Skocz do zawartości


Zdjęcie

Moja osobista opinia odnośnie genezy współczesnego karate


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
113 odpowiedzi w tym temacie

budo_koźlak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 709 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Moja osobista opinia odnośnie genezy współczesnego karate

Koźlak niczym się chwalę. Odpowiedziałem na post na temat jakości kursów. Może u nas było inaczej bo to kilka osób z naszego klubu inicjatorami i nie podłączaliśmy się na siłę do już uruchomionego kursu, ot tak dla dla papierka. Wiedzieliśmy czego potrzebujemy i czego chcemy i na szczęście była firma, która to dla nas była w stanie zorganizować.
Chciałem pokazać, że można w takiej wsi jak Radom skrzyknąć parę osób i zrobić coś naprawdę fajnego i pożytecznego. Czy osoby z poza naszego najbliższego grona, które podpięły się pod nasz kurs były zadowolone, tego nie wiem.


Nie odebrałam tego, że się chwalisz. Mi z kolei chodziło jedynie o pokazanie drugiej strony medalu. Bo jeśli są dobre kursy, to super. To i tak niezbyt częsta sprawa. Jednakże to też niestety nie wszystko.


...

W życzliwej pogadance robię z uczniami myślowy eksperyment i proszę ich o zastanowienie w jakiej formie byliby za 10 lat gdyby nie chodzili d o szkoły. Mam szczęście jednak pracować w szkołach na poziomie. I nawet uczniowie wiedzą ile zyskują korzystając z tej formy edukowania, która pozwala nie wyważać otwartych już drzwi.


Młodzież z natury nie jest głupia. Gdzieś coś zwyczajnie nie działa po drodze. Do mnie przychodziły dzieciaki z liceum, które miały problemy z przedmiotem i okazywało się, że (teoretycznie) również z myśleniem. Szkoła tego nie uczy. Natomiast po systematycznym zadawaniu im pytań bez dawania prostych recept oraz podnoszeniu poprzeczki okazywało się, że to zdolni, młodzi ludzie i najczęściej kończyły się też ich poprzednie problemy.
  • 0

budo_kitsune
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 136 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Moja osobista opinia odnośnie genezy współczesnego karate

Troche musisz wydac ale nobilitacja kosztuje. I dlatego w karate tradycyjnym trzeba płacić . Jeżeli chcesz czuć powiew dziedzictwa Nishiyamy to egzamin kosztuje.


No Godan teraz to pojechałeś, wybacz ale nie chcę powiewu takiego dzidzictwa (starego dzidka) krórego bezmyślnie nasladują.
od 10 roku zycia cwiczę sztuki walki, dużo widzialem i wiem.
i nie mów mi że nakarmiłem dzicko pizzą przed treningiem
  • 0

budo_inhetos
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 584 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:MMA

Napisano Ponad rok temu

Re: Moja osobista opinia odnośnie genezy współczesnego karate

Jeżeli mamy do wyboru : w jednej szklance mądrość w w drugiej głupotę to czemu wybieramy szklankę z mądrością ? Jeżeli tak to musimy się kształcić !
Wyborowa napisałeś bardzo dobrą książkę ale czy gdybyś nie ukończył II klasy trenerskiej w karate byś ją napisał - nie. To druga część Twojej książki uczyniła ją popularną i wartościową. Sam piszesz " na drugą część książki składa się moja praca dyplomowa kończąca studia trenerskie w AWF Poznaniu" " zawiera podstawowe informacje z zakresu fizjologii wysiłku oraz teorii sportu w odniesieniu do treningu i walki karate kyokushin,.......... myślę, że będzie to ciekawa lektura dla wszystkich, którzy trenują z myślą o startach w zawodach karate". Otóż nie dla wszystkich tylko dla tych, którzy są wyedukowani w zakresie teorii sportu, bo jeżeli nie
to postronny czytelnik nawet o aspiracjach wielkiego mistrza karate nic z niej nie zrozumie. To super książka ale dla ludzi wyedukowanych w zakresie teorii treningu sportowego.
Romanowicz - pytasz jaką klasę mistrzowską miał Gishin Funakoshi , Masutatsu Oyama cz inne uznane autorytety. Dawniej człowiek , który leczył wspaniale ludzi / współczesny lekarz medycyny/ też nie miał dyplomu lekarskiego. Ty też obecnie możesz się sam leczyć , pójdziesz do apteki i coś kupisz - pomoże więc po co Ci lekarz z dyplomem. Ale przyjdzie czas,że trzeba skorzystać i z porady tego lekarza z dyplomem. Teraz też w Japonii nie musisz mieć klasy trenerskiej by prowadzić zajęcia , podobnie jest w wielu krajach. Ale w Polsce musisz mieć - co najmniej kurs instruktora sportu by przygotowywać zawodników do rywalizacji sportowej. Jeżeli nie jesteś w konflikcie z prawem. Pretencje kieruj pod adresem polskiego wymiaru sprawiedliwości. Dalej chcesz być wiarygodny wobedz wladz zarządzających krajową edukacja kultury fizycznej chcesz być postrzegany ,że "grasz" w pierwszej lidze - bądz dyplomowanym trenerem.
Inhetos - dziekuję za wymowne zaproszenie do Łasku za zawody. Startuję w imprezach zwiazkowych, kalendarz roczny mam dostatecznie wypelniony. Jeżeli chciałbym dodatkowo wystartować z zawodnikami - mam mozliwosci startu na całym świecie i mam na to fundusze. Będe chcial to pojadę do Paryża albo Honolulu - tam przynajmniej skorzystam z plaży. Powaznie myslimy o wystartowaniu w Nowej Zelandii bo jest tam ładnie i tam nie byliśmy.Łask mnie nie interesuje a wyrosłem już z filmów z Brusem Lee o honorowych pojedynkach. Ale jak masz chęć to możesz wystartować i oczywiście wszystkich "uśmiercić" w naszych zawodach. Ale musisz zapłacić wpisowe od klubu do Związku, wykupić licencję itp. Troche musisz wydac ale nobilitacja kosztuje. I dlatego w karate tradycyjnym trzeba płacić . Jeżeli chcesz czuć powiew dziedzictwa Nishiyamy to egzamin kosztuje. Jezeli uważasz ,że to zbyt drogo - możesz zaglądnąc na niższą półkę do Voinescu. To tak jak z samochodami: Mozesz podróżować Lexusem i Fiatem. Ten i ten dojedzie .
Kiotsune - nie mozna uogólniać. Dziecko wymiotuje bo sie najadlo przed treningiem. Jeżeli były odpowiednie przerwy pomiedzy stacjami to taki cykl jest dopuszczalny - jednak intensywność wykonywanych ćwiczeń w tym wieku powinna być wynikiem samoistnego działania dziecka a nie wymuszona dawkowaniem tempa przez instruktora.
Już mi się nie chce wiecej pisać. Zwróciłem uwagę na problem odpowiedniego miejsca w szeregu. Nie może być wyrocznią i ustawiaczem wszystkiego osoba , której liczba czlonków całej światowej organizacji jest mniejsza niż liczba członków dużego klubu.
Juz mi się wiecej nie chce pisać - moze jeszcze cos napisze a może nie.

taka jest prawda w Łasku twoi zawodnicy dostali by dobre lanie :wink: i wyszło by ile jest warte karate tradycyjne . Co do Voinescu wyszedł byś z nim na solo :-) ....w spodnie byś narobił na sam jego widok :-) .....nie pisz tylko o wysokiej półce ITKF...... ciemne zaułki szybko zweryfikowały by wasze umiejętności , tak samo jak obojętnie jakii start w zawodach pełnokantaktowch.....wpuszczacie swoim ucznią filozofie jakoby karate tradycyjne było mega skuteczne , a oni w to bezgranicznie wierzą .....
  • 0

budo_romanowicz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1485 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Radom
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Moja osobista opinia odnośnie genezy współczesnego karate

...


Krążysz cały czas wokół kasy i tyle. Dziedzictwo Nishiyamy sprowadzasz do kasy. Sprowadzasz do czegoś co można kupić. Szkolenie pod rywalizację sportową i karate tradycyjne, gdzie ta tradycja? Pomyliliście pojęcia. W zawodach otwartych nie bieżecie udziału bo ...? Macie fundusze, macie możliwości trenowania? Dlaczego nie wystawicie nikogo do walk typu K-1, typu UFC.

musisz zapłacić wpisowe od klubu do Związku, wykupić licencję itp. Troche musisz wydac ale nobilitacja kosztuje. I dlatego w karate tradycyjnym trzeba płacić

Jakże Ci jestem wdzięczny za to podsumowanie. Nobilitacji nie da się kupić jak to pięknie sugerujesz, chyba że funkcjonujesz w skorumpowanym środowisku, wtedy na chwilę masz pozory "nobilitacji". Jeżeli chcecie poczuć nobilitację to dogadajcie się z godanem on wam jej trochę sprzeda.
  • 0

budo_inhetos
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 584 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:MMA

Napisano Ponad rok temu

Re: Moja osobista opinia odnośnie genezy współczesnego karate
dla mnie żadną ekspertyzą w sportach walki niejest Nishiyama , powiem więcej widząc jego metody treningowe które aplikuje .....wpuszczał lipę .....ekspertyza w sztukach walki to dla mnie Bas Rutten , Waldemar Legień , Randy Couture .....Takashi Azuma
  • 0

budo_jorvik108
  • Użytkownik
  • Pip
  • 26 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:North Yorkshire
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Moja osobista opinia odnośnie genezy współczesnego karate
TEDE

„...Kolejna sprawa, takim osobom raczej nie chodzi o uzyskanie poziomu czarnego pasa...”
vs
„...Jorvik a co ci przeszkadza, że mają czarne pasy, chcesz z nimi walczyć? Testować ich czarny pas? Kiedyś nie było pasów i było ok. Na dobrą sprawę Jorvik, bycie mistrzem wcale nie musi wiązać się z możliwościami fizycznymi, a z drugiej strony może jesteś zazdrosny. Mi osobiście to nie przeszkadza. Każdy może być mistrzem na miarę swoich możliwości. Daj im się cieszyć...”

