199 odpowiedzi w tym temacie

[budo_dar75]

Pogadacie jak Was w autobusie zaczepi banda profesorów psychologii...

[budo_dark]

Chyba ich dzieci jak dorosna

[budo_dark]

mort, przypomne ze ja odnioslem sie tylko do tej madrosci:

natomaist o wiarygodności psychologów najlepiej świadczy sprawa tegochłopca z gdańska, ktoremu rodzice psychologowie urżadzili niezłe piekło.

dalej juz wiadomo.

[budo_ytrewq]

osobiście nie biłem się na ulicy , ale często byłem świadkiem różnych konfrontacji
wnioski z nicH:
muszę również przyznać że pewność siebie - taka spójna nie sztuczna z luzem, naturalnośćią jest w stanie rozjebać mentalnie wielu liderów, i psychicznie złamać powodując zaniechanie walki.
- pierwsze sekundy eskalacji fizycznej, zaskoczenie i szybkość są decydujące
- postawienie się liderowi na prawdę działa w większośći

[budo_kazama]

osobiście nie biłem się na ulicy , ale często byłem świadkiem różnych konfrontacji
wnioski z nicH:
muszę również przyznać że pewność siebie - taka spójna nie sztuczna z luzem, naturalnośćią jest w stanie rozjebać mentalnie wielu liderów, i psychicznie złamać powodując zaniechanie walki.
- pierwsze sekundy eskalacji fizycznej, zaskoczenie i szybkość są decydujące
- postawienie się liderowi na prawdę działa w większośći

sprawa w tym, ze o pewnosci siebie to w kazdym poradniku, nawet jedno zdaniowym przezytasz. Problem jak to okazac, gdy naprawde nie czujesz sie pewny siebie?

w zeszlym tyg w Wawie, przy alei jerozolimskiej (scisle centrum ) probowali mnie napasc 5 razy w przeciagu 20 8O . trenowalem kilka lat, akcji na ulicy tez mialem pare, ale nie czulem sie pewnie (obce otoczenie, pare stow w portfelu, zmeczenie 2 nocami bez snu).
Udalo sie ujsc bez szarpanki, 3x w nogi, raz dres z panna co sie szamotal, to olalem i raz 2 drechow pol metra ode mnie. mialem wode, napilem sie z nimi na winklu i rozladowalem napiecie.

Nie wiem czy przy ost. razie zagralem dobrze, ale nie bylo wielu opcji manewru i zakonczylo sie jedynie strata paru lykow wodki.
w kazdym badz razie wracam do piwa bo sie grzeje


p.s a sorry to temat busowy, a ja pije na kwadracie :?

[budo_ncro]

probowali mnie napasc 5 razy w przeciagu 20

Co to jest "przeciąg 20"? 20 minut?

[budo_warhead]

Nie wiedzialem, ze ja na takim Bronxie mieszkam

[budo_chrystianek]

spierdalac on bronxu
bronx to spoko dzielnica
czesto tu wracalaem o 2 nad ranem z nj z treningow i zadnych problemow (a mieszkalem i w miejscach jak korwa na filmach XD)
jak cos to mozecie sobie jechac po brooklynie

[budo_kazama]

Co to jest "przeciąg 20"? 20 minut?

min

[budo_dar75]

Zaminowali Aleje Jerozolimskie... kurwa, a ja mam w empku książkę odebrać

[budo_warhead]

tzn. co tam na alejach ?

[budo_elczupakabra]

Dla mnie z kolei jazda autobusem to nieraz porządne źródło nerwów. Całkiem często bowiem zdarza mi się widzieć typków, którzy robią bajzel w tym autobusie i albo już zakłócają porządek, albo do tego zmierzają swoim zachowaniem. Nie jestem twardzielem, ani specjalnie odważny tez nie jestem, za to mam zakorzenione poczucie sprawiedliwości i nie potrafię przejść obojętnie nad chamstwem, bo mi trudno potem w lustro spojrzeć. Gdy ktoś głośno słucha muzyki w autobusie działa to na mnie jak płachta na byka, bo uważam to za akt agresji wobec współpasażerów. Nie dziwi też, że debile słuchający głośno muzyki nigdy nie mają dobrego gustu muzycznego. Problem w tym, że rzadko się grzecznie słuchają na upomnienia słowne, co grozi eskalacją konfliktu.
Inny przypadek to pijani najczęściej kolesie szukający partnerki do rozmowy i chamskiego podrywu. Ostatnio kilka dni temu zwróciłem solidnie uwagę takiemu kolesiowi napastującemu dziewczynę w autobusie. Większe i silniejsze ode mnie waginy unikające starć w autobusie z powodu "konsekwencji" olewają pomoc choćby najbardziej bezbronnej niewiaście w takiej sytuacji.

