Na temat odżywiania ogólnie
Napisano Ponad rok temu
Kiedyś na innym forum o karatectwie pisałem post długości prawie całego ekranu 19" nt odżywiania w ogóle... Pozwolicie, że zacytuję go teraz (chyba mogę, skoro jestem jego autorem? ;-) ), może choć część osób uda się uratować przed popełnianiem błędów dietetycznych:
Cytat:
"Postanowiłem trochę odgrzać temat, bo tak z tego co widziałem, to większość osób ma pojęcie w temacie, ale tak nie w 100%... Nie twierdzę, że jestem alfą i omegą, ale raczej coś niecoś się znam. Moim zdaniem w Waszym wieku (tzn. większości osób z tego forum), tj 16-25 lat nie potrzeba ŻADNEJ DIETY Dlaczego? Ano dlatego, że w tym wieku organizm każdego z Was sam sobie reguluje gospodarką energetyczną i nie powinnście się ograniczać z jedzeniem, szczególnie, że ćwicząc spalacie naprawdę dużo kalorii (jeden trening to spalenie ok 1000-2000 kcal - zależnie od Waszego wysiłku) plus oczywiście to, co spalacie podczas dnia (zajęcia, w-f, spacery/rower/cokolwiek), więc tak naprawdę można w ciągu dnia stracić do 3000-4000 kcal!!!
Oczywiście możecie powiedzieć, że przy takim wysiłku trzeba jeść dużo tłuszczów/białek/węglowodanów. Macie rację - trzeba jeść wszystko to w ODPOWIEDNICH PROPORCJACH... Bo kto z Was tak naprawdę wie (z ręką na sercu), że KAŻDY z tych składników może być ZAMIENIONY w inny??? Tzn. węglowodany mogą być zamienione w tłuszcz i w drugą stronę, oba w białka, a białka spalone przez mięśnie Części z Was może się to wydawać herezją, ale tak to jest - dla niedowiarków polecam "Biochemię" Harpera (tak z 1000 stron o metaboliźmie komórki). Wszystko zależy od zapotrzebawania organizmu i od ilości zmagazynowanych składników.
Ogólnie rzecz biorąc - mięśnie spalają GŁÓWNIE tłuszcze w czasie wysiłku. Na początku idą węglowodany (cukry), ale po ok 20 minutach wysiłku kończą się jako materiał energetyczny i potem idą właśnie tłuszcze. I to jest proces przez większość porządany. Bo jak ktoś ma zapas ciałka na "boczkach" lub brzuszku, to go w tem sposób traci. Natomiast Ci, którzy na sam widok są "niedożywieni" (patyki, chudzielce ), mają mniejszy zapas energetyczny i u nich PO wysiłku może dojść do zamiany białka w energię, dlatego oni zamiast przybieraćna masie - chudną po kilku tygodniach wysiłku. W pewnym sensie to teżdobrze, świadczy bowiem o dobrej gospodarce organizmu. Ale jeśli takie osoby będą chciały przybrać na masie - to muszą jeść na kilka- kilkanaście godzin przed wysiłkiem UROZMAICONE produkty, zawierające wszytkiego po trochu (np. schabowy z ziemniakami plus surówka z warzyw [najlepiej świeżych] - dużo tłuszczów, białka i węglowodanów plus błonnik na lepsze trawienie i witaminy z minerałami ).
I WSZYSTKICH PRZESTRZEGAM przed stosowaniem różnych chemicznych "ulepszaczy" (np. kreatyniny, syntetycznych białek, już o sterydach nie wspomnę!!!) - EFEKT PRZYBRANIA MASY MIĘŚNIOWEJ będzie się utrzymywał tak długo, jak długo będziecie intensywnie ćwiczyć - a niech mi ktoś dokładnie powie, co będzie robił, jak skończy 25-28 lat??? Bo ja w Waszym wieku nie miałem pojęcia, co będę robił. Miałem ambicje być aktywnym ruchowo, jeździć na rowerze, albo ćwiczyć Sztuki Walki - a wyszło, że jestem tak zapracowany, że nie mam czasu na spanie i jedzenie, o wysiłku fizycznym nie wspominając... Wasze organizmy SAME, BEZ POMOCY CHEMII będą w stanie dobrać sobie to, czego potrzebują. Nauczcie się słuchać samych siebie - jeśli macie ochotę na tego schabowego, to się nie ograniczajcie z jedzeniem (że niby tłusto, albo co...), jedzcie też DUŻO warzyw i (trochę) mniej owoców. PÓKI JESTEŚCIE MŁODZI, JEDZENIE WAM NIE ZASZKODZI
Ale uwaga!!! NIE jedzcie tych ch...nych fast-food' ów, tzn wszelkie hamburgery/cheesburgery/pizza/tortilla/hot dogi/frytki/i-tym-podobe-śmiecie STANOWCZO ODPADAJĄ!!! Musicie wiedzieć, że jeden kawałek pizzy (1/6 całości) zawiera średnio ok. 400kcal! Czy to dużo? 400kcal to jest mniej więcej śniadanie (albo niecałe) - a czy jesteście w stanie najeść się jednym kawałkiem na kilka godzin??? Nie sądzę... Przecież później jest następny kawałek i jeszcze jeden... Czyli pół pizzy zjedzone na raz to ok 1200-1400kcal! Na posiłek!!! I to jest ciężkostrawny pokarm, długo zalega w żołądku i wchłania się kilkanaście godzin. A w tym czasie człowiek je inne posiłki, pakując dalej kalorie. Innymi słowy - FAST FOOD' y Was utuczą - w tym przypadku niezależnie od Waszych metabolizmów...
