Po co ćwiczymy Aikido?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
jednym z nich jest zaniechanie rywalizacji, a co za tym idzie nieprzezywanie stanow emocjonalnych czy jakichkolwiek innych z tym aspektem zwiazanych, co mniej wiecej ma miejsce w aikido.
drugi powiedzmy skrajnym do pierwszego, jest ciagle praktykowanie rywalizacji, przezywanie stanow emocjonalnych z tym zwiazanych. Tak mamy w innych SW gdzie sa konfrontacje.
Kazdy z nas moze sobie wybrac swiadomie droge ktora bardziej mu odpowiada...
Pamietajcie ze mozna uczyc budowy samolotow, nigdy samemu osobiscie niezbudowawszy zadnego...
ja jednak chyba wole forme druga, przezyc osobiscie, doswiadczyc a nastepnie wyciagac wnioski, jak z tym zagadnieniem poradzic sobie nastepnym razem...
to bardziej boli na ciele i umysle, ale dla mnie osobisci ejest tez bardziej skuteczna metoda poznawcza i ksztalcaca...
Napisano Ponad rok temu
No no Smailu widze że Opener Ci dobrze zrobił a może to wizyta u mnie w dojo? W każdym razie, mam teraz troche inne spojrzenie na to co piszesz Wystarczyło poznać się osobiście.
oczywiscie ze wizyta u Ciebie w dojo dobrze na mnie wplynela
zobaczylem ze mozna swobodnie, dynamicznie i radosnie przezywac trening aikido
dawano tego nie widzialem w innych dojo niz moje :-)
Opener mnie zmeczyl, to tez dobre doswiadczenie
A to ze sie poznalismy rozwialo troszke mgle, ktora zawsze jest kiedy odbiera sie kogos incognito :-)
Bedziesz odbieral jeszcze inaczej, kiedy zamienimy sie rolami i to Ty zacwiczysz u mnie, czego nam oby życzę
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Szczepan Dziadek nie odkrywał tu Ameryki ze swoim zjednoczeniem z Uniwersum, czy lustrzanym umysłem. "Czysty umysł", "pusty umysł", "zjednoczenie żywiołów", "pustka" to synonimy charakterystyczne dla większości sztuk walki, zwłaszcza pochodzenia buddyjskiego. Nie widzę żeby w Aikido, stosowano jakiś wyjątkowy sposób dochodzenia do tego stanu.
Nigdzie nie napisalem, ze Dziadek to odkryl, wprost przeciwnie, napisalem ze studiwal buddyzm Shingen oraz stare traktaty Shinto, te idee dosc dawno tam byly opisane.
Co natomiast jest nowatorskie to uzycie technik walki(zamiast np medytacji) do osiagniecia tego celu. Nie znam innego kierunku rozwoju umyslu ktory by stosowal takie srodki.
W kwestii emocji wywoływanych przez sparringi, też nie do końca mogę się zgodzić, taka forma treningu uczy radzenia sobie właśnie z emocjami w sytuacji konfrontacji i w jakimś stopniu przygotowuje do zagrożeń realnego starcia. Podkreślam w jakimś stopniu, żeby nie było wątpliwości, natomiast jedyne co uważam za częsty błąd w SW to zbyt wczesne wprowadzanie sparringów, gdy dany student SW nie jest gotowy technicznie do takiej formy treningu.
Mysle ze sparringi sa zbyt trudnym narzedziem, zeby skutecznie pracowac nad wlasnym umyslem, oprocz olbrzymiej presji fizycznej, dominuje tam strategia i taktyka walki(czyli mozg pracuje na pelnych obrotach), co oznacza ze oderwanie sie od uzywania 'logicznego' umyslu, wygaszenie emocji do zera jest przedsiewzieciem moim zdaniem niemozliwym.