Do czego zmierzam to to, że Ci sami ludzie, którzy narzekają na "znieczulicę" i brak wsparcia ze strony współpasażerów w konfilktowych sytuacjach, paradoksalnie pewnie w dużej mierze w podobnych sytuacjach sami wynajdują setki wytłumaczeń dlaczego warto unikać zwarcia słownego czy fizycznego.

[budo_itosu]

Do czego zmierzam to to, że Ci sami ludzie, którzy narzekają na "znieczulicę" i brak wsparcia ze strony współpasażerów w konfilktowych sytuacjach, paradoksalnie pewnie w dużej mierze w podobnych sytuacjach sami wynajdują setki wytłumaczeń dlaczego warto unikać zwarcia słownego czy fizycznego.

bo wiekszosc ludzi to slabeusze ktorzy za biurkiem spedzaja cale zycie. taki koles dostanie wpierdol od 13letniego gimnazjalisty. ostatnio rozmawialem z wlascicielem jednej firmy. gosc po 60tce ale taki z jajami. kiedys boksowal, biegal, podnosil ciezary. gosc powiedzial wprost ze kiedys dorosli mieli wiecej szacunku na ulicy wobec lobuzerii tylko dlatego ze bylo to pokolenie z czasow wojny i po prostu byli twardsi. zaden dorosly wtedy sobie nie pozwolil zeby mu 18-20letni gowniarz podskakiwal. dzisiaj wszyscy chca czuc sie bezpiecznie ale jednoczesnie boja sie na kazdym rogu o swoje dupsko.

Itosu

[budo_dar75]

...gosc powiedzial wprost ze kiedys dorosli mieli wiecej szacunku na ulicy wobec lobuzerii tylko dlatego ze bylo to pokolenie z czasow wojny i po prostu byli twardsi. zaden dorosly wtedy sobie nie pozwolil zeby mu 18-20letni gowniarz podskakiwal. ...

A woda kiedyś była bardziej mokra, trawa zieleńsza, kobiety ładniejsze, samochody szybsze...
Im człowiek starszy w tym jaśniejszych barwach widzi mu się świat młodości.

[budo_moro]

sprawa w tym, ze o pewnosci siebie to w kazdym poradniku, nawet jedno zdaniowym przezytasz. Problem jak to okazac, gdy naprawde nie czujesz sie pewny siebie?

A jak krzyczysz (w Gdyni) do kibiców Arki że Gdynia to miasto debili to Ci nie brakuje pewności?

[budo_sally]

oczywiście że to jest prawda, pokolenie z czasów wojny miało respekt bo to byli żołnierze i byle szczyl ich nie pobil na przystanku
teraz jest pokolenie "biznesowe" które boi sie wyjść po zmroku bo oberwie od dzieciaka, któremu akurat się nudzi
plusem czasów wojny jest to ze wykształcają charakter z którym potem wychodzi się na ludzi a nie na cioty, współcześne dominuje ten drugi biegun

[budo_sally]

A jak krzyczysz (w Gdyni) do kibiców Arki że Gdynia to miasto debili to Ci nie brakuje pewności?

pewności siebie nie, ale raczej wyobraźni

[budo_megidox]

A jak krzyczysz (w Gdyni) do kibiców Arki że Gdynia to miasto debili to Ci nie brakuje pewności?

On krzyczy "Arka Gdynia kurwa świnia" i wtedy pewności ma więcej

[budo_dar75]

oczywiście że to jest prawda, pokolenie z czasów wojny miało respekt bo to byli żołnierze i byle szczyl ich nie pobil na przystanku
...

Ależ oczywiście, jeden w drugiego bohaterowie i supermeni, każdy urodził się z Virtuti Militarii...
Proponuję lekturę takiej ksiązki jak "Zły" Leopolda Tyrmanda - dobrze opisuje warszawską chuliganerię lat pięćdziesiątych. Ewentualnie pocztać stare gazety, także pomaga.

[budo_moro]

A jak krzyczysz (w Gdyni) do kibiców Arki że Gdynia to miasto debili to Ci nie brakuje pewności?

pewności siebie nie, ale raczej wyobraźni

Wyobraźni to zabrakło kibolom którzy chłopaków po tekście Kazamy zaatakowali :wink: