Randall, o co Ci chodzi?
Napisano Ponad rok temu
Powiedz nam Randall otwarcie :
Czego i w jaki sposób i od kogo chcesz sie nauczyć cwiczac Aikido?
( tzn. teoretycznie, bo jak napisałes nie cwiczysz juz tej pieknej sztuki).
Albo inaczej:
Czego i w jaki sposób Twoim zdaniem powinno uczyc Aikido (albo jakos tak).
___________________________________________________________________
Dla ilustracji :
piszesz , że wiekszośc technik jest do wyrzucenia (podobnie kije , itp. "niepotrzebne" rzeczy) - znaczy technicznie to nie bardzo jest jakas korzystna oferta.
piszesz , ze cały system nauczania Aikido jest do wyrzucenia włacznie ze stażami, ćwiczeniem z shihanami, którzy gówno potrafią. Znaczy system opierajacy się na nauce od mistrza jest niedobry.
Piszesz, ze dziewczyn, kobiet, starszych osób, dzieci, matek dzieciom, ojcow, adwokatów , studentów i lekarzy nie należy uczyc bowiem nie maja ochoty i potrzeby na ostrą jazdę.
Znaczy ćwiczyć moga jedynie zdrowi mężczyżni, w przedziale wiekowym powiedzmy 18-30 lat. Reszta sie nie nadaje, a w kazdym razie szkoda czasu aby ich uczyć.
piszesz, ze "prawdziwe ćwiczenie i nauka czegokolwiek to walka, dużo porażek i płynące z tego umiejętności oraz wiedza" , twierdząc tym samym , ze w Aikido porażek nie ma.
Znaczy moja walka z moimi brakami, z serią ciągłych porażek, kiedy widze i czuje , ze
mimo starań ciągle mi się nie podoba to co robię, cała doktryna opierajaca się na zasadzie " ki ga susumanai" ( moja dusza jest zawsze niezadowolona) to nie jest "walka" a wręcz coś, co "negatywnie wpływa na mój rozwój psychiczny"?
Itp. wiele rzeczy, o których piszesz , a których juz nie chce mi się cytować .
_____________
Znaczy , Randall , ooooo sssoooo Ci chodzi?
Napisano Ponad rok temu
Ale jakich porażek?Znaczy moja walka z moimi brakami, z serią ciągłych porażek
Przecież na aikido nie ma porażek bo:
a) nie dostałeś wpierdziel na treningu tak, że zaliczyłeś KO. Skoro wygrać nie mogłeś bo kolega Ci się podłożył, to i porażki zaliczyć nie mogłeś,
nie ma obiektywnych kryteriów stwierdzających, że Twoja porażka jest faktycznie porażką i tylko wydaje Ci się, że w istocie jest porażką a tak na prawdę nią nie jest.
Z tą porażką to bym uważał na Twoim miejscu, a jeszcze wspominasz o walce... uhuhu nie wywołuj trola z lasu :twisted:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ja to się na razie powstrzymuję. Ale nie wiem, czy wytrzymam. Aż się cały czerwony zrobiłem! I jakoś tak dziwnie się kiwam, w przód i w tył, na fotelu przed kompem... :wink:Nie nie. Czekam tylko az sie reszta rozkręci.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
I nawet się z nim zgadzałes! 8O2005 - nawet ladnie odpowiedział wtedy, przyznam.
Czyli cwiczymy przejęcie kontroli, dystans, równowagę i stabilnoścJa to się na razie powstrzymuję. Ale nie wiem, czy wytrzymam. Aż się cały czerwony zrobiłem! I jakoś tak dziwnie się kiwam, w przód i w tył, na fotelu przed kompem... Wink
Napisano Ponad rok temu
Aż się cały czerwony zrobiłem! I jakoś tak dziwnie się kiwam, w przód i w tył, na fotelu przed kompem... :wink:
To wyłącz tego redtuba
Napisano Ponad rok temu
2005 - nawet ladnie odpowiedział wtedy, przyznam. Zmienił zdanie...? :roll:
Ładnie napisał, ale raczej o tym co mu sie podoba w Aikido.
A ja chciałbym wiedzieć "Czego i w jaki sposób i od kogo chce sie nauczyć cwiczac Aikido?".