Czemu tak sie dzieje? Moze niewiedza instruktorow ktorzy mysla ze ucza takich rzeczy?Powracając do tematu, sporo osób w sekcji której ćwiczę, uważa że Aikido jest bardzo skuteczne i ćwiczy w celu wymiernych korzyści samoobrony. Czemu tak się dzieje? Ja osobiście też w podobny sposób myślałem, choć nie spodziewałem się wielkich efektów w krótkim (powiedzmy pięcioletnim) okresie czasu, poza tym nie wiele miałem do czynienia z "rzucanymi" SW i myślałem że taka jest metodyka treningu, a ćwiczenie randori jest łagodniejszą formą sparringu (z podziałem na role).
Napisano Ponad rok temu
zeby poradzic sobie z emocja zwiazana z rywalizacja i towazyszacymi jej stanami, mozna podejs do tego na np dwa sposoby
jednym z nich jest zaniechanie rywalizacji, a co za tym idzie nieprzezywanie stanow emocjonalnych czy jakichkolwiek innych z tym aspektem zwiazanych, co mniej wiecej ma miejsce w aikido.
drugi powiedzmy skrajnym do pierwszego, jest ciagle praktykowanie rywalizacji, przezywanie stanow emocjonalnych z tym zwiazanych. Tak mamy w innych SW gdzie sa konfrontacje.
Kazdy z nas moze sobie wybrac swiadomie droge ktora bardziej mu odpowiada...
Pamietajcie ze mozna uczyc budowy samolotow, nigdy samemu osobiscie niezbudowawszy zadnego...
ja jednak chyba wole forme druga, przezyc osobiscie, doswiadczyc a nastepnie wyciagac wnioski, jak z tym zagadnieniem poradzic sobie nastepnym razem...
to bardziej boli na ciele i umysle, ale dla mnie osobisci ejest tez bardziej skuteczna metoda poznawcza i ksztalcaca...
Ja nie podwazam roli sparringow, ktore sa niezbedne jesli ktos chce nauczyc sie walczyc.
Mysle tylko ze w kontekscie tego co zostawil nam Dziadek(w kazdym razie jak ja to rozumiem), sparringi nie pomoga w procesie oderwania sie od postrzegania falszywej rzeczywistosci a nawet moga takie postrzeganie wzmacniac. Sama koncepcja sparringu powoduje ze nie identyfikujemy sie z przeciwnikiem, postrzegamy go jako nie tylko kogos odmiennego, ale i kogos kogo dzialania sa skierowane przeciwko nam. Jest to czyste wzmiacnianie iluzorycznego dualizmu, tak mozno zakorzenionego w naszej swiadomosci. Dopoki uzywamy dualizm do postrzegania swiata, osiagniecie umyslu oczyszczonego jest niemozliwe.
Napisano Ponad rok temu
Co natomiast jest nowatorskie to uzycie technik walki(zamiast np medytacji) do osiagniecia tego celu. Nie znam innego kierunku rozwoju umyslu ktory by stosowal takie srodki.
Wydaje mi się że jesteś w błędzie, gdyż większość SW stosuje takie środki, a najbardziej wyrazistym przykładem tego, są style wewnętrzne kung-fu. Oczywiście można uznać że szkoły SW to nie są szkoły medytacyjne, tylko po co, skoro efekt pozostaje ten sam.
Mysle ze sparringi sa zbyt trudnym narzedziem, zeby skutecznie pracowac nad wlasnym umyslem, oprocz olbrzymiej presji fizycznej, dominuje tam strategia i taktyka walki(czyli mozg pracuje na pelnych obrotach), co oznacza ze oderwanie sie od uzywania 'logicznego' umyslu, wygaszenie emocji do zera jest przedsiewzieciem moim zdaniem niemozliwym.
