Cześć
Ważę 63 kg przy 182 cm wzrostu, 21 lat więc no nie oszukujmy się ale jest to wynik dosyć żałosny nawet jak na ektomorfika. Na siłownię chodzę od miesiąca, fajnie się w to wkręciłem i już teraz widzę efekty. Do oceny zostawiam plan którym dotąd trenowałem - 3 razy w tygodniu + 1 trening w tygodniu koszykówki
- Wznosy hantli bokiem 4x10
- Martwy ciąg 5x5
- Wyciskanie na ławce poziomej 5x5
- Wyciskanie hantli na skosie dodatnim 4x10
- Rozpiętki na maszynie siedząc 4x10
- Modlitewnik 5x5
- Podciąganie na drążku z dociążeniem 5x10
- Abdominal Crunch 10x5
jak widać na powyższym szczególnie zależy mi na klacie, bo wyniki na ławce są naprawdę słabe, w pełnym zakresie ruchu 5 serii po 5 powtórzeń 35kg to jest mój max i nie ukrywam że jest to naprawdę frustrujące. Od małego uprawiałem sport, co przekładało się na to, że pomimo niskiej wagi siłowo nie odstawałem nigdy zbyt mocno od rówieśników, po prostu byłem bardziej "docięty" natomiast tutaj no to jest tragedia. Nie specjalnie podchodzi mi samo wyciskanie na ławce być może przez to że podświadomie wiem że przed lecącą na mnie sztangą nic mnie nie uchroni, na maszynie wygląda to już zdecydowanie lepiej, ale wiadomo że maszyny nie powinny być dla mnie raczej podstawowym wyborem. Na treningi wolę chodzić sam bo łatwiej mi jest się wtedy skupić, a pytanie ludzi o asekurację przy takim obciążeniu sztangi to też nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy, wiadomo o co chodzi. Do tego po samej ławce w ogóle nie czuję pompy i jest mi mało.
Do całego planu warto by było generalnie dorzucić jeszcze gdzieś nogi, ale nie wiem jak to sensownie połączyć z koszykówką.
Diety oczywiście się skrupulatnie trzymam.
Użytkownik vernen edytował ten post Ponad rok temu