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
klub kanapowych fighterów nadal prowadzi owocną i bardzo konstruktywną dyskusję...
Nie jestem kanapowy i nie jestem fighter. Wypraszam sobie.
P.S. A posród watków powaznych (staze, wiadomosci itp.) musi pojawic sie TEN, bo inaczej forum przysypia.
Napisano Ponad rok temu
Niestety pytania już z dupy, bo pozamykane na dzień dobry fałszywymi rozstrzygnięciami.
Przywołany mój cytat ma 5 lat: wtedy byłem jeszcze zainteresowany czystą estetyką formy i różnorodnością treści, oraz w pewnym sensie wierzyłem że uda mi się opanować trenowane formy (nie w sensie użytkowym do bitki, co już wtedy podkreślałem, ale po prostu jako aikido dla aikido). Niestety gust z czasem się rafinuje, jak zdaje się ze wszystkim w życiu, moje oczekiwania wzrosły, także wiedza i doświadczenie.
Nie stać mnie już na złudzenia co do >możliwości< rozwinięcia owego aikido, teraz już wiem że to co się robi na treningu to wszystko i nic więcej, taka pusta bańka. Szukając sensu nie znajduję go. Mamy 21 wiek, samurajowie wyginęli, nikt w jakieś budo i kodeksy nie wierzy, wątek kulturowo etyczny mi zupełnie nie leży... Poza tym zaobserwowałem to co łatwo wyczytać. Kiedyś myślałem, że na aikido trafiają ludzie inni, że po prostu nie rozumieją tego co i jak się robi, powinno, że te wszystkie durne zachowania i przekonania przynieśli ze sobą jak o cecha durnego targetu odbiorcy. Miałem to u dupy bo ćwiczę dla siebie.
Dziś jestem przekonany że ten cały syf w światku aikido generuje ono samo, bajkopisarstwo, przerośnięte ego, wzajemna zawiść klubów, szkół.
Aiki ja nikomu nie zabraniam ćwiczyć, wręcz przeciwnie, uważam że mata to takie miejsce, gdzie każdy powinien mieć równo. Ale na litość boga nie równy stopień za składki staż i dobre chęci, ale równo w pizdę. Jesteś za słaby, jesteś ciota bez jaj, nie chcesz się ubrudzić, posiniaczyć, boisz się ryzyka, zmień piaskownice bo najwyraźniej sztuki walki to nie zajęcie dla ciebie. I mam gdzieś czy jesteś prawnik, lekarz czy masz trojaczki. Mata to mata, to kim jesteś zostawiasz w szatni na wieszaku.
System nie jest do wyrzucenia, bo nie ma żadnego systemu, aikido nie ma metodologi nauczania bo niczego nie naucza poza choreografią.
Staże to dobra rzecz, ale tylko wtedy gdy prowadzący ma coś do przekazania poza pustosłowiem i kolejną wariacją na temat ikkyo jakiej tysiące + 4 mądrości życiowe ojca Pio.
W aikido nie ma porażek, bo aikido nie stawia wymagań, nie definiuje kryteriów umiejętności, nie wystawia na próbę bo nie ma czego wystawiać.
Piszesz litanię co to niby aikido wymusza, którą ja będę musiał wyśmiać: to są rzeczy na poziomie - jestem twardy bo wstałem rano z łóżka i wziąłem zimny prysznic. Normalnie hardkorowa sztuka walki. To jest wyzwanie dla 5 latka, a nie dla dorosłego faceta.
Jesteś niezadowolony z czego? przecież Tobie nie wychodzi coś co nie może wychodzić i nikt nie ma pomysłu na to co zrobić żeby wychodziło, oraz nikomu nigdy nie wyszło (poza legendami). To jak zamierzasz pracować nad sobą i to rozwijać, skoro nikt kurwa nie wie ani co, ani jak, ani gdzie ten rozwój miałby zmierzać???
Odpowiedź oczywiście bardziej jest kierowana do postronnych, bo z samych pytań mogę ze sporą dozą pewności wnieść, że nie kumasz o czym piszemy z Akahige od pół roku. To tak jakby po wykładzie z fizyki jądrowej zapytać dlaczego słońce świeci i jest ciepłe.
PS. edit. jeszcze mała uwaga co do wypowiedzi sprzed 5 lat - to jest aikido jakie chciałbym robić, a nie takie jak jest. Niestety nie wierzę by można było wszystko zmienić, a przede wszystkim nie chce mi się, bo mam jedno życie i całkiem zero poczucia misji.
Napisano Ponad rok temu
Czyzby...?...z samych pytań mogę ze sporą dozą pewności wnieść, że nie kumasz o czym piszemy z Akahige od pół roku. To tak jakby po wykładzie z fizyki jądrowej zapytać dlaczego słońce świeci i jest ciepłe.
PS. edit. jeszcze mała uwaga co do wypowiedzi sprzed 5 lat - to jest aikido jakie chciałbym robić, a nie takie jak jest. Niestety nie wierzę by można było wszystko zmienić, a przede wszystkim nie chce mi się, bo mam jedno życie i całkiem zero poczucia misji.
Napisano Ponad rok temu
Moge sie nie zgadzac w roznych rzeczach z Randallem, ale to akurat popieram.Aiki ja nikomu nie zabraniam ćwiczyć, wręcz przeciwnie, uważam że mata to takie miejsce, gdzie każdy powinien mieć równo. Ale na litość boga nie równy stopień za składki staż i dobre chęci, ale równo w pizdę. Jesteś za słaby, jesteś ciota bez jaj, nie chcesz się ubrudzić, posiniaczyć, boisz się ryzyka, zmień piaskownice bo najwyraźniej sztuki walki to nie zajęcie dla ciebie. I mam gdzieś czy jesteś prawnik, lekarz czy masz trojaczki. Mata to mata, to kim jesteś zostawiasz w szatni na wieszaku.
Napisano Ponad rok temu
Moge sie nie zgadzac w roznych rzeczach z Randallem, ale to akurat popieram.Aiki ja nikomu nie zabraniam ćwiczyć, wręcz przeciwnie, uważam że mata to takie miejsce, gdzie każdy powinien mieć równo. Ale na litość boga nie równy stopień za składki staż i dobre chęci, ale równo w pizdę. Jesteś za słaby, jesteś ciota bez jaj, nie chcesz się ubrudzić, posiniaczyć, boisz się ryzyka, zmień piaskownice bo najwyraźniej sztuki walki to nie zajęcie dla ciebie. I mam gdzieś czy jesteś prawnik, lekarz czy masz trojaczki. Mata to mata, to kim jesteś zostawiasz w szatni na wieszaku.
Przypominam , ze Randall napisał:
"To że ludzie na aikido to "cieniasy" też niczym nowym nie jest: dużo dziewczyn, studentów, rozmaitych ludzi starszych, matki dzieciom, ojców synom - czyli wszystkich tych którzy nie mają ochoty i potrzeby na ostrą jazdę w kontaktowej sztuce, za to sobie lubią pomachać kijaszkiem po pracy. Jakiemuś tam papudze czy innemu lekarzowi nie zależy na tym by nauczyć się fiflaka czy łażenia na rękach - i dlatego nie próbują, etc. "
Napisano Ponad rok temu
Zgadzam sie ze stwierdzeniem że kazdy powinien równo dostać "w pizde" jesli zdaje egzaminy i wiąże jakąś "kariere" (czyt. rozwój) z Aikido. Mnie takze wkurza takie podejscie w ktorym to np. lekarz czy inny bogaty buc przylazi na trening i nie chce mu sie spocić ale za to godnie płaci i dostaje stopnie czy też uważa ze nalezą mu sie poklon y za to że wogole przychodzi. Z takim podejsciem nie doszuka się sie pokłonu. Dlatego, moim zdaniem, to dobra sprawa zostawić swój status społeczny na kołku w szatni.
