Doskonałą rzecz, dzięki której można było znaleźć wspólny grunt dla wszystkich organizacji i klubów aikido w Polsce, spuszczono na miejscu w kiblu. Mało że spuszczono, to właśnie szambo wybiło...
Teraz pojawią się pytania kto, skąd, dlaczego i jak. Niby kurwa jakaś pipa o której nic nie wiem reprezentuje "Polskie Aikido", czyli też mnie? WTF???
Reprezentować to może siebie i znajomych królika który na tym lody kręci.
Randall
Impreza o której mówimy nazywa się SportsAccord Combat Games 2010.
Zaproszenia na nią dostało 13 sportów walki tych olimpijskich (zrzeszonych w MKOL) oraz nie-olimpijskich, których światowe federacje są członkami SportAccord (GAISF).
Organizacją międzynarodową reprezentującą Aikido jest IAF - INTERNATIONAL AIKIDO FEDERATION.
Jedyną polską organizacją należącą do IAF jest Polska Federacja Aikido.
Z tego wynika, że wyłonienie polskich przedstawicieli (przedstawicielek) na tą imprezę jest wyłącznie wewnętrzną sprawą PFA.
Tak więc nawet jakby ktoś z Polski robił pokazy Aikido na poziomie scen z filmu "Przyczajony tygrys ukryty smok" albo "Hero" to i tak na tą imprezę nie mógłby pojechać jeśli nie należałby do PFA.
Myślę, że zamiast a priori obrażać delegatki warto by poczekać do samego pokazu,
a wtedy zobaczymy czy będzie to pokaz w stylu "Mortal Kombat" czy też à la "studium ruchu" i można wyrazić będzie swoją opinię...
P.S.
Żeby nie było niedomówień: nie należę do PFA... :wink: