Tak jak masz przy okazji dziecko w wozku
To nie lata 80 gdzie jeszcze jakies zasady obowiazywaly i pewne osoby w pewnych sytuacjach byly nietykalne.
Jeśli miałbym dziecko w wózku, to wdawanie się w walkę z napastnikiem byłoby bardzo kiepską strategią. Jeśli nie dałoby się uniknąć lub rozładować sytuacji, to znacznie lepszym wyjściem byłoby udawanie uległości, uśpienie czujności napastnika i niespodziewany atak z wyprzedzenia, kontynuowany tak długo az przestanie stanowic zagrożenie. Not fighting, close range assassination
Troche niefortunnie zostalo to sformulowane ale ...
Nauka to nie tylko pokazanie i przecwiczenie ale takze wytrenowanie - a koncowym etapem czy ktos potrafi uderzac sa sparringi nawet niech to beda tylko sparringi na plaskacze. W 80 % kursow samoobrony nikt nawet nie wyjasni co naalezy zrobic aby sobie rak/ palcow nei powybijac. Uderzaja na tarcze, ochraniacze, miicheliny a potem okazuje sie ze chca uderzec w cialo czlowieka i po trafieniu w kosc przeciwnika wyja z bolu i trzeba ich na ostry dyzur zawozic.
Nie rozumiem... Chcesz przez to powiedzieć, że robicie fullcontactowe sparringi bez ochraniaczy?
Trening zadaniowy i od razu widac co sie dzieje. Nie ma 100% metody sprawdzania. Nie bedzie potrafil obronic sie w zadaniowce nie bedzie potrafil obronic sie w rzeczywistosci gdzie strach zabierze mu wiekszosc umiejetnosci.
Co konkretnie rozumiesz przez trening zadaniowy? Czy masz na myśli tzw. "scenario training"? Czyli wychodzisz z sali, a inni ludzie układają dla ciebie scenariusz. Wracasz i na przykład dowiadujesz się, że siedzisz w pubie czekając na kumpla. Nie wiesz, że za chwilę zacznie cie podrywać jakaś laska, a gdy po chwili pojawi się jej wściekły, zazdrosny chłopak, to będzie starała się zrzucić całą winę na ciebie, mówiąc, że to ty ją nachalnie podrywałeś. Jak sobie poradzisz? Musisz decydować natychmiast, nie mając czasu do namysłu. Dodatkowo gdy starasz się uspokoić napierającego na ciebie wściekłego typka, pojawia się znienacka twój spóźniony kumpel i stara się ciebie odciągnąć, przy okazji blokując ci ręce. Co wtedy zrobisz? Albo kumpel zacznie dolewać oliwy do ognia, krzycząc "Martius, załatw go, przecież jesteś mistrzem ju jitsu!". Co zrobisz? Nie masz czasu do namysłu, musisz od razu reagować na zmieniającą się sytuację...
IMO taki trening jest znacznie bardziej użyteczny do uczenia samoobrony niż jakikolwiek sparring...
Pozdrawiam, Thufir