Witam, Gdy byłem mały stwierdzono u mnie "niedomykalność zastawki trójdzielnej", jednak nikt w mojej rodzinie za bardzo się tym nie przeją i w sumie to robiłem co chciałem/musiałem. Pomagałem ojcu pracując fizycznie , w gimnazjum przez 2 lata trenowałem muay thai , jednak 2 lata temu pojechałem z Mamą na wizytę kontrolną i pani kardiolog oznajmiła nam że moja wada się powiększyła, cytując "prawa komora powiększyła się do 6 mm (jeżeli dobrze pamiętam) ,a do tego zaczyna być uszkadzana zastawka mitralna. Kategorycznie zabroniła jakiegokolwiek wysiłku , mówiąc że zostały mi tylko powolne spacery, spokojna jazda na rowerze i lekkie pływanie . Lecz po skończeniu 18 musiałem zapisać się do kardiologa dla dorosłych ten oznajmił że musi wykonać ponownie wszystkie testy, a po ich wykonaniu spojrzał na mnie i powiedział że jak na razie mam żyć pełnią życia , robić co mi się podoba bo nie jest jeszcze źle, a inni ludzie w gorszym stanie się nie przejmują .
Więc na wakacjach postanowiłem pójść do pracy na 3 mies, przebudowa marketu, okazała się cięższa niż mi się wydawało lecz tylko przez pierwszy tydzień później jakoś się przyzwyczaiłem i nawet byłem zadowolony z tego jak moje ciało się rozwinęło i czułem się o wiele sprawniejszy, choć parę razy wydawało się mi że jest ze mną bardzo źle. Teraz kontynuuję naukę i chciałbym dalej rozwijać swoje ciało aby nie zmieniło się w jedną wielką kluchę, lecz boję się ciężkich planów treningowych ponieważ nie wiem jak to wpłynie na moje serce. Nawet mój znajomy który od dobrych 7-8 lat trenuje, boi się ustawić mi plan treningowy ponieważ nie wie jakie mogą być tego skutki, a nie chce on brać na siebie odpowiedzialności .
Tak więc do meritum, czy mając taką wadę serca, można coś robić ze swoim ciałem i co nie będzie trwało pół roku aby zobaczyć efekty?
Użytkownik Hejzo edytował ten post Ponad rok temu