Założyłem nowy temat, ażeby podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami z poprzedniego dnia, kiedy to po raz pierwszy zawitałem gościnnie do innego klubu Shotokan. Do tej pory trenowałem sobie spokojnie, w miarę moich możliwości i dając z siebie wszystko, ale pomału tracąc motywację do działania, czasami nawet czując niechęć przed kolejnym treningiem... Wszystko dlatego, że od ponad 1,5 roku nie zdawałem żadnego egzaminu, więc nie miałem styczności z kimś, kto by mi powiedział, czy robię jakieś postępy... Wydawało mi się, ze mimo systematycznego treningu, stoję w miejscu, zresztą sam nie miałem do kogo się przyrównać, ponieważ przez wiele miesięcy jestem najstarszym ćwiczącym w grupie, nie było nikogo powyżej 18 lat. Więc nie miałem pojęcia o swojej kodycji, technice i ew brakach.
I w tej właśnie sytuacji skorzystałem z możliwości i poszedłem do klubu Shotokanu w Stolicy, po pierwsze żeby poprawić swoją kondycję, po wtóre żeby za kilka- kilkanaście dni podejść do egzaminu (trochę głupio ćwiczyć ponad 2 lata z żółtym pasem :roll: ).
I tu pojawiło się DUŻE zaskoczenie! Na dodatek miłe - okazało się, że pod względem kondycji spokojnie daję radę cały trening. BA! - nawet mam lepszą, niż niejeden sempai z pomarańczowym/zielonym pasem (nawet młodsi odpadali, kiedy ja nie miałem dość)! Do tego technika - miałem wrażenie, że moja jest jakby bardziej...ostra...? Dokładniejsza? Mniej przyruchów, dłuższa i niższa pozycja, szybkość podobna, ale większa pewność siebie
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
Okazało się też, że wszyscy przyjęli mnie bardzo ciepło, szczególnie czarne pasy (2-2-3 Dan), którzy chętnie pomagali, pokazywali słabe punkty, porozmawiali ze mną po treningu - naprawdę nie spodziewałem się takiego koleżeństwa.
Poza tym w jednej z rozmów dowiedziałem się o historii życia jednego Sensei, który powrócił do karate po 18 latach przerwy z powodów zdrowotnych, po których mało kto byłby w stanie ćwiczyć, a część mogłaby nawet mieć problemy z poruszaniem! Mimo to powrócił on do treningów i po 8 latach doszedł od białego pasa do 2 Dana. Naprawdę poczułem szacun dla niego poklon
EGRO: wystarczyła mi lekko ponad godzina, aby móc zweryfikować swoje umiejętności i po raz pierwszy od 2 lat być z siebie naprawdę zadowolonym. Udało mi się poznać świetnych ludzi i zdobyć kupę motywacji do dalszego działania, bo po raz pierwszy okazało się, że moja praca dała duże efekty
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
NIE PISZĘ TEGO, żeby się chwalić na forum (Nie daj Boże!!!), ale dlatego, że może ktoś - tak jak ja - ma podobne "problemy", nie czuje chęci do treningów, albo brak mu motywacji do działania - może ktoś podobnie jak ja, wybierze się do innego klubu, żeby zweryfikować swoje umiejętności (Polecam, nawet, jak wyjdzie gorzej - wtedy będzie wiadomo, nad czym pracować).
Piszę szczególnie do młodszych adeptów Karate - nie warto się poddawać - przeciwnie, trzeba się starać, nawet amatorsko! Bo efekty mogą być naprawdę zadowalające
![:cool:](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/cool.gif)
No i zapraszam do dyskusji, wyrażania opinii i poglądów - może komuś się przyda, choć temat pewnie wiele razy przewałkowany...