Wielu mistrzów kung-fu pisało o tym, że w stanie pustego umysłu uzyskuje się najwyższą skuteczność walki. Może masz rację i sparring nie wpływa dobrze na zyskanie takiego stanu umysłu, ale nie możesz tego być pewnym, zwłaszcza że życie wielkich mistrzów jak np. Dziadka, było usiane różnego typu konfrontacjami bojowymi. Możliwe (to już tylko taka moja dywagacja) że poznanie/uzyskanie takiego stanu umysłu nie jest możliwe bez poznania stanu odwrotnego. Dzień nie istnieje bez nocy.
Napisano Ponad rok temu
Mysle tylko ze ...sparringi nie pomoga w procesie oderwania sie od postrzegania falszywej rzeczywistosci a nawet moga takie postrzeganie wzmacniac. Sama koncepcja sparringu powoduje ze nie identyfikujemy sie z przeciwnikiem, postrzegamy go jako nie tylko kogos odmiennego, ale i kogos kogo dzialania sa skierowane przeciwko nam. Jest to czyste wzmiacnianie iluzorycznego dualizmu, tak mozno zakorzenionego w naszej swiadomosci. Dopoki uzywamy dualizm do postrzegania swiata, osiagniecie umyslu oczyszczonego jest niemozliwe.
Nie wiem jak inni, ale ja widzę to inaczej.
Każda forma sparingu to dla mnie łączenie się z partnerem, poznawanie jego wizji walki, dobrych i słabych stron, odzwierciedlanie tego we mnie. Nie istotne jest dla mnie jednostkowe zwycięstwo czy przegrana, gdyż postrzegmam to jako procesz doskonalenia siebie, ciagłe poznawanie i rozwijanie, w sparingu mam dopiero prawdziwego uke, ciągle wymieniamy się rolami, ciagle oddaje mi siebie a ja jemu siebie do tego zeby smy stali sie lepsi...
Nie widze tu zadnego dualizmu, ale trzeba to przezyc i zrozumiec, tak jak cale aikido Szczepan...
moze moje pojmowanie aikido odbiega od pojmowania Dziadkowego, moze je poszerzam a moze uwsteczniam, tego nie wiem. Wiem ze nie widze innej mozliwosci pracy. Stan czystego umyslu nie ma nic wspolnego z tym co robisz, ale wplywa na to jak to robisz. Tak mysle i czuje.
Napisano Ponad rok temu
Mysle tylko ze ...sparringi nie pomoga w procesie oderwania sie od postrzegania falszywej rzeczywistosci a nawet moga takie postrzeganie wzmacniac. Sama koncepcja sparringu powoduje ze nie identyfikujemy sie z przeciwnikiem, postrzegamy go jako nie tylko kogos odmiennego, ale i kogos kogo dzialania sa skierowane przeciwko nam. Jest to czyste wzmiacnianie iluzorycznego dualizmu, tak mozno zakorzenionego w naszej swiadomosci. Dopoki uzywamy dualizm do postrzegania swiata, osiagniecie umyslu oczyszczonego jest niemozliwe.
Nie wiem jak inni, ale ja widzę to inaczej.
Każda forma sparingu to dla mnie łączenie się z partnerem, poznawanie jego wizji walki, dobrych i słabych stron, odzwierciedlanie tego we mnie. Nie istotne jest dla mnie jednostkowe zwycięstwo czy przegrana, gdyż postrzegmam to jako procesz doskonalenia siebie, ciagłe poznawanie i rozwijanie, w sparingu mam dopiero prawdziwego uke, ciągle wymieniamy się rolami, ciagle oddaje mi siebie a ja jemu siebie do tego zeby smy stali sie lepsi...
(...).
Smailu, pozwól, ze odpowiem szerzej , w paru zdaniach:
Jak sadzę jest tu fundamentalne nieporozumienie.
Sparring jest formą walki. W Aikido nie ma walki. Ergo w Aikido nie ma sparringu.
Wynika to IMHO z co najmniej dwóch rzeczy:
1. Systemu Aikido i jego celów ustalonych przez Założyciela.
O tym aspekcie napisał dokładnie Szczepan wyżej. W walce (sparringu) z założenia chodzi o wynik, przy czym wynik ten jest z założenia niewiadomy. Celem jest pokonanie przeciwnika. Z pragmatycznego punktu widzenia nieistotny jest sposób, w jaki sie ten cel osiąga. Piszesz, że nie jest dla Ciebie ważne Twoje zwyciestwo czy przegrana. Zgoda. Ale czyjeś zwycięstwo lub przegrana jest nieodłącznym elementem walki. Zgadzam sie ze Szczepanem, że utrudnia to bardzo osiąganie celów stawianych przed Aikido, bo walczące strony skupiają się na samej konfrontacji. Górę biorą emocje związane z rywalizacją. Przestaje być ważna harmonia, piękno, łącznosc z partnerem, realizacja wspólnych, uzupełniajacych sie dążeń itp., w rezultacie których dążymy do rozwoju naszej osobowości (ducha) za pomocą ćwiczeń fizycznych.
Wiele osób uważa , że Aikido to Aikido bo zawiera taki a nie inny zestaw technik. A to przeciez nieprawda, bo mniej więcej podobne techniki są obecnie w różnych sztukach walki, co wynika z budowy ciała człowieka i grawitacji.
Techniki "walki" w Aikido to tylko narzędzie. W sztukach WALKI, sa one same w sobie bardzo istotne, bo determinuja sposób pokonania przeciwnika. W Aikido chodzi o coś więcej niz perfekcyjne wykonanie techniki i umiejętne zastosowanie jej w walce (sparringu).
2. Pojecia walki (sparringu) w odniesieniu do Aikido.
Upieram sie przy zdaniu , że sekwencja atak-obrona-koniec ( a przecież do takiego ideału dązymy w Aikido) nie wypełnia pojęcia walki.
W tym rozumieniu w Aikido IMHO coś takiego jak kaeshi waza nie istnieje. Oczywiście ćwiczymy w ten sposób, ale pomocniczo, w celu wskazania na błędy w sekwencji podstawowej. Założeniem generalnym jest atak-obrona-koniec.
Odwróciwszy sprawe do góry nogami , mozna powiedziec , ze podczas treningu Aikido ciagle robimy nic innego jak tylko sparringi, co jest bez sensu bo "zwyciezcą" takiego sparringu jest teoretycznie zawsze tori.
Oczywiscie , istnieją " fajterzy" [nie pisze tu Tobie, Smail, bo Ty jestes jednostką niekwalifikowalną ;-) ] trzymajacy sie z niewiadomych przyczyn Aikido, dla osiagnięcia celów, do których Aikido nie zostało stworzone (czyli walki). Powoduje to frustracje, bo jak się okazuje, niepotrzebne próby reformowania systemu Aikido o elementy rywalizacji, prowadzą do powstania "hybrydy" mającej coraz mniej wspólnego z Aikido.
Pisałem juz kiedyś, że to tak, jakby sie uprzeć , że samochodem wyścigowym bedziemy wozić węgiel a cięzarówką startowac w wyścigach. Ani to potrzebne ani ekonomiczne.
Napisano Ponad rok temu
Oczywiscie , istnieją " fajterzy" [nie pisze tu Tobie, Smail, bo Ty jestes jednostką niekwalifikowalną ;-) ] .
chyba nie az tak trudno ze mna dojsc do ladu :-)
mysle ze kwestia rozumienia sparingu jest indywidualna,
byc moze ja pojmuje go tak poniewaz jestem aikidoka,
wychowałem się jako aikidoka i pewni etak pozostanie :-)
szukam więc w sparingu tego czego szukam, co zgodne jest wg mnie z ideą główną
a inni widza to inaczej :-)
zauważam natomiast że niestety najwięcej do wyrokowania mają ci którzy ngdy nie próbowali ...
Napisano Ponad rok temu
Chyba zjeżdżacie trochę z tematu pisząc jak każdy z was rozumie aikido, a nie odpowiadacie na pytanie Ishidy: po co ćwiczycie aikido? Ale co tam...
Sparring jest formą walki. W Aikido nie ma walki. Ergo w Aikido nie ma sparringu.
Sparing nie zawsze jest formą walki w pełnym tego słowa znaczeniu. W aikido jest walka, pisał o tym sam Założyciel, a ja go cytowałem ( np w zwrocie take musu "take" oznacza walką, a cały zwrot tłumaczy się jako "walko - twórczy"). We współczesnym aikido istnieje sparring, np. oyo henka, ale nie wszyscy go praktykują, itd.
1. Systemu Aikido i jego celów ustalonych przez Założyciela.
Nie ma żadnego "systemu aikido" a Założyciel nie ustalił żadnych celów aikido. Widać to po tym, jak różnie wielu z nas rozumie aikido. Zresztą która z wypowiedzi M. Ueshiby określa cel aikido, ta:
"Polegaj na majestacie pana, który włada naszym światem i idź śmiało naprzód..."?
Czy ta:
"Pierwotnym celem bujutsu było zabicie wroga jednym uderzeniem ( inna wersja: "Aikido decyduje o życiu i śmierci za jednym ciosem...")?
A może ta:
"Celem treningu bujutsu ( aikido) jest budowa yamato-damashi i praca nad własnym charakterem..."
Dowcip polega na tym, że Założyciel nie formułował celu aikido w naszym rozumieniu tj jako "antycypowany przez podmiot działający, stan jakichś rzeczy pod pewnymi względami, który jest dla podmiotu działającego pod jakimś względem cenny (pożądany), wyznacza kierunek i strukturę jego działania zmierzającego do spowodowania lub utrzymania tego stanu rzeczy". Nie rozróżniał celów głównych od celów szczegółowych, pośrednich, itp.
To jest przykład wpadnięcia we własną pułapkę. Skoro jest "coś więcej" ( być może cel główny uprawiania aikido) to musi być wcześniej "coś mniej" czyli perfekcyjne wykonanie techniki ( cel szczegółowy nr 1 ) a następnie umiejętne zastosowanie jej w walce ( cel szczegółowy nr 2 ). Poza tym, Aikia, tak długo jak długo będziesz rozumiał techniki jako"narzędzie", nie wybrniesz z tej terminologicznej i pozbawionej logiki kołomyi.W Aikido chodzi o coś więcej niz perfekcyjne wykonanie techniki i umiejętne zastosowanie jej w walce (sparringu).
Drogi Ishida,
Odpowiem Ci na pytanie: po co ćwiczę aikido? Po nic. Zaczynałem w 1980 roku pod wpływem fascynacji japońskimi sztukami walki. Jako chłopak z podstawówki obejrzałem kiedyś, przypadkiem film Masaki Kobayashi'ego "Bunt" ( z Toshiro Mifune w roli Isaburo Sasahary ). I mnie wciągnęło na amen. Wychowywałem się pod wpływem dawnych bohaterów filmowych i literackich, a to wszystko byli twardzi faceci potrafiący walczyć i posiadający wynikające z tego cechy charakteru. Uprawianie sztuk walki ( przypadkowo padło na aikido ) stanowiło coś w rodzaju realnego łącznika pomiędzy tamtym ( literacko-filmowym) światem, a moim, realnym. Nigdy nie oczekiwałem od aikido, że nauczy mnie samoobrony. Zresztą mój nauczyciel zastrzegł sobie na pierwszym treningu: "Jeżeli przyszedłeś nauczyć się bić, to pomyliłeś adresy". Trenowałem więc dla samego trenowania, cieszyłem się sprawnością fizyczną oraz czerpałem przyjemność wynikającą z wydzielających się endorfin.
Aż przestało mi to wystarczać, aż zobaczyłem, że pomiędzy deklaracjami nauczycieli, a tym co robią i co faktycznie potrafią, istnieje przepaść. Aż zobaczyłem, że można inaczej, a prawdziwa wiedza nie leży na Dalekim Wschodzie, tylko w zasięgu ręki. Bardzo podoba mi się połączenie aikido i BJJ, bo - jak powiedział mój przyjaciel - dobrze się uzupełniają ( "BJJ zaczyna się tam, gdzie aikido się kończy" ).
P.S. Panowie, wasza ocena sparringu i psychicznego nastawienia w nim jest całkowicie błędna ( poza oceną Smailową, bo on wie, o czym pisze ) i wynikać może z faktu, że nigdy nie praktykowaliście dłużej żadnej sztuki walki zawierającej sparringi.
Napisano Ponad rok temu
w naszych rozwazaniach o sparingu kryje sie miedzy wierszami odpowiedz po co cwiczymy aikido
tak naprawde to mysle ze wszyscy cwiczymy je po nic jak napisales
ale nie przyznajemy tego tylko nadejemy temu coraz wiekszy sens...
przy okazaji zdobywamy rozne osiagniecia przypisujac to treningowi aikido
a mianowicie, lepsza kondycje, umiejetnosc obrony, lepsze rozumienie swiata itd
każdy cos tam sobie zdobywa
te osiagniecia sa dla nas naturalne, nie zauwazamy ze niczym sie nie roznia od osiagniecia "pokonania kogos w walce"
każde z nich tak samo jak rywalizacja wplywa na to dualne pojecie lub niepojecie świata o którym pisal Szczepan
bo kazde osiagniecie jest tylko efektem rywalizaci z kims, czyms lub soba
pelna akceptacja siebie ktora stoi w lacznosci z wywolywanym tu czytym umyslem, nie powoduje zadnych osiagniec
w tym rozniez osiagniecia samorozwoju...
dlatego koledzy im bardziej zmagacie sie z tym dylematem braku rywalizacji w aikido
tym bardziej wpadacie w jego pulapke,
a nie praktykujac rywalizacji nie macie narzedzi do poznania tej pulapki, nie mowiac o wyjsciu z niej...
jak mawial poeta: "teoretycznie, jest fantastycznie...."
Napisano Ponad rok temu
(...) tak naprawde to mysle ze wszyscy cwiczymy je po nic jak napisales
ale nie przyznajemy tego tylko nadejemy temu coraz wiekszy sens...
przy okazaji zdobywamy rozne osiagniecia przypisujac to treningowi aikido
a mianowicie, lepsza kondycje, umiejetnosc obrony, lepsze rozumienie swiata itd
każdy cos tam sobie zdobywa
(...)
dlatego koledzy im bardziej zmagacie sie z tym dylematem braku rywalizacji w aikido
tym bardziej wpadacie w jego pulapke,
a nie praktykujac rywalizacji nie macie narzedzi do poznania tej pulapki, nie mowiac o wyjsciu z niej...
jak mawial poeta: "teoretycznie, jest fantastycznie...."
Zgadzam sie jak nigdy. Cwicze "po nic". Sens zas oceniam po rezultatach czyli tym, o czym napisałes " przy okazji".
Doświadczam autentycznie, ze " lepiej mi sie zyje" z Aikido niz bez.
A kwestia tej rywalizacji, jak sądzę, wynika z konstrukcji psychicznej. Jedni potrzebuja weryfikacji inni nie. Mnie to niepotrzebne. Smailowi i Akahige potrzebne. I super. I niech tak zostanie.
A rozwazania teoretyczne sa bardzo ciekawym treningiem umysłowym i raz na jakis czas z przyjemnoscia z Wami sobie popisuję.
Napisano Ponad rok temu
Ja ćwiczę, bo lubię i tyle. Jest to forma aktywności fizycznej i jednocześnie jakiejś tam samoobrony choć to cel drugorzędny dla mnie. Zdaje sobie sprawę, że są inne formy aktywności fizycznej być może bardziej rozwijające ale przecież człowiek to nie maszyna, nie robimy tego co najbardziej optymalne tylko, co sprawia nam największą przyjemność. Inaczej nikt by nie biegał, bo przecież pływanie bardziej rozwojowe, ba nikt by nie pływał, bo na siłowni można osiągnąć jeszcze więcej. Tak więc podobnie jak reszta ćwiczę "po nic". Jednak nie uważam, żeby ćwiczenia zmieniły moje życie na lepsze stał się przez to lepszą osobą, ani nic z tych rzeczy. Owszem zmieniły moje życie ale w takim samym stopniu jak zmieniłoby je ćwiczenie judo, granie w tenisa czy chodzenie na basen 4 razy w tygodniu.
Napisano Ponad rok temu
No normalnie sami uduchowienie tutaj i "Założyciela" z dużej litery pisane jakby co najmniej o Bogu mówić i "Aikido zmieniło moje życie/ wyleczyło z raka/ doświadczyłem oświecenia itp" nic dziwnego, że słyszy się opinie, że to nie sztuka walki tylko sekta
(...)
Jednak nie uważam, żeby ćwiczenia zmieniły moje życie na lepsze stał się przez to lepszą osobą, ani nic z tych rzeczy. Owszem zmieniły moje życie ale w takim samym stopniu jak zmieniłoby je ćwiczenie judo, granie w tenisa czy chodzenie na basen 4 razy w tygodniu.
Akapit 1 : W uduchowieniu nie ma nic złego. Załozyciel, O'sensei, Dziadek - piszemy z dużej litery wyrażając szacunek. Szacunek to taki stary zwyczaj porządnych ludzi , gdybys nie wiedział.
Akapit 2 : Jednym zmienia innym nie zmiena. Ocenić to mozna już po jakis 10 - 15 latach nieprzerwanych ćwiczeń co najmniej 3 razy w tygodniu.
P.S. Nie słyszałem żeby ktos ( oprócz wyczynowych sportowców) przez 10 lat chodził na basen 4 razy w tygodniu, natomiast Aikidoków z takim bagażem jest niezły tłumek ;-)
Napisano Ponad rok temu
Co do basenu, to znam sporą grupę ludzi chodzących na basen/siłownie czy biegających po kilka razy w tygodniu, sam od dobrych kilku lat biegam przynajmniej 3-4 dni w tygodniu. Tylko ta zmiana życia mnie nieco rozbawiła. Moim zdaniem cześć ludzi przypisuje jakiś mistycyzm tam gdzie go nie ma, sprawia to, że takie osoby brzmią jak propagatorzy New Age, a nie sztuki walki/hobby. Rozumiem, że Aikodo może sprawić, że czujemy się lepiej, bardziej pewnie itd. jednak "Aikod sprawiło, że jestem lepszym człowiekiem", "Moje życie jest lepsze dzięki aikido" są po prostu w moich oczach nieco na wyrost.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Oczywiscie ze uzywaja technik walki podczas treningu - ale czy w celu osiagniecia 'Jednosci z Universum"? - osobiscie bardzo watpie, ale jesli znasz jakies style gdzie maja taki cel, to chetnie sie zapoznam.Wydaje mi się że jesteś w błędzie, gdyż większość SW stosuje takie środki, a najbardziej wyrazistym przykładem tego, są style wewnętrzne kung-fu. Oczywiście można uznać że szkoły SW to nie są szkoły medytacyjne, tylko po co, skoro efekt pozostaje ten sam.
Zgadzam sie ze wielu mistrzow roznych SW moze uzywac 'pustego umyslu' do podwyzszania skutecznosci walki ale ja nie o tym pisalem.Wielu mistrzów kung-fu pisało o tym, że w stanie pustego umysłu uzyskuje się najwyższą skuteczność walki. Może masz rację i sparring nie wpływa dobrze na zyskanie takiego stanu umysłu, ale nie możesz tego być pewnym, zwłaszcza że życie wielkich mistrzów jak np. Dziadka, było usiane różnego typu konfrontacjami bojowymi. Możliwe (to już tylko taka moja dywagacja) że poznanie/uzyskanie takiego stanu umysłu nie jest możliwe bez poznania stanu odwrotnego. Dzień nie istnieje bez nocy.