Najlepsze są staromodne posiłki, które trzeba w kuchni ugotować. Do tego proponuję pić dużo WODY mineralnej niegazowanej (gazowana zaburza gospodarkę wodno-elektrolitową) i O ODPOWIEDNIEJ ZAWARTOŚCI MINERAŁÓW (WAŻNE - zawartość wszystkich minerałów NAJLEPIEJ między 500 - 1000 mg/litr), tylko taka woda jest najlepsza do uzupełniania płynów po dużym wysiłu fizycznym. Wody z dużą ilością minerałów (>1500mg/litr) Was nie nawodnią, bo organizm będzie musiał wydalić te minerały wraz z wodą, którą spożywacie, a wody z niską nawartością minerałów (<500mg/litr) organizm nie utrzyma w ustroju, wysikacie ją po kilkudziesięciu minutach. UWAGA: do uzupełniania płynów NIE NADAJĄ SIĘ mocne herbaty, kawy (zawierają teinę/kofeinę, które działają moczopędnie => utrata wody), ani płyny izotoniczne (reklamowane namiętnie w TV) - duża zawartość składników osmotycznych => utrata wody z moczem... Tylko woda mineralna, za to w każdej ilości
Jeszcze kwestia tzw. WYSIŁKU AEROBOWEGO (TLENOWEGO) - część osób słyszała, część wie - że chodzi o rower/basen/skakankę/bieganie - ale NIE chodzi o to, żeby się zmęczyć na maxa w tych konkurencjach!!! Wysiłek aerobowy polega ma tym, żeby wykonywać taką pracę, aby nasze tętno podczas wysiłku utrzymywało się w ganicach 50-75% naszych całkowitych możliwości (50-75% maksymalnego pulsu), ale za to przez dość długi czas. Najlepiej, jeśli możemy przeznaczyć ok godziny dziennie. Po ok. 20 minutach kończą się cukry jako substrat energetyczny dla organizmu, zaczynamy spalać tłuszcze po tym czasie, a metabolizm niejako "przestawiamy" dopiero po 40 minutach. Pozostałe 20 minut to czyste spalanie nadmiaru tłuszczu Albo i dłużej, jeśli ktoś ma ochotę.
A jak obliczyć Wasze maksymalne tętno - przyjmijcie ogólnie, że jest w granicach 190-200/min. Czyli 50% to 100/min, 75% to ok 150/min. - z takim tętnem długi wysiłek fizyczny przynosi niesamowote efekty. To odnosi się szczególnie osób, które chcą stracić trochę z wagi, zamieniając ją w masę mięśniową.
Duży wysiłek, który nas zmęczy już po kilku minutach i mamy dość (np. siłownia - wyciskanie dużych obciążeń) to jest wysiłek anaerobowy (czyli beztlenowy) - nie jest tak wydajny dla organizmu jak tlenowy, słabo się spalają tłuszcze (bo nie zdążą, zanim się zmęczymy i nie mamy siły dalej ćwiczyć), poza tym wytwarza się kwas mlekowy, który wszyscy znają jako "zakwasy". Ale za to przyrost masy mięśniowej jest większy ze względu na silne bodźce pobudzające mięśnie - tylko czy w karate potrzebujemy dużej siły, czy może lepiej mieć dużą wytrzymałość?
Uff... Chyba tyle chciałem napisać, pewnie o wielu rzeczach zapomniałem, ale może wyjdzie w praniu - jeśli będą pytania, to chętnie odpowiem, jeśli będę umiał
PS. Też ważne - wszystko co pisałem o diecie dotyczy osób do 25-28 roku życia. Dlaczego? Bo po tym czasie zmienia się metabolizm organizmu, zaczyna przeważać katabolizm nad procesami anabolicznymi... Innymi słowy - od tego czasu zaczynamy się STARZEĆ (oczywiście biologicznie rzecz biorąc, ale wszystko i tak zależy od naszej psychiki ). W pewnym wieku (ok 30-tki) należy zastanowić się jednak nad dietą, szczególnie, jeśli poza treningami jesteśmy nieruchawi (jak ja... )..." Cytat - end
Może nie ująłem w sposób oczywisty opini o cholesterolu jako takim w w/w poście, ale dotyczył on generalnie żywienia, a nie tym, co krąży w naszej krwi. Myślę też, że zajmowanie się poziomem cholesterolu u osoby młodej 20-paro letniej i do tego ćwiczącej intensywnie od wielu miesięcy ma taki sam sens, jak studiowanie wpływu długości pasa w kimonie do dokładności wykonywanej techniki ;-) - tzn może jakiś tam wpływ ma, ale raczej nikomu to nie przeszkadza
PS. Wszystko o czym pisałem to tylko moja osobista opinia, nikt nie musi się z nią zgadzać. Jednak może choć jedna osoba przemyśli to sobie, może zmotywuje to ją do wyszukania informacji na temat żywienia, itp - zawsze będzie to sukces tego postu :roll:
PPS. A jeśli chodzi o jajka (bo taki był temat), to generalnie oczywiście TAK, ale też w odpowiednich ilościach, tzn 30-40 tygodniowo to zbyt duża podaż białka dla organizmu, który jednak też potrzebuje węglowodanów i tłuszczów (wpierw używa tych dwóch składników w czasie wysiłku - ogólnie rzecz biorąc), dlatego właśnie trzeba ZRÓWNOWAŻONEJ DIETY, bez przesady w którąś stronę.
Napisano Ponad rok temu
nie uzywamy slowa "dieta" w znaczeniu "ogranicze kalorie, bo chce zrzucic kilka kilo", tylko "chce sie zdrowo odzywiac"
[quote](jeden trening to spalenie ok 1000-2000 kcal - zależnie od Waszego wysiłku) plus oczywiście to, co spalacie podczas dnia (zajęcia, w-f, spacery/rower/cokolwiek), więc tak naprawdę można w ciągu dnia stracić do 3000-4000 kcal!!! [/quote]
prawda. jedzac ~3500kcal dziennie przez pol roku utrzymalem wage. cwiczac dwa razy dziennie, i wazac 95kg przy 183cm. czy to znaczy, ze ktos 170cm i 65kg zywej wagi tez moze 3k kcal dziennie? nie zgadzam sie z tym co piszesz, i mysle spora czesc ludzi otylych tez by sie nie zgodzila. nie bez przyczyny mowi sie, ze "nie da sie przecwiczyc zlej diety" i ze "6-cio pak robi sie w kuchni".
[quote]Oczywiście możecie powiedzieć, że przy takim wysiłku trzeba jeść dużo tłuszczów/białek/węglowodanów. Macie rację - trzeba jeść wszystko to w ODPOWIEDNICH PROPORCJACH... Bo kto z Was tak naprawdę wie (z ręką na sercu), że KAŻDY z tych składników może być ZAMIENIONY w inny??? [/quote]
np ja, z reka w podreczniku do biochemii i zdecydowanie NIE JEST to takie proste, i zdecydowanie NIE KAZDY.
[quote]Tzn. węglowodany mogą być zamienione w tłuszcz i w drugą stronę, oba w białka, a białka spalone przez mięśnie
Części z Was może się to wydawać herezją, ale tak to jest - dla niedowiarków polecam "Biochemię" Harpera (tak z 1000 stron o metaboliźmie komórki). Wszystko zależy od zapotrzebawania organizmu i od ilości zmagazynowanych składników. [/quote]
cos chyba niedokladnie czytasz. [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
bialka sa uzywane jako zrodlo energii tylko w sytuacjach wyjatkowych, ba sa malo wydajne.
[quote]Ogólnie rzecz biorąc - mięśnie spalają GŁÓWNIE tłuszcze w czasie wysiłku. Na początku idą węglowodany (cukry), ale po ok 20 minutach wysiłku kończą się jako materiał energetyczny i potem idą właśnie tłuszcze. I to jest proces przez większość porządany.[/quote]
bardzo duze uproszczenie, i nie do konca prawdziwe. wszystkie drogi energetyczne sa zawsze w uzyciu, tylko w roznym stopniu.