Zdecyduj się, która z Twoich wypowiedzi jest tą poprawną. Poniżej jeszcze raz ta sama odpowiedź

„...Bob Orlando ([link widoczny dla zalogowanych Użytkowników])
„...Not everyone can become a black belt here. There are a variety of mental and physical conditions that prohibit many from reaching what we hold as expert level. For example, if karate is as an Oriental art of self-defense in which an attacker is disabled by crippling kicks and punches, then the requirement to kick effectively becomes a barrier to one confined to a wheelchair. Proficiency in other areas of the art may be within reach of those so impaired, but in this school, black belt-level is not. (It is not my intention to be cruel or insensitive here. We have a son who is blind, suffers from Aspergers Syndrome, and has an IQ of just 70. We love our son, but the reality is that black belt level in our school is simply not within his capabilities.)...”

„...Pisząc o osobach, które nie chcą trenować systemów stworzonych dla osób niepełnosprawnych miałem na myśli osoby, które widzą trochę więcej w karate niż tylko samoobrona lub walka sportowa....”
Co? Sztukę medytacji, kształtowania charakteru, fitness, rehabilitacja. To chodzi im raczej o mniej niż więcej. To wszystko to co najwyżej dodatki. Sztuki walki powstała w pewnym celu i nie były to powyższe. Nie widzę problemu w tym , że ktoś szuka tylko czegoś „więcej”, ale niech nie łudzi się, że ćwiczy SW. Jeżeli, tak jak w tym przypadku karate jest używane jako dodatek do fachowej rehabilitacji tych osób i im to pomaga to nie mam nic przeciwko temu, jednak dziwi mnie te obwieszanie się pasami, które, przynajmniej w teorii, są świadectwem umiejętności technicznych. Adept „boxercise” nie aspiruje do miana zawodowego boksera.

Zostało to już napisane ale powtórzę się: ci niepełnosprawni zapaśnicy robią coś co działa dla nich i jest realistyczne w przeciwieństwie do tych z Twoich filmików. Rehabilitacja na bazie karate jest rehabilitacją na bazie karate, nie jest sztuka walki (najczęściej). Ci zapaśnicy ćwiczą sport/sztukę walki podobnie jak wspomniany przeze mnie gość, który wjeżdżał wózkiem w nogi i kończył akcje w parterze i jak dla mnie to ma sens. Domyślam się, że ich trening i techniki różnią się od tych przeznaczonych dla pełnosprawnych.
Zapytałeś co sądzę o kilku aspektach karate jako SW dla niepełnosprawnych to i odpisałem.
W tym co piszę nie ma niczego obraźliwego, jedynie moje osobiste zdanie poparte jakimiś tam argumentami, a nie moralitetami lub innymi sentymentalnymi frazesami.

„ Każdy znajduje w sztukach walki to co chce”

I to jest problem. Jeżeli chcesz to szukaj tam tego co chcesz, mnie interesuje tylko to co tam jest – praktyczny system walki. Dziwi mnie tylko, ze w takich dyscyplinach/SW jak Boks, Zapasy, MMA, Daido Juku, Ryu Te, i wiele, wiele innych nie przychodzi po to co się chce tylko po to co te SW reprezentują i dlatego ludzie maja o nich dobra opinię.

„Jorvik to, że „przerosłeś” swojego pierwszego instruktora/czarnego pasa, może oznaczać dwie sprawy. Instruktor był super dobry, a ty jesteś jeszcze lepszy(wątpie) lub instruktor do bani, a ty sam nie prezentujesz wcale dużo lepszego poziomu od niego. Pamiętaj jednak, że u niego zaczynałeś i do pewnego momentu czegoś cię tam nauczył”

Bardzo dużo negatywnych przypuszczeń odnośnie mojej skromnej osoby. Rozumiem, że jest to wyraz etyki samuraja i budoki i reprezentuje karate jako szkołę charakteru.
Nie jestem do bani ale nie podaje się za fightera (nie toczę walek na śmierć i życie jak co niektórzy), wojownika lub samuraja. Karate raczej trenuję hobbystycznie ale jak to ktoś sławny powiedział „tanio skóry nie sprzedam” w razie czego. Nie przerosłem Go (nie było tam niczego do przerośnięcia chociaż gość jest większy ode mnie), po prostu jest kiepski i tu cała tragedia – jakiś samurai dał mu czarny pas. Podobnie, ci niepełnosprawni zapaśnicy by mu dokopali i to dosyć ostro.

„Oczywiście stworzył to człowiek poruszający się na nogach, ale to nie znaczy, że nie wykona tego kata osoba nie posiadająca nóg.”
Ciekawe jak osoba na wózku wykona jakikolwiek krok. Ostatecznie będzie to tylko symulacja technik ręcznych.

„Znajdź dobrego instruktora, który pokaże ci prawdziwe oblicze kata Tensho, zobaczysz jak jest wspaniałe i jakie daje możliwości”

Nigdy nie trenowałem tego kata. Z tego co piszesz daje ono wspaniałe i ogromne możliwości. Widzisz, ja tak w wolnych chwilach (po amatorsku) interesuje się znaczeniem kata i chętnie bym się zapoznał z tymi możliwościami – zawszem chętny do nauki czegoś nowego od kogoś kto reprezentuje wyższy poziom niż ja. Tak że, jeżeli nie masz nic przeciw i nie jest to jakaś tajemnica stylowa to czy byś mógł np.: nagrać coś ze swoim udziałem i zaprezentować. Z tego co się orientuje jest na tym forum więcej osób, bardziej zainteresowanych praktycznym karate niż tylko machaniem rękoma i nogami w powietrze i głęboko wierzę, że każdy zainteresowany będzie wdzięczny za te wspaniałe i ogromne możliwości.

„Nie bierzesz pod uwagę tego co inni piszą tylko stajesz naprzeciwko i starasz się stoczyć walkę”

Ja tam, żadnych walek nie toczę ani w życiu codziennym anie przez internet. Wrażam „moją osobistą opinię”(patrz: tytuł tematu) i popartą argumentami (lepszymi lub gorszymi) i ewentualnie oczekuje tego samego od adwersarzy. Jak dotąd, raczej muszę czytać jakieś umoralniające wypociny. Lubię dyskusje na dobrym poziomie gdzie ludzie maja sobie coś konkretnego do powiedzenia bez względu czy się zgadzają czy nie.

„Tak na marginesie to napisz co trenujesz i u kogo, myślę, że nie jest to nic strasznego i możesz to napisać.”
Do tego się już częściowo odniosłem(poprzedni temat) ale podam więcej detali wkrótce. Będzie to w związku z pewnymi oskarżeniami odnośni mojej skromnej osoby ale o tym to za jakiś czas (2-3 dni). Do roboty czas iść. Jakiś szlachetny samurai stosuje ninjowskie metody manipulacji (napuszczania) użytkowników forum przeciw sobie.

„Jorvik, mam dziwne wrażenie, że piszesz podobnie jak jedna osoba na tym forum i nie jest dla ciebie istotne kto i co tak naprawdę napisał.”
Możesz mi wyjaśnić kim jest ten szlachetny i tajemniczy osobnik. Chciałbym poczytać co ma do powiedzenia skoro pisze podobnie do mnie.


c.d.n.
  • 0

budo_wyborowa
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2263 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Moja osobista opinia odnośnie genezy współczesnego karate

Jeżeli mamy do wyboru : w jednej szklance mądrość w w drugiej głupotę to czemu wybieramy szklankę z mądrością ? Jeżeli tak to musimy się kształcić !
Wyborowa napisałeś bardzo dobrą książkę ale czy gdybyś nie ukończył II klasy trenerskiej w karate byś ją napisał - nie. To druga część Twojej książki uczyniła ją popularną i wartościową. Sam piszesz " na drugą część książki składa się moja praca dyplomowa kończąca studia trenerskie w AWF Poznaniu" " zawiera podstawowe informacje z zakresu fizjologii wysiłku oraz teorii sportu w odniesieniu do treningu i walki karate kyokushin,.......... myślę, że będzie to ciekawa lektura dla wszystkich, którzy trenują z myślą o startach w zawodach karate". Otóż nie dla wszystkich tylko dla tych, którzy są wyedukowani w zakresie teorii sportu, bo jeżeli nie
to postronny czytelnik nawet o aspiracjach wielkiego mistrza karate nic z niej nie zrozumie. To super książka ale dla ludzi wyedukowanych w zakresie teorii treningu sportowego.


po tym poscie widze, ze mam do czynienia z gosciem, ktory jest dlugo w karate, ma cross oglad i spojrzenie na sprawe z dystansu.
I mam odczucie ze da sie z Toba porozmawiac na argumenty bez jakis prywatnych wycieczek, jak czesto ma tu miejsce. Zobaczymy.
Powiem tak... mnie sprawy organizacyjne nie interesuja... kazda organizacja sie po swojemu rzadzi i nic mi do tego. Tam kazdy szef to expert.
Ale jesli chodzi o trening ... to juz jest inaczej... anatomia, fizjologia, biomechanika, teoria sportu to sa rzeczy ktore dotycza kazdego, bez wzgledu na styl i tu jest moje pole walki. Tu jestem expertem i nikomu zadne prezesury i dany to nie pomoga. Dostanie ode mnie lanie jak bedzie dupil fleki. Tak po prostu i bezinteresownie. W imie wspolnej sprawy jaka jest trening.
Obojetnie czy cwiczysz Goju, czy KT, czy KK... sila explozywna, trening rownowagi, skocznosc to sa tematy ktore musisz w treningu realizowac albo masz swoje miejsce na poboczu i robisz Ludowe Zespoly Sportowe i Ochotnicza Straz Pozarna zostajac wiejskim guru.

Co do mojej ksiazki to sprawa ma sie na odwrot... pisalem ja od lat. Program treningowy z 1995 do Mistrzostw Europy rozwijalem jeszcze wczesniej, a studia trenerskie skonczylem w 2004. To moja ksiazka stala sie czescia pracy dyplomowej, a nie odwrotnie. Prace dyplomowa poskladalem w dobe z tego co pisalem przez lata.
Co do samych studiow - jedna osoba - Pawel Przybylski (AWF Poznan) - czlowiek ktory sie kursem opiekowal i prowadzil specjalizacje. Serdecznie polecam - madry, otwarty na dyskusje czlowiek, bez jakiegos stylowego szowinizmu. Fachowiec. Ale na caly kurs to byla jedna osoba i mowiac szczerze, na takim kursie ja bylbym pozytecznym wykladowca. Wiele rzeczy zrobilbym z wiekszym efektem niz cala reszta utytulowanych naukowcow, ktorzy teoretycznie sa przygotowani, ale pracuja tam gdzie pracuja, bo praktycznie sa slabi.
Gdybym nie sluchal, nie analizowal, nie uczyl sie od innych to bym nie byl w miejscu w ktorym jestem.
Co do sensu studiow trenerskich...
Wtedy 2400 za semestr ( jak dobrze pamietam) pomnozyc razy trzy, plus podroze, hotele jedzenie wyjazdowo - ok. 300-400 zl, dwa razy w miesiacu - razy trzy semestry...
Mysle ze ze za ta kase to w Stanach mam o wiele wiecej na o wiele wyzszym poziomie.
Certyfikacja master trainer ktora jest miedzynarodowa kosztuje ok. 500 dolarow...
Wtedy jednak tego nie wiedzialem. Teraz dzialam sam, nie zwiazany zadnymi obligacjami, kihonem, wymaganiami.
Szybkosc ma tylko jeden wymiar, bez wzgledu na dyscypline to droga pokonana w jednostce czasu...
Jak sie na tym skupiam to te wszystkie dany, platne konsultacje, punkty .... sa jakas chorym doswiadczeniem. Przykro tego sluchac, ale mnie zastanawia sila tej hipnozy. Ludzie gotowi sa placic... zreszta... jak sie jest " w srodku" to sie widzi i odczuwa inaczej.

w swiecie gdzie sie liczy wynik, rezultat, rzeczywiste osiagi i umiejetnosci, nic co jest poddane ocenie przez jakies punkty, wpisy, uklady czy procedury...
TO jest jedyna konkretna droga w karate. Reszta to oszustwo lub majaki niedorobionych pacjentow. To jest moje pole walki. Tu sie czuje jak ryba w wodzie. Moja wiedza ma zrodlo w doswiadczeniu i praktyce. I sprawdza sie na ubitej ziemi.
Jesli ktos chce byc trenerem-expertem, to edukacji nie da sie uniknac. Tak samo jak wlasnej inwencji, pomyslow, cwiczen, metod.
Ale tez liczy sie zdolnosc i wyczulenie oddzielania bullshit od rzetenej wiedzy i umiejetnosci. I zwalczanie tego bullshit. Mysle ze to obowiazek kazdego kto ma choc odrobine wiedzy, ktory musi byc realizowany w interesie cwiczacych i tych ktorzy mniej wiedza.
  • 0

budo_tedo
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 988 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:BJJ/MMA

Napisano Ponad rok temu

Re: Moja osobista opinia odnośnie genezy współczesnego karate
jorvik, nie jestem ekspertem od tego kata :twisted:
Podobnie do Wyborowej(o to mi chodziło)
Zastanawiałem się czasami dlaczego niektóre osoby zarejestrowane na budo, mało piszą, nie widać ich zbyt często.
Już wiem :-)
Najnormalniej w świecie unikają takiej wymiany zdań, bo do niczego one nie prowadzą.
Myślę, że najlepiej będzie jak każdy zajmie się swoją działką i ją uprawia.
Jorvik jak dobrze pójdzie to niedługo będziesz miał okazję poczytać o tym kata, jak chcesz wcześniej sprawdzić jak je wykonuję i interpretuje to zapraszam do siebie na trening. Wymienimy się wiedzą praktyczną. Uwielbiam się uczyć nowych rzeczy.
Jest jeszcze jedna opcja w czerwcu będzie u mnie Viktor Panasiuk ma kolosalną wiedzę na ten temat.
Pozdrawiam i zmykam :wink:
  • 0

budo_godan
  • Użytkownik
  • 3 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Moja osobista opinia odnośnie genezy współczesnego karate
Wyborowa, dyskusja jest wtedy kiedy oponęci maja rózne zdania. Ja uważam tak samo jak Ty - więc juz po dyskusji. Pozdrawiam - lubię bardzo Szwajcarię ale nie lubię ichszej policji jest za do przesady "praworządna" i beztolerancyjna.
  • 0

budo_romanowicz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1485 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Radom
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Moja osobista opinia odnośnie genezy współczesnego karate
No to sobie Panowie podyskutowali. Wyborowa miałeś nadzieję na normalny dialog z człowiekiem, który sprzedaje nobilitacje, cóż ... dowiedziałeś się, że on też lubi Szwajcarię a może bardziej świstaki ... punkty, płatne konsultacje, ale on to czuje od środka.
  • 0

budo_risk
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 979 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Moja osobista opinia odnośnie genezy współczesnego karate

... punkty, płatne konsultacje, ale on to czuje od środka.

Zwróciłeś uwagę, Romanowicz, że godan się utożsamia z WKF-em a nie z KT bezpośrednio?
  • 0

budo_romanowicz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1485 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Radom
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Moja osobista opinia odnośnie genezy współczesnego karate
tak zauważyłem, ale nawiązuje też do ośrodka w Starej Wsi co wskazuje na kontakty z PZKT.
  • 0

budo_inhetos
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 584 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:MMA

Napisano Ponad rok temu

Re: Moja osobista opinia odnośnie genezy współczesnego karate
Romanowicz , orientujesz się czy w ośrodku Stara Wieś można wynająć salę treningową i załatwić noclegi z wyżywieniem np. na 7 dniowy pobyt dla grup z poza karate tradycyjnego .....i jak to cenowo wygląda....
  • 0

budo_romanowicz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1485 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Radom
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Moja osobista opinia odnośnie genezy współczesnego karate
Wiem, że można tylko po bezpośrednim kontakcie z PZKT.
Ceny owiane są tajemnicą, ale chyba muszą być spore, bo nawet wielu członków PZKT szuka alternatywnego źródła noclegu w okolicy i wolą dojeżdżać. Moje źródło nie chciało ujawnić kosztów podczas ostatniego spotkania.
  • 0

budo_risk
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 979 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Moja osobista opinia odnośnie genezy współczesnego karate

Moje źródło ...

Koszty są spore i można się w nich co nieco zorientować, jak się poczyta oferty na stronie PZKT przy okazji jakichś zgrupowań (dotyczy to noclegów).
  • 0

budo_freed
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 187 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Dziki Zachód

Napisano Ponad rok temu

Re: Moja osobista opinia odnośnie genezy współczesnego karate

musisz zapłacić wpisowe od klubu do Związku, wykupić licencję itp. Trochę musisz wydać ale nobilitacja kosztuje. I dlatego w karate tradycyjnym trzeba płacić.

No proszę wchodzę na forum a tu takie kwiatki :)

Tak już sobie wyobrażam te plakaty reklamowe. Wielkie zdjęcie Franka Kimono a pod nim napis:
Podobno powiadają, że na szacunek trzeba ciężko zapracować wymaga to poświęcenia. Nieprawda! W PZKT i ty możesz być jak King Bruce Lee karate mistrz wystarczy że zapłacisz jedyne 5000PLN a zdobędziesz wypasiony czarny pas do szpanowania przed laskami i dyplom fajny dyplom do powieszenia na ścianie. Nie zwlekaj! Zapisz się na kurs już dziś.

Ja też bym chciał być takim miszczakiem z czarnym pasiakiem? Prowadzicie może kursy korespondencyjne za wszystko zapłacę :) .
  • 0

budo_koźlak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 709 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Moja osobista opinia odnośnie genezy współczesnego karate

kwiatki :)


8O
:) :) :)

przepraszam, nie mogłam się opanować ;-) :lol:
  • 0

budo_risk
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 979 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Moja osobista opinia odnośnie genezy współczesnego karate

Podobno powiadają, ...

Jak pięknie się manipuluje informacją, wyrywając zdania z kontekstu.
  • 0

budo_wyborowa
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2263 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Moja osobista opinia odnośnie genezy współczesnego karate

Podobno powiadają, ...

Jak pięknie się manipuluje informacją, wyrywając zdania z kontekstu.


Podobno na Placu Czerwonym w Moskwie samochody rozdaja za darmo...

W zasadzie to prawda...

Tylko nie na Placu Czerwonym, a na Newskim Prospekcie, nie w Moskwie a w St.Petersburgu, nie samochody, ale rowery i nie rozdaja tylko kradna...
  • 0

budo_jorvik108
  • Użytkownik
  • Pip
  • 26 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:North Yorkshire
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Moja osobista opinia odnośnie genezy współczesnego karate
„Czy jeżeli sprzedasz towar zupełnie sprawnemu człowiekowi i nie będzie przygotowany do konfrontacji (czyt. zostanie okaleczony lub co gorsza zginie) to będziesz miał inne dylematy?”

Nigdy nie można być pewnym ostatecznego wyniku. Jeżeli chodzi o samoobronę to nigdy nie jesteśmy gotowi (nawet przy wielokrotnym doświadczeniu w boju). Każdy musi wiedzieć po co przychodzi do klubów, w których naucza się technik walki i każdy ponosi konsekwencje użycia tego czego się nauczył. Nie wiem jak Ty ale ja zdaję sobie sprawę z konsekwencji użycia np.: techniki, która ma na ceku złamanie nogi, stąd wnioskuje, że SW są dla ludzi zdrowych psychicznie, dorosłych i odpowiedzialnych. Sam trening często niesie za sobą jakieś ryzyko kontuzji.


„Już sobie sam odpowiedziałem. Wszystkie punkty pasują do ITKF. Co mu Death-wish przeszkadza? Czemu pije tak do jego karate? Oj nieładnie i któryś punkt regulaminu złamany...”

i
„....zdziwiło mnie co Jorvik sądzi o Twoim stylu walki (sposobie)...
Przecież ja właśnie pozytywnie się wyrażam o tym co robisz i gdzie trenujesz, a że jesteś tradycyjny...zdziwiło mnie co Jorvik sądzi o Twoim stylu walki (sposobie)..”

ninjowskie metody manipulacji + podlizywanie się.


-nierealistyczne techniki "samoobrony" czy nieumiejętność wykorzystania technik (vide psychika i taktyka)?

Trudny temat. Trenując nieefektywny styl bardzo długo, można dojść do poziomu, na którym wystarczy to do pokonania kogoś kto trenuje efektywny styl krótko. Inna opcja to taka, że istnieją adepci SW, którzy ze względu na psychikę potrafią wykorzystać takie sobie techniki, skutecznie przeciw komuś kto reprezentuje wysoki poziom umiejętności w dowolnej SW uznawanej za efektywną. Jeśli jednak ta osoba (z odpowiednią psychiką) trenowałaby bardzo długo, efektywną SW, to reprezentowała by znacznie wyższy poziom. Moim zdaniem techniki trenowane w klubach karate daleko odbiegają od jakiegokolwiek realizmu. Nie jest dla mnie realistyczne np.: wykonywanie twardych bloków przeciw oi-zuki i inne tego rodzaju manewry (w karate nie ma twardych bloków ani jakichkolwiek innych – występują jednak zbicia, uniki i inne manewry obronne).

„-co to jest haniebna praca nóg i tułowia?”
Tu wiele zostało już napisane. Pierwsza rzecz to wspomniane zatrzymywanie się i robienie skrętu bioder po wytraceniu pędu. Problem ze skrętem bioder jest taki, że nie wkłada on całej masy ciała w uderzenie. Jeżeli uderzamy prawą ręką to lewa połowa ciała się cofa, w ten sposób tylko masa prawej części tułowia wspiera uderzenie (50 % masy tułowia). Ten sposób uderzania ma sens tylko jeżeli jedną ręką uderzamy a drugą coś ściągamy (chwyt za włosy ubranie, rękę itp.). Podstawową zasadą uderzenia jest przerzucenie ciężaru ciała w kierunku celu. Można to zrobić tak jak wcześniej wspomniano poprzez krok lub przerzucenie ciężaru ciała na przednią nogę bez kroku w przód z ewentualnym dociągnięciem tylnej stopy (obniżenie środka ciężkości/ugięcie nóg w kolanach). Nie wiem czy ten opis jest zrozumiały ale nie chce mi się opisywać detali. Inną metodą jest przerzucenie ciężaru ciała na jedną nogę i skręt 90 stopni (głównie wykorzystywane jest to w grapplingu w stójce – mowa tu o karate). Pierwsze ruchy z heian 3 i 5 (uchi uke) opierają się na tej zasadzie (rozumiem, że „sekrety” te zostały Tobie ujawnione i wiesz o czym piszę). W karate najczęściej wygląda to tak: krok, zatrzymanie się, skręt i uderzenie. Powinna to być jedna płynna akcja, a kontakt (pięści z celem) powinien być nawiązany zanim cały ciężar ciała zostanie przesunięty (zanim wykonany zostanie pełny krok). Zarówno w technikach ofensywnych jak i defensywnych wszystko co istotne zdarza się podczas ich wykonywania, a nie na końcu techniki/kombinacji itp. Jak ktoś chce dowiedzieć się (a nie wie) jak wygląda tradycyjne oz-zuki i gyakuzuki to polecam książkę Jacka Dempseya o boksie – tam jest to dokładnie opisane + ilustracje.


„-na pewno byłeś w klubie u Jakuba Romanowskiego w Londynie, nieskuteczny, za słabo uderza i 5 dodatkowych "bzdur"? Ja jakoś tego nie dostrzegłem, ale może nie mam takiego rozeznania ? Wpadnij latem do Bristolu, pokażemy Ci jak się poruszać i ocenisz czy słabo uderzamy.”

Nie byłem u Jakuba Romanowskiego jak i u nikogo innego z tego forum tak, że nie wiem co kto i jak trenuje - nie wypowiadam bezpośrednio o danych osobach. Do Bristolu ani nigdzie indziej nie mam zamiaru wpadać. Mam swoje zdanie o ludziach wyzywających innych na pojedynki gdy zabraknie im argumentów. Ten typ zachowania jest dosyć powszechny na forach i pisząc tu (mając jednocześnie trochę inne poglądy) spodziewałem się, że prędzej czy później znajdzie się jakiś rycerz niepokalanych mistrzów z Japonii (gdyby dokładniej sprawdzić życiorysy niektórych mistrzów z okresu II WW to kilka autorytetów ze świata Jap. SW nieźle by się musiało tłumaczyć).
Dziwi mnie tylko, że piszesz o lekcji jaka masz zamiar mi udzielić w liczbie mnogiej. Podobnie, znasz moją opinie o staczaniu walek.

Padł wyraźny zarzut, że uderzamy słabo (nieskutecznie).”

Napisałem o 90% klubów tradycyjnego karate. Nie było tam mowy o Tobie, Twoim Klubie, stylu czy organizacji – sam się zaszufladkowałeś.

