed głowy ale nie ma sensu bo się męczysz machaniem a nie Ćwiczeniem)
- Podciąganie sztangi do głowy
- Unoszenie ciężarka z przed siebie na prostych rękach
- Jak Bozia pozwoli to jeszcze unoszenie hantelek bokiem
- Na koniec takie Ćwidzenie które ja nazywam "dziwienie się" za pomocą dużego obciążenia i sztangi. Na kaptury.
- Brzuszki
Sobota : Nogi
- Przysiady z ciężarem z za głową (na sztandze)
- Prostowanie nóg na prasie (siedząc)
- Uginanie nóg tyłem na prasie leżąc na brzuchu (ładuje z tyłu po udach niemiłosiernie)
- No i łydki, sam nie wiem jak to nazwaĆ, zakładam sobie na sztangę obciążenie, kładę na barkach i na takich klockach podnosze się na palcach i opuszczam. Pieką mnie łydki potem że ho ho.
Niedziela : Nie mogę chodziĆ, mówiĆ, jeśĆ
![:)](http://www.fabrykasily.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
Teraz niech mi ktoś powie, co moja mądra głowa wymyśliła za trening. Na co to jest ? Powiem wam, że zajebiście mi się Ćwiczy !