W sercu zawsze będzie kyokushin, ale żeby się rozwijać trzeba próbować czegoś innego. A przede wszystkim trzeba się wciąż uczyć nowych rzeczy, żeby mieć co zaoferować ludziom na sali, żeby ten trening nie stał się zwykłym machaniem i rutyną.
Coraz czesciej slysze wypowiedzi podobne do Twojej, czyli aby byc dobrym w kyokushin to trzeba cwiczyc cos innego. Zupelnie tego nie rozumiem. Jak by ktos chcial cwiczyc cos inne go i byc w tym dobrym to cwiczyl by to cos, nie kyokushin. Jezeli chcesz byc dobrym karateta zawodnikiem czy instruktorem w danym stylu pracuj nad danym stylem.
Oczywiscie dodatkowy trening silowy ogolny czy w celu wzmocnienia danej grupy miesni np. nog jest jak najbardziej wskazany.
Moze mowiac o uczeniu sie nowych rzeczy masz na mysli nowe, inne metody trenowania tego samego, czyli jakies nowe gdzies podpatrzone cwicznie na szybkocs czy koordynacje a tym jak najbardziej zgodzic sie mozna. Jezeli szuka sie czegos nowego we wlasnym stylu dobrze jast poptrzec jak inni cwicza, pojechac do innego klubu i chociazby popatrzec.
Ja nigdy niemam wystarczajaco duzo czasu aby zrobic wszystko co bym chcial zrobic na treningu, musze sobie i moim ludziom dozowac "przyjemnosci".
Trening i nauka karate nigdy sie nie konczy, jeszcze nie spotkalem nikogo takiego, ani nie slyszalem o nikim takim kto by powiedzial ze umie i wie juz wszystko na temat karate (kyokushin), tym bardziej nie wiedza tego adepci w klubie, tak wiec nie wyobrazam sobie jak moglbym serwowc im cos co podpatrzylem np. w j.j.
Trening moze byc nudny jezeli instruktor przychodzi na zajecia tylko "do pracy" i chce jakos tam czas przeznaczony na trening wypelnic i wziac kase lub jego wiedza jest po porostu bardzo ograniczona, nie wazne czy dlatego ze, jego instruktor mu niewiele przekazal czy sam po prostu "olewal" treningi i teraz ma braki.
Przeciez zawsze mozna popracowac nad doskonaleniem tego co nauczylismy sie poprzednio, np takie ushiro-geri to temat rzeka - wystarczy zaczac od pozycji walki: rece gdzie trzeba, odpowiednie rozlozenie wagi (balans) strona teczniczna samego kopniecia, sekwenja ruchu czyli co pierw co potem. itd itp.
Samo poruszanie sie podczas walki to caly odrebny rozdzial, no chyba ze sczytem marzen danego zawodnika (i tego uczy instruktor) jest stanac z przeciwnikiem czolo do czola naparzac sie gdzie popadnie i liczyc na to ze przeciwnik nie wytrzyma, ale to nie jest zadne karate.