Poniewaz w aikido nie ma zadnej walki to nie mozna uzywac takiego umyslu do podwyzszania skutecznosci walki, nieprawdaz?
Skoro tak, to jasnym sie staje ze cel uzycia takiego umyslu musi byc zupelnie inny. Stad wniosek, ze aikido stawia sobie cele zupelnie rozne od innych SW. Konsekwentnie, rozwoj doskonalego umyslu w aikido jest, w porownaniu z innymi SW, calkowicie unikalny.
Napisano Ponad rok temu
Nie wiem jak inni, ale ja widzę to inaczej.
Każda forma sparingu to dla mnie łączenie się z partnerem, poznawanie jego wizji walki, dobrych i słabych stron, odzwierciedlanie tego we mnie. Nie istotne jest dla mnie jednostkowe zwycięstwo czy przegrana, gdyż postrzegmam to jako procesz doskonalenia siebie, ciagłe poznawanie i rozwijanie, w sparingu mam dopiero prawdziwego uke, ciągle wymieniamy się rolami, ciagle oddaje mi siebie a ja jemu siebie do tego zeby smy stali sie lepsi...
Nie widze tu zadnego dualizmu, ale trzeba to przezyc i zrozumiec, tak jak cale aikido Szczepan...
moze moje pojmowanie aikido odbiega od pojmowania Dziadkowego, moze je poszerzam a moze uwsteczniam, tego nie wiem. Wiem ze nie widze innej mozliwosci pracy. Stan czystego umyslu nie ma nic wspolnego z tym co robisz, ale wplywa na to jak to robisz. Tak mysle i czuje.
.........hmhmh......byc moze w twoim wypadku jest to mozliwe, nie wiem, zobaczymy za pare lat. W kazdym razie, wystapuje tu wiele sprzecznosci, ktore utrudniaja proces.
N.p.: podczas sparringu walczysz o lepsza pozycje od twojego partnera, ale poniewaz on jest toba to w istocie walczysz o lepsza pozycje niz twoja wlasna - ale wlasciwie dlaczego?
Tez podczas sparringu zastawiasz roznego rodzaju pulapki na partnera, ale poniewaz on jest toba to w istocie zastawiasz pulapki na siebie samego. Co jest wysoce watpliwe ze w nie wpadniesz, bo przeciez z gory znasz gdzie i jak ta pulapka bedzie dzialac...
Doskonaly umysl po prostu stwierdza rzeczywistosc jaka jest i tyle.
Te przyklady to napisalem wlasciwie zartem, ale troche ilustruja co chce powiedziec...Z mojego punktu widzenia takie podejscie(w sensie wprowadzienia sparringow ) wywoluje tylko wiecej niezrozumienia i zamieszania jesli celem jest doskonalenie umyslu.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Seminarium Shinkage ryu kenjutsu - Warszawa
- Ponad rok temu
-
Arikawa sensei
- Ponad rok temu
-
AIKIDO pod Samoobronę
- Ponad rok temu
-
Kolega Voivod 4 dan... :)
- Ponad rok temu
-
Warsztaty Aikido w Sopocie - 2 czerwca
- Ponad rok temu
-
Allan Ruddock -poszukiwany film
- Ponad rok temu
-
Szanowna Redakcja na szerokich wodach :)
- Ponad rok temu
-
Staż - Fabrice Croizé 4dan Aikikai - 12-13.05.2012
- Ponad rok temu
-
Seminarium z Hiromichi Nagano (7 Dan Yoshinkan Aikido)
- Ponad rok temu
-
Staż Wrocław
- Ponad rok temu