Nie neguje tego że ktos chce przyjsc ot tak sobie pocwiczyc bo nie ma co robic w domu czy tez poprostu ma siedzącą prace i chce sie poprostu rozruszać i traktuje aikido jako forme aerobiku. Co człowiek to inne podejscie. Jesli natomiast ktos mi mówi że ćwiczy aikido (aikido jako SW) to nie ma zmiłuj. Ja traktuje aikido dość poważnie i dlatego wymagam także poważnego podejscia. Cały czas mowa o Aikido, które stworzyl O'Sensei, zgodne z jego założeniami, nie aero-aiki (chociaz i do tej grupy ludzi podchodze poważnie)
Caly czas powtarzam ludziom, ze jesli chcą rozwoju w aikido to muszą jeździć, poznawać innych ludzi, mistrzów, nie zamykać się w 4 ścianach swojego dojo cwicząc tylko 2x w tygodniu, tylko się szerzej otworzyć na to środowisko. Do jednych dociera, innych nie. Byc moze dlatego ze szukają czegoś innego w aikido. Bywa i tak że ktoś z grupy "aero-aiki" nagle zaczyna ćwiczyć Aikido i wkręca sie coraz bardziej. To jest fajne bo lubie patrzeć na to jak ludzie ktorych trenuje sie rozwijają.
Napisano Ponad rok temu
Moge sie nie zgadzac w roznych rzeczach z Randallem, ale to akurat popieram.Aiki ja nikomu nie zabraniam ćwiczyć, wręcz przeciwnie, uważam że mata to takie miejsce, gdzie każdy powinien mieć równo. Ale na litość boga nie równy stopień za składki staż i dobre chęci, ale równo w pizdę. Jesteś za słaby, jesteś ciota bez jaj, nie chcesz się ubrudzić, posiniaczyć, boisz się ryzyka, zmień piaskownice bo najwyraźniej sztuki walki to nie zajęcie dla ciebie. I mam gdzieś czy jesteś prawnik, lekarz czy masz trojaczki. Mata to mata, to kim jesteś zostawiasz w szatni na wieszaku.
Przypominam , ze Randall napisał:
"To że ludzie na aikido to "cieniasy" też niczym nowym nie jest: dużo dziewczyn, studentów, rozmaitych ludzi starszych, matki dzieciom, ojców synom - czyli wszystkich tych którzy nie mają ochoty i potrzeby na ostrą jazdę w kontaktowej sztuce, za to sobie lubią pomachać kijaszkiem po pracy. Jakiemuś tam papudze czy innemu lekarzowi nie zależy na tym by nauczyć się fiflaka czy łażenia na rękach - i dlatego nie próbują, etc. "
Tylko czemu tyle kpiącej pogardy w Twoich słowach, Randall? Gdy się to czyta, to można odnieść wrażenie, że nie piętnujesz zjawiska na które wskazał też Ninja, ale całkiem szeroką grupę ludzi, których uważasz za gorszych bo wolą po pracy pomachać kijaszkiem niż prać się po buziach tudzież na rękach chodzić?
Napisano Ponad rok temu
Proponuję po prostu ustawiczną lekturę moich postów i doszukiwanie się sensów przez referencje wzajemne, z nastawieniem że jednak się zgadzają. Bo jestem z natury konsekwentny jak cholera.
@Alexia bo to "zjawisko" to ludzie. Ja nie uznaję areo-aiki, ba, ja nie uznaję taichiaiki, całego tego pseudofilozoficznego badziewia i teatru. Dlatego mam napisane w stopce, że aikido to patologia wśród sw - bo przyciąga ludzi którzy się na treningu SW nie powinni znaleźć. Trenerzy z kolei chcący utrzymać swoje sekcje pracują na takim materiale. Zrobiło się z tego koło bezsensu które powoduje ciągły regres.
Nie uznaje ludzi za równych, nie uznaję płci za równych, uznaję rzeczywistość która mówi, że jesteśmy różni i mamy inne predyspozycje, a każdy powinien zająć się tym do czego się nadaje.
Pogarda to przesada, ale brak szacunku to z pewnością.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Bruce Lee o aikido
- Ponad rok temu
-
Rola Uke i Tori a II WŚ
- Ponad rok temu
-
Kilka uwag formalnych a propos funkcjonowania tego dzialu
- Ponad rok temu
-
Opłaty za egzaminy
- Ponad rok temu
-
Gdzie jest Szczepan?
- Ponad rok temu
-
Ankieta na temat sensu istnienia działu aikido
- Ponad rok temu
-
Martial Art Coach Needed
- Ponad rok temu
-
Wesołych Świąt 2010
- Ponad rok temu
-
Staż Sylwestrowy Aikido i Ken - Jutsu w SOTO!
- Ponad rok temu
-
fotorelacja ze stażu w Meian Dojo (11.12.2010)
- Ponad rok temu