To mój pierwszy post na forum. Może opiszę co nieco. Przygodę z siłownią zacząłem na początku czerwca 2012 roku. Miałem strasznie niską wagę jak na mój wzrost (58kg/190cm), stąd trzeba było coś z tym zrobić. Mieszkam w małej mieścinie 6 tys. mieszkańców, ale na moje szczęście siłownię 300 metrów od mojego domu posiadał kiedyś kulturysta, świetny, inteligentny człowiek, do którego się zapisałem, 47 - latek. 10 lat poważnie uszkodził sobie staw barkowy, przez co rehabilitował się 8 lat i rok temu wrócił na siłownię. Dzisiaj wyciska 105,5 kg pomimo braku więzadeł


Na treningi półtoragodzinne zazwyczaj (raz-dwa zdarzy mi się być godzinę) chodzę minimum 4 razy w tygodniu od czerwca. Gdy przyszedłem pierwszy raz i zawisłem na drążku nie potrafiłem podnieść się rękoma na więcej niż jeden centymetr. Gdy nasz guru-trener-maestro nakazał mi położyć się plackiem na ziemi, wyciągnąć ręce i z takiej pozycji podnieść się do góry (wykonać pompkę), łapki lekko zawibrowały, a ja cały czas spoczywałem na ziemi i nie oderwałem się na centymetr. Czas na kilometr - 4:52. Gdy położyłem się na ławce i dano mi sztangę z łącznym obciążeniem 20,5 kg, miałem problem wykonać więcej niż 3 ruchy. Moje ręce przy ćwiczeniach przy 7-8 powtórzeniu dosłownie wibrowały, bo brakowało siły...
Na dzisiaj ważę 68kg (skok o 11kg), nie mam żadnych problemów z wykonaniem naszej rozgrzewki, która polega na truchcie w miejscu - po jakimś czasie biegu kładziemy się i wykonujemy 10 pompek, wstajemy i od razu na ławkę wykonujemy 20 brzuszków (10 prostych, 10 skośnych), po brzuszkach ponownie trucht - cały taki cykl powtarzamy 4 razy. (Ostatnio po całym treningu dostałem karne 20 pompek za kopnięcie butem w worek

Odżywek żadnych nie biorę, naturalna dieta - ryby, jajka, mięso, sery.
PS.
Moglibyście doradzić co do diety? Niestety z masą progres jest baardzo powolny. Z 67,5 kg wskoczyłem tylko na 68kg. Wątpię, abym zaniedbał dietę. Spożywam 6 posiłków dziennie... Zawsze o szóstej przed szkołą wciągnę sobie 200g śledzi w śmietanie (z Marinero) + trochę orzechów włoskich. Potem przed obiadem zjem sobie cały serek wiejski lekki (22g białka ma całe opakowanie) + bułka serowa. Na koniec lekcji pijam kefir 0% tłuszczu 400g i na obiad zazwyczaj spożywam piersi z kurczaka. Po obiedzie jogurt naturalny, w międzyczasie trochę słonecznika i przed treningiem jem sobie dwa banany/ryż/rybę. Na kolację po treningu 3 jajka gotowane/tuńczyk w sosie własnym. A efekty na wadze mizerne. Ćwiczę min. 4x w tyg. po 1,5 h. Jakby ktoś mógł pomóc w tej kwestii (wagi) byłbym wdzięczny.
Co do planu - wczoraj jechał barki/przedramiona/biceps//plecy/nogi.
Najpierw rozgrzewka czyli standard. Trucht w miejscu przerywany serią pompek (łącznie 4 serie) po 10 powtórzeń i 4 seriami podskoków. Potem:
6 serii podciągania sztangi łamanej do brody stojąc (co 2 serie dokładałem ciężar)
4 serie podciągania sztangi łamanej do brzucha stojąc pochylonym w przód (jw.)
6 serii ze sztangą na plecach-przysiady (w 5 i 6 serii miałem 52,5kg i robiłem po 7 powt. bo więcej nie dawałem rady)
4 serie ze sztangą 22,5 kg na plecach i ćwiczyłem łydki (lekko unosiłem stopy stojąc wyprostowanym)
6 serii na biceps podchwytem (2 serie 9kg, 2 serie 15kg, 2 serie 21kg wszystkie po 10 powtórzeń)
4 serie na przedramiona hantelkami 5 kg (ręce prosto, uginałem nadgarski na zew. i do wew.)
4 serie na przedramiona sztangą prostą 9kg siedząc podchwytem
4 serie na brzuch na ławce skośnej z hantlem wpierw 5kg, potem 10kg po 20 powtórzeń każda seria.
Fotka robiona 2 tyg. temu:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]