[quote]Bo jak ktoś ma zapas ciałka na "boczkach" lub brzuszku, to go w tem sposób traci. Natomiast Ci, którzy na sam widok są "niedożywieni" (patyki, chudzielce ), mają mniejszy zapas energetyczny i u nich PO wysiłku może dojść do zamiany białka w energię, dlatego oni zamiast przybieraćna masie - chudną po kilku tygodniach wysiłku.[/quote]
chyba, ze maja dobra diete i uzupelniaja zapasy energii na biezaco. miesnie i watroba moga przechowac 2000-3000kcal (w zaleznosci od osoby).
[quote]I WSZYSTKICH PRZESTRZEGAM przed stosowaniem różnych chemicznych "ulepszaczy" (np. kreatyniny, syntetycznych białek, już o sterydach nie wspomnę!!!) - EFEKT PRZYBRANIA MASY MIĘŚNIOWEJ będzie się utrzymywał tak długo, jak długo będziecie intensywnie ćwiczyć - a niech mi ktoś dokładnie powie, co będzie robił, jak skończy 25-28 lat???[/quote]
nie do konca rozumiem, co to ma do rzeczy. jadlem bialko az sie trzeslo, cwiczylem duzo, nabralem do 100kg. przestalem tyle cwiczyc, przestalem tyle jesc, spadlem do 90kg. i..?
no to w koncu
[quote]Ale uwaga!!! NIE jedzcie tych ch...nych fast-food' ów, tzn wszelkie hamburgery/cheesburgery/pizza/tortilla/hot dogi/frytki/i-tym-podobe-śmiecie STANOWCZO ODPADAJĄ!!! Musicie wiedzieć, że jeden kawałek pizzy (1/6 całości) zawiera średnio ok. 400kcal! Czy to dużo?[/quote]
czy
[quote]Moim zdaniem w Waszym wieku (tzn. większości osób z tego forum), tj 16-25 lat nie potrzeba ŻADNEJ DIETY Dlaczego? Ano dlatego, że w tym wieku organizm każdego z Was sam sobie reguluje gospodarką energetyczną i nie powinnście się ograniczać z jedzeniem, szczególnie, że ćwicząc spalacie naprawdę dużo kalorii[/quote]
? mamy sie tych kalorii bac, czy nie?
[quote]400kcal to jest mniej więcej śniadanie (albo niecałe) - a czy jesteście w stanie najeść się jednym kawałkiem na kilka godzin??? Nie sądzę... Przecież później jest następny kawałek i jeszcze jeden... Czyli pół pizzy zjedzone na raz to ok 1200-1400kcal! Na posiłek!!! I to jest ciężkostrawny pokarm, długo zalega w żołądku i wchłania się kilkanaście godzin. A w tym czasie człowiek je inne posiłki, pakując dalej kalorie. Innymi słowy - FAST FOOD' y Was utuczą - w tym przypadku niezależnie od Waszych metabolizmów...[/quote]
400 kcal na sniadanie? chyba bym umarl z glodu
i uwazasz, ze jakbym zjadl 1500kcal schabowego z ziemniakami i salatka, to by tak nie bylo?
[quote]Najlepsze są staromodne posiłki, które trzeba w kuchni ugotować. Do tego proponuję pić dużo WODY mineralnej niegazowanej (gazowana zaburza gospodarkę wodno-elektrolitową) i O ODPOWIEDNIEJ ZAWARTOŚCI MINERAŁÓW (WAŻNE - zawartość wszystkich minerałów NAJLEPIEJ między 500 - 1000 mg/litr), tylko taka woda jest najlepsza do uzupełniania płynów po dużym wysiłu fizycznym. Wody z dużą ilością minerałów (>1500mg/litr) Was nie nawodnią, bo organizm będzie musiał wydalić te minerały wraz z wodą, którą spożywacie, a wody z niską nawartością minerałów (<500mg/litr) organizm nie utrzyma w ustroju, wysikacie ją po kilkudziesięciu minutach. UWAGA: do uzupełniania płynów NIE NADAJĄ SIĘ mocne herbaty, kawy (zawierają teinę/kofeinę, które działają moczopędnie => utrata wody), ani płyny izotoniczne (reklamowane namiętnie w TV) - duża zawartość składników osmotycznych => utrata wody z moczem... Tylko woda mineralna, za to w każdej ilości [/quote]
nie chce mi sie dokladnie sprawdzac liczb, wiec uznajmy, ze jest to dobra rada: pic wode, kiedy jestesmy spragnieni. ale znowu nie "w kazdej ilosci", bo dojdzie do efektu odwrotnego, czyli organizm zacznie miec za duzo rozcienczenie "mineralow". i te "staromodne posilki", tez sie zgadzam.
[quote]A jak obliczyć Wasze maksymalne tętno - przyjmijcie ogólnie, że jest w granicach 190-200/min. Czyli 50% to 100/min, 75% to ok 150/min. - z takim tętnem długi wysiłek fizyczny przynosi niesamowote efekty. To odnosi się szczególnie osób, które chcą stracić trochę z wagi, zamieniając ją w masę mięśniową.
Duży wysiłek, który nas zmęczy już po kilku minutach i mamy dość (np. siłownia - wyciskanie dużych obciążeń) to jest wysiłek anaerobowy (czyli beztlenowy) - nie jest tak wydajny dla organizmu jak tlenowy, słabo się spalają tłuszcze (bo nie zdążą, zanim się zmęczymy i nie mamy siły dalej ćwiczyć), poza tym wytwarza się kwas mlekowy, który wszyscy znają jako "zakwasy".[/quote]
za duzo biochemii tutaj zeby chcialo mi sie klocic, "let's agree to disagree" i doswiadczenie pokaze, kto mial racje
Napisano Ponad rok temu
Edyta:
ale zgadzam się nie każdy może tyle jeść niezależnie od wieku ;]
Napisano Ponad rok temu
Poza tym:
1- co mają aminokwasy egzogenne do tematu spalania białka przy dużym wysiłku (organizm posiada komplet aminokwasów do spalania w razie potrzeby)? Wiem, że białka są mała wydajne (ledwo 4,1kcal energii z grama białka), ale jak ktoś nie posiada zapasu tłuszczu, ani glikogenu mięśniowego (że o wątrobowym nie wspomnę), to po dłuższym wysiłku organizm zacznie zużywać właśnie białka...
2- tak, wszystkie drogi energetyczne są w użyciu od początku wysiłku, ale każda ma różną "szybkość aktywacji" i inercję, które zależą częściowo od wytrenowania. Chyba się zgodzisz?
3- mięśnie i wątroba mogą przechowywać znacznie więcej, niż 2000-3000kcal. Za przykład podam Ci gościa, który przepływając kanał La Manche stracił w ciągu 6 godzin ok 16000kcal!!! Schudł wtedy ok 5-6 kg w ciągu tego wyczynu (był kiedyś na Discovery Science). Wszystko zależy od wytrenowania organizmu.
4- pytasz, czy bać się kalorii, czy się nie bać :roll: A ja Ci mówię, że zależy, co jesz. Spróbuj codziennie wcinać na obiad 2 hamburgery, albo pizzę (średnią na przykład). W żywności wysoko przetworzonej problem tkwi w tym, że zanim się najemy, to spożyjemy znacznie więcej kcal przy każdym posiłku, niż jedząc np ten schabowy z ziemniakami i surówką. Ja potrafię wciągnąć 4-5 kawałków pizzy na raz (czyli ok 1600-2000 kcal), ale schabowego zjem średniego z niedużą ilością ziemniaków i też się najem, a spożyję "tylko" ok 1300-1500 kcal przy takim samym poziomie sytości. Chyba jest różnica?
5- wg Ciebie 400kcal na śniadanie to mało??? Ja zjem jedną kanapkę z wędliną i jakimś pomidorem/ogórkiem na śniadanie i mi wystarczy, czuję się najedzony. A to tylko ok 250kcal będzie. Przy mojej wadze 89kg i wzroście 186cm... No chyba, że pracujesz ciężko fizycznie, to wtedy masz rację.
6- masz rację z tą woda, trochę przegiąłem to "w każdej ilości". Przyjmijmy, że kiedy nam się chce pić.
7- nie ważne, czy spożywasz 1500kcal dziennie, czy 6000kcal. Ważne, ile z tego spala Twój organizm. Dlatego np ja mam stałą masę, przy 4-5 posiłkach dziennie (mało ale często), a i górnik też będzie miał stałą masę przy 5000kcal spożywanych w ciągu dnia, bo on tyle spali.
Ale wciąż uważam, że u 20-paro latków stosowanie jakiejś diety eliminacyjnej/wzbogacającej jest bez sensu, jeśli ktoś ćwiczy regularnie i chce utrzymać stałą masę (no, chyba, że chce schudnąć). Nie znaczy to, że można wpierniczyć górę schabowych z frytkami i hamburgery na pozostałe posiłki, nie popadajmy w skrajności... zakładam, że każdy ma swój rozum
A na koniec - swoje wywody stosuję na sobie samym, dzięki temu schudłem 8kg bez efektu jo-jo i utrzymuję stabilną wagę od 2 lat, mimo, iż mam siedzący tryb życia i pracę. Kondycję sobie wypracowałem prawie na poziomie 20-latków, z którymi ćwiczę na treningach, ale nie robię tego pod żadne zawody czy coś - czysto amatorsko. I do takich ludzi kieruję swoje posty, bo tylko na amatorszczyźnie się znam, nie ćwiczę karate zawodowo.