„nie na dynamikę (na ch... mi moc, wole precyzje i dynamikę bo się ruszam)”

W trakcie silnego stresu (w sytuacji samoobrony) precyzja będzie poważnie zredukowana, a skomplikowane manewry (poruszanie się) będzie utrudnione (najczęściej napastnik wybiera miejsce i czas ataku – efekt zaskoczenia). Byłem w takiej sytuacji to wiem trochę jak to wygląda.

„-jaką stosowałeś metodę statystyczną?
-ile klubów poznałeś?
-w ilu organizacjach wado-ryu trenowałeś? Czy były tam trzy podstawowe, czy może więcej?”

Najpierw zaglądnąłem w kryształową kulę. Następnie zrobiłem kwerendę kilkunastu „tradycyjnych” klubów karate (różne style) i niemal wszędzie : techniki w powietrze, dziwne aplikacje kata, twarde bloki, poważna (wojskowa) dyscyplina itp. Darowałem sobie odwiedziny (będą świadomym, że moje wrażenie może być mylne co do niektórych klubów). Z drugiej strony można poczytać i zobaczyć w necie co robi np.: I. Abernethy i gdybym miał okazje trenować w Jego klubie to nawet bym się nie zastanawiał. Chyba można Go określić (przynajmniej częściowo) jako instruktora karate tradycyjnego.

„Uderzenie silne to chyba takie, które wywołuje określone wrażenie. Słabe to jego przeciwność.”

Piszesz „chyba” co nasuwa podejrzenia, że nie jesteś pewny co to znaczy silne uderzenie. Silne uderzenie to takie, które wywiera przed wszystkim efekt (niekoniecznie wrażenie). Wrażenie może wywrzeć na kimś tzw. liść w twarz (widziałem sytuację, w której gość miał po tym dość mimo , że fizycznie był zdolny do kontynuowania walki), z drugiej strony są tacy którzy nie zwrócą większej uwagi na złamany nos czy rękę i będą kontynuować opór(wysoki próg bólu/ dopalacze/ adrenalina itp.).

Teraz na koniec kilka słów wyjaśnienia dlaczego mam taką, a nie inną opinię o tzw „tradycyjnym karate”:
W karate tradycyjnym jedyną rzeczą godną uwagi są dla mnie formy. W momencie gdy uświadomiłem sobie ich znaczenie, a następnie porównałem do tego co naucza się jako tzw karate „tradycyjne” to nie zauważyłem wielu podobieństw (poza nazwą). Z mojego punktu widzenia są to 2 różne SW - pierwsza to niezły system walki, a druga to namiastka tej pierwszej. Różnie, różni ludzie zaangażowani w karate sobie z tym radzą(np: uzupełniający trening innych SW). Ja po prostu przestałem trenować według standardowych metod. Mój trening wygląda tak(od ok. 1 roku): Kata (tak jak opisywałem w poprzednim temacie) + przyrządy (głównie pady i tarcze na treningach i slam man w domu) + (jeżeli jest możliwość) sparring + kilka innych.
Nie mam nauczyciela karate, a kenpo wybrałem bo (w okolicy) jest najbliższe temu czym wydaje mi się być karate i mam okazję posprawdzać niektóre z kombinacji karate w czasie treningów.
Uważam, że tzw „tradycyjny” trening (opisany powyżej) uczy wiele błędnych nawyków. Od kiedy zacząłem trenować po swojemu (w domu trenuję częściej niż w klubie to i przenosiłem nawyki na treningi do klubu) zacząłem mieć problemy w byłym klubie karate np.:
zwrócono mi uwagę, że buduje błędny nawyk trzymania gardy bokserskiej. Problem, że ja nigdy nie trenowałem boksu, a moja garda jedynie była wyższa niż typowa w niektórych stylach karate tzn. chroniłem szczękę, szyję i linię centralną dodatkowo łokciami osłaniając żebra.
innym razem w trakcie trenowania bloków, które wykonywałem po swojemu (jako dwuręczne akcje defensywne) powiedziano mi, że to jest lepsze od bloków ale tutaj się trenuje karate – a ja to niby co? Jazda na łyżwach.
podobnie mój sposób poruszania (elastyczny) i uderzania poddawany był krytyce chodziarz jak przyszło to padów do mogłem uderzać efektywniej niż reszta.
i wiele innych.


Żadne sensowne tłumaczenia i wyjaśnianie moich powodów nie pomogło. Chcąc pójść na kompromis zgodziłem, że w czasie przygotowań do i na egzaminach, będę wykonywał techniki z syllabusa. Niestety w niczym to nie pomogło. Domyślam się, że ta sama historia powtórzyła by się w innych tradycyjnych karate dojo (nie wszystkich).Po tych doświadczeniach mam takie, a nie inne zdanie.
To by było na tyle.

P.S.
Powyższy tekst, podobnie jak inne, jest moją osobistą opinią i mogę się mylić.

Rozumiem, że na forum są ludzie mieszkający w UK. Szukam kogoś do treningów. Korzystając z okazji, jeżeli jest tu ktoś kto mieszka niedaleko Yorku i chce potrenować to możemy się skontaktować via e-mail.
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024