i naprawdę - nikt nie musi się ze mną zgadzać
Pozdrawiam!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Podstawą jest odpowiednia i dobrze dobra dieta
Tak, dobrze dobra dieta jest bardzo dobra ;-)
W sumie jednym zdaniem ująłeś całego mojego posta :roll:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
I WSZYSTKICH PRZESTRZEGAM przed stosowaniem różnych chemicznych "ulepszaczy" (np. kreatyniny, syntetycznych białek, już o sterydach nie wspomnę!!!) - EFEKT PRZYBRANIA MASY MIĘŚNIOWEJ będzie się utrzymywał tak długo, jak długo będziecie intensywnie ćwiczyć - a niech mi ktoś dokładnie powie, co będzie robił, jak skończy 25-28 lat??
Kreatyna i kreatynina to nie to samo. Czym wg. Ciebie są syntetyczne białka? Co niby syntetycznego jest w izolacie białka serwatki oraz hydrolizacie białka serwatki?
Poza tym ubytek masy mięśniowej gdy przestajemy trenować jest nieunikniony.
Napisano Ponad rok temu
Kreatyna i kreatynina to nie to samo
Tak, masz rację, coś mi się popierniczyło byłem lekko zmęczony i stąd czeski błąd...
Czym wg. Ciebie są syntetyczne białka? Co niby syntetycznego jest w izolacie białka serwatki oraz hydrolizacie białka serwatki?
Każdy preparat, który zawiera substancje przyswajalne dla organizmu, zawiera również substancje konserwujące, bez których wszystkie preparaty byłyby do wyrzucenia w ciągu 2-3 dni, np. acesulfam, sukraloza (czyli substancje z grupy E - E950, E955...). Pewnie różne preparaty mają różne substancje, nie wnikam jakie.
Ale w tym zdaniu bardziej chodziło mi o to, że takie preparaty mają bardzo dużą zawartość białka, której nie osiągniesz, stosując zbilansowaną dietę i naturalne produkty spożywcze (np. twaróg, jajka, mięso).
Na koniec - tamten post skopiowałem z innego forum (ale jestem jego autorem, żeby nie było...), gdzie pytanie dotyczyło żywienia u osób młodych 17-18-letnich, które nie trenują wyczynowo jako zawodnicy sportowi, tylko rekreacyjnie. Dlatego może być lekko chybiony na tym forum, gdzie są adepci SW w różnym wieku, często starsi nawet ode mnie i do tego ćwiczący często pod zawody, ale Ci lepiej ode mnie wiedzą, jak się mają żywić i czego unikać, ja w tych przypadkach nie mam zamiaru narzucać swojej opinii :roll:
EDZIA: nie mam zamiaru wywoływać w tym forum wojny o to, że to jest be, a tamto nie. Kto chce stosować jakieś preparaty i tak będzie stosował, ale może unikniemy sytuacji, ze jakiś nastolatek "napalony" na MASĘ, będzie się faszerował bez sensu taką ilością białka, której nigdy nie wykorzysta jego organizm, a tylko sobie zafunduje jakieś schorzenia w wieku 30-40 lat...
Pozdr
Napisano Ponad rok temu
zdania sa podzielone co do tego czym jest zbilansowana dietaAle w tym zdaniu bardziej chodziło mi o to, że takie preparaty mają bardzo dużą zawartość białka, której nie osiągniesz, stosując zbilansowaną dietę i naturalne produkty spożywcze (np. twaróg, jajka, mięso).
dieta takiego Jerza czy moje jak widac zdecydowanie rozni sie od twojej.
nie ma sie co obawiac o wojne. ale musisz sie liczyc, ze ktos cie zapyta 1) jakie to "schorzenia", i 2) jakie sa twoje zrodla.EDZIA: nie mam zamiaru wywoływać w tym forum wojny o to, że to jest be, a tamto nie. Kto chce stosować jakieś preparaty i tak będzie stosował, ale może unikniemy sytuacji, ze jakiś nastolatek "napalony" na MASĘ, będzie się faszerował bez sensu taką ilością białka, której nigdy nie wykorzysta jego organizm, a tylko sobie zafunduje jakieś schorzenia w wieku 30-40 lat...
ja sie bardzo lubie dyskusje na takie tematy, choc zdaje sobie sprawe, ze wiekszosc osob zdania nie zmieni.
Napisano Ponad rok temu
Ogólnie podoba mi się że masz swoje zdanie na temat odżywiania, diety, po prostu do Twojego postu wkradły się nieścisłości które chciałem sprostować.
Mimo wszystko wole tak ortodoksyjną postawę jeśli chodzi o suplementy (choć uważam ją za trochę przesadzoną) niż podejście młodych ludzi którzy łykają reklamy jak pelikany ryby i przychodząc pierwszy raz na siłownie i nie pytają się jak ćwiczyć tylko które suplementy kupić. Kiedy człowiek im powie że nie potrzebują kreatyny czy boosterów azotu bo i tak przez następne 4-6 miesięcy będą bić rekord za rekordem, rosnąć w oczach i nie potrzebują do tego żadnych suplementów - co najwyżej właściwego odżywiania, patrzą się na człowieka jak na wariata. Widziałem już 17latków wysokich na 2m i ważących 60 kg którzy przed treningiem biorą termogeniki (sama skóra i kości,zero tłuszczu).
Nie wszystko co w proszku to zło, trzeba tylko wiedzieć czego potrzebuje nasz organizm, co przyniesie nam wymierne korzyści, który preparat działa na poziomie porównywalnym do placebo (a jest wiele takich), a co może zaszkodzić.
Napisano Ponad rok temu
Ogólnie podoba mi się że masz swoje zdanie na temat odżywiania, diety, po prostu do Twojego postu wkradły się nieścisłości które chciałem sprostować.
Masz rację, były niescisłości - pisałem posta dość późno i stąd pewne błędy, które wynikły ze zbytniej chęci uproszczenia tematu... Mea culpa ;-) Ale to znaczy, że czytasz ze zrozumieniem, a czasami trudno o takich ludzi
Nie wszystko co w proszku to zło, trzeba tylko wiedzieć czego potrzebuje nasz organizm, co przyniesie nam wymierne korzyści, który preparat działa na poziomie porównywalnym do placebo (a jest wiele takich), a co może zaszkodzić.
Tak, z całą pewnością to też prawda. Ale uważam, że wielu młodych ludzi nie ma pojęcia, co bierze, bo "temu koledze pomogło, to i to biorę". Wiele osób niestety nie zna swojego zapotrzebowania na białko, które jest zmienia się wraz z płcią, wiekiem, aktywnością fizyczną, wagą i wieloma innymi rzeczami - i bierze preparaty "na pałę"... Pomijam preparaty o znikomym działaniu. Może rzeczywiście trochę przesadnie zareagowałem wcześniej, ale jak się nie krzyczy i nie tupie nóżkami (nie jestem zagorzałym przeciwnikiem preparatów), to mało kto słucha ;-) :roll:
Pozdr
Napisano Ponad rok temu
zdania sa podzielone co do tego czym jest zbilansowana dieta
dieta takiego Jerza czy moje jak widac zdecydowanie rozni sie od twojej.
Tak, zdania są podzielone, bo różni są ludzie ją stosujący. Moja jest inna, bo ja nie ćwiczę pod zawody i osiąganie wyników, tylko rekreacyjnie, dlatego nie stosuję "ulepszaczy" ;-) Ale widzę, że wiecie, co chcecie osiągnąć, dlatego nic nie mówię na temat Waszej diety, zresztą nie czuję się na siłach, są tu ludzie mądrzejsi w tym temacie
nie ma sie co obawiac o wojne. ale musisz sie liczyc, ze ktos cie zapyta 1) jakie to "schorzenia", i 2) jakie sa twoje zrodla.
Tak myślałem, że padną podobne pytania:
1) chodzi głównie o choroby nerek, które może NIE będą dotyczyć ludzi młodych, nawet powiedzmy do 40-tki może się nic nie stać, ale nie wiadomo, co potem? Schorzenia takie wynikają z tego, że białko jest uwalniane z mięśni (głównie) i zostaje wydalone przez nerki z moczem. Tak się dzieje cały czas. Ale jest go bardzo mało, poniżej 200mg/dobę. Jak będziemy się "pakować" białkiem, to co prawda ono zostanie wbudowane w mięśnie, ale jak część i tak będzie musiała być wydalona - i cały problem w tym, że białko uszkadza błonę filtracyjną nerek, ponieważ posiada niewielki ładunek (chyba ujemny). I teraz - im więcej białka wydalamy, tym szybciej dojdzie do uszkodzenia nerek. A na ilość białka wydalanego akurat (pomijam choroby) ma wpływ podaż białka z pokarmem. Czyli wracamy do suplementów. Pomijam temat ew alergii na różne białka, obciążania wątroby albo zaparć, które mogą prowadzić do nowotworzenia komórek jelita grubego - które też można sobie zafundować.
Jak mówiłem, pewnie to będzie trwało z kilkanaście- kilkadziesiąt lat, pewnie też nie u każdego do tego dojdzie - ale kto akurat będzie w stanie przewidzieć, że to nie jego spotka? Wydaje mi się, że jeśli spośród 100 osób biorących suplementy choćby 1 miała mieć chorobę nerek (czyli powiedzmy 1% ryzyka- bardzo mało), to czy wszyscy będą chcieli "ryzykować" w imię przypakowanej sylwetki? Może ludzie startujący w zawodach będą i tak z nich korzystać, ale oni raczej konsultują swoje działania z lekarzem sportowym lub dietetykiem, który dobiera odpowiednio ilość spożywanych suplementów. Może są tacy, co czytają na ten temat i sami potrafią odpowiednio je dawkować. Ale myślę i zakładam, że są też tacy, co biorą "na pałę", bo więcej = lepiej i szybciej... I właśnie do nich raczej ten temat ;-)
2) źródła to książki o fizjologii, patofizjologii i patomorfologii człowieka, autorzy różni. Nie ograniczam się do jednego
ja sie bardzo lubie dyskusje na takie tematy, choc zdaje sobie sprawe, ze wiekszosc osob zdania nie zmieni.
Ja też lubię takie dyskusje, szczególnie wnoszące coś do rozmowy, choć ja uważam, że może choć jedna osoba się zastanowi nad tym :roll:
Pozdr
Napisano Ponad rok temu
ale zamiast tego wole napisac, "nieprawda, nie ma dowodow, ze spozycie duzych ilosci bialka prowadzi do uszkodzenia zdrowych nerek [chore nerki to zupelnie inna sprawa]:
"While protein restriction may be appropriate for treatment of existing kidney disease, we find no significant evidence for a detrimental effect of high protein intakes on kidney function in healthy persons after centuries of a high protein Western diet."
a nawet wiecej:
"Although the efficacy of these diets with regard to weight loss is still subject to debate, several studies have demonstrated favorable physiological effects"
"Presently, we know of no studies executed in healthy individuals with normal renal function which demonstrate a clear relation between increased dietary protein intake and dehydration or a detrimental "strain" on the kidney. Therefore, claims that a high protein diet promotes dehydration or adversely "strains" the kidney remain speculative."
i podac dokladnie zrodlo:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
twoje stwierdzenie,
jest, bez podania zrodla tego stwierdzenia, puste.I teraz - im więcej białka wydalamy, tym szybciej dojdzie do uszkodzenia nerek.
Napisano Ponad rok temu
No na przykład to:
"Altering your diet nutritionally to include more protein can also have a negative impact on your health. Although registered dietitian Katherine Zeratsky acknowledges that raising your protein intake is not likely to have any harmful effects in the short term, she does point out that following a high-protein diet for longer than three months can elevate your risk of developing diverticulitis, cancer, heart disease and liver or kidney problems."
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Nie pisze, że na pewno prowadzi DO, ale że podnosi ryzyko różnych schorzeń.
Napisano Ponad rok temu
Several health problems may result if a high-protein diet is followed for an extended time:
- Some high-protein diets restrict carbohydrate intake so much that they can result in nutritional deficiencies or insufficient fiber, which can cause health problems such as constipation and diverticulitis.
- Some high-protein diets promote foods such as red meat and full-fat dairy products, which may increase your risk of heart disease.
- A high-protein diet may worsen kidney function in people with kidney disease because your body may have trouble eliminating all the waste products of protein metabolism.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
wiec spore przeinaczenie, biorac pod uwage, ze artykul z LS ma tytul "SIDE EFFECTS OF LIQUID PROTEIN", co nie ma nic do rzeczy ze spozyciem blonnika ani czerwonego miesa, ani tak naprawde z wysokim spozyciem bialka u zdrowych ludzi.
z reszta, gosc cytuje strony rzadowe?? wow ;-)
wiesz co, ja bym sie bardziej martwil o zwiekszone ryzyko raka ze wzgledu na codziennie uzywane chemikalia, ktorych nie da sie uniknac, niz o nadmierne obciazenie nerek bialkiem.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
skręciony staw kolanowy
- Ponad rok temu
-
Szkolenie CrossFit Mjollnir z gimnastyki i kettlebells
- Ponad rok temu
-
Bieganie
- Ponad rok temu
-
Spadek formy na dwa tygodnie przed maratonem
- Ponad rok temu
-
Bieg rzeźnika 31 maja 2013
- Ponad rok temu
-
Bieganie naturalne- ciekawe buty
- Ponad rok temu
-
bieganie a otylosc
- Ponad rok temu
-
mucha konska
- Ponad rok temu
-
problemy z oddychaniem
- Ponad rok temu
-
Maratony w roku 2012/2013- kalendarz
- Ponad rok temu